-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-04-06
2023-10-08
„Trudna ale ciekawa”
Książka „Doktryny Wojenne. Historia i Ocena.”- to praca doktorska autora. Publikacja tego typu rządzi się swoimi prawami. Nie jest najłatwiejsza w odbiorze, naszpikowana faktami i przeznaczona dla osób zainteresowanych tematem. Czytelnicy spoza „kręgu” mogą przez nią nie przebrnąć.
Książka omawia wybrane doktryny wojenne na konkretnych przykładach. W podsumowaniu porównuje je i przedstawia wnioski. Są one bardzo ciekawe i pozwalają inaczej spojrzeć na przebieg pewnych konfliktów.
Zanim jednak dotrzemy do nich, autor wyjaśnia pojęcie doktryny wojennej dość szczegółowo. Można powiedzieć, że nie jesteśmy rzucani na głęboką wodę, bez przygotowania. Potem zaczynany od I wojny światowej. W tym rozdziale są omówione wraz ze zmianami doktryny wojenne Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Kolejnym konfliktem podanym jako przykład przez autora jest II wojna światowa – kampania francuska 1940 roku.
Oczywiście podano ewolucję doktryn wszystkich uczestniczących państw. W czasach po drugiej wojnie światowej omówiono szereg konfliktów Izraela i pierwszą wojnę w zatoce perskiej.
Poddano badaniu następujące państwa Izrael, Irak, USA. Wspomniano o doktrynach Egiptu, Syrii i Iranu.
Autor nie ogranicza się do wyżej wymienionych przykładów. W tekście wiodącym znajdziemy jeszcze wiele innych pomniejszych konfliktów i doktryn.
Całość czyta się dobrze, wiedza podana jest systematycznie i nie pogubiłem się w rozważaniach.
Część danych podana jest w tabelach. Ułatwiają one zrozumienie tematu. Gdzieniegdzie możemy znaleźć oszczędnie wykonane mapy sytuacyjne.
Wydanie w twardej oprawie na bardzo dobrym papierze.
Książka potrzebna dla zrozumienia jak ważną rzeczą jest doktryna wojenne i jakie konsekwencje niosą błędy w niej zawarte.
„Trudna ale ciekawa”
Książka „Doktryny Wojenne. Historia i Ocena.”- to praca doktorska autora. Publikacja tego typu rządzi się swoimi prawami. Nie jest najłatwiejsza w odbiorze, naszpikowana faktami i przeznaczona dla osób zainteresowanych tematem. Czytelnicy spoza „kręgu” mogą przez nią nie przebrnąć.
Książka omawia wybrane doktryny wojenne na konkretnych przykładach. W...
2023-05-28
„Trudna ale obrazowa…”
Dowodzenie to umiejętne wysyłanie ludzi na śmierć, w imię własnych celów. … Coś w tym smutnym stwierdzeniu jest. Książka „Dowodzenie na wojnie” rozbiera ten problem na czynniki pierwsze. Na samym początku autor określa ramy problemu i definiuje pojęcie. W dalszej części wykładu, gdyż tym jest właśnie publikacja, opisuje ewolucję dowodzenia na wybranych przez siebie przykładach.
W dużym uproszczeniu chronologia wygląda następująco:
-czasy do Napoleona,
-sam Napoleon,
-kampania 1866 – wojna Prusko – Austriacka,
-wybrane bitwy I w.ś
-wojna Izraela w 1973 roku,
-wojna w Wietnamie,
-współczesność.
Dobór powyższych przykładów jest przyporządkowany czynnikom jakie kształtowały dowodzenie. Z takich największych można wymienić rozrost armii, wzrost efektywności transportu i komunikacji.
Jeden Napoleon przestał to wszystko ogarniać. Jednocześnie autor dość czytelnie pokazuje jak niewłaściwie zorganizowany łańcuch dowodzenia może doprowadzić do klęski.
Każdy okres chronologiczny w dziejach dowodzenia, jest zakończony obszernymi wnioskami i podsumowaniem.
Wydanie książki w twardej oprawie na bardzo dobrym papierze. W środku niewiele map i zdjęcia tylko na początku rozdziałów.
Książka dla każdego, kto interesuje się działaniami wojennymi w dowolnej epoce i chce poznać problem dowodzenia wojskami.
„Trudna ale obrazowa…”
Dowodzenie to umiejętne wysyłanie ludzi na śmierć, w imię własnych celów. … Coś w tym smutnym stwierdzeniu jest. Książka „Dowodzenie na wojnie” rozbiera ten problem na czynniki pierwsze. Na samym początku autor określa ramy problemu i definiuje pojęcie. W dalszej części wykładu, gdyż tym jest właśnie publikacja, opisuje ewolucję dowodzenia na...
2023-04-26
„Armia maszeruje na żołądkach”
Jest to moja pierwsza publikacja poświęcona logistyce działań wojennych. Dotychczas ta strona wojny, była gdzieś z tyłu – pomijana.
Czytając „Żywiąc Wojnę” zdałem sobie sprawę, że owa logistyka to najważniejsza część działań wojennych, decydująca o losach kampanii.
Autor wziął na tapetę kilka reprezentatywnych przykładów działań zbrojnych i na tym szkielecie zbudował historię logistyki. Oczywiście nie jest to pełna opowieść, ale bardzo rozbudowana synteza. Zawiera ona wszystkie najważniejsze czynniki kształtujące tą gałąź wojaczki. Czytelnik w prosty sposób jest uświadamiany, jakie zmiany zachodziły w tej kwestii w mijającym czasie. Owe zmiany są poparte rzeczywistymi przykładami z kampami rozegranych w historii.
Autor wyciąga wnioski i je analizuje na każdym etapie zmian. Dzięki takiej konstrukcji publikacji, obserwujemy nie tylko same zmiany, ale i skutki jakie ze sobą niosą.
Z mojego podwórka mamy atak Hitlera na ZSRR, wojnę w Afryce i wycinek od lądowania w Normandii.
Wiele rzeczy mnie zaskoczyło i pochyliłem czoła przed autorem za dodatkowe punkty wiedzy. Całość czyta się dość łatwo, pisarz ma dar przekazywania wiedzy. Dla mnie ogromną trudnością z racji wieku staje się mala czcionka publikacji, która odbiera nieco przyjemności obcowania z książką.
Wydanie standardowe jak na Tetragon, twarda oprawa, dobry papier – wszystko szyte.
W książce oprócz tekstu głównego znajdziemy aktualizację napisaną przez autora. Przybliża ona nam współczesne problemy logistyki. (książka została napisana dziesięć lat temu).
Są proste mapy, pomocne podczas czytania, kila zdjęć, biografia i skorowidz.
Ze swej strony polecam książkę, jako podstawę do zapoznania się z problemem logistyki.
Lepszej książki na naszym rynku nie znalazłem.
„Armia maszeruje na żołądkach”
Jest to moja pierwsza publikacja poświęcona logistyce działań wojennych. Dotychczas ta strona wojny, była gdzieś z tyłu – pomijana.
Czytając „Żywiąc Wojnę” zdałem sobie sprawę, że owa logistyka to najważniejsza część działań wojennych, decydująca o losach kampanii.
Autor wziął na tapetę kilka reprezentatywnych przykładów działań zbrojnych i...
2023-02-18
„Świetnie napisana…”
„Historia narkotyków na polu bitwy” to bardzo dobrze i przystępnie napisana praca naukowa. Autor dokładnie analizuje wpływ środków psychoaktywnych na środowisko wojny. Czasami zahacza o wątki poboczne, jak używki Hitlera, czy szaleństwo w pewnym francuskim mieście. Podejmuje się też oceny prawnej strony działań oraz szerokiego spektrum moralnego. Co znajdziemy w środku?
Zaczynamy tradycyjne od wstępu, gdzie przedstawiona jest problematyka definicji, metodyka pracy i układ książki. Po nim przechodzimy do prologu, gdzie omówiono rolę pierwszego środka psychoaktywnego jakim jest alkohol. Zaczynamy od czasów najdawniejszych. Po tym prologu przechodzimy do części pierwszej, gdzie poruszać się będziemy od początku do końca II wojny światowej.
Pierwsze danie to haszysz, grzyby, opium i koka - czasy najdawniejsze. Z tego rozdziału moim faworytem jest historia muchomora czerwonego, moczu i szału wojownika. Przenosimy się do Egiptu wraz Napoleonem i haszyszem. Potem czytamy o wojnach opiumowych. W tych rozdziale narkotyki są też przyczyną działań, a nie tylko je wspomagają. Kolejno to wojna secesyjna i morfina. Autor omawia szeroko problem uzależnienia armii i mierzy się z mitem „żołnierskiej choroby”. Wojny kolonialne i wspomaganie „barbarzyńców” to następna odsłona tematu z podziałem na poszczególne plemiona. Dalej pierwsza wojna światowa i koka. Zaczynamy niewinnie od pierwszych eksperymentów i zetknięcia się z substancją. II wojna światowa to przede wszystkim środki z kategorii „speed”- pochodne amfetaminy. Tutaj autor podzielił rozdział ze względu na walczące armie. Przy Niemcach mamy dość szczegółowo omówioną „farmakologizację Hitlera”.
Część druga to czasy po drugiej wojnie światowej. Zaczynamy od wojny w Korei i doświadczeniach z przejęciem kontroli na umysłem. Zaczyna się niebezpieczne dla osób postronnych, doświadczalne pozyskiwanie wiedzy przez wywiad, bez ich zgody. Poświęcony jest temu kolejny rozdział. Walka mocarstw, poszukiwanie nowych chemicznych broni i kontroli nad człowiekiem. Pojawia się główny bohater LSD. Dalej to już brudna robota CIA i pewne nie do końca legalne doświadczenia i operacje. Między innymi testowanie „leków” bez wiedzy pacjentów. Autor podejmuje temat moralności i odpowiedzialności prawnej za te działania. Bardzo ciekawy rozdział. Jak już przez niego przejdziemy, do udamy się do Wietnamu. Kto widział „Pluton” ten wie… Rosjanie też mieli swój Wietnam w Afganistanie. Tam zaglądamy. I tak kończy się część druga. W rozdziale trzecim zaczynamy od wspomagania nieregularnych armii i oddziałów, by zmierzyć się z najbardziej przerażającym zagadnieniem „naćpane dzieci żołnierze”. Trudny i bolesny temat, poparty przykładami zbrodni. Współczesne regularne siły zbrojne też nie są czyste. Historia amerykańskich pilotów i tabletek „pills” to potwierdza. F-16 czasami atakowały własne odziały. To finisz lektury. Ostanie jest zakończenia i epilog, gdzie można przeczytać o jeszcze jednym ciekawym narkotyku jakim jest sama wojna. Bibliografia pracy jest potężna i budzi respekt. Wspomagać się można zamieszczonym na końcu indeksem nazwisk. Część danych zamieszczona jest w czytelnych tabelach.
Wydanie w estetycznej miękkiej oprawie, klejone, na bardzo dobrym papierze. Książka nie jest droga, około 40 zł. Wydana w 2012 ale do dostania (18.02.2023).
Ze swej strony polecam tą bardzo ciekawą pracę. Dla każdego. Czyta się jak dobrą powieść i nie sposób się oderwać.
„Świetnie napisana…”
„Historia narkotyków na polu bitwy” to bardzo dobrze i przystępnie napisana praca naukowa. Autor dokładnie analizuje wpływ środków psychoaktywnych na środowisko wojny. Czasami zahacza o wątki poboczne, jak używki Hitlera, czy szaleństwo w pewnym francuskim mieście. Podejmuje się też oceny prawnej strony działań oraz szerokiego spektrum moralnego. Co...
2023-02-04
„Interesujące uzupełnienie”
„Konflikt bliskowschodni 1945-1982. Broń – ludzie – epizody.” to zbiór artykułów, które nie zmieściły się we wcześniejszych publikacjach. Jest to pewnego razu suplement do wcześniejszych książek tych autorów. W publikacji znajdziemy opisy głównie uzbrojenia wykorzystywanego przez wojska Izraelskie i przeciwników. Nie są to monografie, a skrótowce z najważniejszymi elementami. Każdy z tych rozdziałów jest podsumowany danymi technicznymi broni. Drugą częścią są epizody. Tutaj autorzy skupili się na wybranych, mało znanych epizodach z tego konfliktu. Jednak jest tego dużo mniej niż opisów uzbrojenia.
Książka stanowi uzupełnienie wcześniejszych prac, jednak możemy czytać ją jako samodzielną – mamy wtedy zbiór wybranych ciekawostek.
Język obu autorów jest bardzo przystępny, dlatego całość czyta się szybko i bezproblemowo.
Tekst uzupełniają małe, ale wyraźne zdjęcia opisywanego sprzętu, lub umocnień.
Podsumowując bardzo ciekawy suplement, ze swej strony zachęcam do zapoznania się.
„Interesujące uzupełnienie”
„Konflikt bliskowschodni 1945-1982. Broń – ludzie – epizody.” to zbiór artykułów, które nie zmieściły się we wcześniejszych publikacjach. Jest to pewnego razu suplement do wcześniejszych książek tych autorów. W publikacji znajdziemy opisy głównie uzbrojenia wykorzystywanego przez wojska Izraelskie i przeciwników. Nie są to monografie, a skrótowce...
2022-12-17
„Doskonała…”
Książki Krzysztofa Kubiaka to pozycje, które mogę kupować w ciemno. Nigdy nie zawodzą. Tym razem tradycji stało się za dość.
„Zamorskie wojny Portugalczyków 1960-1975 tom I” to bardzo ciekawa lektura, poruszająca słabo znany u nas temat. W publikacji zawarte jest kompleksowe podejście do całości tematu, choć sam autor zaznacza, że przy tej objętości pewne treści zostały okrojone.
Oprócz tekstu głównego, mamy szereg pobocznych, ważnych dla zrozumienia tematu informacji. Dotyczy to w szczególności biogramów ważniejszych postaci, wyjaśnienia doktryn politycznych, szczegóły uzbrojenia i niektóre wydarzenia pośrednio związane z tematem.
Wadą tych „biogramów” jest szalenie mała czcionka.
Pomocne są również charakterystyki historyczne i geograficzne obszarów na których rozrywają się opisane starcia. Starannie dopracowane mapy, pomagają nam się odnaleźć w terenie. Przedstawiają one zarówno dynamikę działań, jak i statyczne rozmieszczenie wojsk.
Wiele danych zebrano w tabelach, które towarzyszą nam przy czytaniu.
Wszystkie rozdziały zawierają obszerne wprowadzenia i są ilustrowane wyraźnymi zdjęciami.
W pierwszym tomie zaczynamy od wstępów i wprowadzeń pisanych przez fachowców. (min portugalskich wojskowych).
Po nich następuje rys historyczny dotyczący Portugalii i jej zamorskich terytoriów – ponad 160 stron. Później przechodzimy do charakterystyki sił zbrojnych Portugalii w 1960 roku. Bardzo dokładne. Kolejną częścią tomu jest omówienie wojny w Angoli. Na koniec dostajemy skorowidz osób i nazw geograficznych.
Język Profesora nie jest trudny, ale przy lekturze trzeba się skupić. Jest to związane z mnogością partyzanckich ugrupowań, doktryn i walk toczonych w nieznanym ogółu terenie.
Jak już wspomniałem wcześniej mapy, w tym większość w kolorze znakomicie pomaga nam się odnaleźć.
Wydanie jest staranne, dobry papier, w twardej oprawie – szyte. W tej kwestii Wydawnictwo Tetragon trzyma poziom. Publikacja moim zdaniem bez większych wad (poza wielkością czcionki miejscami). Polecam każdemu zainteresowanemu historia współczesną.
„Doskonała…”
Książki Krzysztofa Kubiaka to pozycje, które mogę kupować w ciemno. Nigdy nie zawodzą. Tym razem tradycji stało się za dość.
„Zamorskie wojny Portugalczyków 1960-1975 tom I” to bardzo ciekawa lektura, poruszająca słabo znany u nas temat. W publikacji zawarte jest kompleksowe podejście do całości tematu, choć sam autor zaznacza, że przy tej objętości pewne...
2022-11-19
„Znakomita synteza”
Iain Ballantyne to dobry autor książek o morzu, z naciskiem na historię zmagań w głębinach. Jego poprzednia publikacja „Podwodni Myśliwi” to kawał udanego czytadła.
„Zabójcze Rzemiosło. Historia wojny podwodnej” – to przekrojowa praca na temat rozwoju okrętów podwodnych. Zaczynamy od samego początku i prób konstrukcji mogących się zanurzać a kończymy na najnowszych atomowych olbrzymach. Autor wybrał najważniejsze jego zdaniem epizody będące kamieniami milowymi dla „szarych wilków”. Całość nie jest jednak zlepkiem niepowiązanych historii. Pisarz umiejętnie wplótł te fragmenty w całość swojej opowieści. Pozostaje zadać tylko pytanie, czy ów wybór jest prawidłowy? Moim zdaniem tak. Autor po przejściu przez okres „dziecięcy” opowiada o zmaganiach w trakcie pierwszej wojny światowej. Nie ogranicza się tylko do U-Bootów, ale penetruje wszystkie akweny na których odbywały się walki. Potem okres międzywojenny i jego traktatowy charakter. Najobszerniejszym rozdziałem jest oczywiście okres zmagań na morzu podczas drugiej wojny światowej. Pisarz dotknął niemal każdej kwestii dotyczącej „szarych wilków” Dönitza. Mamy też omówione działania sowieckich, brytyjskich i amerykańskich okrętów podwodnych. Miłym akcentem są wzmianki o polskich podwodniakach. Chociaż zabrakło mi „straszliwych bliźniaków” na morzu śródziemnym. Po zakończeniu drugiej wojny światowej historia toczy się dalej, aż do czasów współczesnych (rok 2018). Są obecne podchody zimnowojenne, tragedie atomowych olbrzymów i współczesne odmiany tej zabójczej broni. Omówiono konflikty z udziałem okrętów wojennych i ich słynne akcje (min . Wojna o Falklandy-Malwiny).
Całość czyta się świetnie, jak powieść sensacyjną. Autor ma dar opowiadania i historia wciąga. Źródła z jakich korzystał przy pisaniu tej 800 stronicowej książki budzą podziw swoją objętością i ilością.
Tekstowi towarzyszy kilka map, zdjęcia czarno białe i kolorowe na kredowych wkładkach. Wydanie staranne w twardej szytej oprawie. Jedynie do czego mogę się przyczepić to dziwne tłumaczenie nazwy „U-Boot-Waffe” zamiast U-Bootwaffe. Jest jednak drobiazg nie mający większego znaczenia.
Przekrojową historię zabójczej podwodnej maszynerii polecam wszystkim. Nawet Ci, którzy wiedzą prawie wszystko znajdą w czytaniu tej książki wiele przyjemności.
„Znakomita synteza”
Iain Ballantyne to dobry autor książek o morzu, z naciskiem na historię zmagań w głębinach. Jego poprzednia publikacja „Podwodni Myśliwi” to kawał udanego czytadła.
„Zabójcze Rzemiosło. Historia wojny podwodnej” – to przekrojowa praca na temat rozwoju okrętów podwodnych. Zaczynamy od samego początku i prób konstrukcji mogących się zanurzać a kończymy na...
2022-01-25
„Ciężka cegła”
Książka „Wojna rosyjsko- japońska” jest pięknie wydana. Format A4 w twardej oprawie z szytym grzbietem, w środku karty z kredowego papieru. Całość dość sporo waży i czytanie do snu okazuje się wyzwaniem. Wydanie jeśli chodzi o skład jest dobre. Nie wszystko zagrało, ale o tym później.
Publikacja omawia działania na morzu, ale autor wyjaśnia najważniejsze posunięcia kampanii lądowej, tak aby czytelnik miał pojęcie o całości. Nie jest to może bardzo szczegółowe opisanie, ale wystarczające do kontekstu bitew morskich. Język autora nie jest może tak kwiecisty, jak Zbigniewa Flisowskiego w „Burzy nad Pacyfikiem” i miejscami trzeba zwolnić, ale nie jest też trudno. Są fragmenty wymagające większego skupienia.
Książka omawia:
-rozwój sytuacji politycznej na dalekim wschodzie w XIX i na początku XX wieku,
-uzbrojenie i doktryny wojen morskich obu państw tuż przed wybuchem konfliktu,
-politykę Rosji i Japonii w okresie poprzedzającym wybuch wojny,
-dokładny przegląd uzbrojenia obu państw tuż przed konfliktem,
-teatr działań zbrojnych.
W części II mamy wybuch konfliktu:
-atak floty japońskiej na rosyjskie bazy Chemulpo i Port Artur,
-w skrócie działania lądowe w pierwszych dniach wojny,
-bitwę na Morzu Żółtym i działania flot przy oblężeniu do upadku Portu Artura.
Część III tyczy się Władywostoku i jego eskadry:
-działania krążownicze,
-bitwa pod Ulsanem,
-inne działania morskie pod portem po 14 sierpnia 1904 roku.
Część IV to bitwa pod Cuszimą:
-przerzut poszczególnych eskadr rosyjskich w rejon konfliktu,
-sama bitwa.
Kolejnym rozdziałem jest zakończenie, gdzie:
-omówiono zakończenie wojny i podpisanie traktatu pokojowego,
-wyjaśniono jaki wpływ miał konflikt na późniejsze budownictwo okrętowe.
Publikację kończą bogate załączniki, bibliografia, indeks osób, indeks statków i geograficzny. W załącznikach w formie tabelarycznej mamy stan flot, artylerie okrętową, broń torpedową i stopnie oficerskie.
Publikacji wystawiłbym ocenę celującą gdyby nie mapy. Niektóre z nich moim zdaniem są słabo czytelne i w tym formacie można to było zrobić lepiej. Przykładem niech będzie mapa ze strony 536 pomniejszona, gdzie trudno odczytać oznaczenia (są za małe) a kursy poszczególnych eskadr różniące się np. kropką w grafice są ciężkie do prześledzenia.
Dużym atutem są zdjęcia, starannie dobrane i przedstawiające ludzi, okręty i uzbrojenie. Jest ich w książce bardzo dużo. Są piękne.
Do tego dochodzą jeszcze schematy i tabele w tekście głównym. Naprawdę tytaniczna praca autora.
Podsumowując pozycja prawie idealna, gdyby lepiej rozwiązać sprawę map. Będzie ozdobą niejednej biblioteki.
„Ciężka cegła”
Książka „Wojna rosyjsko- japońska” jest pięknie wydana. Format A4 w twardej oprawie z szytym grzbietem, w środku karty z kredowego papieru. Całość dość sporo waży i czytanie do snu okazuje się wyzwaniem. Wydanie jeśli chodzi o skład jest dobre. Nie wszystko zagrało, ale o tym później.
Publikacja omawia działania na morzu, ale autor wyjaśnia najważniejsze...
„Wszystko na dobrej drodze”
Wydanie książki Wojciecha Włódarczyka „Dzień Armagedonu. Bitwa Jutlandzka” było szeroko reklamowane. Autora tytułowano następcą takich legend jak Zbigniew Flisowski, czy Jerzy Pertek. Postanowiłem sprawdzić te zapowiedzi, bowiem brak dwóch Panów, których nazwiska padły powyżej, jest w literaturze poświęconej morzu niepowetowaną stratą.
Zanim jednak przejdziemy do tekstu, muszę pochwalić wydawnictwo za efektowną okładkę publikacji. Jest ona wynikiem współpracy z producentem gier. Grafika na twardej lakierowanej okładce przyciąga oko i jest jedną z lepszych w tej serii. Jeżeli do tego dodamy starannie dobraną kolorystycznie i rozmiarowo czcionkę tytułową, to widać, że ktoś się napracował nad efektem końcowym. Całość jest szyta i na przyzwoitym papierze. W środku znajdziemy kilkadziesiąt fotografii (głównie sylwetki okrętów) na kredowym papierze. Czcionka duża, nie męczy oczu.
Przypisy (głównie odnośniki do źródeł) pod tekstem. Co ciekawe brak zawartej bibliografii w książce.
Wracając do tekstu. Autor pisze wciągająco. Jesteśmy zaznajamiani ze wszystkimi przyczynami i wydarzeniami, które doprowadziły do słynnej bitwy. Często możemy napotkać relacje świadków tamtych czasów. To podkręca spiralę ciekawości. Jednocześnie wchodząc w szczegóły techniczne, pisarz nie używa dział ciężkiego kalibru i nawet laik jest wstanie wszystko zrozumieć. Ta lekkość pióra to ważna zaleta, bo zdobytą wiedzę trzeba umieć przekazać. Wojciech Włódarczak nie ma z tym żadnego problemu. Obawiałem się, że przebieg bitwy, bez map (do jakich przyzwyczaił nas Zbigniew Flisowski w swojej „Burzy nad Pacyfikiem”) będzie trudny go ogarnięcia. Myliłem się, autor „rozrysował” to słowami na tyle wyraźne, że owe mapy stały się zbędne. Chociaż nie ukrywam, że przydałby się. Po zakończeniu bitwy, dostajemy solidną analizę i podsumowanie. Część w postaci przejrzystych tabel. Ten fragment książki rzucił nowe światło, na wiele mitów narosłych wokół starcia. Nie jestem w stanie ocenić publikacji pod względem merytorycznym. W stosunku do autora mam zbyt małą wiedzę.
Podsumowując, nie jest to poziom Zbigniewa Flisowaskiego, ale niewiele do jego osiągnięcia niewiele brakuje. „Dzień Armagedonu” to znakomicie i z werwą opowiedziana historia, którą mogą przeczytać wszyscy. Ze swej strony gorąco zachęcam.
„Wszystko na dobrej drodze”
Wydanie książki Wojciecha Włódarczyka „Dzień Armagedonu. Bitwa Jutlandzka” było szeroko reklamowane. Autora tytułowano następcą takich legend jak Zbigniew Flisowski, czy Jerzy Pertek. Postanowiłem sprawdzić te zapowiedzi, bowiem brak dwóch Panów, których nazwiska padły powyżej, jest w literaturze poświęconej morzu niepowetowaną stratą.
Zanim...
2021-07-18
„Znakomita w każdym calu”
Autora znałem dotychczas z publikacji o działaniach lotniczych. Tym razem wziął się za działania lądowe. Temat książki jest arcyciekawy, bo dotychczas był dość słabo opracowany na naszym rynku. Autor podszedł do zagadnienia bardzo profesjonalnie analizując źródła rosyjskie i czeczeńskie. Nie podchodzi do nich bezkrytycznie, tylko porównuje i stara się weryfikować większość zdarzeń. Jest to niezwykle trudne, gdyż źródła rosyjskie na ogół są pisane pod stanowisko władzy, a czeczeńskie opierają się na wspomnieniach wojowników. Te wspomnienia są często przekoloryzowywane i nie przypisane do konkretnych dat i godzin.
Mimo wszystko Łukaszowi Mamert – Nadolskiemu udało się stworzyć dość spójny i dynamiczny zapis zdarzeń.
Książka opisuje wąski wycinek konfliktu, ale jest wsparta wstępem, który zarysowuje całość.
Autor opisuje szturm na Grozny, dzieląc działania wedle jednostek je realizujących. Sprawia to, że opis jest pełen akcji i trudno się od niego oderwać.
Tekst wiodący wspierają bardzo dokładne mapy, obrazujące ruchy formacji wojskowych po mieście. Dzięki nim jesteśmy wstanie zlokalizować konkretne działania w tkance miejskiej.
Dość często jesteśmy stawiani w opozycji do mitów, jakie narosły wokół konfliktu. Autor stara się je wyjaśnić, na tyle na ile pozwalają mu dokumenty.
Na koniec dostajemy podsumowanie i kilka ciekawych załączników. W tym trzy, które mogą pełnić rolę dodatkowych rozdziałów
Książkę czyta się dobrze, jest napisana przystępnym językiem. Jedyne zastrzeżenia mogę mieć, co do wielkości czcionki w niektórych fragmentach.
Wydanie jest solidne na dobrym papierze i w twardej lakierowanej oprawie. Polecam, bo naprawdę warto.
„Znakomita w każdym calu”
Autora znałem dotychczas z publikacji o działaniach lotniczych. Tym razem wziął się za działania lądowe. Temat książki jest arcyciekawy, bo dotychczas był dość słabo opracowany na naszym rynku. Autor podszedł do zagadnienia bardzo profesjonalnie analizując źródła rosyjskie i czeczeńskie. Nie podchodzi do nich bezkrytycznie, tylko porównuje i stara...
2021-01-13
"Marines walczą do końca"
Książka napisana głównie na podstawie wspomnień amerykańskich weteranów, jest bardzo barwnym i żywym dokumentem. Czyta się ją z dużą przyjemnością, miejscami jak dobrą wojenną powieść. Autor ma dryg i potrafi wciągnąć czytelnika w wir bitewnego zgiełku.
Przebywanie na pierwszej linii, nie jest jedynym miejscem dokąd zabiera czytelnika Gregg Jones. Odwiedzimy też odpowiedzialnych i podejmujących kluczowe decyzje dla tej wojny urzędników amerykańskiej administracji.
Całość stanowi pełny dokument zmagań o ten kawałek ziemi. Autor pokazuje konflikt tylko z jednej strony. Źródła i bibliografia opiera się też na amerykańskich dokumentach. Jest to jedyna wada tej publikacji. Czytelnik musi przełknąć nieco podkoloryzowane amerykańskie ego, ale nie jest ono zbyt nachalne. Pokazane są nawet jego porażki i potknięcia. Spektrum uczuć jakie zaczynają przeszywać czytającego jest niezwykle rozległe. Oprócz bohaterstwa poznajemy całą paletę odcieni, barwiących ten konflikt - strach, ból, chęć zabijania i odporność na wszechobecną śmierć. Postacie nie są tylko armatnim mięsem. Pisarz w wielu miejscach pozwala sobie na pokazanie nam fragmentu ich życiorysu. Jeśli więc czytamy o Johnie rozerwanym przez granat moździerzowy, wiemy, że leżące szczątki wcześniej były zwyczajnym człowiekiem z kochającą rodziną. Niekiedy dopiero planującym tą rodzinę założyć. Na koniec możemy poznać losy wybranych żołnierzy po zakończeniu ich tury w Khe Sanh. Warto sięgnąć po tą książkę, by przekonać się, że obraz wojny różni się od filmów z Johnem Rambo w roli głównej. A "Platoon" nie oddaje wszystkiego. Dobra i mocna rzecz zmuszająca do myślenia.
"Marines walczą do końca"
Książka napisana głównie na podstawie wspomnień amerykańskich weteranów, jest bardzo barwnym i żywym dokumentem. Czyta się ją z dużą przyjemnością, miejscami jak dobrą wojenną powieść. Autor ma dryg i potrafi wciągnąć czytelnika w wir bitewnego zgiełku.
Przebywanie na pierwszej linii, nie jest jedynym miejscem dokąd zabiera czytelnika Gregg Jones....
2020-12-13
"Album wspomagany treścią"
Książka "Polskie Pociągi Pancerne" jest pięknie wydana. Jej siłą są zdjęcia, nieraz całostronicowe. Przy tym formacie prezentują się bardzo okazale i są ciekawe. Drugą rzecz to rysunki wagonów i lokomotyw - barwne, są znakomite. Niestety nie rozumiem umieszczania numerów fikcyjnych wagonów na nich, gdzie da się je odczytać na fotografii obok. Treść jest skromna, wielokrotnie powtarza się fraza "nie można ustalić", "brak materiałów" itp. Trochę za dużo moim zdaniem. Brakuje bibliografii, także nie można odnieść się do kwerendy autora. To dość duża wada publikacji. W treści zdarzają się błędne sformułowania. Przydałaby się dokładniejsza korekta od strony terminologii kolejowej. Podam kilka przykładów.
Na stronie 115 mamy "hamulce automatyczne" a powinno być "hamulce samoczynne zespolone" lub od biedy "pneumatyczne". Ten sam błąd mamy na stronie 120.
Na stronie 366 mamy podpis pod fotografią "wagon przestrzenny". Tymczasem jest to wagon kryty. Wedle taryfy przedwojennej używany do przewozu towarów "lekkich i przestrzennych".
Strona 372 podpis pod rysunkiem wagonu - "węglarka kłonicowa" na rysunku jest węglarka niskoburtowa wyposażona w kłonice.
Strona 369 podpis pod rysunkiem rampy "rampa lekka prowizoryczna" - tymczasem według nomenklatury wojskowej to rampa "improwizowana". (co do tego czy jest to prawidłowo opisana rampa lekka czy ciężka, też mam wątpliwości. Chociaż pojazd na niej to ciężarówka Ursus A ważąca 1540 kg, a rampa lekka była przeznaczona do ładowania pojazdów do 1800 kg.) Pokazany sposób załadunku samochodu jest dyskusyjny, takie pojazdy ze względu na brak możliwości manewru raczej ładowano z ramp czołowych a nie bocznych.
Strona 369 sposób załadowania motocykli na platformie Pdks - wedle instrukcji wojskowych z 1937 należało je ładować w poprzek platformy (kołami do bocznych burt) a nie wzdłuż.
Mimo tych wad książkę czyta się dobrze, ale czuje się pewien niedosyt. W zrozumieniu szlaku bojowego pociągów we wrześniu 1939 roku pomagają znakomite mapy.
Naniesiona na nich trasa i potyczki są czytelne.
Podsumowując piękny album z niedociągnięciami. Ze względu na format wydania i zdjęcia można poważnie zastanowić się nad jego zakupem. Cena jest dość wysoka, ale stosunek jakości do niej akceptowalny. Luksus musi kosztować- nawet jeśli jest to tylko książka.
"Album wspomagany treścią"
Książka "Polskie Pociągi Pancerne" jest pięknie wydana. Jej siłą są zdjęcia, nieraz całostronicowe. Przy tym formacie prezentują się bardzo okazale i są ciekawe. Drugą rzecz to rysunki wagonów i lokomotyw - barwne, są znakomite. Niestety nie rozumiem umieszczania numerów fikcyjnych wagonów na nich, gdzie da się je odczytać na fotografii obok....
2020-09-28
"Bardzo dobry podręcznik"
Książka "Cesarska armia Japonii 1853-1945" jest rekomendowana jako podręcznik do nauki tego kawałka historii. Jest to dobrze skrojone i ciekawie napisane kompendium. Wydawać by się mogło, że temat nie jest trudny. Ale wziąwszy pod uwagę wszystkie intrygi i dość specyficzny klimat rozwoju armii japońskiej - połapać się w tym wszystkim nie jest łatwo. Na szczęście autor bezboleśnie przeprowadza nas przez arkana powstania armii lądowej. Miejscami praca przypomina dobrą książkę sensacyjną, innym razem reportaż.
Autor zajmuje się głównie armią lądową, stąd marynarka wojenna, czy lotnictwo jest traktowane marginalnie. Jednocześnie w książce pokazano przenikanie się tych rodzajów broni na wielu frontach.
W publikacji znajdziemy wiele odpowiedzi, dlaczego tak, a nie inaczej, potoczyły się losy wielu konfliktów, w które uwikłała się Japonia. Poznamy struktury i indoktrynacje w jednostkach. Autor dość często sięga do statystyk, choćby poborowych.
W książce znajdują się mapy dość przeciętnie wykonane, ale wystarczająco aby zilustrować opisywane problemy.
Wydanie w miękkiej oprawie, klejone na dobrym białym papierze.
Dla osób interesujących się konfliktem na Pacyfiku lektura obowiązkowa, pozostałych też zachęcam.
"Bardzo dobry podręcznik"
Książka "Cesarska armia Japonii 1853-1945" jest rekomendowana jako podręcznik do nauki tego kawałka historii. Jest to dobrze skrojone i ciekawie napisane kompendium. Wydawać by się mogło, że temat nie jest trudny. Ale wziąwszy pod uwagę wszystkie intrygi i dość specyficzny klimat rozwoju armii japońskiej - połapać się w tym wszystkim nie jest...
2020-07-03
"Zbiór interesujących tekstów"
To już druga książka z tej serii, przeczytana przeze mnie. I zaczyna mi się ten cykl podobać.
Lektura to kompilacja tekstów naukowców na różne tematy oscylujące wokół marynarki wojennej. Nie wszystkie tematy mi podeszły, ale na szczęście te niestrawne były w mniejszości.
Zaczyna się od "Dylematów budownictwa okrętowego w europejskich marynarkach wojennych (1660-1815)" Ten temat słabo pobudził moje zainteresowanie. Skupia się głównie na flotach angielskiej i francuskiej. Przeczytałem, ale nie było zachwytu.
"Port wojenny trzech flotylli rzecznych? Rzecz o porcie w Krakowie 1911-1925" to temat mało znany, dobrze opracowany i szalenie ciekawy. Dołączone zdjęcia i plany stanowią cenny dodatek.
"Strategia Niemieckiej Cesarskiej Marynarki Wojennej w latach 1914-1918" - pozwala zrozumieć wiele wydarzeń na ówczesnych frontach morskich. Po przeczytaniu możemy zweryfikować zachowanie i decyzje dowódców.
"Flota Austro-Węgier w I wojnie światowej. Próba bilansu" - to udana próba. Artykuł wciąga i można mieć tylko pretensję, że już doszliśmy do końca. Taka historia w pigułce...
Później jesteśmy zaznajamiani z dwoma życiorysami Miklosa Horthy i Ericha Raeder-a. Oprócz faktów typowych mamy syntezę decyzji i czynników na nie wpływających. W przypadku tego pierwszego również odniesienie do uczuć jakie wzbudzał w społeczeństwie.
Koncepcja japońskiej flotylli torpedowej to dla mnie najciekawszy fragment. Uwielbiam wszystko, co dotyczy walk na Pacyfiku. Autor dość dokładnie tłumaczy dlaczego "długie lance" trafiały, jak i dlaczego tak szybko ta broń przestała być skuteczna. W kontekście nosicieli oczywiście.
Z gatunku tematów mało znanych i szalenie ciekawych mamy "Wojnę o Ifni i Saharę (1957-58)". Autorka porusza morski aspekt konfliktu, oraz opracowanie Krzysztofa Kubiaka dotyczące fenomenu bengalskiej morko-rzecznej partyzantki. W przypadku tego drugiego mamy bardzo szczegółowy rys historyczny i analizę.
Kolejnym hitem jest opracowanie dotyczące starcia Wietnamsko - Chińskiego o Wyspy Paracelskie. Tematu nie znałem i jest to dla mnie absolutna nowość.
Na koniec udział holenderskich Mariniers w walce z południowo-mokulańskim terroryzmem w 1977 roku. Opis dwóch akcji odbicia zakładników.
Pozycja kompilacyjna i bardzo ciekawa.
"Zbiór interesujących tekstów"
To już druga książka z tej serii, przeczytana przeze mnie. I zaczyna mi się ten cykl podobać.
Lektura to kompilacja tekstów naukowców na różne tematy oscylujące wokół marynarki wojennej. Nie wszystkie tematy mi podeszły, ale na szczęście te niestrawne były w mniejszości.
Zaczyna się od "Dylematów budownictwa okrętowego w europejskich...
2020-05-26
"Ciekawy zarys"
Książka "Zarys wybranych konfliktów... " jest doskonałym wstępem do głębszego poznania burzliwej historii czarnego lądu po 1945 roku. Dlaczego wstępem?
Po pierwsze autor przedstawia zaledwie zarys konfliktu. Mimo, że stara się czynić to dość dokładnie, jest to tylko fragment działań. Po drugie pisarz wybrał tylko niektóre konflikty, więc nie będziemy mieli pełnego obrazu.
Co znajdziemy w środku?
Na pierwszy ogień idzie wojna ogadeńska między Somalią a Etiopią toczona w latach 1977-1978. Kolejnym konfliktem jest walka o niepodległość Erytrei rozgrywająca się w latach 1961-1933. Dalej autor przedstawia wojnę Etiopsko - Erytrejską 1998-2000. Następny w kolejności konflikt to "Świąteczna Wojna" między Mali a Burkina Faso (1985). Później zapoznać się możemy ze zmaganiami Ugandy i Tanzanii w latach 1972 i 78-79. Ostatnie opisane konflikty mają wspólny mianownik, a jest nim Libia. Pierwsze starcie to wojna z Egiptem w 1977 roku, dalej interwencja w Czadzie (1965-1990) i konflikt z USA 1981-89.
Każdy rozdział jest skonstruowany wedle wspólnego klucza, co ułatwia lekturę. Zaczynamy od genezy, porównujemy siły zbrojne przeciwników, skrótowo zapoznajemy się z przebiegiem zatargu, by na koniec poznać straty stron i skutki dla obu walczących. Mimo dużych skrótów czyta się dość sprawnie i można wyrobić sobie ogólne pojęcie o całości. Jednak jest to tylko ogólne pojęcie, by zgłębić temat trzeba poszukać innych źródeł.
Dość dużym utrudnieniem są fatalne mapy w tekście. Niestety trzeba sięgać gdzie indziej, bo w tej publikacji ktoś się nie przyłożył.
W środku znajdziemy trochę zdjęć. Są one bardzo małych rozmiarów i nie wiadomo po co? Słaba czytelność czyni je zbędnymi.
Tekst wiodący poprzetykany jest starannie wykonanymi tabelami, ułatwiają ogarnięcie niektórych kwestii.
Podsumowując dość zwięzła publikacja w niszowych tematach. Warto ją przeczytać i potraktować jako zarys encyklopedyczny.
"Ciekawy zarys"
Książka "Zarys wybranych konfliktów... " jest doskonałym wstępem do głębszego poznania burzliwej historii czarnego lądu po 1945 roku. Dlaczego wstępem?
Po pierwsze autor przedstawia zaledwie zarys konfliktu. Mimo, że stara się czynić to dość dokładnie, jest to tylko fragment działań. Po drugie pisarz wybrał tylko niektóre konflikty, więc nie będziemy mieli...
2020-04-07
"Zbiór referatów"
Książka stanowi zbiór naukowych opracowań. Są one różne, jeżeli chodzi o sposób przyciągania mojej uwagi. Zacznijmy po kolei...
1. "Rola propagandy w walce o panowanie na morzach w XVII wieku"
Moim zdaniem najsłabszy i najmniej ciekawy wywód w tej pracy. Autorka opisuje ówczesne zabiegi i narzędzia propagandy. Niestety zamiast zilustrować konkretne przykłady zdjęciami, wizualizuje je nam tekstem. Słabo to wychodzi... (2/10)
2. "Wojna jako działalność gospodarcza w "Długim" XVIII wieku""
Również nie porywający fragment. Dla mnie zbyt zawiłe i zbytnio się nie wgłębiałem. (2/10)
3 "Służba Lejtnanta Witolda Zajączkowskiego na okrętach marynarki wojennej Imperium Rosyjskiego w latach 1910-1918.
Ciekawy i przykuwający uwagę "życiorys" wojaka. Czyta się z przyjemnością i dość szybko. (6/10)
4. "Książę Henryk Pruski jako dowódca Kaiserliche Marine na Bałtyku 1914-1918.
Kolejna udana próba opisania problemu dowodzenia na tym dość trudnym akwenie. Wystawiona ocena może pozostać dyskusyjna, ale trudno nie zgodzić się z przedstawionymi argumentami. (6/10)
5. "Z dziejów Portu Wojennego Modlin 1918-1928"
Udana monografia rzecznego portu wojennego. Plusem jest temat, niszowy i większej gawiedzi nieznany. Czyta się szybko i bezproblemowo. (7/10)
6. "Saito Makoto: klęska admirała w świecie polityki"
Bardzo ciekawy artykuł. Niestety nie trawię stylu pisania Jakuba Polita. Jest moim zdaniem nieuporządkowany i autor bardzo często skacze po wątkach. Ja się w nim gubię. Mimo wad przebrnąłem do końca. (6/10)
7. "Bitwa u ujścia La Plata - stare mity, nowe fakty".
Z tymi nowymi faktami to lekka reklama, nie mająca zbytnio pokrycia w rzeczywistości. Ja się tam nowości nie doszukałem zbyt wielu. Jest natomiast fachowa i gruntowna analiza bitwy z naciskiem na wyjaśnienie kilku mitów. Czytałem z dużym zainteresowaniem. (8/10)
8. "Źródła japońskiej koncepcji lotniskowca zaopatrzeniowego Shinano"
Jest dobrze i ciekawie. Autor sprawnie prowadzi nas przez niuanse zgłębianego zagadnienia. Pacyfik to mój konik, więc bez skrupułów oceniam wysoko. (9/10)
9. "Radilolokacja Cesarskiej Japońskiej Marynarki Wojennej w świetle raportu Ashort Survey Of Japanese Radars"
Rewelacja. Niszowy temat i całkowicie pomijany w wielu publikacjach. Dobrze napisany z konkretnymi przykładami. Jeden z jaśniejszych punktów książki (10/10)
10. Analiza funkcjonowania koncepcji pancerników lotniczych Ise i Hyuga".
Wszystko byłoby ok, gdyby autor nie skorzystał z metody "kopiuj i wklej" przy pisaniu początku. Oba referaty Pana Jastrzębskiego mają takie samo wprowadzenie. Reszta na szczęście inna. Nieładnie. (6/10)
11. Tajemnica losów zagłady okrętu liniowego Noworossyjsk - od fantastyki do tego co jest pewne.
Kolejny bardzo ciekawy i fajnie napisany referat. Po wprowadzeniu autor wypunktowuje kolejne teorie dodając do nich własne wnioski i poddając ocenie jako całość. Naprawdę nie sposób się oderwać. (10/10)
12. "Uprowadzenie liniowca pasażerskiego Santa Maria, czyli międzynarodowe przyzwolenie na piractwo polityczne.
Autorem tego referatu jest Krzysztof Kubiak, co stanowi klucz do dobrej lektury. Jest bardzo ciekawie i na najwyższym poziomie. Temat też raczej niszowy, więc warty poznania. (10/10)
13. "Radzieckie i rosyjskie satelitarne systemy wykrywania okrętów"
Kolejny rodzynek. Bardzo specjalistyczny. Dla mnie bomba inni mogą nieco grymasić. Jest ciekawie i autor przedstawia wiele nieznanych faktów. Ja takie rzeczy uwielbiam (10/10)
14. "Rola i znaczenie amerykańskiej marynarki wojennej w strategicznym zwrocie USA na Pacyfik"
Troszeczkę zbyt ogólnie. Autor nie wgłębia się w szczegóły. Moim zdaniem nie jest to dobra droga. Spada moje zainteresowanie tematem. (6/10)
15. Problemy klasyfikacyjne - zaopatrzeniowiec, tender, okręt baza."
Na sam koniec wysoce specjalistyczny tekst o rozjechaniu się klasyfikacji okrętów. Niestety stary system nie nadąża za nowymi trendami w marynarce. (7/10)
Zanim podsumuję, kilka słów o wydaniu. Dobry papier, twarda oprawa formatu B5 - wszystko szyte. Niestety korekta nie wyłapała literówek i zapomniała o dzieleniu słów w kilku zdaniach. Tekstowi towarzyszą zdjęcia w większości dobrze dobrane.
Ogólnie dość dobra publikacja mimo początkowych dla mnie wtop. Mogę polecić wilkom morskim.
"Zbiór referatów"
Książka stanowi zbiór naukowych opracowań. Są one różne, jeżeli chodzi o sposób przyciągania mojej uwagi. Zacznijmy po kolei...
1. "Rola propagandy w walce o panowanie na morzach w XVII wieku"
Moim zdaniem najsłabszy i najmniej ciekawy wywód w tej pracy. Autorka opisuje ówczesne zabiegi i narzędzia propagandy. Niestety zamiast zilustrować konkretne...
2020-03-21
"Trudne początki lotnictwa Izraela"
Z autorem spotkałem się przy okazji książek opisujących walki powietrzne nad Wietnamem Północnym (Walki Powietrzne nad Wietnamem Północnym w latach 1965-1968 tom I i II) i były to bardzo dobre książki. Później dorwałem jeszcze publikacje dotyczące konfliktu Arabsko-Żydowskiego (Ogień na pustyni. Konflikt izraelsko-arabski w latach 1967-1973 oraz Wojna Sześciodniowa 1967), obie pisane przy współudziale innych.
Znając styl i renomę autora w ciemno zakupiłem "Gorejące niebo" - opłaciło się.
Książka zapełnia kolejną niszę w opracowaniach trudnych stosunków żydowsko -arabskich. Zaczynamy od początku czyli od czasów II wojny światowej i zarzewia konfliktu. Pisarz poza skupia się na lotnictwie, jednak działania lądowe w wymiarze potrzebnym do zrozumienia zagadnienia są też omówione.
W drugiej części przechodzimy do "Wojny o niepodległość Izraela". Najpierw obserwujemy narastający konflikt, potem dramatyczne akcje gromadzenia broni przez Żydów oraz kombinowania samolotów. Możemy też prześledzić rozbudowę lotnictwa agresorów. Dalej to już tylko opis działań poszczególnych stron, przerywany kolejnymi rozejmami.
Autor nie obstaje za żadną walczącą nacją. Swoje dane dokładnie weryfikuje i obala propagandowe mity. Piętnuje też zbrodnie wojenne walczących. W części trzeciej mamy omówiony "Konflikt izraelsko-arabski w latach 1949-1956 i wojnę sueską".
Zaczyna się od przedstawienia dalszego rozwoju sił lotniczych Izraela, Egiptu, Jordanii, Syrii, Libanu i Iraku. Kolejno przechodzimy do incydentów zbrojnych w latach 1949-56, by skończyć na wojnie sueskiej w 1956 roku.
Na koniec dostajemy załączniki. Są one rozbudowane i bardzo ciekawe. Pierwszy z nich zawiera omówienia kampanii lotniczej w Iraku w 1941 roku. Kolejny przedstawia biogram żydowskiej lotniczki Zahary Lewiatow.
Dalej mamy zestawienia tabelaryczne podsumowując treść opracowania.
Język autora jest bardzo przystępny i książkę czyta się łatwo z dużym zainteresowaniem. Trzeba jednak zastrzec, że jest pełnokrwiste opracowanie historyczne a nie powieść sensacyjna.
Tekstowi towarzyszą zdjęcia i mapy.
Te drugie są dość dokładne i wystarczające do zrozumienia sytuacji.
Spójrzmy na biografię. Jest ona przebogata.
Oprócz dokumentów wywiadu (np. teczek szyfrogramów wychodzących z Ankary, Jerozolimy czy Meksyku) mamy tu wywiady z uczestnikami zajść, wspomnienia czy opracowania w języku Jidysz. Do tego dochodzi całe mnóstwo innych dokumentów.
Autor bardzo solidnie przygotował się do swojej pracy.
Przypisy zawierające dodatkowe informacje są pod tekstem. Warto do nich zerkać.
Wydanie przyzwoite, w twardej oprawie formatu B5, na cienkim kredowym papierze o szytym grzbiecie.
Czy książka ma wady? Pierwszą dość poważną jest cena publikacji. Za swój egzemplarz zapłaciłem 140 zł. Uważam, że za ten format jest to trochę za dużo. Wiem, że pewnie niewielki nakład i specjalistyczny temat trochę tą wartość usprawiedliwia, ale w moich oczach nie całkowicie.
Drugą dość błahą są drobne błędy językowe. Są tak nieliczne, że nie wpływają na odbiór książki.
Moim zdaniem to wszystkie wady tego opracowania.
Dostałem solidną dawkę wiedzy, wspaniale napisaną opartą na wielu źródłach. Temat jest niszowy, dotychczas pomijany w publikacjach, co zwiększa trakcyjność książki. Skupienie się na jednym z rodzajów wojsk (lotnictwie) uczestniczącym w konflikcie było strzałem w dziesiątkę. Ze swej strony polecam - mimo wysokiej ceny warto.
"Trudne początki lotnictwa Izraela"
Z autorem spotkałem się przy okazji książek opisujących walki powietrzne nad Wietnamem Północnym (Walki Powietrzne nad Wietnamem Północnym w latach 1965-1968 tom I i II) i były to bardzo dobre książki. Później dorwałem jeszcze publikacje dotyczące konfliktu Arabsko-Żydowskiego (Ogień na pustyni. Konflikt izraelsko-arabski w latach...
2020-02-23
"Bardzo dobra synteza"
Książka Earla Ziemke to zgrabna synteza powstania i funkcjonowania Armii Czerwonej w pierwszych okresach i czasie największej próby.
Praca pisana jest bardzo interesująco i czyta się ją, jak dobrą powieść historyczną. W pewnych momentach trzeba zwolnić i przetrawić duży napływ informacji i związanych z tym nazwisk. Przy odrobinie dobrej woli i skupieniu można pokonać tą niedogodność. Dotyczy to w szczególności okresu wojny domowej w Rosji.
Pierwsza część książki jest moim zdaniem najciekawsza. Szkoda, że brakuje w niej map sytuacji strategicznej. Ułatwiłyby one znacznie zrozumienie narracji.
Druga wojna światowa jest bardzo skondensowana. Nie ma żadnych nowych odkryć, poza znanymi już stwierdzeniami. Miejscami praca jest nieco wtórna do nowych opracowań, szczególnie, jeśli dotyczy to sytuacji pod Moskwą.
Przeglądając bibliografię można stwierdzić, że autor korzystał z szerokiego spektrum źródeł. Są w niej radzieckie opracowania i niemieckie dokumenty. Rozbieżność dat spora, bo od wybuchu pierwszej wojny światowej do lat dziewięćdziesiątych.
Na koniec w załącznikach znajdziemy "radziecki punkt widzenia na wydarzenia II w.ś" w zależności od panującego przywódcy. Można prześledzić zmieniające się trendy i znikające zasługi niektórych postaci.
Zdjęcia w książce są dobrane przypadkowo i niewiele wnoszą do tekstu. Równie dobrze mogłoby ich nie być.
Wydanie w twardej oprawie na dobrej jakości papierze.
Książkę polecam średnio zaawansowanym pasjonatom historii. Dobry kawał lektury.
"Bardzo dobra synteza"
Książka Earla Ziemke to zgrabna synteza powstania i funkcjonowania Armii Czerwonej w pierwszych okresach i czasie największej próby.
Praca pisana jest bardzo interesująco i czyta się ją, jak dobrą powieść historyczną. W pewnych momentach trzeba zwolnić i przetrawić duży napływ informacji i związanych z tym nazwisk. Przy odrobinie dobrej woli i...
2019-05-21
"Służby specjalne w akcji"
Niedawno skończyłem radziecki opis walk w Afganistanie (Tragedia i Męstwo Afganu) i przyszła kolej na amerykańską odsłonę. Zacznijmy od stylu. Ten jest wyjątkowo lekki i przyjemny dla czytelnika. Momentami można odnieść wrażenie, że czytamy pełną akcji dobrą sensacyjną powieść. To na plus. Niestety ten przystępny styl niesie ze sobą sporą dawkę nachalnej amerykańskiej propagandy. W stylu "USA i nic lepszego na świecie nie ma". Autor zbytnio nie chce się zagłębiać w korzenie konfliktu i nie tłumaczy właściwie genezy talibów na afgańskiej ziemi.
Pojawili się tam, szkoleni przez CIA, do walki z wojskami radzieckimi. Wyposażeni w amerykańską doktrynę walki partyzanckiej i częściowo broń. Kiedy spełnili swoją rolę, zostali porzuceni w myśl kolejnej amerykańskiej zasady "murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść". Niestety uzbrojeni fanatycy religijni, którzy zostali pozbawieni kagańca to zły pomysł na demokracje. Uczniowie przerośli nauczycieli i zaczęli kąsać z dużym rozmachem.
Dlatego "Dwunastu odważnych..." musiało walczyć- tego typu przemyśleń nie znajdziemy w książce.
Drugim minusem dość lekkiego stylu są czasami złe dane na temat cech niektórego uzbrojenia. Czołgi T-62 są wyposażone według autora w budzące grozę działo 152 mm. Tymczasem było ono zaledwie 115 milimetrowe.
Niestety takich potknięć jest trochę. Dotyczy to głównie radzieckiego sprzętu.
Jeżeli odrzucimy wspomniane wyżej wady, staniemy się nieczuli na "amerykańskie demokratyczne eldorado" dostaniemy niezłą opowieść o działaniu sił specjalnych w terenie.
Jest to o tyle cenne, że temat ten dotychczas był eksploatowany przez pisarzy sensacyjnych a nie dokumentalnych. Nasza opowieść wydarzyła się naprawdę, w większym lub mniejszym stopniu dokładności zdarzeń. Warto ją poznać...
Książka jest wydana bardzo starannie, na dobrym papierze w twardej oprawie. W środku znajdziemy oprócz tekstu starannie dobrane tematycznie do opowieści fotografie i dwie dość ogólne mapy.
Lubisz adrenalinę i tajne akcje - przeczytaj opiniowaną publikacje. Nie poczujesz się zawiedziony.
"Służby specjalne w akcji"
Niedawno skończyłem radziecki opis walk w Afganistanie (Tragedia i Męstwo Afganu) i przyszła kolej na amerykańską odsłonę. Zacznijmy od stylu. Ten jest wyjątkowo lekki i przyjemny dla czytelnika. Momentami można odnieść wrażenie, że czytamy pełną akcji dobrą sensacyjną powieść. To na plus. Niestety ten przystępny styl niesie ze sobą sporą dawkę...
„Dobrze napisane…”
Nieznany był mi dotychczas konflikt Grecko-Turecki z 1919-1922 roku. Dlatego sięgnąłem po HB-ka w tym temacie. Książka jest dobrze napisana, uwzględnia wszystkie aspekty wojny. Zaczynamy od przyczyn, dużo dyplomatycznych rozgrywek. Na początku trzeba być bardzo uważnym, bo przewija się bardzo wiele nazwisk i działań na arenie międzynarodowej. Mamy przedstawione pokrótce umundurowanie, choć tylko z opisu. Brakuje w tym temacie plansz barwnych. Jest też rozdział o kadrze dowodzącej i uzbrojeniu obu stron. Działania zbrojne są przedstawione z dobrą dokładnością. Zorientować się w temacie pomogą kolorowe mapy, starannie wykonane. Wadą jest skupienie ich w jednym bloku w środku książki. Trzeba przewracać kartki, żeby z nich skorzystać. Tak już mają HB-ki. Przypisy są pod tekstem, co stanowi wzorzec. Oprócz tekstu wiodącego otrzymujemy cztery aneksy uzupełniające temat. Oprócz nich mamy bibliografię z podziałem na źródła i opracowania, oraz indeks osób i geograficzny.
Wydanie typowe, klejone w miękkiej oprawie na dobrym papierze.
Książka dla osób lubiących historię, przedstawiająca ten nieznany w naszym kraju konflikt. Myślę, że warto po nią sięgnąć. Jedna z lepszych w serii.
„Dobrze napisane…”
więcej Pokaż mimo toNieznany był mi dotychczas konflikt Grecko-Turecki z 1919-1922 roku. Dlatego sięgnąłem po HB-ka w tym temacie. Książka jest dobrze napisana, uwzględnia wszystkie aspekty wojny. Zaczynamy od przyczyn, dużo dyplomatycznych rozgrywek. Na początku trzeba być bardzo uważnym, bo przewija się bardzo wiele nazwisk i działań na arenie międzynarodowej. Mamy...