rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Po Napar z Herbaty sięgnęłam praktycznie od razu po tym, jak wpadł w moje ręce.
Zacznijmy od tego, że to moja pierwsza pozycja od must read i nie da się ukryć, że okładka od Jacket design zachwyca. Aż żal, że książki nie wydano w twardej oprawie. Jakość papieru nie jest najlepsza, ale zdobienia znaczące rozdziały w pełni to rekompensują. To tyle w kwestii technicznej.
Co do meritum, to powieść prowadzona jest w narracji pierwszoosobowej, z którą nie miałam styczności już od jakiegoś czasu. Większość zdań (i rozdziałów) jest krótka, tak jakby myśli głównej bohaterki zawsze dokądś pędziły. Chociaż nie zawsze przyjemne, sprawia to, że książkę czyta się bardzo szybko.
Co to zachwyca od samego początku to wspaniałe opisy herbaty oraz potraw kuchni orientu. Niemalże można poczuć ich zapachy oraz smaki. Jako kontrast uwagę przykuwa także wiara w magiczne właściwości takich składników jak chociażby róg nosorożca, którego pozyskiwanie w prawdziwym świecie doprowadziło do zagrożenie gatunku. Autorka wspomina także np. filiżanki wykonane z kości słoniowej. Sam pomysł dotyczący magicznych naparów jest prowadzony bardzo ciekawie, główna intryga niezbyt skomplikowana, ale nie najgorsza. Wątek romantyczny wypada za to bardzo kiepsko. Brak mu wiarygodnego wprowadzenia i zakończenia. Książka godna polecenia na krótki weekend przy herbacie, choć nie sądzę żebym wracała do niej ponownie.

Po Napar z Herbaty sięgnęłam praktycznie od razu po tym, jak wpadł w moje ręce.
Zacznijmy od tego, że to moja pierwsza pozycja od must read i nie da się ukryć, że okładka od Jacket design zachwyca. Aż żal, że książki nie wydano w twardej oprawie. Jakość papieru nie jest najlepsza, ale zdobienia znaczące rozdziały w pełni to rekompensują. To tyle w kwestii technicznej.
Co do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam się, że książkę tę oceniam z trudem. Długo zastanawiam się czy wystawić jej ocenę
5 czy 6.
Ogromnym plusem tej pozycji jest ilość źródeł i powołań, do których autka się odwołuje. Widać, że reportaż ten kosztował ją wiele pracy i większość informacji można uznać za w pełni wiarygodne, nawet jeśli nie są one przedstawione w najlepszy sposób.
Niestety, największą bolączką tej książki jest całkowity brak obiektywizmu autorki. Moje dwa największaezastrzeżenia to moralizatorskie podejście do obywateli Związku Radzieckiego i USA lat 40-60, których autorka nagminnie ocenia z perspektywy Amerykanina XXI wieku. Druga sprawa to widoczne anty-nuklearne poglądy autorki, które wraz z końcem książki stają się bardziej i bardziej nachalne. Z tego powodu ciężko mówić tu o bezstronnym reportażu, kiedy mamy doczynienia z rozbudowanym felietonem.
Jeśli odsuniemy na bok wspomniane powyżej kwestie, to znajdziemy tu wiele ciekawych informacji, dlatego mimo wszystko warto nieco się pomęczyć.

Przyznam się, że książkę tę oceniam z trudem. Długo zastanawiam się czy wystawić jej ocenę
5 czy 6.
Ogromnym plusem tej pozycji jest ilość źródeł i powołań, do których autka się odwołuje. Widać, że reportaż ten kosztował ją wiele pracy i większość informacji można uznać za w pełni wiarygodne, nawet jeśli nie są one przedstawione w najlepszy sposób.
Niestety, największą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka wyjątków trudna w ocenie, jako że jest zaskakująco nierówna. Miejscami niezwykle interesująca, by za chwilę frustrować swoim brakiem konsekwencji.
Narracja sama w sobie typowa dla współczesnej literatury amerykańskiej.
Autor w bardzo minimalistyczny sposób dzieli się zasadami obowiązującymi w stworzonym przez niego uniwersum w związku z tym, ciężko oszacować jak dogłębnie sam się nad nim zastanawiał. Zabieg opisywania większości wydarzeń z perspektywy głównej bohaterki, dla której w wielu tych absurdach nie ma nic dziwnego (bo w końcu tak już jest), wydaje się całkiem wygodny z perspektywy twórcy powieści.
Całość jest jednak swego rodzaju powiewem świeżości, więc ciężko uznać czas spędzony nad książką za stracony.

Książka wyjątków trudna w ocenie, jako że jest zaskakująco nierówna. Miejscami niezwykle interesująca, by za chwilę frustrować swoim brakiem konsekwencji.
Narracja sama w sobie typowa dla współczesnej literatury amerykańskiej.
Autor w bardzo minimalistyczny sposób dzieli się zasadami obowiązującymi w stworzonym przez niego uniwersum w związku z tym, ciężko oszacować jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest to wyjątkowo ciekawa historia, jednak tego typu forma reportażu nie jest w moim guście. Osobiście uważam, że jest tu zbyt wiele elementów fabularyzowanych, dialogów które zapewne nigdy się nie odbyły i rozmyślań "bohatera", o których autor nie ma prawa wiedzieć. Podawanie suchych faktów może wielu czytelnikom nie przypaść do gustu, ale w moim odczuciu, zabiegi te sprawiają, że pozycja ta traci miejscami na wiarygodności.

Jest to wyjątkowo ciekawa historia, jednak tego typu forma reportażu nie jest w moim guście. Osobiście uważam, że jest tu zbyt wiele elementów fabularyzowanych, dialogów które zapewne nigdy się nie odbyły i rozmyślań "bohatera", o których autor nie ma prawa wiedzieć. Podawanie suchych faktów może wielu czytelnikom nie przypaść do gustu, ale w moim odczuciu, zabiegi te...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tragedia na przełęczy Diatlowa to znakomicie napisany reportaż. O tym tragicznym wypadku słyszałam juz dawno temu, a sięgając po tę pozycję nie oczekiwałam, że poznam jego przyczyny. Zagadki tak odległe rzadko kiedy udaje się wyjaśnić w jednoznaczny sposób. Autorka przystępnie wprowadza nas w realia Związku Radzieckiego lat 50/60 i zapoznaje nas z uczestnikami wyprawy. Z natłoku sprzecznych źródeł wybiera to co najbardziej wiarygodne. Historia wciąga od samego początku lepiej niż niejeden thriller. Pozycje polecam gorąco fanom reportażu oraz tym, których pasjonują "nierozwiązane" zagadki z przeszłości.

Tragedia na przełęczy Diatlowa to znakomicie napisany reportaż. O tym tragicznym wypadku słyszałam juz dawno temu, a sięgając po tę pozycję nie oczekiwałam, że poznam jego przyczyny. Zagadki tak odległe rzadko kiedy udaje się wyjaśnić w jednoznaczny sposób. Autorka przystępnie wprowadza nas w realia Związku Radzieckiego lat 50/60 i zapoznaje nas z uczestnikami wyprawy. Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wow, ta książka jest zaskakująco kiepska. Po krótkim opisie na okładce, mogłoby się wydawać, że dostaniemy pełną akcji powieść YA z motywami antycznymi. Niestety w rzeczywistości mamy do czynienia z czymś na poziomie niszowego fanficu z Whattpada. Książka ma prawie 600 stron, a akcji w niej jak na lekarstwo. Przez pierwsze 200 stron poznajmy głównych bohaterów i "uniwersum", w którym toczy się historia. Niestety, te dwieście stron to dla autorki za mało, aby pomieścić jakikolwiek opis wyglądu fizcznego głównej bohaterki czy chociażby samego Nowego Yorku. Przyznaję sie, że przez sporą część książki nie mogłam dojść do tego nawet ile lat ma główna bohaterka 17? 19? 21?. Dodatkowo, sama akcja mogłaby się toczyć gdziekolwiek, bowiem nasi bohaterowie z punktu A do punktu B, C, D, itd. praktycznie zawsze przemieszczają sie taksówką, a następnie znajdują sie w jakimś budynku/pomieszczeniu. W kwestii bohaterów drugoplanowych wiemy, że jeden z nich jest Koreańczykiem, a kolejny jest ciemnoskóry... inne cechy fizyczne? a na co to komu! Ważne, że wszyscy zostali uwzględni. Na szczęście Atena została przedstawiona nieco dokładniej, no i oczywiście obiekt westchnień głównej bohaterki. Patrząc na to jak niewiele słów zużyła autorka, aby zaprezentować inne postacie, poświęca ona zaskakująco wiele miejsca opisom mięśni Castora. Dalej mamy odrobinę romansu na poziomie liceum, trochę feministycznych postulatów, które wydają się być wciśnięte na siłę oraz zwroty akcji, które ciężko określić zaskakującymi.
W kwestii językowej książka leży. Nie wiem czy to wina przekładu czy oryginału, ale dialogi sa płytkie, wszędzie pełno powtórzeń, a część zwrotów po polsku brzmi wręcz absurdalnie. Jeśli chodzi o wspominany wcześniej motyw antyku to jest to raczej śmieszne tło. Nie jest to również nic unikatowgo, bowiem wcześniej dostaliśmy Amerykańskich Bogów czy chociażby Persyego Jacksona. Książkę skończyłam i szczerze nie polecam. Doceniam ładne wydanie od Jaguara stąd nie zostawiam 1. Na rynku są setki powieści młodzieżowych, które jako całość prezentują się o niebo lepiej niż to. Dla fanów starożytnej akcji i romansów polecam wrócić do Mitologii Parandowskiego - przynajmniej nie zmarnujecie czasu.

Wow, ta książka jest zaskakująco kiepska. Po krótkim opisie na okładce, mogłoby się wydawać, że dostaniemy pełną akcji powieść YA z motywami antycznymi. Niestety w rzeczywistości mamy do czynienia z czymś na poziomie niszowego fanficu z Whattpada. Książka ma prawie 600 stron, a akcji w niej jak na lekarstwo. Przez pierwsze 200 stron poznajmy głównych bohaterów i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem dość zaskoczona tak wysoką średnią, ponieważ patrząc na to co obecnie można znaleźć na rynku literatury fantasy, ta pozycja jest co najwyżej przeciętna. Nie jest to typowe YA, które można by uznać za faworyta fanów gatunku literatury młodzieżowej, a do porządnego fantasy jest mu jeszcze daleko.
To co w książce razi najbardziej to przerysowani bohaterowie oraz brak konsekwencji w stylu narracji. Mam wrażenie, że niektóre sceny/dialogi są bardzo infantylne, a inne zaś wyjątkowo wulgarne. Ciężko przez to wczuć się w klimat książki. Co gorsze żaden z bohaterów (żywy lub martwy) nie szczególnie przypadł mi do gustu. Autor nie poświęca za wiele uwagi na opis miejsc i postaci, za to rozpisuje się w scenach pojedynków, co części odbiorców akurat może się spodobać.
Po pierwszym tomie dość trudno ocenić mi samą fabułę, ponieważ książka ta sprawia wrażenie długiego wprowadzenia do całego cyklu - w skrócie nie dowiadujemy się z niej aż tak wiele.

Jestem dość zaskoczona tak wysoką średnią, ponieważ patrząc na to co obecnie można znaleźć na rynku literatury fantasy, ta pozycja jest co najwyżej przeciętna. Nie jest to typowe YA, które można by uznać za faworyta fanów gatunku literatury młodzieżowej, a do porządnego fantasy jest mu jeszcze daleko.
To co w książce razi najbardziej to przerysowani bohaterowie oraz brak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesująca pozycja napisana jednak w wyjątkowo pretensjonalnym stylu. Książka dedykowana dla osób słabej wiary i ateistów, bo do osób praktykujących raczej ona nie przemówi. Większość z nich poczuje się obrażona już po kilku pierwszych rozdziałach. Chociaż zgadzam się z poglądami autora, to nie czytało mi się tej pozycji zbyt przyjemnie. Książka nie daje czasu na dyskusje czy refleksje, w związku z czym ciężko będzie polecić tę pozycję komuś, w kim dylematy z powodu wiary dopiero kiełkują.

Interesująca pozycja napisana jednak w wyjątkowo pretensjonalnym stylu. Książka dedykowana dla osób słabej wiary i ateistów, bo do osób praktykujących raczej ona nie przemówi. Większość z nich poczuje się obrażona już po kilku pierwszych rozdziałach. Chociaż zgadzam się z poglądami autora, to nie czytało mi się tej pozycji zbyt przyjemnie. Książka nie daje czasu na dyskusje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wyjątkowo słaba pozycja. Po dziesiątkach książkach fantasy, które przeczytałam, aż ciężko napisać mi o niej coś pozytywnego. Napisana prostym językiem, potrzebowałam jednak sporo czasu, żeby przełknąć ją do końca.
Niezwykle nudna, przewidywalna, pełna jednowymiarowych postaci. Infantylna nawet jak na literaturą młodzieżową. Źli są źli aż do szpiku kości (bo tak), a od dobrych praworządność oślepia swoim niegasnącym blaskiem.
Dla fanów gatunku - odradzam, są setki lepszych powieści fantasy, po które warto sięgnąć.
To jedna z tych rzadkich książek, które zniechęciły mnie do sięgnięcia po następny tom.

Wyjątkowo słaba pozycja. Po dziesiątkach książkach fantasy, które przeczytałam, aż ciężko napisać mi o niej coś pozytywnego. Napisana prostym językiem, potrzebowałam jednak sporo czasu, żeby przełknąć ją do końca.
Niezwykle nudna, przewidywalna, pełna jednowymiarowych postaci. Infantylna nawet jak na literaturą młodzieżową. Źli są źli aż do szpiku kości (bo tak), a od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesujący cykl pod względem fantastyczno-naukowym, bardzo kiepski pod względem literackim. Pierwszy tom z cyklu mnie osobiście przypadł do gustu najbardziej. Im dalej, tym niestety słabiej. Najmocniejsze punkty cyklu to ich wielowątkowość oraz główne idee autora tj. trzy bajki, ciemny las i układ trzech ciał. Osobiście czytałam o nich z ogromnym zainteresowaniem. Niektóre pomysły autora są nad wyraz fantastyczne, ale w końcu to tylko książka, nie zaś artykuł naukowy. Niestety od drugiego tomu książka leży pod względem literackim. Żeńscy bohaterowie dwóch ostatnich tomów są tak płytcy, że aż człowiek zaczyna się zastanawiać czy autor faktycznie w ten sposób postrzega kobiety. Poza tym poznajemy kilka postaci, które do całej historii w ogólnym rozrachunku nie wprowadzają tak na prawdę nic. Dodatkowo silna prochińska propaganda oraz absurdalne porównania czy wielokrotne powtarzanie tych samych słów i sformułowań bardzo utrudniają czytanie.
Pod względem społeczno-filozoficznym nie jest to także najmocniejszy cykl.
Dla fanów gatunku - polecam, dla pozostałych na pewno znajdzie się coś lepszego.

Interesujący cykl pod względem fantastyczno-naukowym, bardzo kiepski pod względem literackim. Pierwszy tom z cyklu mnie osobiście przypadł do gustu najbardziej. Im dalej, tym niestety słabiej. Najmocniejsze punkty cyklu to ich wielowątkowość oraz główne idee autora tj. trzy bajki, ciemny las i układ trzech ciał. Osobiście czytałam o nich z ogromnym zainteresowaniem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesujący, choć wyjatkow nierówny cykl.
Osobiście uważam, że największym plusem całej serii jest sam pomysł na uniwersum, które wykreował autor. Idea Chromaterii i krzesicieli wypada na prawdę korzystnie na tle współczesnej fantastyki.
W trakcie kolejnych tomów poznajemy dziesiątki nowych bohaterów, którzy prezentują się to lepiej, to gorzej jednak większość z nich w ogólnym rozrachunku robi wyłącznie za nieistotne tło. Co dziwne, niektórzy jak na to tło mają wyjątkowo dużo miejsca w książce. Wolałabym gdyby autor więcej wysiłku przeznaczył na bardziej szczegółowe opisanie/wykreowanie pozostałych satrapii niż tworzenie kolejnych postaci.
To co wydaje się na swój sposób wyjątkowe i może niekażdemy czytelnikowi przypaść do gustu, to fakt, że tak na prawdę ciężko stwierdzić, który z członków rodziny Guile jest głównym bohaterem serii i czy jest to w ogóle tytułowy Powernik Światła.
Uważam, że cykl byłby ciekawszy, gdyby opisywał wydarzenia od czasu młodości braci Guile, łącznie z wojną fałszywego Pryzmata. Prawda jest jednak taka, że i bez tego przebrnąć trzeba przez wiele stron, by doczekać wielkiego finału.
Dwa, a tak na prawdę trzy ostatnie tomy (tj. połowa cyklu) stanowią dość chaotyczną kulminację. Autor próbuje nadążyć za wszystkim postaciami, które stowrzył wcześniej i nadać im jakiś egzystencjonalny sens. Sceny batalistyczne są dość kiepskie, a natłok przekazywanych przez autora informacji rośnie z każdą kolejną stroną. Jest to szczególnie odczuwalne w "Gorejącej Bieli". W ostatnim tomie odniosłam wrażenie, że autor spieszył się wyjątkowo, żeby cykl zakończyć i jakoś spróbować wszystkie wątki zamknąć. W związku z tym okazuje się, że niektóre z tych wątków najzwyczajniej były nieistotne.
Seria jako całość, pomimo moich uwag wypada bardzo solidnie i warta jest przeczytania. Nie jest to fantastyka pokroju Tolkiena czy Sandersona, ale i tak bez większego problemu broni się wśród konkurencji, jaka obecnie zasypuje rynek.

Interesujący, choć wyjatkow nierówny cykl.
Osobiście uważam, że największym plusem całej serii jest sam pomysł na uniwersum, które wykreował autor. Idea Chromaterii i krzesicieli wypada na prawdę korzystnie na tle współczesnej fantastyki.
W trakcie kolejnych tomów poznajemy dziesiątki nowych bohaterów, którzy prezentują się to lepiej, to gorzej jednak większość z nich w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Amerykańscy bogowie" to jedna z tych książek, które zawsze ktoś poleca, niby każdy o niej słyszał, a po jej przeczytaniu dociera do mnie, że jej fenomen wyjątkowo ciężko mi zrozumieć. Co gorsze, ludzie namiętnie doszukują się w tej książce jakiejś głębi, której bądźmy szczerze - w ogóle tu nie uświadczysz. Jedyne co to książka posiada to potencjał, niestety zmarnowany. Tego autorowi nie można ująć, bo pomysł choć w swej istocie prosty, jest jednocześnie wyjątkowo innowacyjny. Pan Gaiman zdecydował się bowiem napisać powieść o bogach z dawnych epok, którzy przybyli do Ameryki wraz z osadnikami ze wszystkich zakątków świata i wraz z upływem czasu zostali zapomnieni i zastąpieni, a teraz w czasach nam współczesnych próbują upomnieć się o swoje miejsce.

W moim osobistym odczuciu, najgorsza bolączka tej książki to nie sama historia (chociaż ta jest wyjątkowo płytka i przewidywalna), a jej bohaterowie. Autor z zacięciem maniaka tworzy dziesiątki postaci o tych samych charakterach. Prawda jest bowiem taka, że każdy opisany w powieści bóg oraz główny bohater, poza swoim wyglądem i pochodzeniem nie różni się w niczym od swoich pobratymców. Wszyscy oni, niezależnie od płci i pochodzenia oraz epoki, w której zostali stworzeni, wydają się być takimi samymi ignorantami, sprawiają wrażenie niezwykle mało inteligentnych i wręcz prostackich. Język jakim została napisana książka to jej kolejny mankament, bowiem jak wyżej - wszyscy bohaterowie posługują się tym samym słownictwem i manierą wypowiedzi. Niezależnie skąd pochodzą i co próbują sobą "reprezentować".

Na pomyśle, który zrodził się w głowie N.Gaimana można by napisać całą sagę i to na prawdę interesującą, gdyby autor wykazał się chociaż odrobiną inicjatywy. Zamiast tego mamy kiepską książkę, o szczerze wątpliwym podłożu merytorycznym (wiedza autora na temat bogów wydaje się nie sięgać dalej niż do kilku akapitów wikipedii), zawierającą przy tym wątki, które kompletnie nie wnoszą do fabuł nic (jak chociażby historia o ifrycie i taksówkarzu).

Ciężko mi ocenić czy tak wysokie noty tej książki to zasługa serialu (którego przyznaje się szczerze - nie widziałam), czy może sam pomysł wzbudził w czytelnikach tak pozytywne odczucia. Ja ze swojej strony książki tej jednak nie polecam i na ten moment będzie to moje pierwsze i ostatnie spotkanie z tym autorem.

"Amerykańscy bogowie" to jedna z tych książek, które zawsze ktoś poleca, niby każdy o niej słyszał, a po jej przeczytaniu dociera do mnie, że jej fenomen wyjątkowo ciężko mi zrozumieć. Co gorsze, ludzie namiętnie doszukują się w tej książce jakiejś głębi, której bądźmy szczerze - w ogóle tu nie uświadczysz. Jedyne co to książka posiada to potencjał, niestety zmarnowany....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po pierwsze - ta książka ma straszną okładkę.
Po drugie - ta książka jest po prostu słaba.
Szczerze jestem pod wrażeniem, że udało mi się dotrzeć do końca. Początek nie jest najgorszy, mogłoby się wydawać, ze główna bohaterka ma pewien potencjał, aby wykreować ją na ciekawą postać. Niestety na tym potencjale autorka poprzestała. To typowa powieść młodzieżowa z dość sztampowym zestawieniem bohaterów, tj: główna bohaterka - błyskotliwa, lekko zakompleksiona, jej najlepsza przyjaciółka - oczywiście wyjątkowo atrakcyjna, ale także i głupsza od naszej protagonistki oraz były chłopak/przyjaciel, który obowiązkowo musi być w niej zakochany, ah.. no i oczywiście tajemniczy jegomość - koniecznie niezwykle pociągający. Skąd my to wszystko znamy.
Książka przebiega w sposób wyjątkowo przewidywalny, jak wszystkie jej podobne - on pojawia się znikąd, ona się zakochuje, trochę dramatu, trochę zazdrości, pseudo tajemnice i gdyby wszystko szło w tym nudnym przewidywalnym kierunku to może i wystawiałbym tej powieści 4/5 gwiazdek. Niestety to co autorka serwuje przez ostatnie 20% książki to jakaś katastrofa.
Całkowity brak logiki w przebiegu wydarzeń i jakikolwiek brak konsekwencji co do zachowań bohaterów jest niesamowicie frustrujący. Becka zachowuje się jak rozkapryszona gówniara, Sebastian ma jakieś zaburzenia osobowości, a biologiczna matka bohaterki zachowuje się całkowicie irracjonalnie mimo, że autorka próbuje ją wykreować na światłą kobietę, która swoje działania opiera na logice. Odniosłam wrażenie, że p. Abedi napisała część książki po czym o niej zapominała i w pewnym momencie ocknęła się, że kurde.. wypadałoby to skończyć, ale troszkę zapomniało jej się jak to miało być. Jedną gwiazdkę ekstra daję za postać P. Tigera.

Po pierwsze - ta książka ma straszną okładkę.
Po drugie - ta książka jest po prostu słaba.
Szczerze jestem pod wrażeniem, że udało mi się dotrzeć do końca. Początek nie jest najgorszy, mogłoby się wydawać, ze główna bohaterka ma pewien potencjał, aby wykreować ją na ciekawą postać. Niestety na tym potencjale autorka poprzestała. To typowa powieść młodzieżowa z dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytając kolejne cykle P. Bishop dochodzę powoli do wniosku, że to typ autora, który na prawdę nieźle zaczyna i niestety kiepsko kończy. Zapisane w Kartach to w moim odczuciu najsłabszy ze wszystkich tomów w całym cyklu. Odnoszę wrażenie, że akcja mogłaby spokojnie zakończyć się po trzecim tomie. Dostajemy tutaj rozwleczoną "akcję" z dość kiepskim pomysłem. Niestety wielka szkoda, autorka po raz kolejny stworzyła całkiem interesujące uniwersum i w miarę interesujących bohaterów, którzy z każdym kolejnym tomem ulegali spłyceniu i tracili na swoich kolorach. Fanom całego cyklu powieść zapewne się spodoba, ale fanom szeroko pojętej fantastyki odradzam w ogóle sięganie po ten konkretny cykl

Czytając kolejne cykle P. Bishop dochodzę powoli do wniosku, że to typ autora, który na prawdę nieźle zaczyna i niestety kiepsko kończy. Zapisane w Kartach to w moim odczuciu najsłabszy ze wszystkich tomów w całym cyklu. Odnoszę wrażenie, że akcja mogłaby spokojnie zakończyć się po trzecim tomie. Dostajemy tutaj rozwleczoną "akcję" z dość kiepskim pomysłem. Niestety wielka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niesamowity cykl. Faktycznie pierwszy tom stanowi wprowadzenie do całej serii, ale historie bohaterów w nim przedstawione, same w sobie są niezmiernie interesujące. Niektóre powieści z gatunku sci-fi mają to do siebie, że z czasem zarówno ich przekaz jak i forma wiele tracą. Ta książka, a raczej cała seria stanowią na szczęście odstępstwo. Czytając, aż ciężko uwierzyć że pierwszy tom został wydany w 1989 roku.

Niesamowity cykl. Faktycznie pierwszy tom stanowi wprowadzenie do całej serii, ale historie bohaterów w nim przedstawione, same w sobie są niezmiernie interesujące. Niektóre powieści z gatunku sci-fi mają to do siebie, że z czasem zarówno ich przekaz jak i forma wiele tracą. Ta książka, a raczej cała seria stanowią na szczęście odstępstwo. Czytając, aż ciężko uwierzyć że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Cóż mogę napisać. To moja pierwsza literacka miłość. Książka, która uczyniła ze mnie mola książowego i do której żywię ogromny sentyment. Lata temu, gdy w podstawówce więszkośc dzieci zaczynała swoje przygody z książką, większśc z nas znajdowała swoją niszę. Dziewczynki fascynowały się Anią z Zieloneo Wzgórza, chłopcy czytali o przygodach Tomka lub Pana Samochodzika. Były to również czasy, gdy do księgarni trafił pierwszy tom Harrego Pottera. Na mnie jednak największe wrażenie wywarła ta niepozorona lektura. Świat wykreowany przez Jana Brzechwę całkowicie mnie pochłonął. Do dziś pamiętam, jaka byłam szczęśliwa, że moje imię zaczyna się na "A".. szkoda tylko, że jestem dziewczynką. Wspaniała książka, która pobudza dziecięca wyobraźnie!

Cóż mogę napisać. To moja pierwsza literacka miłość. Książka, która uczyniła ze mnie mola książowego i do której żywię ogromny sentyment. Lata temu, gdy w podstawówce więszkośc dzieci zaczynała swoje przygody z książką, większśc z nas znajdowała swoją niszę. Dziewczynki fascynowały się Anią z Zieloneo Wzgórza, chłopcy czytali o przygodach Tomka lub Pana Samochodzika. Były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Osobiście ta pozycja mnie zawiodła. Fabuła jest bardzo przewidywalna, a postacie wyjątkowo infantylne i płytkie. Liczyłam, że w tej części ich charaktery jakoś wyewoluują, a tu niestety mamy niezły pomysł bez krzty polotu w postaci kiepskich głównych bohaterów. Książka wypada słabiej niż pierwszy tom i niestety o niebo gorzej niż cała trylogia "Diabelskie Maszyny". Być może moim błędem było zaczęcie przygody z p. Clare właśnie od jej mechanicznych podopiecznych, zamiast od "Darów Anioła". Na szczęście książka ta nie zniechęciła mnie na tyle, żeby nie zechciała sięgnąć po następny tom. Fanom serii na pewno się spodoba, dla pozostałych będzie to coś w postaci "zapchaj dziury" między kolejnymi wątkami.

Osobiście ta pozycja mnie zawiodła. Fabuła jest bardzo przewidywalna, a postacie wyjątkowo infantylne i płytkie. Liczyłam, że w tej części ich charaktery jakoś wyewoluują, a tu niestety mamy niezły pomysł bez krzty polotu w postaci kiepskich głównych bohaterów. Książka wypada słabiej niż pierwszy tom i niestety o niebo gorzej niż cała trylogia "Diabelskie Maszyny". Być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szczerze jestem zaskoczona tak wysoką notą tej książki. Cały cykl jest na dość przeciętnym poziomie, a ta druga część jest definitywnie jego najsłabszym punktem.
Cała akcja książki mogłaby zmieścić się w przeciętnej długości opowiadaniu. Dodatkowo tom ten niewiele wnosi do historii głównym bohaterek. Sięgając po tą część miała spore nadzieje, liczyłam na nadbudowanie opowieści z przeszłości tytułowej bohaterki, a tu niestety klapa. Na plus wątek przeprowadzanego śledztwa i króciutkie opisy perypetii detektywa i jego podopiecznego. Wiele szkoda, że dwie pozostałe główne bohaterki "sagi" zostały zepchnięte w tej części do praktycznie najciemniejszego kąta i zapomniane.

Szczerze jestem zaskoczona tak wysoką notą tej książki. Cały cykl jest na dość przeciętnym poziomie, a ta druga część jest definitywnie jego najsłabszym punktem.
Cała akcja książki mogłaby zmieścić się w przeciętnej długości opowiadaniu. Dodatkowo tom ten niewiele wnosi do historii głównym bohaterek. Sięgając po tą część miała spore nadzieje, liczyłam na nadbudowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka choć odstrasza okładką i mało przyciągającym opisem, ma w sobie niesamowitą moc. Historia dość banalna i przewidywalna, zachwyca właśnie swoją prostotą. Powieść wchłonęłam w przeciągu jednego wieczora i nie mogłam się od niej oderwać. Prosty, przyjemny język, klarowne postacie i wątek tajemniczego pochodzenia głównego bohatera, stanowią świetne połączenie.
Prawdę mówiąc czytając książkę, odnosiłam nieodparte wrażenie jakbym była obserwatorem sesji RPG, w której jeden z heroesów o lata świetlne przebija swoim poziomem pozostałych uczestników wyprawy. Chociaż to zabawne porównanie, myślę, że najlepiej odzwierciedla klimat książki. Dla fanów tego typu fantasy i luźniejszych sesji np. D&D to strzał w dziesiątek.

Książka choć odstrasza okładką i mało przyciągającym opisem, ma w sobie niesamowitą moc. Historia dość banalna i przewidywalna, zachwyca właśnie swoją prostotą. Powieść wchłonęłam w przeciągu jednego wieczora i nie mogłam się od niej oderwać. Prosty, przyjemny język, klarowne postacie i wątek tajemniczego pochodzenia głównego bohatera, stanowią świetne połączenie.
Prawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka sama w sobie niezła, jednak ze wszystkich książek poświęconych Geraltowii.. najsłabsza. Cała akcja wlecze się i idzie jak krew z nosa, nasz ukochany bohater stracił całą swoją werwę, na rzecz kontemplacji o stanie egzystencjalnym swojej eks, a to wielka strata. Książka napisana jest tym samym, charakterystycznym dla Pana Sapkowskiego językiem, z odrobiną humoru i ciętego języka - to ogromny plus, jednak czy ten "wyczekiwany powrót do korzeni" był aż tak konieczny? Być może wpływy za sprzedanie praw do realizacji gry, były zbyt małe. Tak czy inaczej ta książka, to swego rodzaju "samobójczy" strzał.. na szczęście tylko w kolano.

Książka sama w sobie niezła, jednak ze wszystkich książek poświęconych Geraltowii.. najsłabsza. Cała akcja wlecze się i idzie jak krew z nosa, nasz ukochany bohater stracił całą swoją werwę, na rzecz kontemplacji o stanie egzystencjalnym swojej eks, a to wielka strata. Książka napisana jest tym samym, charakterystycznym dla Pana Sapkowskiego językiem, z odrobiną humoru i...

więcej Pokaż mimo to