Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2014-05-06
2017-02-07
2017-01-06
Byś może wiele osób uzna, że książka ma w sobie dużo naiwności. Może i tak jest, ale mi to zdecydowanie nie przeszkadzało. Zresztą, czasami takie historie rodem z książek zdarzają się naprawdę...
W tym okresie świąteczno - zimowym "Anioł do wynajęcia" jest lekturą idealną, bardzo przyjemną. Ciepłą. Przypominającą o magii Świąt. O tym co ważne. Dającą nadzieję? Chciałabym wierzyć, że tak jak Michalinę czeka mnie szczęśliwe zakończenie wszystkiego tego co się dzieje... Że mój Anioł też zadziała.
Byś może wiele osób uzna, że książka ma w sobie dużo naiwności. Może i tak jest, ale mi to zdecydowanie nie przeszkadzało. Zresztą, czasami takie historie rodem z książek zdarzają się naprawdę...
W tym okresie świąteczno - zimowym "Anioł do wynajęcia" jest lekturą idealną, bardzo przyjemną. Ciepłą. Przypominającą o magii Świąt. O tym co ważne. Dającą nadzieję? Chciałabym...
2016-10-19
2019-12-26
Ta książka pokazuje, że nie potrzeba ogromu zapisanych stron, nie trzeba wiele treści, żeby jednocześnie wiele tej treści przekazać.
Był taki czas na bookstagramie, że okładkę "Chłopiec, kret, lis i koń" widziałam niemal wszędzie. Okładka przykuwająca uwagę, chociaż w pewnym sensie wygląda trochę jak takie bazgroły. O co tu chodzi? W końcu przypadkiem zobaczyłam ją w Empiku. "A, sprawdzę co to". Wzięłam ją w ręce i otworzyłam na przypadkowej stronie. Trafiłam akurat na pytanie o pełność szklanki. Przeczytałam odpowiedź i...przepadłam! To wystarczyło, żebym się zakochała!
Ostatecznie kupiłam 6 sztuk, żeby podarować ją bliskim mi osobom. To chyba mówi samo za siebie :)
Przejrzenie i przeczytanie całej książki zajmuje może pół godziny? Ale jest ona tak bardzo piękna! Teoretycznie nie ma tam nic szczególnie wymyślnego w treści. Jednak zebranie tych prostych słów w całość, ułożenie z tego historii, z cudownymi bazgrołami do tego! Wszystko idealnie się razem klei, potrafi wywołać uśmiech, podnieść na duchu, docenia nas! Tak, ta książka nas docenia! Nie wiem no, dla mnie jest po prostu idealna i cudowna w swej prostocie i mądrości.
Ta książka pokazuje, że nie potrzeba ogromu zapisanych stron, nie trzeba wiele treści, żeby jednocześnie wiele tej treści przekazać.
Był taki czas na bookstagramie, że okładkę "Chłopiec, kret, lis i koń" widziałam niemal wszędzie. Okładka przykuwająca uwagę, chociaż w pewnym sensie wygląda trochę jak takie bazgroły. O co tu chodzi? W końcu przypadkiem zobaczyłam ją w...
2019-03-06
Jedna z najlepszych książek jakie ostatnio czytałam! Stella zdecydowanie ląduje w top ulubionych bohaterek płci żeńskiej! Dziewczyna tak pewna siebie, wygadana, wręcz wyszczekana;) a zarazem tak bardzo emocjonalna! Kochająca całym sercem! Autorka stworzyła naprawdę fantastyczne postaci! Postaci od których można się uczyć, z których można brać przykład. Każdy z nich jest tak bardzo prawdziwy!
Przy okazji książka ogromnie oddziaływała na moje emocje. Czytają miałam łzy w oczach, przeklinałam, zakrywając usta, czasem ze złości, czasem z niedowierzania czy wręcz przerażenia.
Jeżeli zastanawiasz się czy sięgnąć po tę książkę- zrób to, myślę, że nie pożałujesz!
Jedna z najlepszych książek jakie ostatnio czytałam! Stella zdecydowanie ląduje w top ulubionych bohaterek płci żeńskiej! Dziewczyna tak pewna siebie, wygadana, wręcz wyszczekana;) a zarazem tak bardzo emocjonalna! Kochająca całym sercem! Autorka stworzyła naprawdę fantastyczne postaci! Postaci od których można się uczyć, z których można brać przykład. Każdy z nich jest tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-24
Poezja nie jest ocenialna, a jednak to, że po tym tomiku miałam książkowego kaca... Myśli wirujące w głowie wciąż i wciąż. Uczucia, emocje, moje, ale wychodzące z tych słów. To, że nawet te słowa zapisałam o 3:37 w nocy, przebudzając się ze snu.
To cieniutkie maleństwo gubi się wśród innych moich książek, a jednocześnie ma moc i zawładnęło mną. Wzięło moje serduszko, czasem otulało, a czasem cięło ostrymi kartkami.
Kiedyś mówiłam, że nie przepadam za wierszami, bo ich nie rozumiem, ich interpretacja w szkole sprowadzała się do tego, że trzeba było trafić w jakiś klucz.
Teraz wiem, że to nie ja trafiająca w coś, to te słowa trafiające we mnie. Te trafiły. Mniej i bardziej, częściej bardziej niż mniej.
Poezja nie jest ocenialna, a jednak to, że po tym tomiku miałam książkowego kaca... Myśli wirujące w głowie wciąż i wciąż. Uczucia, emocje, moje, ale wychodzące z tych słów. To, że nawet te słowa zapisałam o 3:37 w nocy, przebudzając się ze snu.
To cieniutkie maleństwo gubi się wśród innych moich książek, a jednocześnie ma moc i zawładnęło mną. Wzięło moje serduszko, czasem...
2014-11-29
Przyznaję się bez bicia, że pierwsze co, to zakochałam się w okładce :) Ta okładka po prostu zmusiła mnie do kupienia książki! No dobra, dodatkowo zrobił to opis i dziesiątki pozytywnych opinii.
Nie zawiodłam się! Historia dość niesamowita, trochę tajemnicza, wywołująca momentami ogromne ciarki. Z każdą następną stroną powoli układasz sobie kolejne puzzle, chwilę przed tym kiedy przeczytasz o tym wprost. Domyślasz się czegoś i już wtedy po prostu Cię to miażdży. Książkę czyta się łatwo i początkowo w ogóle nie spodziewasz się tego co nastąpi później. Hopeless praktycznie pochłaniasz, ale wcale tak szybko Cię to potem nie zostawia. Sam tytuł i jego znaczenie i wytłumaczenie w książce... Na mnie zrobił ogromne wrażenie! Nie będę się więcej rozpisywać, po prostu - polecam bardzo!
Przyznaję się bez bicia, że pierwsze co, to zakochałam się w okładce :) Ta okładka po prostu zmusiła mnie do kupienia książki! No dobra, dodatkowo zrobił to opis i dziesiątki pozytywnych opinii.
Nie zawiodłam się! Historia dość niesamowita, trochę tajemnicza, wywołująca momentami ogromne ciarki. Z każdą następną stroną powoli układasz sobie kolejne puzzle, chwilę przed tym...
2016-12-19
2020-08-17
Tak trudno jest mi pisać o tej książce. A jednocześnie muszę, potrzebuję tego, czuję jakbym inaczej miała wybuchnąć, tak dużo we mnie, wszystko krzyczy, słowa uderzają się o siebie, obijają, wędrują po mojej głowie, każde chce być na czele, na przedzie i pchają się, pchają się... wszystko na raz, hałas, chaos. Słowa, a tak naprawdę emocje.
Nie wiem czy będzie można nazwać to recenzją, nawet opinią czy będzie to tylko chaotycznym wyrzuceniem z siebie emocji.
Litery, słowa, zdania, niby wiem jak to wszystko działa, a jednak w głowie bałagan.
"Sztuka życia" to czwarta jak do tej pory wydana książka Damiana Jackowiaka. Jednak tym razem jest to coś zupełnie innego, zupełnie inny gatunek. Trzy poprzednie książki to kryminał/thriller, z mocną moim zdaniem stroną psychologiczną. Tym razem jest to...literatura obyczajowa? Na pograniczu literatury pięknej, jak mówi sam autor. A ja przyznaję, że mam problem z dokładnym określaniem gatunków. :)
Tak naprawdę jest to bardziej niepozorna książeczka, licząca zaledwie 114 stron. Ha! Niepozorna tak bardzo! Ile na kilku kartkach można znaleźć treści, emocji! Jak bardzo może ona nas bombardować! bum, bum! dziura w sercu, w duszy!
To jest książka, która w moim odczuciu, potrzebuje swojej przestrzeni, czasu, spokoju. Dlatego wzięłam ją ze sobą w takie miejsce. Jezioro, słońce, burza, deszczyk, gdzieś tam obok przyjaciółka czytająca coś innego.
Ta książka
i ja.
Wiem, że wiele osób może mieć problem ze stylem autora tutaj. Z tym, żeby się wkręcić i popłynąć. Prawdopodobnie jeszcze jakiś czas temu również miałabym taki problem. Wydaje mi się jednak, że zdążyłam na tyle poznać się z pisaniem Damiana, że od samego początku czytało mi się to tak lekko! Wręcz zdumiewająco! Czytając masz wrażenie, że to historia opowiedziana jednym tchem i ja tak to czytałam. Czasami jedno zdanie zajmowało pół strony albo i więcej, a ja...płynęłam!
I każde słowo zakorzeniało się we mnie.
I płakałam.
I uśmiechałam się zaraz potem przez te łzy.
I nienawidziałam autora, za to, że dźgał w te wszystkie struny we mnie, te najwrażliwsze, te które tak łatwo rozerwać i tama pęka i wszystko się uwalnia, obrazy i oczy nie potrafią zmusić łez, żeby się cofnęły i one kapią, spływają po policzkach albo robią mokre plamy na tych kartkach...
Nienawidziłam... gówno prawda. uwielbiałam!
Pomieszane emocje, pomieszane wszystko
To jak autor operuje słowem, co potrafi nim ze mną zrobić.
Emocjonalny wpierdol.
Ubolewam tylko nad tym, że jest tu naprawdę sporo błędów, literówek. Naprawdę, naprawdę dużo literówek :( Chociaż 'promienie słonia' wyszły zabawnie ;)
Ocena książki, gwiazdki... Wiem, że nie jest idealna, wiem, że wielu może się nawet nie spodobać. Ale ja? W cholerę z tymi literówkami! Na moment zamykam oczy, tak, że ich nie widzę, zapominam. Przyćmiewają je emocje, rozedrgane serce.
Może gdzieś pomiędzy tymi kartkami zostało złamane, a może właśnie posklejane w całość, a może po prostu poczuło, że wciąż tam jest, nawet jeśli podziurawione i poharatane i przecież od dawna nazywam to czarną dziurą...
Mam to wszystko ocenić?
Ta książka...
Moja wrażliwość ją pokochała! Ale...ta wrażliwość to przecież ja, to ja ją pokochałam... mogę nie chcieć tego nazwać, ale tak jest.
.
Wrócę do niej. Nie raz. Już teraz samo zakończenie czytałam dwa razy.
Wrócę.
.
Dziękuję Panie Autorze, dziękuję Damian. :)
Tak trudno jest mi pisać o tej książce. A jednocześnie muszę, potrzebuję tego, czuję jakbym inaczej miała wybuchnąć, tak dużo we mnie, wszystko krzyczy, słowa uderzają się o siebie, obijają, wędrują po mojej głowie, każde chce być na czele, na przedzie i pchają się, pchają się... wszystko na raz, hałas, chaos. Słowa, a tak naprawdę emocje.
Nie wiem czy będzie można nazwać...
2018-11-19
2017-10-30
2018-01-03
2021-03-23
Wrzask we mnie wrzeszczał jeszcze długo po zakończeniu lektury.
Histeria wryła się głęboko.
Nadeszła pora na Amok. Zakończenie trylogii. Czy będzie tak samo dobre jak dwie poprzednie części? Nie zawiodę się?
"Na koniec przychodzą spokój, cisza i ciemność".
Czy to znaczy, że ta książka jest spokojna? Zdecydowanie nie! Jest dokładnie taka jak tytuł. Jak okładka. Muszę tu zresztą podkreślić, że wszystkie trzy okładki są po prostu idealne! One już tak dużo pokazują, tak dużo mówią!
Autorka trzyma poziom od początku do końca. Od pierwszej literki we Wrzasku, po ostatnią kropkę Amoku.
Bardzo szybko zostałam mocno zaintrygowana! Z ogromnym zaciekawieniem przewracałam kolejne kartki.
Tajemnice zawsze w końcu wychodzą na jaw. Powracają tematy i sytuacje z Wrzasku.
Akcja nie toczy się jednotorowo, rozgałęzia się, rozwidla, a ja jestem ciekawa czy wszystko złączy się w jednym punkcie?
Bruno może i jest dupkowaty, arogancki i bezczelny, ale jednocześnie lojalny bardziej niż ktokolwiek! A ja go uwielbiam! Od samego początku, z całym tym sarkazmem dołączonym w pakiecie!
Pora na ostateczne zmierzenie się z Lewickim. On jednak jest trudnym przeciwnikiem. To człowiek inteligentny i totalnie przesiąknięty złem.
A jednocześnie, Jacek nie był postacią, której tak po prostu się nie lubi, typowym czarnym charakterem, mimo wszystko.
Zadaję sobie pytanie, jak bardzo decyzja jednej osoby może wpłynąć na życie innych? Lub na zakończenie tego życia...
Czy zło jest w człowieku od początku czy to okoliczności czynią go potworem? Czy można usprawiedliwiać psychopatę?
Jak bardzo może zatruć nas wrogość?
Nienawiść,
która
zaślepia.
Tajemnice się piętrzą, mnożą.
Jeszcze. jeden. rozdział.
Niby jak mam przerwać, skoro to jest tak bardzo wciągające?
Wgapiam się w kolejne zdania, wsiąkam w ten świat Larysy i Brunona, chciałabym im pomóc, czasem po prostu się uśmiechnąć, dodać otuchy, polubiłam ich tak bardzo!
Piszę kawałek recenzji w telefonie, przebudzona w środku nocy, na pół śpiąc, bo oni cały czas są w mojej głowie, muszę zapisać słowa które się pojawiają.
Ok, mogę spać dalej. (I tak, rano nie miałam pojęcia co zapisałam).
W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że bałam się o Brunona. Bo on nie był złym człowiekiem, jak sporo osób uważało. Nie był.
Coraz bliżej końca, a i we mnie tyle emocji!
I...koniec. Tyle słów w głowie, tyle wszystkiego! I o niczym nie mogę Wam napisać, nie mogę! To ten minus czytania książki przedpremierowo, nie ma jeszcze zbyt wielu osób, z którymi by można podzielić to wszystko co nas rozsadza wręcz od środka po tej lekturze! Tymi wszystkimi emocjami. A był ich ogrom, naprawdę.
Chylę czoła przed autorką i dziękuję. Za całą tę serię! I proszę o więcej! Wiem, już czegoś zupełnie innego, bo ta historia została zakończona tak jak musiała. Ale czekam! Czekam ogromnie na inne tytuły. Postawiła sobie Pani poprzeczkę wysoko! Wierzę jednak, że się nie zawiedziemy.
Wrzask we mnie wrzeszczał jeszcze długo po zakończeniu lektury.
Histeria wryła się głęboko.
Nadeszła pora na Amok. Zakończenie trylogii. Czy będzie tak samo dobre jak dwie poprzednie części? Nie zawiodę się?
"Na koniec przychodzą spokój, cisza i ciemność".
Czy to znaczy, że ta książka jest spokojna? Zdecydowanie nie! Jest dokładnie taka jak tytuł. Jak okładka. Muszę tu...
2019-10-08
Przyznam szczerze, że Architektura uczuć, to książka, na której premierę naprawdę czekałam! Zakupiłam ją od razu i... czekała kilka miesięcy aż po nią sięgnę. Macie tak czasami, że tak bardzo chcecie przeczytać jakąś książkę, że aż...nie chcecie jej czytać?
W końcu jednak nadszedł ten moment. Spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego, wierzyłam, że tak właśnie będzie, gdzieś jednak odzywał się ten cichutki głosik, mówiący "a co, jeśli nie?" Na szczęście już po pierwszych zdaniach się przymknął i więcej nie odzywał ;)
Książka wciąga od pierwszych stron, od samiutkiego początku! Czyta się gładko, kartki wręcz same przelatują przez palce i naprawdę ciężko się oderwać! Opisy są moim zdaniem idealnie wyważone! Nie ma miejsca na nudę, cały czas coś się dzieje.
Pierwsze spotkanie Oliwii i Davida sprawiło, że moje usta mimowolnie unosiły się w uśmiechu.
Są to postaci z charakterkiem, Oliwia potrafi być naprawdę pyskata, natomiast David to taki facet...dominujący. Oni przerzucali się złośliwościami, a ja świetnie się bawiłam! ;)
Autorka pozwoliła nam poznać swoich bohaterów w całości. To nie jest powierzchowne. Wszelkie uczucia, obawy, demony z przeszłości... Wszystko to naprawdę czujemy.
Ogromnie podoba mi się połączenie romansu z elementami kryminału. Tajemnice i chęć rozwiązania zagadki sprawiają, że no cóż, osobiście zarwałam noc, bo nie byłam w stanie przerwać i jej odłożyć!
Książka jest również naprawdę ładnie wydana, okładka jest świetna, a to serce, które widnieje również na początku każdego rozdziału? Cudo!
Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejne książki Meg Adams! Czytanie Architektury uczuć było czystą przyjemnością!
Przyznam szczerze, że Architektura uczuć, to książka, na której premierę naprawdę czekałam! Zakupiłam ją od razu i... czekała kilka miesięcy aż po nią sięgnę. Macie tak czasami, że tak bardzo chcecie przeczytać jakąś książkę, że aż...nie chcecie jej czytać?
W końcu jednak nadszedł ten moment. Spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego, wierzyłam, że tak właśnie będzie,...
2017-08-23
2014-12-09
2021-10-15
To jedna z tych książek, których wnętrze jest równie urzekające jak okładka! Piękne wydanie, cudowna historia!
Czarująca, baśniowa, magiczna!
Była sobie rzeka, to jeden z moich największych wyrzutów, długo czekała na swoją kolej, a teraz mogę zdecydowanie powiedzieć, że to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazje poznać w tym roku.
Muszę zaznaczyć, że książkę słuchałam w audiobooku, trudno mi ocenić czy odebrałabym ją tak samo, gdybym czytała ją samodzielnie, w każdym razie, Pani Maria Seweryn zrobiła to rewelacyjnie! Wciągnęła mnie do tego świata otulonego przez rzekę, piękną i groźną. Do świata okolicznych mieszkańców, ich życia i opowieści. Do świata słów i układanych zdań. Do świata, w którym zdarzyło się coś dziwnego i niewiarygodnego.
Byłam tak bardzo ciekawa jak się to wszystko rozwiąże, jak połączą się wszystkie elementy! Słuchając, czasem zastygałam w miejscu, z jabłkiem w ręku, nie chcąc uronić ani słowa. Zastygałam, czekając na to co się wydarzy. Zanurzałam się w tej opowieści, jak można się zanurzyć w rzece.
Zakochałam się w historii Bena.
Cały czas jestem pod jej urokiem!
To jedna z tych książek, których wnętrze jest równie urzekające jak okładka! Piękne wydanie, cudowna historia!
Czarująca, baśniowa, magiczna!
Była sobie rzeka, to jeden z moich największych wyrzutów, długo czekała na swoją kolej, a teraz mogę zdecydowanie powiedzieć, że to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazje poznać w tym roku.
Muszę zaznaczyć, że książkę...
2020-06-09
Była / żona, to według mnie naprawdę świetny thriller psychologiczny! Mocno psychologiczny! Przez całą książkę autorka się z nami bawi, bawi się naszym umysłem. Wkręca nam jedną prawdę abyśmy po chwili zwątpili we wszystko i uwierzyli w coś zupełnie innego. Już nawet nie wiesz kogo tutaj lubisz, kogo nie lubisz, kto jest pozytywną postacią. Która prawda jest prawdziwa? Totalnie, totalnie miesza nam w głowie!
Zaczyna się mocno, intrygująco, mrocznie.
Jest morderstwo.
Jest przesłuchanie.
Są one. Żona numer jeden i żona numer dwa.
Rozdziały, z kilku różnych perspektyw, z wydarzeniami sprzed kilku tygodni, przeplatane są fragmentami przesłuchań różnych osób. Każdy ma swoją prawdę. Tylko czyja prawda jest prawdziwa?
Poznajemy dwie często zupełnie wykluczające się wersje. I naprawdę w końcu nic nie wiemy!
Autorka naprawdę świetnie przedstawiła też sytuację, kiedy wygląda na to, że nowa żona, wraz z mężem, poślubiła też całą rodzinę jego byłej. W pakiecie dostaje co jakiś czas dzieciaki i wszelkie problemy tak naprawdę obcych sobie osób.
Ta książka jest pokręcona, jest inteligentna, z naprawdę mocną stroną psychologiczną! Pokazuje jak wielką moc ma umiejętna manipulacja drugim człowiekiem... Osobiście polecam bardzo!
Była / żona, to według mnie naprawdę świetny thriller psychologiczny! Mocno psychologiczny! Przez całą książkę autorka się z nami bawi, bawi się naszym umysłem. Wkręca nam jedną prawdę abyśmy po chwili zwątpili we wszystko i uwierzyli w coś zupełnie innego. Już nawet nie wiesz kogo tutaj lubisz, kogo nie lubisz, kto jest pozytywną postacią. Która prawda jest prawdziwa?...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-24
Będziesz moja, to książka, która wciąga od pierwszych zdań! I nie puszcza aż do samego końca. Gdybym mogła, przeczytała bym ją ciągiem, a tak, no cóż, zarwałam dwie noce, zmuszając się w końcu żeby ją odłożyć, co by rano nie być aż takim totalnym zombie.
Krystiana poznajemy w momencie kiedy udaje się do policyjnego psychologa, który ma zdecydować czy może wrócić do pracy. A może z niej wyleci?
Ada, ruda pani psycholog siedzi za biurkiem i bardzo szybko rozpracowuje prawdę w tłumaczeniach podkomisarza. Tylko, że... ;)
Obydwoje mają pracować przy jednej sprawie i gwarantuję Wam, że z tą dwójką nie będziecie się nudzić! Wzajemne uszczypliwości i dogadywanie, poczucie humoru, sarkazm, a jednocześnie idealni partnerzy przy rozwiązywaniu tajemnic z przeszłości. Intrygujących tajemnic. Będziecie przewracać kartki, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się cóż takiego się wydarzyło?!
W międzyczasie miastem wstrząsa zbrodnia. Brutalna zbrodnia. A po niej kolejna... i...jak wiele jeszcze? Wygląda to na działania seryjnego mordercy. Który ma szczególne upodobania... To co robi, wywołuje dreszcze.
Sprawą zajmuje się prokurator- bliźniak Krystiana- Przemek. Do swego zespołu powołuje m.in. brata oraz Adę.
Robi się coraz poważniej, giną kolejne młode kobiety, liczą się godziny, minuty...
Może i historia nie jest tak zupełnie nieprzewidywalna, ale smaczku dodaje relacja między naszymi głównymi bohaterami, a także pomiędzy braćmi.
Zakończenie natomiast sprawia, że chcemy tom 2, o już!
Naprawdę mocno polecam, premiera książki już 18.09.!
Będziesz moja, to książka, która wciąga od pierwszych zdań! I nie puszcza aż do samego końca. Gdybym mogła, przeczytała bym ją ciągiem, a tak, no cóż, zarwałam dwie noce, zmuszając się w końcu żeby ją odłożyć, co by rano nie być aż takim totalnym zombie.
Krystiana poznajemy w momencie kiedy udaje się do policyjnego psychologa, który ma zdecydować czy może wrócić do pracy....
Urzekła mnie ogromnie! To jedna z tych książek od których nie możesz się oderwać, która myślę, ze zapadnie w pamięć, jedna z lepszych jakie ostatnio czytałam. Polecam bardzo!
Urzekła mnie ogromnie! To jedna z tych książek od których nie możesz się oderwać, która myślę, ze zapadnie w pamięć, jedna z lepszych jakie ostatnio czytałam. Polecam bardzo!
Pokaż mimo to