IcU

Profil użytkownika: IcU

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 lata temu
206
Przeczytanych
książek
365
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
41
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Immer Ärger mit dem Osten

Opinie


Na półkach: , ,

Pomimo ciągłych narzekań na spadek czytelnictwa w Polsce czy wśród młodzieży, zazwyczaj gdy trzymam w dłoni jakiś tomik ktoś do mnie podchodzi z pytaniem: 'Co czytasz?'. Gdy podaję mu tytuł, w tym wypadku 'Pokuta' Anny Rice, pada najczęściej odpowiedź typu 'Nie znam', ewentualnie z pytaniem 'o czym?'.
-O aniołach.
-Nie lubię zbytnio książek o aniołach.
Nie dziwi mnie to. Raczej nie dlatego, że mam do lektur tego typu jakieś uprzedzenia, bo do tej pory przeczytałam jedną książkę o tej tematyce, ale zła sława książek młodzieżowych trwa. A akurat w tym okresie tematyka 'anioły' o dziwo zamiast kojarzyć się z religią, kojarzy się z romansem nastolatki z jednym z nich.
Pozycja Anny Rice pod tym względem się różni- książka napisana po nawróceniu autorki, mimo iż jak sama przyznała została napisana 'by dostarczyć czytelnikom rozrywki', to jednak naprawdę pozwala nam przeczytać o Bogu nie tylko jako o istocie która gdzieś tam jest bo być musi, bo to przecież opowieść o aniołach, a one same wreszcie są tym, kim były od zarania dziejów- sługami Bożymi, opiekunami ludzi. Mimo jednak prawdziwie Chrześcijańskiego zabarwienia trudno oczekiwać że osoba niewierząca po przeczytaniu 'Pokuty' nagle zmieni swoje zdanie. Odbierze ją po prostu jako fantasy, ciekawe, nudne, ale na pewno nie prawdziwe.
Fabuła jest ciekawa. Seryjny morderca dostaje drugą szansę na odkupienie swojej duszy- musi tylko wyruszyć z aniołem w podróż, w której musi ocalić niewinnych ludzi. Trzeba jednak przyznać ze większość książki zajmują retrospekcje zamiast faktycznej akcji.
Wszystko to mogłoby stworzyć naprawdę ciekawą opowieść. Czytając, nie zasnęłam, nie zaczęłam nawet ziewać, ale to mimo wszystko nie jest typ książki, przez którą nie mogłam zmrużyć oka, nie myślałam o niej na każdej lekcji w szkole. Z łatwością czytałam równolegle kilka innych tomów, a ten nie zawsze był moim faworytem w plebiscycie 'którą pozycję powinnam wziąść dzisiaj do czytania w autobusie?'. 'Pokutę' najlepiej określa epitet 'poprawna'. Gdyby nie nazwisko autorki, prawdopodobnie zginęłaby w gąszczu innych książek. Brakuje jej tego czegoś, co sprawia że tak kochamy czytać (bo kochamy, prawda? ;)), czegoś co każe nam ciągle obracać kartki mimo wizji przypalonego obiadu czy jutrzejszego sprawdzianu.
Czy polecam? Tak, bo historia Toby'ego, nawet nie będąc wciągającą, nie jest nudna. Jeśli jednak masz jednocześnie ochotę na inne dostępne ci książki, to śmiało. Swobodnie można je czytać równolegle z 'Pokutą'.

Pomimo ciągłych narzekań na spadek czytelnictwa w Polsce czy wśród młodzieży, zazwyczaj gdy trzymam w dłoni jakiś tomik ktoś do mnie podchodzi z pytaniem: 'Co czytasz?'. Gdy podaję mu tytuł, w tym wypadku 'Pokuta' Anny Rice, pada najczęściej odpowiedź typu 'Nie znam', ewentualnie z pytaniem 'o czym?'.
-O aniołach.
-Nie lubię zbytnio książek o aniołach.
Nie dziwi mnie to....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie lubię romansideł. Dengeki Daisy wcisnęła mi moja koleżanka, notabene o podobnym guście literackim, prosto do ręki ze słowami- 'IcU, to jest świetne, musisz to przeczytać!'. Jako ze czytać lubię, a jedną mangę, nawet śmiertelnie nudną, da się zaliczyć w godzinę, zrobiłam minę 'CHALLENGE ACCEPTED' i wzięłam tomik do domu.

Historia jest prosta. Nie jakoś rażąco sztampowa, ale nie też specjalnie oryginalna. Dziewczyna po śmierci brata dostaje telefon, przez który może kontaktować się z tajemniczym Daisy'm (ja wiem, że to imię większości kojarzy się z kobietą, ale to jest facet. Więc nie, to nie jest manga typu yuri)- gościem, który ma jej pomagać w trudnych chwilach. Równocześnie, przez nieszczęśliwy wypadek zostaje służącą szkolnego woźnego. Nie trudno zgadnąć, że bishonena.
Jeśli chodzi o kreskę, to jest na pewno lepsza niż ta, którą Motomi Kyousuke prezentuje na okładce. Serio, nie wiem czemu zdecydował, on albo ktoś z wydawnictwa, dać akurat ten rysunek na okładkę, ale był to wybór błędny, a przecież czytając mangę widać, że autor umie rysować.

Trudno też Dengeki Daisy uznać ani za stu procentowy dramat, ani za komedie. Posiada oba te gatunki, serwowane nam w umiarkowanych ilościach. Na potok łez nie ma więc co liczyć- podobnie jest z wybuchem śmiechu, chociaż są momenty w których można, no, na przykład prychnąć z rozbawienia. Chociaż co do kategorii shoujo nie ma wątpliwości.

Manga Motomiego, mimo iż być może na półce nie specjalnie się wyróżnia, naprawdę jest warta uwagi. Fankom, albo też i fanom shoujo na pewno się spodoba, a tym, którzy gustują w nieco innych gatunkach proponuje coś takiego- równelegle z tym tomikiem, czytajcie coś mocniejszego, książke typu 'Carrie' Stephena Kinga, albo mangę, jak np.'Shiki' Fuyumi Ono, o ile kiedyś zostanie wydana w Polsce. W ten sposób nastąpi równowaga, a potencjalni czytelnicy będą się cieszyć lekturą bardziej niż gdyby czytali ja samotnie. Dengeki Daisy nadaje się do tego idealnie, bo nie jest to zbyt przesłodzony romans. Nie taki, który zmienia mózg w gąbke, jakikolwiek trik by się nie zastosowało.

I jeszcze coś. Prawdziwą zaletę Dengeki, jest brak wstawek ecchi. Ostatnio coraz częściej mam wrażenie, że w mangach to prawdziwy unikat.

Nie lubię romansideł. Dengeki Daisy wcisnęła mi moja koleżanka, notabene o podobnym guście literackim, prosto do ręki ze słowami- 'IcU, to jest świetne, musisz to przeczytać!'. Jako ze czytać lubię, a jedną mangę, nawet śmiertelnie nudną, da się zaliczyć w godzinę, zrobiłam minę 'CHALLENGE ACCEPTED' i wzięłam tomik do domu.

Historia jest prosta. Nie jakoś rażąco sztampowa,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zdecydowanie za duzo wymagałam od tej książki. Mimo faktu, iz koniec konców książka mi sie podobała, to obok 'Kwiatu Pustyni' Waris Dirie, jest to jedno z wiekszych rozczarowań po jakie siegnełam.
Fabuła książki przedstawia się dosyć ciekawie. Pozycja opowiada bowiem o fikcyjnym kraju Panem, złożonym z trzynastu części- głównego kapitolu, i trzynastu pozostałych dystryktów. Co roku organizowane są tzw. 'Głodowe Igrzyska'. (A propos, dla ludzi których odrzuca słowo 'śmierci' w tytule, to w oryginalna nazwa brzmi 'The Hunger Games', czyli właśnie 'Głodowe Igrzyska', a nie 'Igrzyska Smierci'. Fantazja tłumacza? ;)) Z kazdego dystryktu wybierana jest dwójka, no, właściwie jeszcze młodzieży, od 12 do 17 lat. Zostana oni zamknięci na wielkiej arenie, gdzie muszą walczyc ze sobą na śmierć i życie. Wygrywa ten, który ostatni przeżywa, czyli tak naprawadę z góry wiadomo, że wygrany nie moze nie mieć krwi na rękach.
Jak widać, fabułą jest zachecajaca. Nie przypomina w zadnych stopniu grzeczej bajeczki, bo wiadomo, że główna bochaterka, czyli Katniss Everdeen, jeśli książka skończy sie Hollywoodzko, będzie zmuszona do zabójstwa, bądź '-ów'.
Chyba sama jestem sobie winna- zdecydowanie za duzo wymagałam od Suzanne Collins. Wyczekiwałam, aż książka w końcu wpadnie mi w ręce, przeszukiwałam strony o niej, by zaostrzyc sobie apetyt, przed nią czytałąm jeszcze 'Uciekiniera' Stephena Kinga, o powiedzmy, fabule choć trochę przypomnijacej 'Igrzyska Smierci', która na domiar złego konczyła sie tak, jak lubie (Tak, jestem nienormalna :])... Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to dość ciekawy sposób narracji. Pierwszoosobowa w czasie terazniejszym, nie pamietam, czy wcześniej spotkałam sie z czymś podobnym. Jest to niewątpliwie plus. Ok 40 stron początku też całkiem fajnych. Sposób, w jaki bochaterka dostaje sie na Igrzyska ciekawy, sama też nie jest pokazywana jako święta osóbka, która chce zbawic cały świat. A potem... Nie przesadze, mówiac ze potem jest fatalnie. Katnis zachowuje sie troche, ja to nazwyam 'Bellowato' (Od 'Zmierzchu', chcociaż tam aż tak to sie nie rzuca w oczy). Tzn. ma o sobie jak najgorsze pojecie, ale wszyscy wokół się nią zachowują. Jest to dosyć wkurzające, i naprawdę odpychajace. Szczególnie rzuca sie to w oczy podczas performance przed jurorami, którzy maja pokazać kapitolowi umiejiętności uczestników przed rozpoczęciem Igrzysk.
Dopiero gdy skończy sie część 1 (Książka bowiem podzielona jest na 3), zaczyna sie naprawde najwiekszy atut książki. A to dlatego, iż zaczynają sie Głodowe Igrzyska. Jest! Pani Collins jest naprawdę swietna w opisywaniu akcji. Jest szybka, wartka, ciekawa, łatwa do czytania, a bochaterce, w przeciwieństwie do początku nie zawsze wychodzi rózowo. Czekaja nas całkiem ciekawe zwroty akcji, autorka nie pozostawia na bochaterach suchej nitki. Smierc kolejnych uczestników jest zaskakująca, w momentach kiedy sie tego najmniej spodziewamy. Ba, jakby tego było mało, wpleciony na siłe właściwie watek miłosny jest tak zagmatwany, i zaskakujący, że tak naprawdę nie wiemy czy on tam jest, czy nie. Brzmi to niezbyt dobrze, ale naprawdę jest genialne.
A potem rozpoczyna sie koniec. Nie jest już tak przejaskrawiony jak początek opowiesci, ale wciąż, przynajmniej jak dla mnie, zbyt wesoły.
Tak więc, w sumie książka dostałą ode mnie 8/10, ale jest to 8 mozno na szynach. Polecam ją szczególnie ludziom, którzy lubia szczęśliwe zakończenia, ale tak naprawdę wydaje mi sie ze spodoba sie wielu osobom. Jest wątek miłosny, albo tak naprawde go nie ma, jest duzo stron czystaej akcji, ale jest ok 140 stron przygotowań do Igrzysk, kiedy fabuła toczy sie spokonnie, a mimo to nie nudzi. Sposób narracji, jak juz mówiłam, oryginalny, i bardzo ładny styl pisania.
Ale naprawdę, nie popełniajcie tego samego błedu co ja, nie wymagajcie od książek (w ogóle) za wiele. Lepiej spodziewac sie klapy, i a potem zostać mile zaskoczonym. :)

Zdecydowanie za duzo wymagałam od tej książki. Mimo faktu, iz koniec konców książka mi sie podobała, to obok 'Kwiatu Pustyni' Waris Dirie, jest to jedno z wiekszych rozczarowań po jakie siegnełam.
Fabuła książki przedstawia się dosyć ciekawie. Pozycja opowiada bowiem o fikcyjnym kraju Panem, złożonym z trzynastu części- głównego kapitolu, i trzynastu pozostałych dystryktów....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika IcU

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Stephen King
Ocena książek:
7,0 / 10
169 książek
14 cykli
15911 fanów
J.K. Rowling
Ocena książek:
7,7 / 10
43 książki
14 cykli
11343 fanów

Ulubione

Umberto Eco - Zobacz więcej
William Wharton Tato Zobacz więcej
Albert Einstein - Zobacz więcej
Stephen King Miasteczko Salem Zobacz więcej
Erich Maria Remarque Trzej towarzysze Zobacz więcej
Kristin Cast Naznaczona Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny Zobacz więcej
Mary E. Pearson Przebudzenie Jenny Fox Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
206
książek
Średnio w roku
przeczytane
15
książek
Opinie były
pomocne
41
razy
W sumie
wystawione
197
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
1 017
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
13
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
5
książek [+ Dodaj]