Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Valerie Perrin po lekturze „Zapomnianych niedziel” trafia na listę moich ulubionych pisarzy. Jest to dopiero trzecia pozycja, którą przeczytałam, ale mam przekonanie, że każdą następną będę czytać z równym zainteresowaniem.
„Zapomniane niedziele” przeczytałam w dwa dni i czuję niedosyt. Autorka porusza istotne problemy, niełatwe, a mimo to czyta się z zaangażowaniem i poruszeniem. Główna bohaterka, jest opiekunką ludzi starych w domu pomocy społecznej. Jest osobą bardzo młodą, jako dziecko straciła oboje rodziców w wypadku samochodowym. Wychowywana jest przez dziadków, w domu pełnym niedomówień i tajemnic. Lubi swoją pracę, lubi starych ludzi, lubi słuchać ich historii i co najważniejsze próbuje zrozumieć ich postępowanie. Wokół historii pensjonariuszy autorka buduje pełną tajemnic, refleksji, miłości, zazdrości fabułę ksiązki.
Książka powoduje, że zamyślamy się nad przemijaniem, nad starością, nad tym co najważniejsze w życiu tu i teraz. Długo będę o niej myślała. Polecam.

Valerie Perrin po lekturze „Zapomnianych niedziel” trafia na listę moich ulubionych pisarzy. Jest to dopiero trzecia pozycja, którą przeczytałam, ale mam przekonanie, że każdą następną będę czytać z równym zainteresowaniem.
„Zapomniane niedziele” przeczytałam w dwa dni i czuję niedosyt. Autorka porusza istotne problemy, niełatwe, a mimo to czyta się z zaangażowaniem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka, którą z dużą przyjemnością częściowo wysłuchałam i częściowo czytałam w czasie podróży. Lekka, przyjemna w odbiorze, można zrobić przerwę w każdym momencie bez uszczerbku na utracie wątku.
Autorka przenosi nas do Irlandii w lata osiemdziesiąte XX wieku. Towarzyszymy młodej autorce Margot Hart w zbieraniu materiału do napisania historii rodu Deverillów i ich utraconego zamku. Pisarka napotyka w pracy nad książką, na opór części rodziny, która od lat jest skłócona. Młoda, ambitna kobieta , mimo trudności, nie zniechęca się do dalszych poszukiwań i gromadzenia materiału o życiu rodziny Deverillów.
W powieści mamy wiele ciekawych postaci (są też duchy), kilka wątków rodzinnych, są żale i waśnie, jest zazdrość, są zdrady i miłość. Santa Montefiore obdarza swoich bohaterów skrajnymi cechami charakteru, dlatego wbzudzają w nas też skrajne emocje, od sympatii, wspólczucia do złości.
Dopiero w podziękowaniu autorki na zakończenie książki dowiedziałam się, że przeczytałam czwartą i ostatnią część sagi rodzinnej Deverillów, ale zupełnie w mojej ocenie nie wpływa to na przeczytanie/wysłuchanie pojedynczego tomu.

Książka, którą z dużą przyjemnością częściowo wysłuchałam i częściowo czytałam w czasie podróży. Lekka, przyjemna w odbiorze, można zrobić przerwę w każdym momencie bez uszczerbku na utracie wątku.
Autorka przenosi nas do Irlandii w lata osiemdziesiąte XX wieku. Towarzyszymy młodej autorce Margot Hart w zbieraniu materiału do napisania historii rodu Deverillów i ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W prosty, bezpośredni sposób, bez zbędnych zawiłości udało się autorce przedstawić wiele skomplikowanych relacji przeciętnej rodziny w kryzysie. Czytamy o dorastaniu w pozornie poukładanej rodzinie, o relacji małżeńskiej – czy na pewno stabilnej i gwarantującej wszystkim bezpieczeństwo ? o uczuciach na linii babcia – dzieci – wnuki, o dziecięcym, nieograniczonym przywiązaniu do psa. Te wszystkie składowe pokazują, jak krucha jest struktura rodziny jeśli wtargną do niej niedopowiedzenia, kłamstwa i brak szczerości na każdym poziomie.
Książka jest godna uwagi i przeczytania.

W prosty, bezpośredni sposób, bez zbędnych zawiłości udało się autorce przedstawić wiele skomplikowanych relacji przeciętnej rodziny w kryzysie. Czytamy o dorastaniu w pozornie poukładanej rodzinie, o relacji małżeńskiej – czy na pewno stabilnej i gwarantującej wszystkim bezpieczeństwo ? o uczuciach na linii babcia – dzieci – wnuki, o dziecięcym, nieograniczonym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Tu, w Bellmanie i Blacku, przez ostatnie dziesięć lat nie myślał o niczym innym, jak tylko o śmierci. Jednak ani przez moment nie pomyślał, że sam jest śmiertelny”.

Powieść w klimacie baśni, z elementami tajemniczości, z morałem, momentami mroczna
z nieuchwytną historią i powracającym motywem kruków.
Główny bohater, William Bellman jako dziecko w czasie zabawy z kolegami zabił z procy kruka. Ten moment i kruk o różnych odcieniach skrzydeł, od czarnego przez zieleń, fiolet i granat, będzie go prześladował przez całe życie. Będzie symbolem zmian w jego życiu, sukcesów, porażek i dramatów. Bohater zatraca się w pracy, zatraca się w czasie, którego staje się niewolnikiem.
Śmierć towarzyszy Williamowi Bellmanowi przez całe życie, w życiu osobistym i w pracy, a mimo to nie wzbudza w nim refleksji co w życiu jest najistotniejsze.

To jest bardzo dobra powieść, bardzo dobrze i płynnie się czyta. Pobudza do refleksji nad życiem.

"Tu, w Bellmanie i Blacku, przez ostatnie dziesięć lat nie myślał o niczym innym, jak tylko o śmierci. Jednak ani przez moment nie pomyślał, że sam jest śmiertelny”.

Powieść w klimacie baśni, z elementami tajemniczości, z morałem, momentami mroczna
z nieuchwytną historią i powracającym motywem kruków.
Główny bohater, William Bellman jako dziecko w czasie zabawy z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dalsze losy rodu Narwojszów. Akcja rozpoczyna się w roku 1748 w Wilnie i skupia się wokół życia Piotra Antoniego Narwojsza (męża i ojca trójki dzieci), syna Jana Izydora
z rodu Narwojszów Dzięki swojej pracowitości i zdolnościom Piotr Antoni odbudował majątek rodzinny i jest wsparciem dla starszej siostry i młodszych braci. Jest lojalnym sługą, gotowy na każde wezwanie księcia Michała Kazimierza Radziwiłła.
W tej części tetralogii autorka skupiła się przede wszystkim na pokazaniu mniej znanych stosunków
rodzinnych Radziwiłłów, relacji w rodzinie Narwojszów, obyczajów i moralności opisywanej epoki. Ważnym i ciekawym wątkiem powieści są zależności między katolikami i wyznawcami judaizmu, manipulacje i prowokacje jakie są codziennością w ich wspólnym życiu w Wilnie. Wielki pożar Wilna odsłania konflikty, wrogość między tymi różnymi społecznościami.
Osobiście bardzo mi się podoba wątek Marcina Mikołaja Radziwiłła, który w buntowniczy, niekonwencjonalny i kontrowersyjny sposób żył, myślał i postępował, co jak należy się spodziewać nie podobało się ówczesnej szlachcie i księżom katolickim.
Jest to bardzo ciekawa, wciągająca historia, choć czyta się wolno ze względu na styl pisania autorki. Jest mało dialogów i są bardzo długie zdania. Mimo tych niedogodności wkrótce sięgnę po czwartą część tej sagi.

Dalsze losy rodu Narwojszów. Akcja rozpoczyna się w roku 1748 w Wilnie i skupia się wokół życia Piotra Antoniego Narwojsza (męża i ojca trójki dzieci), syna Jana Izydora
z rodu Narwojszów Dzięki swojej pracowitości i zdolnościom Piotr Antoni odbudował majątek rodzinny i jest wsparciem dla starszej siostry i młodszych braci. Jest lojalnym sługą, gotowy na każde wezwanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Jeśli przez ostatnie miesiące Jamie mnie czegoś nauczyła, to tego, że nie powinniśmy sądzić innych po ich myślach i intencjach, lecz po ich uczynkach....”

Bardzo klimatyczna, wzruszająca, prosta opowieść o dobru, o miłości, o radości i smutku. Towarzyszymy w czasie czytania parze młodych ludzi, między którymi nie ma fajerwerków, za to jest powolny proces dojrzewania do dorosłości, miłości i odpowiedzialności.
Fabuła w stylu Sparksa, koniec przewidywalny, ale to w ogóle nie przeszkadza w zagłębieniu się w historię. Czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Są też łzy w czasie lektury. Jest to dobra literatura na „lekkie czytanie”.

„Jeśli przez ostatnie miesiące Jamie mnie czegoś nauczyła, to tego, że nie powinniśmy sądzić innych po ich myślach i intencjach, lecz po ich uczynkach....”

Bardzo klimatyczna, wzruszająca, prosta opowieść o dobru, o miłości, o radości i smutku. Towarzyszymy w czasie czytania parze młodych ludzi, między którymi nie ma fajerwerków, za to jest powolny proces dojrzewania do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Miałam w Afryce farmę u stóp gór Ngong”.

Kolejny mój powrót do „Pożegnania z Afryką” i kolejne odkrywanie smaczków w pięknych, plastycznych, pełnych czułości opisach przyrody Kenii oraz w ciekawych opisach relacji kolonialistów z rdzenną ludnością.
Czarny ląd, miniona epoka, miłość do domu, farmy i zwierząt opisany przez Karen Blixen w autobiograficznej powieści niezmiennie mnie urzeka. Jej determinacja i ciężka praca w tworzeniu, a później utrzymaniu plantacji kawy jest godna podziwu. Podziwiam też jej odważną niezależność i siłę. W końcu podzielam jej smutek, kiedy zmuszona jest opuścić Afrykę, swój dom i swoje dzieło życia.
Czułość do Afryki, szacunek do ludności która jej towarzyszyła, do jej zwyczajów i poglądów czuć na wszystkich stronach jej książki.
Tak samo chętnie wracam do ekranizacji z Meryl Streep i Robertem Redfordem w rolach głównych.
Polecam tę lekturę.

„Miałam w Afryce farmę u stóp gór Ngong”.

Kolejny mój powrót do „Pożegnania z Afryką” i kolejne odkrywanie smaczków w pięknych, plastycznych, pełnych czułości opisach przyrody Kenii oraz w ciekawych opisach relacji kolonialistów z rdzenną ludnością.
Czarny ląd, miniona epoka, miłość do domu, farmy i zwierząt opisany przez Karen Blixen w autobiograficznej powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„ Nie można unikać kochania, bo obiekt naszej miłości kiedyś umrze”.

To nie jest historia pełna akcji, ale jest to piękna literatura opisująca prozę życia. Poznajemy przeciętną rodzinę z perspektywy mężczyzny, który pracuje w domu (pisze książkę, a tylko czasami ma zajęcia ze studentami na uczelni). Zajmuje się domem i córkami., sprząta, pierze, robi zakupy, gotuje, odwozi córki do szkoły, uczestniczy w ich życiu szkolnym. Żona jest zapracowanym lekarzem, ciężko pracuje w szpitalu i mało bywa w ciągu dnia w domu. Ten model rodziny nie jest przez większość dobrze postrzegany.
Rodzinę niespodziewanie dotyka nagła choroba starszej córki. Dzięki tej historii mamy możliwość wczuć się w rolę ojca, jego lęki o życie córki, poznać relacje małżeńskie naznaczone chorobą dziecka. Pozwala wczuć się w losy bohaterów z innej perspektywy niż nasza.
Autorka wiele czasu poświęca w tej historii relacjom rodzinnym w obliczu choroby i zagrożenia życia. Jest to proza liryczna, mądra, nieśpieszna i pięknie napisana.

„ Nie można unikać kochania, bo obiekt naszej miłości kiedyś umrze”.

To nie jest historia pełna akcji, ale jest to piękna literatura opisująca prozę życia. Poznajemy przeciętną rodzinę z perspektywy mężczyzny, który pracuje w domu (pisze książkę, a tylko czasami ma zajęcia ze studentami na uczelni). Zajmuje się domem i córkami., sprząta, pierze, robi zakupy, gotuje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli ktoś lubi zgłębiać przyczyny, motywy swojego zachowania, działania a przede wszystkim posiadanych nawyków lub ich braków, to jest to właściwa lektura dla niego. Autor w profesjonalny sposób wyjaśnia, co to są nawyki, jak je budować, jak mogą nam pomóc lub przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu. Podobał mi się szczególnie fragment książki, w którym autor podkreśla zasadność budowania nawyków adekwatnie do własnych możliwości, a nawet do genetycznych predyspozycji. Poparł to też ciekawymi przykładami wybitnych sportowców.

Jeśli ktoś lubi zgłębiać przyczyny, motywy swojego zachowania, działania a przede wszystkim posiadanych nawyków lub ich braków, to jest to właściwa lektura dla niego. Autor w profesjonalny sposób wyjaśnia, co to są nawyki, jak je budować, jak mogą nam pomóc lub przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu. Podobał mi się szczególnie fragment książki, w którym autor podkreśla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Prawiek jest miejscem, które leży w środku wszechświata”

Moje zainteresowanie twórczością Olgi Tokarczuk nie gaśnie. Każdą nową przeczytaną książką mnie zaskakuje i wciąż chcę sięgać po nowe pozycje.
Tytułowy Prawiek to fikcyjna wieś, położona niedaleko Kielc. Fabuła książki skupia się wokół mieszkańców Prawieku, poczynając od 1914 roku po lata osiemdziesiąte. Losy głównej bohaterki Misi przeplatają się z pogmatwanymi losami wielu pobocznych bohaterów. Ich ścieżki przeplatają się i mają na siebie wpływ, często uzupełniają się. W tle śledzimy historię Polski, I i II wojnę światową i jakich dokonały spustoszeń w życiu mieszkańców tej niewielkiej miejscowości.
Autorka pokazuje w magiczny sposób, oddziaływanie przyrody na funkcjonowanie świata. Śledzimy też zmagania człowieka z samym sobą, ze swoją moralnością, religijnością i wrażliwością na losy drugiego człowieka. Sceny wzbudzające współczucie i podziw przeplatają się ze scenami pełnymi odrazy i okrucieństwa. Jest to wyjątkowa powieść o codzienności, zwykłym życiu i jego przemijaniu.
W mojej ocenie jest to literatura doskonała.

„Prawiek jest miejscem, które leży w środku wszechświata”

Moje zainteresowanie twórczością Olgi Tokarczuk nie gaśnie. Każdą nową przeczytaną książką mnie zaskakuje i wciąż chcę sięgać po nowe pozycje.
Tytułowy Prawiek to fikcyjna wieś, położona niedaleko Kielc. Fabuła książki skupia się wokół mieszkańców Prawieku, poczynając od 1914 roku po lata osiemdziesiąte. Losy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Dlatego może nam się wydawać, że jesteśmy jacyś, nasze otoczenie widzi nas jednak zupełnie inaczej.”

„Kameliowy sklep Papierniczy” to powolna opowieść, klimatyczna i refleksyjna. Tak też ją czytałam – powoli i nieśpiesznie. Dowiadujemy się wiele o zapominanej już, pięknej sztuce pisania tradycyjnych listów, odręcznie, z kopertą i znaczkiem. Czytając jak pięknie bohaterka potrafi ubrać w ciepłe słowa, trudne sprawy swoich klientów to wzbudza tęsknotę za tym co mija.
Autorka w tle głównego wątku oddaje nam klimat niewielkiego, japońskiego miasteczka Kamakura, relacji rodzinnych i sąsiedzkich, panujących zwyczajów w aspekcie zmieniających się pór roku. Wycisza i uspakaja.
Nie ma tu spektakularnej akcji, dlatego nie jest to książka dla wszystkich.

„Dlatego może nam się wydawać, że jesteśmy jacyś, nasze otoczenie widzi nas jednak zupełnie inaczej.”

„Kameliowy sklep Papierniczy” to powolna opowieść, klimatyczna i refleksyjna. Tak też ją czytałam – powoli i nieśpiesznie. Dowiadujemy się wiele o zapominanej już, pięknej sztuce pisania tradycyjnych listów, odręcznie, z kopertą i znaczkiem. Czytając jak pięknie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Czyż może być coś bardziej porywającego niż prawa, które rządzą wszechświatem – i cudowniejszego niż umysł ludzki, co je odkrył.”

To jedna z najlepszych biografii, jakie ostatnio czytałam. Znałam naszą Noblistkę ze szkoły, z encyklopedii, z przekazów medialnych jako wielką naukowczynię. Nie zgłębiałam wcześniej jej życia, ani osobistego, ani naukowego. Autorka, a jednocześnie córka Marii Curie tą biografią złożyła wielki ukłon, hołd przed matką, jej trudem życia, wielkimi dokonaniami opłaconymi chorobą i zbyt wczesną śmiercią.
Odkrywa wiele osobistych przeżyć i zdarzeń z życia Marii, zaczęła od wczesnego dzieciństwa, poprzez szkołę, pracę guwernantki, studia na Sorbonie, pracę naukową i dydaktyczną. Wzruszająco jest opisane małżeństwo Marii i Piotra Curie, m.in. w takich słowach „ Nie wiem czy, czy dość wyraźnie zdołam ukazać czar tej współpracy genialnej, tego genialnego zaufania i pogody. Wymiany wszystkich myśli – i wielkich, i małych, uwag, rad, którymi nawzajem o każdej godzinie się dzielą, ci nierozłączni, równi sobie umysłem i duszą towarzysze, nigdy niczego jedno drugiemu nie zazdroszcząc, zawsze do głębi jedno drugie podziwiając. Nie wiem, czy umiałam należycie odmalować to ich cudowne koleżeństwo w pracy, które jest może najpiękniejszym wyrazem ich miłości.”
Poznajemy Marię Curie, jako niezwykle skromną, wręcz pokorną przed przeciwnościami losu, zmagającą się w niektórych okresach swego życia z biedą, głodem i chłodem. Wszystko była zdolna znieść w dążeniu do możliwości studiowania na Sorbonie i pracy w laboratorium.
Do końca życia utrzymuje ciepłe i serdeczne stosunki z rodziną i przyjaciółmi w Polsce. Tęskni całe życie za Polską, uczy córki języka polskiego. Stara się mimo mocno obciążającej pracy być dobrą, opiekuńczą matką. Córki wspominają ją jako oddaną ich przyjaciółkę.
Jestem pełna podziwu dla wielkości Marii Curie pod każdym względem.
Książkę bardzo polecam.

„Czyż może być coś bardziej porywającego niż prawa, które rządzą wszechświatem – i cudowniejszego niż umysł ludzki, co je odkrył.”

To jedna z najlepszych biografii, jakie ostatnio czytałam. Znałam naszą Noblistkę ze szkoły, z encyklopedii, z przekazów medialnych jako wielką naukowczynię. Nie zgłębiałam wcześniej jej życia, ani osobistego, ani naukowego. Autorka, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„W ostatnim roku szkolnym, przed samą wojną, połączono u nas obie czwarte klasy, „A” i „B”, w jedną. Tak że ogółem było nas w klasie pięćdziesięciu dwóch....! Przeżyło kilku.”

Józef Hen opisuje swoje dzieciństwo i młodość spędzone na Nowolipiu w Warszawie, czas tuż przed rozpoczęciem wojny i czas wojny. Na czas wojny przypadają jego najpiękniejsze lata młodości, kiedy powinien zdawać maturę, studiować, chodzić do kina i teatru, spotykać się z przyjaciółmi. Opowieści autora są pełne dramatyzmu, wspomina swoich bliskich, przyjaciół, kolegów ze szkoły i podwórka, pracowników ojca, ale też w opowiadanych historiach spotykamy wiele postaci jednorazowo, które spotkał szczególnie w czasie wojny -„przy okazji”. Józef Hen często w formie dygresji opowiada pozornie mało ważne zdarzenia, ponieważ uważa, że odzwierciedlają one ówczesną sytuację, nastrój czy postawę poszczególnych ludzi.
Autor w szczególności skupia się na własnych przeżyciach, odczuciach i refleksjach. Czuć tęsknotę za minionymi latami, za Nowolipiem, za utraconymi młodzieńczymi latami.
Opowieść jest snuta ładnym, powolnym językiem. Czyta się przyjemnie, choć niektóre opisy kobiet, czy relacji damsko – męskich nie podobały mi się (znak czasu ?).

„W ostatnim roku szkolnym, przed samą wojną, połączono u nas obie czwarte klasy, „A” i „B”, w jedną. Tak że ogółem było nas w klasie pięćdziesięciu dwóch....! Przeżyło kilku.”

Józef Hen opisuje swoje dzieciństwo i młodość spędzone na Nowolipiu w Warszawie, czas tuż przed rozpoczęciem wojny i czas wojny. Na czas wojny przypadają jego najpiękniejsze lata młodości, kiedy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fredrik Backman to autor, którego dopiero poznaję i coraz bardziej trafia w mój gust czytelniczy. W przypadku „Zwycięzców”, początkowo czułam niedosyt, ale z czasem akcja mnie wciągała i zachwycała. Bohaterzy są złożeni i różnorodni, współczułam im i złościłam się na nich.
Autor swoją opowieść o rywalizacji, miłości, lojalności, o przemocy, zdradzie i wybaczaniu, osadził w dwóch małych konkurujących i sąsiadujących ze sobą społecznościach hokejowych , w niewielkich miasteczkach Björnstad i Hed.
Opowieść jest dość obszerna, początkowo mamy luki w opowiadanych historiach, jednak autor tak umiejętnie odkrywa kolejne zdarzenia, że łączą się w całość i pokazuje, jak poszczególne zdarzenia mają wpływ na późniejsze postępowanie bohaterów.
Znajdujemy też w tej powieści elementy moralizatorskie, ale w tym wypadku mi nie przeszkadzały. Podobało mi się, że autor pokazywał, że przegrana to nie zawsze klęska,
a może być to początek innej drogi życiowej.

Fredrik Backman to autor, którego dopiero poznaję i coraz bardziej trafia w mój gust czytelniczy. W przypadku „Zwycięzców”, początkowo czułam niedosyt, ale z czasem akcja mnie wciągała i zachwycała. Bohaterzy są złożeni i różnorodni, współczułam im i złościłam się na nich.
Autor swoją opowieść o rywalizacji, miłości, lojalności, o przemocy, zdradzie i wybaczaniu, osadził...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niezmiennie jestem pod wrażeniem wrażliwości autorki w stosunku do osób chorych, ich rodzin i bliskich, w zmaganiu się z rzadkimi i nieuleczalnymi chorobami neurologicznymi. „Sekret O'Brienów”, to kolejna pozycja po m.in. „Motylu”, „Lewej stronie życia” czy „Życiu za wszelką cenę”.
Tym razem Lisa Genova, neurobiolog z wykształcenia, pisarka z powołania, podejmuje niezwykle trudny temat dotyczący Pląsawicy Huntingtona, śmiertelnej choroby neurogeneratywnej, na którą jak do tej pory nie znaleziono lekarstwa. Chorobę tę zdiagnozowano u czterdziestodwuletniego, bostońskiego policjanta, męża i ojca czwórki dorosłych dzieci, Joe O'Briena. Jest to choroba genetyczna, którą bardzo często dziedziczą dzieci, co jest dodatkowym obciążeniem psychicznym dla rodziny.
W czasie lektury towarzyszymy rodzinie O'Brienów, która do chwili diagnozy żyła zwyczajnie, dobrze, spokojnie, z codziennymi radościami i smutkami. Od dnia otrzymania wyników potwierdzających Pląsawicę Huntingtona u ojca rodziny, ich życie ulega całkowitej zmianie. Obserwujemy ich w trudnych chwilach postępującej, wyniszczającej choroby ojca, w czasie decyzji o badaniach genetycznych dzieci, towarzyszymy w czasie podejmowania decyzji o dalszych losach zawodowych i życiowych synów i córek.
Polecam.

Niezmiennie jestem pod wrażeniem wrażliwości autorki w stosunku do osób chorych, ich rodzin i bliskich, w zmaganiu się z rzadkimi i nieuleczalnymi chorobami neurologicznymi. „Sekret O'Brienów”, to kolejna pozycja po m.in. „Motylu”, „Lewej stronie życia” czy „Życiu za wszelką cenę”.
Tym razem Lisa Genova, neurobiolog z wykształcenia, pisarka z powołania, podejmuje niezwykle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Święta z Anią” - Lucy Maud Montgomery, to piękny zbiór opowiadań świątecznych i noworocznych. Czytanie ich wprowadziło mnie w ten piękny klimat świąt Bożego Narodzenia. Piękne ilustracje dopełniają całość. Autorka w swoich opowiadaniach święta umiejscawia w różnych rodzinach. Bogatych, biednych, pięknie żyjących, skłóconych, u osób samotnych i tych którzy w czasie świąt przebywają poza rodziną. W czytanych opowiadaniach odnajdujemy radość i ciepło, które te święta przynoszą, ale odnajdujemy też smutek ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji, który pokonywany jest przez ludzi o wnikliwych i dobrych sercach. Czujemy bajkowość tych opowiadań, i tak ma być.
Historie mnie urzekły.

„Święta z Anią” - Lucy Maud Montgomery, to piękny zbiór opowiadań świątecznych i noworocznych. Czytanie ich wprowadziło mnie w ten piękny klimat świąt Bożego Narodzenia. Piękne ilustracje dopełniają całość. Autorka w swoich opowiadaniach święta umiejscawia w różnych rodzinach. Bogatych, biednych, pięknie żyjących, skłóconych, u osób samotnych i tych którzy w czasie świąt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Początek książki interesujący, następnie akcja bardzo zwalnia, aby przy około 400 stronie przyśpieszyć, wciągnąć i zainteresować. Fabuła powieści jest mocno wiktoriańska, zarówno język jak i treść. Jest dużo opisów przyrody, zdarzeń, zachowań, relacji międzyludzkich. Zawiera obszerne przemyślenia głównej bohaterki na temat jej sytuacji życiowej, jej znajomych i niewielu przyjaciół.
Główna bohaterka, Lucy Snow jest młodą, samotną i ubogą dziewczyną. W wyniku różnych zbiegów okoliczności życiowych musi wziąć odpowiedzialność za swoje życie, podjąć pracę i zabezpieczyć sobie codzienny byt. Na swojej drodze spotyka wielu dobrych ludzi, którzy w miarę możliwości pomagają jej i wspierają, niestety nie brakuje też w jej otoczeniu fałszywych życzliwych osób. W czasach wiktoriańskich kobietom samotnym było bardzo ciężko. Pracowitość, wytrwałość i odwaga Lucy Snow, pozwala na podejmowanie odważnych decyzji, zmaganie się z trudnościami i powoli dochodzenia do celu. Zakończenie jej drogi zaskakuje.
Powieść do przeczytania dla osób, które zdecydowanie lubią styl Charlotty Bronte, epokę wiktoriańską i lubią nieśpieszną, a nawet bardzo powolną akcję.

Początek książki interesujący, następnie akcja bardzo zwalnia, aby przy około 400 stronie przyśpieszyć, wciągnąć i zainteresować. Fabuła powieści jest mocno wiktoriańska, zarówno język jak i treść. Jest dużo opisów przyrody, zdarzeń, zachowań, relacji międzyludzkich. Zawiera obszerne przemyślenia głównej bohaterki na temat jej sytuacji życiowej, jej znajomych i niewielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w tym roku. Czytałam wcześniej kilka pozycji na temat życia kobiet na przełomie XIX/XX wieku. Była to beletrystyka, opracowania dokumentalne czy biografie. O życiu malarek, bardziej, mniej znanych i o których w ogóle wcześniej nie słyszałam, tak ciekawie napisane biografie czytałam po raz pierwszy. Jestem pełna podziwu dla mrówczej pracy autorki w poszukiwaniu źródeł do napisania historii o tych odważnych, fascynujących, pełnych pasji polskich kobietach, artystkach malarkach. Ponosiły one wielkie koszty społeczne i wizerunkowe aby spełnić swoje marzenia o byciu malarką. Swoje marzenia w tamtym czasie mogły realizować niestety tylko w Paryżu, ponieważ w Polsce kobietom na uczelnie artystyczne był wstęp wzbroniony. A Paryż był stolicą świata dla artystów. Tam łamane były konwenanse, w Paryżu na Montparnasie zamieszkiwali artyści z całego świata, którzy tworzyli i wyznaczali nowe trendy w malarstwie.
Życie malarek w tamtej epoce, to często wegetowanie, głód, życie w nieogrzewanych pomieszczeniach. Nie zniechęcało to jednak artystek, ponieważ zaspakajanie głodu tworzenia i życie w niezależności wynagradzał cierpienie. Nie wszystkim się udawało osiągnąć wymarzony sukces, ale kilka z opisywanych malarek otrzymywało nagrody i ich prace znajdują się w muzeach w Polsce i we Francji, czy w zbiorach prywatnych kolekcjonerów. Do najbardziej znanych nazwisk należą Tamara Łempicka, Anna Bilińska, Mela Muter, Alicja Halicka. Znane też były ze swojej działalności społecznej na rzecz kobiet.
Polecam bardzo.

To jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w tym roku. Czytałam wcześniej kilka pozycji na temat życia kobiet na przełomie XIX/XX wieku. Była to beletrystyka, opracowania dokumentalne czy biografie. O życiu malarek, bardziej, mniej znanych i o których w ogóle wcześniej nie słyszałam, tak ciekawie napisane biografie czytałam po raz pierwszy. Jestem pełna podziwu dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór felietonów dotyczących przejęzyczeń, źle dobranych określeń do sytuacji, błędów językowych obserwowanych w przestrzeni codziennej, publicznej i medialnej. Autor w zależności od wagi popełnianych błędów, od tego przez kogo są tworzone i w jakich okolicznościach traktuje je z poczuciem humoru, przymrużeniem oka czy oburzeniem.
Niektórych błędów językowych niestety nie zauważamy, ponieważ na stałe wkomponowały się w naszą codzienną mowę. Autor omawia je w sposób inteligentny, kulturalny i dowcipny.
Jest to pozycja napisana pięknym językiem w ciekawy, przystępny i uroczy sposób,. Będę do niej wracać aby zapamiętać przytaczane przykłady i częściej zastanawiać się nad wypowiadanymi słowami i zdaniami.

Zbiór felietonów dotyczących przejęzyczeń, źle dobranych określeń do sytuacji, błędów językowych obserwowanych w przestrzeni codziennej, publicznej i medialnej. Autor w zależności od wagi popełnianych błędów, od tego przez kogo są tworzone i w jakich okolicznościach traktuje je z poczuciem humoru, przymrużeniem oka czy oburzeniem.
Niektórych błędów językowych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Lasy w płomieniach” to powieść łącząca wątek kryminalny, obyczajowy i romantyczny. Akcja rozgrywa się w środowisku strażaków gaszących pożary leśne. Autorka opisuje trudną i niebezpieczną pracę strażaków pracujących w ekstremalnych warunkach potężnych pożarów leśnych. Wymagane jest od każdego strażaka doskonałe przygotowanie zawodowe, fizyczne, mentalne i odporność na stres. W zespole najważniejsze jest wzajemne zaufanie i odpowiedzialność za współtowarzyszy. Kiedy choć jeden z elementów zaczyna zawodzić, sytuacja w czasie akcji staje się niebezpieczna. W czasie lektury możemy podziwiać wzajemne zgranie zespołu, poświęcenie, zaufanie do partnera, ale też załamanie nerwowe i zdradę ideałów.
Pozycja dobra do posłuchania, nawet przy okazji innych zajęć. Nie wymaga wyjątkowego skupienia, ale jednocześnie wciągająca, utrzymująca zainteresowanie zarówno wątkiem kryminalnym jak i uczuciowym głównej bohaterki.

„Lasy w płomieniach” to powieść łącząca wątek kryminalny, obyczajowy i romantyczny. Akcja rozgrywa się w środowisku strażaków gaszących pożary leśne. Autorka opisuje trudną i niebezpieczną pracę strażaków pracujących w ekstremalnych warunkach potężnych pożarów leśnych. Wymagane jest od każdego strażaka doskonałe przygotowanie zawodowe, fizyczne, mentalne i odporność na...

więcej Pokaż mimo to