-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-06
2023-05
Hanna wiedzie względnie uporządkowane życie zamknięta w swoim małym bezpiecznym świecie wykreowanym przez pracę w ukochanym kinie, opiekę nad synem i obecność najlepszej przyjaciółki. Harmonię zaburza Zegarmistrz - przypadkowo spotkany jegomość, który wywróci życie kobiety do góry nogami.
Powiedzieć, że po przeczytaniu tej książki mam mętlik w głowie to jak nic nie powiedzieć. Mój umysł potrzebował kilku dni na całkowite strawienie tej historii, a i tak mam wrażenie, że będę jeszcze długo o niej myśleć i ją analizować.
Książki obrazujące wiwisekcję ludzkiego umysłu są dla mnie przerażające, sprawiają, że czuję się jakbym była w potrzasku - z jednej strony chcę się w nie zagłębiać, a z drugiej, uciec jak najdalej, a to w jaki sposób autor obnaża ludzką psychikę jest dla mnie niepojęte. W takich historiach jak w Przypadłości na światło dzienne wychodzą wszelkie demony kryjące się w zakamarkach umysłu - bolesne wspomnienia, tragiczne zdarzenia, traumatyczne przeżycia, skomplikowana codzienność a wszystko to odciska swoje piętno gdzieś głębiej.
Czytając Przypadłość miałam wrażenie, że stapiam się razem z główną bohaterką i na własnej skórze odczuwam to czego doświadcza i co przeżywa, bo kto raz zazna mroku ten wie, że ciężko uwolnić się od jego oplatających umysł i ciało macek i choć zazwyczaj wykazuje działanie destrukcyjne, może też być pewną formą wyzwolenia i oczyszczenia.
Niespieszna akcja, budująca, potęgująca napięcie i uczucie ciągłego niepokoju i grozy sprawiała, że ciężko było mi się oderwać od tej historii. Przypadłość jest nieszablonowa, można z niej wiele wyczytać i interpretować ją na swój własny sposób.
Czy podeszlam emocjonalnie do Przypadłości? Owszem.
Czy utożsamiam się z główną bohaterką? Trochę tak.
Czy książka totalnie wykręciła moją psychikę na drugą stronę. Oczywiście.
Polecam wszystkim, dla których wędrówki po mrocznych zakątkach nie są obce.
Hanna wiedzie względnie uporządkowane życie zamknięta w swoim małym bezpiecznym świecie wykreowanym przez pracę w ukochanym kinie, opiekę nad synem i obecność najlepszej przyjaciółki. Harmonię zaburza Zegarmistrz - przypadkowo spotkany jegomość, który wywróci życie kobiety do góry nogami.
Powiedzieć, że po przeczytaniu tej książki mam mętlik w głowie to jak nic nie...
2023-03
Zima. Biel. Mroźna aura.
W śnieżnym puchu leży kobieta. Zwyczajnie, niepozornie. Po prostu trup. Jej usta spina mosiężna kłódka. Czyżby morderca chciał w ten sposób coś przekazać? Duet Just/Dereń podejmuje śledztwo, ale zanim cokolwiek zacznie się klarować, znalezione zostają kolejne zwłoki, tym razem z wbitymi w uszy kluczami. Morderca grasuje, pozuje zbrodnie w nietypowy sposób. Czy to początek czegoś większego?
Stos to druga część serii z Wandą Just i Piotrem Dereniem, której akcja toczy się na Pojezierzu Drawskim.
Małomiasteczkowy klimat, powolna akcja oplatająca swoimi mackami i krok po kroku budująca napięcie to cechy charakterystyczne tej serii, tym razem wzbogacone zostały mroźną, białą aurą, która dodaje tej historii mroku i surowości, a w dodatku wszystko to otulone, już tradycyjnie wątkiem historycznym, w tym przypadku nawiązującym do kultu czarownic.
W Stosie autorka przytacza historię niezwykłej kobiety Sydonii von Borck oskarżonej o czary i spalonej na stosie w 1620 roku. Jak to się ma do teraźniejszej rzeczywistości osadzonej w książce? Musicie przekonać się sami 😉
Nie ukrywam, że w tej części mocno poruszył mnie wątek czarownicy, jest to coś co zawsze wywołuje we mnie ciarki, więc tym bardziej z wypiekami na twarzy i w wielkim skupieniu pochłanialam poruszającą historię wiedźmy, śledziłam działania sprawcy i próbowałam zrozumieć motywy rządzące mordercą.
Jak bardzo przeszłość determinuje teraźniejszość? Czy bagatelizowane krzywdy skrywane głęboko w sobie mają wpływ na późniejsze działania? Czy fascynacje zakrawające na fanatyzm połączony z chęcią zemsty są dobrą drogą? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w Stosie 😉
A zakończenie? Cóż. Nieprzewidywalne, mrożace krew w żyłach, takie, które totalnie zmiotło mnie z planszy.
Zima. Biel. Mroźna aura.
W śnieżnym puchu leży kobieta. Zwyczajnie, niepozornie. Po prostu trup. Jej usta spina mosiężna kłódka. Czyżby morderca chciał w ten sposób coś przekazać? Duet Just/Dereń podejmuje śledztwo, ale zanim cokolwiek zacznie się klarować, znalezione zostają kolejne zwłoki, tym razem z wbitymi w uszy kluczami. Morderca grasuje, pozuje zbrodnie w nietypowy...
2023-02
Isabel wiedzie udane życie - rozwija swoją karierę muzyczną, ma wspaniałą rodzinę, kochającego męża i niczego jej nie brakuje. Wszystko zmienia się gdy ukochany kobiety ginie w wypadku samochodowym, a na jaw wychodzi, że Laurent nie był tak doskonały jakby się mogło wydawać i zostawil swojej rodzinie masę długów, w tym samym czasie Isabel dostaje w spadku od dalekiego krewnego dom gdzieś na wsi. Nieporadna do tej pory kobieta, która przez całe swoje życie polegała tylko na mężu musi zmierzyć się z nową rzeczywistością i poskładać życie swojej rodziny na nowo,może w raz z remontem rudery nastąpi coś nowego, lepszego?
Dla mnie książki Moyes to magia, może dlatego, że w bohaterach jej historii potrafię odnaleźć jakąś część siebie i w jakiś sposób utożsamić się z tym co przeżywają. Tak też było tutaj, całkowicie zatracilam się w tej smutnej i przejmującej historii, wielokrotnie czulam ucisk w klatce piersiowej kibicując głównej bohaterce w staraniach i próbach uporządkowania swojego jak dotąd nieporadnego życia, razem z nią przeżywałam wszystkie trudy, które przygotował dla niej los i byłam świadkiem jak ogromną przemianę przeszła Isabel próbując ogarnąć nową i skomplikowaną dla niej rzeczywistość.
Gdybym mogła określić jednym słowem Muzykę nocy, napisałabym, ze jest powieścią otulającą, jak ciepły przytulny kocyk, bo mimo smutku, który momentami bije z tej książki, ona otula też ciepłem, spokojem i dodaje otuchy, a nawet pozwala spojrzeć na pewne rzeczy w inny sposób i dzięki niej mozna odnaleźć jakąś nadzieję w działaniu.
Isabel wiedzie udane życie - rozwija swoją karierę muzyczną, ma wspaniałą rodzinę, kochającego męża i niczego jej nie brakuje. Wszystko zmienia się gdy ukochany kobiety ginie w wypadku samochodowym, a na jaw wychodzi, że Laurent nie był tak doskonały jakby się mogło wydawać i zostawil swojej rodzinie masę długów, w tym samym czasie Isabel dostaje w spadku od dalekiego...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02
Uparłam się, że mimo braku czasu, mimo głowy naladowanej masą dziwnych rzeczy, mimo stresów przeczytam książkę jak najszybciej.
Po prostu się uparłam.
To co przeczytałam spowodowało w mojej głowie ogromny chaos, który pisząc te słowa próbuję uporządkować. Upadek to skomplikowana lektura, ukazująca istotny problem dotyczący uzależnienia i popełniania nie do końca trafnych decyzji, okraszona kryminalno-gangsterską rzeczywistością.
To tu wraz z bohaterem brałam udział w wędrówce ku upadkowi, powolnemu staczaniu się w otchłań uzależnienia, wplątywania się w sytuacje z pozoru bez wyjścia, momentami prowadzące do ostateczności.
To tu udałam się na spacer ku przepaści, która niekoniecznie musi być ostatecznością, ale może oznaczać coś budującego i wzbogacającego, a zarówno prowadzącego do destrukcji.
To tu wielokrotnie współczułam głównemu bohaterowi, zachodzilam w głowę w jakie bagno się jeszcze wpakuje i ile będzie w stanie znieść i czy uda mu się od złego uciec.
To tu dałam się prowadzić za rękę po tej smutnej, mrocznej i ciężkiej egzystencji by poczuć na własnej skórze jak ogromny ciężar Szymon dźwiga na swych barkach.
Tak prawdę mówiąc Upadek to idealnie skonstruowany finał trylogii Dwa bieguny, to kryminał, w którym pierwsze skrzypce gra warstwa psychologiczna i płynący z niej przekaz, a na dalszy plan schodzą zbrodnie, śledztwa i intrygi, to książka, przedstawiająca smutną i przygnębiającą historię, pozwalającą na zmianę perspektywy, a w ostateczności podnoszącą na duchu i niosącą nadzieję.
Uparłam się, że mimo braku czasu, mimo głowy naladowanej masą dziwnych rzeczy, mimo stresów przeczytam książkę jak najszybciej.
Po prostu się uparłam.
To co przeczytałam spowodowało w mojej głowie ogromny chaos, który pisząc te słowa próbuję uporządkować. Upadek to skomplikowana lektura, ukazująca istotny problem dotyczący uzależnienia i popełniania nie do końca...
2022-12
2022-12
Książki Cartera to mistrzostwo świata, właściwie każda taka jest. Zawsze gdy sięgam po kolejną część z Robertem Hunterem wiem, ze to będzie kawał dobrego thrillera kryminalnego i choć samego bohatera szczerze nie lubię, bo moim zdaniem jest sztucznie przerysowaną postacią już od początku serii to w momencie gdy przymknę na to oko mogę się rozkoszować się całą resztą. Carter rozklada na czynniki pierwsze umysł kolejnego zwyrodnialca i popaprańca ukazując cały mrok, który czai się gdzieś w środku.
Do czego bylibyście zdolni gdy ktoś skrzywdził bliską Wam osobę? Ogarnęłaby Was żądza zemsty? Czy mimo straty probowalibyście zrozumieć i wybaczyć napastnikowi? Na takie pytania nie ma łatwej odpowiedzi.
To książka ociekająca makabrycznością, mogę nawet śmiało powiedzieć, że chyba najdrastyczniejsza, może nawet najlepsza w dorobku autora, bo choć moja tolerancja na tego typu rzeczy jest duża, to tutaj wielokrotnie miałam ciary na plecach i wywracało mi flaki do góry nogami z obrzydzenia. Klimat, brutalność, budująca napięcie akcja to jest to czego w Genesis nie brakuje.
Carter oprócz makabrycznych scen zbrodni nakreśla tutaj bardzo aktualny problem jakim jest depresja. Ukazuje w jaki sposób rozpacz i ból po stracie ukochanej i bliskiej osoby potrafi człowieka pchnąć do odrażających, mrocznych czynów i choć dla okrucieństwa nie ma usprawiedliwienia to jednak wiele ludzkich działań determinowanych jest przez tą mroczną część umysłu do której nikt z zewnątrz nie ma dostępu.
Mnie ta historia wbiła w fotel i choć nastawiałam się na typową dla autora schematyczność to jednak pozytywnie się zaskoczylam.
Książki Cartera to mistrzostwo świata, właściwie każda taka jest. Zawsze gdy sięgam po kolejną część z Robertem Hunterem wiem, ze to będzie kawał dobrego thrillera kryminalnego i choć samego bohatera szczerze nie lubię, bo moim zdaniem jest sztucznie przerysowaną postacią już od początku serii to w momencie gdy przymknę na to oko mogę się rozkoszować się całą resztą....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11
Są książki, które na długo zostają w pamięci, są tez takie które pochłaniają czytelnika w całości i są w końcu takie, które są mistrzostwem świata, tak genialne, że można by je wznosić na ołtarze. Taka właśnie jest Kołysanka.
Po raz kolejny udałam się w podróż z charyzmatycznym, upartym i nieustępliwym Jakubem Kanią, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, a dążenie do prawdy i uczciwość są wartościami najwyższymi.
W podróż na Opolszczyznę gdzie poznajemy historię niezwykłych i zwyklych ludzi, ciekawych miejsc i ich tajemnic i cóż... pewnie nie będę oryginalna i się powtórzę bądź nic odkrywczego nie napiszę, ale ta powieść ma w sobie wszystko to czego oczekuje się od dobrej książki - pięknie opowiedzianą, niebagatelną, wielowątkową i złożoną historię, która porusza, wzrusza, trzyma w napięciu i wciąga na tyle, że zapomina się o wszystkim co dzieje się dookoła. Od Kołysanki ciężko się oderwać, jest opowiedziana tak swobodnym, obrazowym i pięknym językiem, że wielokrotnie miałam wrażenie jakbym była gdzies obok razem z bohaterami, przeżywała ich historie, dramaty i zwyczajne rozterki. Ta książka niesie za sobą tak ogromny ładunek emocjonalny, że przez długi czas nie będę w stanie o niej zapomnieć.
Dla mnie numer jeden jeśli chodzi o dotychczasową twórczość autora.
Są książki, które na długo zostają w pamięci, są tez takie które pochłaniają czytelnika w całości i są w końcu takie, które są mistrzostwem świata, tak genialne, że można by je wznosić na ołtarze. Taka właśnie jest Kołysanka.
Po raz kolejny udałam się w podróż z charyzmatycznym, upartym i nieustępliwym Jakubem Kanią, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, a dążenie do...
2018-07-09
2017-02-05
2017-04-29
2016-08-25
2021-02-06
2020-07-18
2020-07-16
Nie wiem czy znacie serię Między prawami, ja znam i uważam, że to jedna z lepszych serii kryminalnych jakie kiedykolwiek pojawiły się w świecie czytelniczym.
Póki żyjemy to czwarta część tego cyklu, w której zanosi się na to, że totalnie przekoszony i solidnie doświadczony przez życie komisarz Alan Berg rozegra finalną bitwę ze swoimi wrogami i koszmarami. Ale czy na pewno? Dowiecie się, gdy po nią sięgniecie 😉
Obawiałam się straszliwie tej książki, ponieważ przeczuwałam, że zmiażdzy mi serducho całkowicie, rozkwasi mózg na miazgę i pozostawi wielgachną pustkę. Czy tak było? Całkowicie. To co autorka wyczynia z bohaterami tej serii to przechodzi ludzkie pojęcie 😱 myślałam, że ze złości rozdepczę tę książkę, roszarpię, na końcu spalę, a prochy zakopię gdzieś daleko stąd 😂
Ale to nie świadczy o tym, że ta książka jest zła, przeciwnie, ona jest tak dobra, że z jednej strony chciałam ją jak najszybciej przeczytać, a z drugiej nigdy więcej do niej nie zaglądać.
Mocna, trzymająca w napięciu, emocjonalna (tak, jestem z tych, którzy przywiązują się do bohaterów), wzruszająca, dynamiczna, więc jeśli szukacie dobrego kryminału, to wiecie co robić 😉
Nie wiem czy znacie serię Między prawami, ja znam i uważam, że to jedna z lepszych serii kryminalnych jakie kiedykolwiek pojawiły się w świecie czytelniczym.
Póki żyjemy to czwarta część tego cyklu, w której zanosi się na to, że totalnie przekoszony i solidnie doświadczony przez życie komisarz Alan Berg rozegra finalną bitwę ze swoimi wrogami i koszmarami. Ale czy na...
2019-10-20
2019-10-10
2019-08-14
2019-07-04
Yyyyy, nastawcie się dzisiaj na same ochy, achy i słodkie pierdzenie 😁
Kim jest Cress? Cress to księżycowa skorupka, zamknięta od wielu lat w satelicie, służąca swojej królowej, ale też doskonała hakerka i programistka.
Cinder, Scarlet, Thorne, Iko i Wilk w tej części łączą swoje siły by pozbawić tronu królową Levanę i to właśnie Cress jest jedyną osobą, która może im w tym pomóc.
O mamuniu... jak ja uwielbiam tę serię!
Nie jestem miłośnikiem fantastyki, choć czasem po nią sięgam, gdy mój mózg jest już przepalony kryminałami.
A ta seria to jest po prostu bajka, cudo, wspaniałość! Od pierwszej części chłonę przygody Cinder i spółki z ogromnym zaciekawieniem.
A Cress? Cress pochłania całkowicie, trzyma w napięciu nieustannie, zabiera czytelnika w świat Księżycowych i Ziemian i nie puszcza, dosłownie. Od niej się nie da oderwać. Przeżywałam losy bohaterów, cieszyłam się z nimi, smuciłam, trzymałam za nich kciuki. Ich nie da się nie lubić. Są tak świetnie wykreowani, barwni, różni, że nadają tej historii niesamowitej spójności. (Thorne moja nowa miłość 😁😍)
Tu jest wszystko! Miłość, nienawiść, zdrada, przyjaźń, smutek, ból, radość. Polecam! Polecam! Polecam! I czekam na kolejną część! ❤️
Yyyyy, nastawcie się dzisiaj na same ochy, achy i słodkie pierdzenie 😁
Kim jest Cress? Cress to księżycowa skorupka, zamknięta od wielu lat w satelicie, służąca swojej królowej, ale też doskonała hakerka i programistka.
Cinder, Scarlet, Thorne, Iko i Wilk w tej części łączą swoje siły by pozbawić tronu królową Levanę i to właśnie Cress jest jedyną osobą, która może im w...
Wszystko się zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy ze względnie uporządkowanego życia Weroniki umyka spokój i uczucie stabilności. Kobiecie wydawało się, że ma wszystko - pasję, kochającego męża i wspaniałą córkę. Okazuje się, że jej życie to iluzja - mąż ją opuszcza, a jej życie dodatkowo wywraca fakt, że córka w niewyjaśnionych okolicznościach znika bez śladu, a mąż zostaje zamordowany. Kto jest odpowiedzialny za śmieć Łukasza i co ma z tym wszystkim wspólnego zniknięcie Tosi?
Relacje międzyludzkie bywają skomplikowane, a tym bardziej te między bliskimi sobie osobami. Wydaje się, że każdego z osobna znamy jak najlepiej, że jesteśmy w stanie przewidzieć każdy krok danej osoby, bo przecież to ktoś z kim dzielimy wspólne życie, ale czy rzeczywiście zawsze tak jest?
Czerwone oleandry to mroczny i emocjonujący thriller, w którym autorka rozbija na czynniki pierwsze trudne relacje międzyludzkie, ukazując jak trzymane w sekrecie prawdy odbijają się na działaniach poszczególnych osób. Przestawiając akcję fabuły z różnych perspektyw poznajemy cały kalejdoskop osobowości, które zmagając się ze swoimi demonami są gotowe zrobić wszystko by osiągnąć dany cel.
Tajemnice, kłamstwa, niewypowiedziane krzywdy, pokazują jak przewrotny bywa los i do jakich działań potrafi zmusić zranionego człowieka. Jak delikatne i kruche jest to co do tej pory udało się zbudować, zarówno w świecie materialnym jak i tym rodzinnym. Jak łatwo jest stracić to czego człowiek stracić obawia się najbardziej.
Dobry thriller psychologiczny to taki, który porusza tą najdrobniejszą strunę w moim umyśle, odpowiedzialną za przemyślenia, refleksję i analizowanie, taki, który zmusza mnie do zatrzymania się nad daną historią, taki który buduje pewną więź między mną a bohaterami, a czerwone oleandry takie są - mroczne, poruszające, zaskakujące.
Polecam z całego serca.
Wszystko się zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy ze względnie uporządkowanego życia Weroniki umyka spokój i uczucie stabilności. Kobiecie wydawało się, że ma wszystko - pasję, kochającego męża i wspaniałą córkę. Okazuje się, że jej życie to iluzja - mąż ją opuszcza, a jej życie dodatkowo wywraca fakt, że córka w niewyjaśnionych okolicznościach znika bez...
więcej Pokaż mimo to