-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
Książka jest napisana dosyć nierówno. Początek jest świetny, bardzo szybko można go przeczytać, jest sporo interesujących informacji, stanowi w moim odczuciu pewną całość (tak jakby fragment większego pamiętnika). Potem - tak mniej więcej od połowy zaczynają się schody. Niby treść jest ciekawa, ale taka jakaś poszarpana. Momentami pojawiają się jakieś spójne dłuższe opowieści ale w większości są to krótkie wstawki tematyczne, coś jakby porada, ciekawostka historyczna lub etnograficzna. Trudno to sklasyfikować. A ponieważ pojawią się co rusz w nich powtórzenia tych samych zdań, to mam wrażenie że to jakieś notatki "napisane na serwetkach" a potem poupychane w miarę logicznie do książki by była grubsza. Materiał o doświadczeniach autorki jako fotografki jest (dla mnie) kompletnie zbędny i mało interesujący.
Książkę bronią niektóre ładne fotografie, dosyć szybkie tempo narracji (można przeczytać w 2-3 dni) i niektóre interesujące i przydatne informacje. In minus - wszystkie fotki na których widnieje autorka są "od dupnej strony". Widać głównie plecy.
Książka jest napisana dosyć nierówno. Początek jest świetny, bardzo szybko można go przeczytać, jest sporo interesujących informacji, stanowi w moim odczuciu pewną całość (tak jakby fragment większego pamiętnika). Potem - tak mniej więcej od połowy zaczynają się schody. Niby treść jest ciekawa, ale taka jakaś poszarpana. Momentami pojawiają się jakieś spójne dłuższe...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka o tym jako to fajnie jest podróżować (chociaż w tym przypadku to nadużycie - raczej powinienem napisać "przemieszczać się") po świecie mając kupę gotówki a dookoła ludzi, który trzymają się zasad i honoru. Opowieść niemiłosiernie "czarno - biała", bez jakichś zaskoczeń, bez głębszego wnikania w psychikę bohaterów, całkowicie dżentelmeńska a jednocześnie bardzo wciągająca. Ma świetne tempo, akcja przenosi się dosyć szybko z jednego miejsca w drugie, opisy otoczenia są, że tak powiem, bardzo stonowane - tak by nie przynudzić czytelnika. Dialogi bardzo krótkie i konkretne. Czytelnik dostaje tylko tyle informacji, ile powinien wiedzieć by zrozumieć akcję. Tak samo autor traktuje głównych bohaterów - szkicowo przedstawieni, bez głębszego wnikania w ich przeszłość czy motywy. Bo głównym celem powieści jest opis podróży a raczej gnania dookoła świata.
Książka w sam raz na jeden, dwa dni do przeczytania. Lekka, łatwa i przyjemna.
Książka o tym jako to fajnie jest podróżować (chociaż w tym przypadku to nadużycie - raczej powinienem napisać "przemieszczać się") po świecie mając kupę gotówki a dookoła ludzi, który trzymają się zasad i honoru. Opowieść niemiłosiernie "czarno - biała", bez jakichś zaskoczeń, bez głębszego wnikania w psychikę bohaterów, całkowicie dżentelmeńska a jednocześnie bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to
-„Hańba Wam, człowieki, jeśli nie czytaliście tej książki, w której Jam oto sam, na kilku dużych zdjęciach jestem przedstawiony” – jakby powiedział serialowy król Julian.
Ale nie tylko o różnych lemurach i innych zwierzaczkach zamieszkujących wyspę jest ta książka.
-„Ale o tobie Moris, nie ma tu ani słowa, więc się nie gibaj z radości”.-
Jest to zbiór tak jakby krótkich reportaży z pobytu autora w jednej z wiosek na tej wyspie, połączonych w logiczną całość. Pobytu jeszcze przed II wojną światową. Dużo tutaj jest o odkrywcach i historii Madagaskaru, o mieszkańcach wyspy, ich problemach, kulturze i wierzeniach.
-„Nie wierzę w żadną magię i zabobon. Pradawni bogowie mnie chronią”-
I co było dość zaskakujące dla mnie – jest tu opisany bardzo długi proces zgrywania się i akceptacji autora z lokalną społecznością. Myślałem, że jako doświadczonemu podróżnikowi, przyjdzie to z łatwością.
-„Tak, tak, niemądre dwunożne stworzenia, czarnego luda nie tak łatwo do siebie przekonać”.-
Książkę zaskakująco świetnie się czyta (chociaż tytuł jest nieco mylący – sugeruje dosyć statyczną opowieść i dość długo zastanawiałem się czy ją kupić). Jest napisana trochę w innym stylu niż pozostałe autorstwa A.Fiedlera – więcej tu dialogów niż długich opowiadań. Sporo tu też o problemach miłosnych autora (ale to akurat nie dziwi, jak się poczyta jego inne książki).
-„Które to opowieści mnie znudziły, albowiem nie były o mnie. Kumasz zależność”-
I pomimo, iż akcja dzieje się w jednym miejscu, to nie można się nudzić czytając. Akcja wciąga i chce się doczytać książkę do końca.
-„O tak, sam to napisałem, Ja, sam, tak. Widać to na zdjęciach”.-
Dodatkowym plusem jest fakt, iż w tym wydaniu połączono wszystkie wcześniejsze wersje książki, dokładając również (na końcu) teksty i przypisy uznane za fałszywki – jakby napisane przez kogoś innego na specjalne, polityczne zamówienie (dołączane one były do różnych wcześniejszych wydań). I wyjaśniono faktyczny powód pobytu A.Fiedlera na tej wyspie.
Wielbiciele ładnych, czarno białych fotografii (poprawionych cyfrowo) również nie powinni być zawiedzeni – sporo tu tego.
-„Tak, tak, Mort, ty również masz tu swoją fotkę… i przestań mi całować stopę”.-
-„Hańba Wam, człowieki, jeśli nie czytaliście tej książki, w której Jam oto sam, na kilku dużych zdjęciach jestem przedstawiony” – jakby powiedział serialowy król Julian.
Ale nie tylko o różnych lemurach i innych zwierzaczkach zamieszkujących wyspę jest ta książka.
-„Ale o tobie Moris, nie ma tu ani słowa, więc się nie gibaj z radości”.-
Jest to zbiór tak jakby krótkich...
Książka ma dwie umowne części - pierwsza jest bardziej statyczna, więcej tu przemyśleń i opisów ; druga część jest bardziej dynamiczna, więcej się w niej dzieje - podróż rzeką do jej źródeł. Jeśli ktoś nie czytał nigdy książek p. Wojciecha to będzie zachwycony - bardzo plastycznie i ciekawie przedstawia swoje przygody, podaje mnóstwo ciekawostek, faktów i praktycznych porad podróżniczych. A do tego są bardzo ładne zdjęcia.
Jednak z uwagi na fakt, iż jak sam autor stwierdza na wstępie, pewne treści tej książki zostały dopisane do wcześniejszego wydania to trafiają się fragmenty napisane "toporniej". I do końca nie jestem pewien, które z głoszonych w książce poglądów autora powstały dawno temu, a które są współczesnymi wstawkami. Bo trzeba przyznać, że "jedzie po bandzie" w niektórych momentach.
Jeden element mi przeszkadzał (nie spotkałem się z nim w innych książkach autora) - co jakiś czas (w przytaczanych dialogach) dowiadujemy się jaki to niesamowicie cięty i inteligentny język ma autor. Przecież to jest oczywiste, świadczy o tym sposób pisania, nie trzeba się dowartościowywać. A i jeszcze są umoralniające wstawki o charakterze religijnym.
Najciekawszy fragment książki (dla mnie)to część o Llanosach. Dżungla i Indianie - to już było w innych książkach autora (powtarza się z niektórymi informacjami).
Na plus - można się momentami nieźle pośmiać - kapitalnie przedstawia swoje perypetie.
Książka ma dwie umowne części - pierwsza jest bardziej statyczna, więcej tu przemyśleń i opisów ; druga część jest bardziej dynamiczna, więcej się w niej dzieje - podróż rzeką do jej źródeł. Jeśli ktoś nie czytał nigdy książek p. Wojciecha to będzie zachwycony - bardzo plastycznie i ciekawie przedstawia swoje przygody, podaje mnóstwo ciekawostek, faktów i praktycznych porad...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka z gatunku tych które w zasadzie nie powinny się kończyć. Chciałoby się czytać i czytać dalej... Świetny styl reportaży, dobre tempo opowieści, można mieć wrażenie, że uczestniczy się w opisywanych wydarzeniach razem z autorką. Wciąga strasznie.
Nie jest przewodnik, nie jest to pamiętnik, nie jest to też rozprawa na tematy etnograficzno - polityczno - kulturowe. Coś pośrodku. I może dlatego tak dobrze się te książkę czyta.
Autorka opisuje tu ciekawie różnorodne światy (społeczności)Indonezji, o których - przynajmniej ja - nie miałem pojęcia. I są to opisy dogłębne, namacalne, wszak autorka spędziła tam sporo czasu - nie są to powierzchowne opinie lub osądy osób, które przebywały na danym terenie tylko w czasie np. wycieczki. Na plus książce - nie ma tu wymądrzania się, nie ma spojrzenia na opisywane fakty z tylko jednego słusznego poglądu.
Dopełnieniem całości są bardzo ładne fotografie - podpisane, które uzupełniają opisywaną rzeczywistość.
Książka z gatunku tych które w zasadzie nie powinny się kończyć. Chciałoby się czytać i czytać dalej... Świetny styl reportaży, dobre tempo opowieści, można mieć wrażenie, że uczestniczy się w opisywanych wydarzeniach razem z autorką. Wciąga strasznie.
Nie jest przewodnik, nie jest to pamiętnik, nie jest to też rozprawa na tematy etnograficzno - polityczno - kulturowe. Coś...
Więcej w tej książce opisów zwyczajów, kultury i religii niż samego podróżowania i opisów miejsc. Dosyć ciężko mi się ją czytało, bo autor ma tendencję do zbaczania od głównego wątku, następnie są jeszcze kolejne dygresje i potem nagle powraca w krótkiej formie do głównego nurtu opowieści - najczęściej w jednym, dwóch zdaniach. Te jego skoki w bok, nie dość, że spowalniały tempo to niekoniecznie były dla mnie ciekawe -(szczególnie rozważania wewnątrzduchowe).
No ale może to był celowy zabieg. Indie kojarzą mi się z ciżbą ludzką i ogólnym chaosem, więc taki sposób opisania Indii jak w tej książce pasował jak ulał.
Na plus - świetne fotografie (szkoda, że nie podpisane ale przynajmniej wydawca poumieszczał je we właściwych tematycznie rozdziałach), trochę humoru i przydatnych informacji podróżniczych. Jak dla mnie - nie jest to jednak pozycja, którą można przeczytać za jednym zamachem.
Więcej w tej książce opisów zwyczajów, kultury i religii niż samego podróżowania i opisów miejsc. Dosyć ciężko mi się ją czytało, bo autor ma tendencję do zbaczania od głównego wątku, następnie są jeszcze kolejne dygresje i potem nagle powraca w krótkiej formie do głównego nurtu opowieści - najczęściej w jednym, dwóch zdaniach. Te jego skoki w bok, nie dość, że spowalniały...
więcej mniej Pokaż mimo toCiekawa książka z pogranicza podróżniczo - krajoznawczego -ciekawostkowego. Autor porusza w niej również sporo problemów współczesnej cywilizacji muzułmańskiej - gopodarczych, religijnych, obyczajowych. I wszystko jest opisane bardzo przystępnym, czasem nieco zabawnym językiem. Interesujące są zwłaszcza dialogi z mieszkańcami Omanu.Niezłym uzupełnieniem treści są zdjęcia, jednak z uwagi, iż nie są podpisane trzeba czasami zastanowić się, którą opisywaną przygodę obrazują.Co mi się w książce podobało - tematyka (region mało znany, sporo interesujących informacji), obiektywne podejście do poruszanych poważnych tematyk (bez złośliwego wyśmiewania, wymądrzania się i narzucania własnych poglądów) oraz duża ilość cytatów z Koranu, które wzbogacają czytaną treść. Co zaskoczyło in minus - książka nie porywa od pierwszych stron, czytałem ją "na raty". Może to wina specyficznej naracji - sporo wtrącanych dygresji, które spowalniają tempo opowieści.
Ciekawa książka z pogranicza podróżniczo - krajoznawczego -ciekawostkowego. Autor porusza w niej również sporo problemów współczesnej cywilizacji muzułmańskiej - gopodarczych, religijnych, obyczajowych. I wszystko jest opisane bardzo przystępnym, czasem nieco zabawnym językiem. Interesujące są zwłaszcza dialogi z mieszkańcami Omanu.Niezłym uzupełnieniem treści są zdjęcia,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kapitalna książka, która bawiąc uczy lub na odwrót. Można się z niej sporo dowiedzieć o współczesnych Chinach i mentalności chińczyków. Cała opowieść przyprawiona jest dużą dawką humoru, która sprawia, iż czytanie tej dosyć obszernej opowieści nie nuży się. Ma też niezłe tempo - brak tu dłużyzn. Książka jest podzielona na umowne trzy części - pierwsza - opisy początkowych perypetii w nowej rzeczywistości. Druga to opowieść z podróży po Chinach (jak dla mnie najciekawsza część). Trzecia to zbiór jakby pojedynczych refleksji na różne tematy związane z Chinami.
Muszę przyznać, że autor bardzo plastycznie opisuje to co widzi, więc zupełny brak fotografii mi nie przeszkadzał.
Książka była dla mnie na tyle ciekawie napisana, że żałowałem, iż tak szybko się skończyła. Fajnym pomysłem autora było wstawienie do tekstu większości nazw miast, obiektów i potraw pisanych znakami chińskimi - nadało to opowieści czegoś na kształt jakby przewodnika.
Kapitalna książka, która bawiąc uczy lub na odwrót. Można się z niej sporo dowiedzieć o współczesnych Chinach i mentalności chińczyków. Cała opowieść przyprawiona jest dużą dawką humoru, która sprawia, iż czytanie tej dosyć obszernej opowieści nie nuży się. Ma też niezłe tempo - brak tu dłużyzn. Książka jest podzielona na umowne trzy części - pierwsza - opisy początkowych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zawartość tej książki dobrze opisuje sparafrazowany tytuł filmu Woody Allena - "Wszystko czego chcielibyście się dowiedzieć o Chinach, a czego baliście się zapytać". Autor porusza tu tak wiele tematów, że w zasadzie książka zamiast być typowo podróżniczą staje się dodatkowo reportażem politycznym a nawet czymś w rodzaju moralitetu. Mamy tu spojrzenie na Chiny i chińczyków jakby "od wewnątrz", dowiadujemy się dlaczego zachowują się tak a nie inaczej, jakie mają poglądy na świat i siebie samych. I nie powiem, całkiem nieźle się ją czyta, chociaż nie ma tu jakiegoś głównego wątku - autor swobodnie przeskakuje od jednego wydarzenia do drugiego, łączy kilka różnych spraw w jednym rozdziale. Dodatkowo uracza nas swoimi "kąśliwymi" nieraz uwagami na temat zastanej rzeczywistości i własnych doświadczeń. Nadaje to książce lekkości. Bo miejscami jest jednak ciężko i nudnawo - szczególnie jak za bardzo wchodzi w politykę.
Generalnie - świetna książka dla osób pragnących nawiązać kontakty z chińczykami (dużo tu wyjaśnień ich zachowań), dla osób piszących jakieś opracowania o kulturze Chin (chociaż momentami miałem wrażenie że gdzieś już dany tekst czytałem - tak jakby różni autorzy czerpali z jednego źródła). Natomiast mogą czuć się rozczarowani ci, którzy szukają w niej opisów wędrówek, opisów krajobrazów, jakichś wskazówek praktycznych do np. trekkingu. Jest tego trochę, ale poszatkowane w treści. Na plus - świetne fotografie. Na duży minus (dla wydawcy)- mniejszej czcionki do przypisów to już się nie dało dać?
Zawartość tej książki dobrze opisuje sparafrazowany tytuł filmu Woody Allena - "Wszystko czego chcielibyście się dowiedzieć o Chinach, a czego baliście się zapytać". Autor porusza tu tak wiele tematów, że w zasadzie książka zamiast być typowo podróżniczą staje się dodatkowo reportażem politycznym a nawet czymś w rodzaju moralitetu. Mamy tu spojrzenie na Chiny i chińczyków...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ni to książka podróżnicza, ni to pamiętnik. Chociaż, skłaniam się raczej ku temu drugiemu. Pamiętnik ze spotkań z ludźmi spotkanymi podczas podróży po Afryce. Podróży odbytej przez tytułową "Babcię". Opisanej spokojnie, bez nagłych zwrotów akcji, bez przyspieszeń, praktycznie bez elementów zaskakujących. Od spotkania do spotkania. Od hoteliku do hoteliku. Od jednej wioski do drugiej wioski. Ot, takie spokojne podróżowanie za pieniądze. Jakoś nie mogłem się do tego sposobu wędrowania przekonać, po przeczytaniu opowieści pisanych przez autostopowiczów, samotnych wędrowców, rowerzystów itp. podróżników. Inne spojrzenie na świat. Spokojne, prawie bezproblemowe. Problemy to mają oni (tubylcy) a nie ja.
I w mojej ocenie jest to dosyć trudna lektura, można się zniechęcić po kilku stronach. Ale dotrwawszy do jej końca, może ta książka stać się dla kogoś inspiracją - będąc w wieku autorki też można wiele zdziałać i zobaczyć - trzeba tylko zrobić pierwszy krok (niekoniecznie na oblegane plaże w popularnych kurortach).
Ni to książka podróżnicza, ni to pamiętnik. Chociaż, skłaniam się raczej ku temu drugiemu. Pamiętnik ze spotkań z ludźmi spotkanymi podczas podróży po Afryce. Podróży odbytej przez tytułową "Babcię". Opisanej spokojnie, bez nagłych zwrotów akcji, bez przyspieszeń, praktycznie bez elementów zaskakujących. Od spotkania do spotkania. Od hoteliku do hoteliku. Od jednej wioski...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jesteś lekiem na całe zło (jak śpiewała Krystyna Prońko) –
tak najkrócej można opisać tę pozycję książkową.
Ameryka w niej opisana jest niemal idealna, ludzie przyjaźnie nastawieni (co najwyżej robiący sobie drobne złośliwości), we wszystkim pomocni autorowi, nie mający żadnych większych problemów w życiu. Żyje się tam lekko, łatwo i przyjemnie. Każdemu.
I bardzo dobrze – przynajmniej na te kilka godzin czytania można się oderwać od zła realnego świata i zatopić w opowieściach autora o swoich przeżyciach na malutkim ranchu w Arizonie. Amatorzy podróży mogą być rozczarowani – opowieść jest statyczna, autor co najwyżej przemieszcza się do i z miasteczka. Za to mamy tu dużą dawkę anegdot, autoironii, informacji z pogranicza survivalu, bardziej lub mniej głębokich przemyśleń pseudofilozoficznych, sporo ciekawych informacji o życiu w Ameryce ze szczególnym naciskiem na życie w mniejszych miejscowościach. Oraz praktycznych informacji o tym jak się urządzić, gdyby ktoś przypadkiem chciał samotnie żyć na prerii.
Uważam (moje subiektywne odczucie), że tą książką p. Wojciech bardzo ocieplił swój wizerunek – okazuje się, że ma on jednak swoje słabe strony, popełnia głupoty, naraża się na śmieszność i czasem jest po prostu bezradny . Że jednak nie pozjadał „wszystkie rozumy” i są jeszcze obszary życia, które potrafią go zaskoczyć lub potrafiły.
Książkę najlepiej czytać po kawałeczku, bez pośpiechu (sącząc np. margaritę), dostosowując się do tempa opowieści. Autor momentami co prawda może człowieka uśpić ale za to przebudzenie jest dość gwałtowne. Najczęściej zakończone parsknięciem śmiechu. Puentować to on umie.
Jest tu też trochę, znanego z innych pozycji książkowych autora, przemądrzalstwa i krytykowania innych, mających odmienne zwyczaje czy poglądy ale muszę przyznać, że jest tego naprawdę niewiele. Świetne są tu wstawki informacyjne na brązowych stronach oraz tzw. przypisy. Najsłabszą zaś fotografie – niby amerykańskie ale jakoś nie pasowały mi do tej opowieści. Tak jakby przypadkowo dobrane zostały.
Jesteś lekiem na całe zło (jak śpiewała Krystyna Prońko) –
tak najkrócej można opisać tę pozycję książkową.
Ameryka w niej opisana jest niemal idealna, ludzie przyjaźnie nastawieni (co najwyżej robiący sobie drobne złośliwości), we wszystkim pomocni autorowi, nie mający żadnych większych problemów w życiu. Żyje się tam lekko, łatwo i przyjemnie. Każdemu.
I bardzo...
Książka nierówna – przynajmniej w moim odczuciu. Pierwsza część opisująca przygody w południowej, bardziej zurbanizowanej części Australii lekko mnie znudziła. Sporo nazwisk, sporo osób, dużo się dzieje ale miałem wrażenie czytając, że to jakaś sklejanka z luźnych przemyśleń. Autor przytacza tu też sporo faktów ogólno - historycznych o kontynencie i państwie. Część znalem, część były dla mnie odkryciem. Niektóre spostrzeżenia zawarte w tej części, z uwagi na upływ czasu od powstania książki, wywołują uśmiech na twarzy– np. odkrycie u Australijczyków świetnego urządzenia do czyszczenia podłóg tj. mopa.
Druga część – wędrówka wzdłuż wschodniego i północnego wybrzeża – w mojej ocenie jest najciekawszą częścią książki. Sporo tu opisów miejsc mniej odwiedzanych przez turystów, dużo ciekawostek a i sam opis przygody – wędrówki się jakoś „klei”. Nie ma nużących dłużyzn (chociaż natrafiłem na fragment, który był już wykorzystany w książce o Tahiti). Trzecia część opowieści – środek Australii – jest najbardziej statyczna, najmniej tu wędrówki. Autor opisuje swoje spotkania z grupami tubylców – Aborygenów. Charakterem ta część bardziej przypomina powieść etnograficzną niż przygodowo – podróżniczą. No i jakoś tak szybko się kończy.
W każdym razie – interesująca pozycja podróżnicza z czasów późnego socjalizmu. Trochę gruba i raczej nie do przeczytania w jeden wieczór. Można się dużo z niej dowiedzieć. Książka posiada też zdjęcia (czarno-białe) ale nie wiem czy to wina aparatu czy też wydawcy ale są one w większości bardzo niewyraźne.
Książka nierówna – przynajmniej w moim odczuciu. Pierwsza część opisująca przygody w południowej, bardziej zurbanizowanej części Australii lekko mnie znudziła. Sporo nazwisk, sporo osób, dużo się dzieje ale miałem wrażenie czytając, że to jakaś sklejanka z luźnych przemyśleń. Autor przytacza tu też sporo faktów ogólno - historycznych o kontynencie i państwie. Część znalem,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niewielki objętościowo reportaż z pobytu autorki w Tokio, napisany w lekkim stylu. Książka jest dosyć starawa, więc część informacji już się mocno zdezaktualizowała. Nie ma w tej książce jakiegoś głównego wątku. Autorka opisuje na kolejnych stronach pokrótce swoje przeżycia. Jedne z nich są bardziej, inne mniej ciekawe. W każdym razie można przeczytać tę książeczkę bardzo szybko i równie szybko pewnie wyleci z głowy. Plusem są tu niezłe jak na czas jej wydania zdjęcia.
Książka jest wydana w takiej specjalnej serii - z jednej strony jest opowieść o Tokio a od drugie "do góry nogami" opowieść o rosyjskiej tajdze.
Niewielki objętościowo reportaż z pobytu autorki w Tokio, napisany w lekkim stylu. Książka jest dosyć starawa, więc część informacji już się mocno zdezaktualizowała. Nie ma w tej książce jakiegoś głównego wątku. Autorka opisuje na kolejnych stronach pokrótce swoje przeżycia. Jedne z nich są bardziej, inne mniej ciekawe. W każdym razie można przeczytać tę książeczkę bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to
Świetna,"ciepła" książka na zimowe dni. Pozwala zanurzyć się w upalnym, egzotycznym i odległym świecie Francuskiej Polinezji. Napisana jest w stylu który mi bardzo odpowiada - wspomnienia opisywane tak jakby na żywo + sporo ciekawych informacji (historycznych, przyrodniczych, etnograficznych). Wszystko jest tu tak jakoś zgrabnie przeplecione, że nie nudziłem się czytając. Tempo opowieści jest też wystarczające, nie za szybkie i również nie za wolne. Tytuł książki co prawda sugeruje opis tylko jednej wyspy i faktycznie spora część opowieści dzieje się na Tahiti ale równie ciekawe, a może nawet i ciekawsze są wydarzenia, których autor doświadczył na innych wyspach Polinezji. Momentami autor wpada też w nieco melancholijny nastrój, czasem pokusi się o własną ocenę tego co doświadczył czy zobaczył lecz jest to bardzo subtelnie napisane. Nie ma tu nachalnego oceniania według jakiegoś jednego wzorca.
Książka jest wciągająca, dodatkowym atutem są ładne zdjęcia (co prawda tylko czarnobiałe) dające jako takie wyobrażenie o tym co autor zobaczył.
Świetna,"ciepła" książka na zimowe dni. Pozwala zanurzyć się w upalnym, egzotycznym i odległym świecie Francuskiej Polinezji. Napisana jest w stylu który mi bardzo odpowiada - wspomnienia opisywane tak jakby na żywo + sporo ciekawych informacji (historycznych, przyrodniczych, etnograficznych). Wszystko jest tu tak jakoś zgrabnie przeplecione, że nie nudziłem się czytając....
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo ładnie napisana książka podróżnicza. Co prawda dotyczy rzeczywistości, której już nie ma (lata sześćdzisiąte 20 wieku) ale czytając praktycznie nie odczuwa się tego (no może momentami gdy autor wtrąca jakieś dane statystyczne). Autor opisuje japońską rzeczywistość taką jaką zastał z odrobiną humoru i z dystansem do własnej osoby, bez silenia się na jakieś głębokie porównania typu kultura zachodu a kultura dalekiego wschodu. Co prawda czasem jakiś fakt/zachowanie go zaskakuje lecz nie robi z tego wielkiego problemu (nie rozstrząsa motywów, nie komentuje jako dziwactwa). Z całej książki przebija olbrzymi szacunek dla innej kultury i taki, jak ja to odbieram, spokój. Nie ma w tej opowieści jakichś momentów dramatycznych, nagłych zwrotów akcji (albo autor ich specjalnie nie opisał). W każdym razie jest tu o czym poczytać, kilka faktów z Japonii mnie zaskoczyło, akcja w miarę równo posuwa się do przodu (znalazłem tylko jedno spowolnienie - opisy statystyczne dotyczące floty morskiej), są zachowane proporcje pomiędzy opisem podróży autora oraz przytaczaniem faktów, które można sobie obecnie poczytać w internecie (ksiażka powstała w latach siedemdziesiątych 20 wieku - internetu u nas nie było). Plusem są również świetne, w mojej ocenie, czarnobiałe fotografie, oddające klimat książki. I tylko żałowałem, że książka tak szybko się skończyła - bardzo dobrze mi się przy jej czytaniu odpoczywało od szaleństw współczesności.
Bardzo ładnie napisana książka podróżnicza. Co prawda dotyczy rzeczywistości, której już nie ma (lata sześćdzisiąte 20 wieku) ale czytając praktycznie nie odczuwa się tego (no może momentami gdy autor wtrąca jakieś dane statystyczne). Autor opisuje japońską rzeczywistość taką jaką zastał z odrobiną humoru i z dystansem do własnej osoby, bez silenia się na jakieś głębokie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kompendium informacji o Iranie, okraszone przemyślenieniami autora (muzułmanie są the best) i niewielką dawką niby „przygody” udające książkę podróżniczą. Jak nie masz ochoty szukać informacji w internecie o Iranie i Irańczykach (Persach) to ta książka jest jak najbardziej na tak. Jeżeli szukasz tu jakiejś przygody, opisów podróży, krajobrazów itp. rzeczy to się zawiedziesz. Autor niby kogoś tam spotyka i nawet z nim rozmawia ale załatwia to w kilku zdaniach, które są wstępem do bardzo długiego wywodu na temat historii Iranu, jakichś ich zwyczajów, polityki, religii itd. Tu muszę przyznać, że te informacje są całkiem dogłębne i szczegółowe, widać, iż autor „czuje” temat i się nim pasjonuje. Ale nie o to mi chodziło, kiedy sięgałem po tę pozycję pisarską. Trochę się rozczarowałem. Nawet opis tej tak zwanej przygody – czyli perypetii autora z uzyskaniem wizy, wciskany od czasu do czasu pomiędzy rozdziały, nie powalił mnie na kolana. Można było to zawrzeć w kilku kartkach a nie tak rozciągać.
Podsumowując – nie jest to książka zła, jeśli nie traktować jej jako książki podróżniczej. Zawiera bardzo dużo informacji o Iranie i Irańczykach a niektóre z nich (np. te o islamie) były dla mnie, bardzo interesujące.
Kompendium informacji o Iranie, okraszone przemyślenieniami autora (muzułmanie są the best) i niewielką dawką niby „przygody” udające książkę podróżniczą. Jak nie masz ochoty szukać informacji w internecie o Iranie i Irańczykach (Persach) to ta książka jest jak najbardziej na tak. Jeżeli szukasz tu jakiejś przygody, opisów podróży, krajobrazów itp. rzeczy to się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ta książka to jakby zbiór bardzo sympatycznych, krótkich reportaży, pisanych – takie odniosłem wrażenie – na gorąco po danym wydarzeniu. Trzeba się tu przyzwyczaić do specyficznej formy narracji (nieco trąci myszką), formowania zdań i niewielkiej ilości dialogów. Głównie autor opisuje nam to co widział i co przeżył ale tak jakbyśmy właśnie z nim w tym uczestniczyli. Nadaje to opowieściom sporo dynamizmu.
Książka dzieli się na dwie części – w pierwszej dominują opisy spotkań autora z fauną i florą ówczesnego Sudanu, w drugiej jest już więcej akcji dziejącej się wśród ludzi. W treści jest trochę informacji o charakterze historycznym ale tak wplecione w całość opowieści, że można ich nie zauważyć. Całość można dość szybko przeczytać, niektóre rozdziały są króciutkie, poświęcone opisowi jakiegoś krótkotrwałego epizodu z życia np. konkretnego rodzaju ptaka.
To czego mi brakuje w tej książce to zdjęcia.
Ta książka to jakby zbiór bardzo sympatycznych, krótkich reportaży, pisanych – takie odniosłem wrażenie – na gorąco po danym wydarzeniu. Trzeba się tu przyzwyczaić do specyficznej formy narracji (nieco trąci myszką), formowania zdań i niewielkiej ilości dialogów. Głównie autor opisuje nam to co widział i co przeżył ale tak jakbyśmy właśnie z nim w tym uczestniczyli. Nadaje...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ciekawa książka opisujące życie codzienne Europejki (Niemki i jej rodziny) w Chinach ale nie jako wycieczkowej turystki ale mieszkańca. Autorka skupia się głównie na opisie problemów i ciekawostek z życia codziennego, momentami wplatając w to opisy jakichś atrakcji turystycznych, które odwiedziła (chyba raptem 3 lub 4). Świetnie opisuje mentalność Chińczyków, ich zachowanie, zwyczaje i motywacje życiowe. Czasem porównuje różnice kulturowe ale czyni to w taki sposób, że raz dostaje się jednej a raz drugiej nacji. Część z jej przygód z mieszkaniem była w mojej ocenie nieco „podkoloryzowana”, jednak nie psuło mi to odbioru całości. Pochwalić tu muszę autorkę za styl pisania – całość naprawdę świetnie i szybko się czyta, a duża dawka humoru (szczególnie fragmenty z dzieckiem) oraz dystans do własnej osoby powoduje, że czytelnik nie za bardzo może się przejąć zaistniałymi problemami. Po prostu – coś się wydarzyło i … żyjemy dalej.
Wyszła z tego całkiem interesująca pozycja czytelnicza, w sam raz do pochłonięcia w 1-2 dni. Każdy z rozdziałów ma na wstępie jakąś mniej lub bardziej głęboką myśl chińską – niektóre zapadają w pamięć. Np. taka charakteryzująca wg. mnie tę książkę – „Nic nie oczekując, unikniesz rozczarowań”.
Ciekawa książka opisujące życie codzienne Europejki (Niemki i jej rodziny) w Chinach ale nie jako wycieczkowej turystki ale mieszkańca. Autorka skupia się głównie na opisie problemów i ciekawostek z życia codziennego, momentami wplatając w to opisy jakichś atrakcji turystycznych, które odwiedziła (chyba raptem 3 lub 4). Świetnie opisuje mentalność Chińczyków, ich...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka ta jest czymś pomiędzy pamiętnikiem z wyprawy, książką drogi i reportażem. Napisana w stylu, który dziś już trudno spotkać i zdefiniować. Tym co najbardziej rzuciło mi się "w oczy" to duża ilość nazwisk i to nie tylko napotkanych osób ale również uczestników wyprawy. Powodowało to wrażenie, iż autor koniecznie nie chce pominąć zasług żadnej z osób biorących udział w ekspedycji lub ją wpierających. I jak dla mnie, żadna z opisywanych osób (poza autorem) nie wzbudziła większych emocji.
Co do samej treści - ciekawy opis jak to w socjalistycznej Polsce organizowało się takie wyprawy, interesująco pokazany świat i czas, w którym bardziej liczą się kontakty,kto jest pod kim "podwieszony" i co może dla nas załatwić niż same pieniądze. Samych gór i wspinaczki jest w książce niewiele, są jakby tłem, bardziej liczy się sama droga do i z powrotem. Czytając miałem wrażenie, że autor miał tak dużo treści do przekazania o tym co działo się w tym samym czasie, że duże fragmenty tekstu sprawiają dosyć chaotyczne wrażenie (spore przeskoki myślowo - czasowe). Ale są tu też dłuższe kawałki, które czyta się z przyjemnością. Jest również trochę ciekawostek historyczno-kulturowo- etnograficznych i parę fragmentów o niby humorystycznym zabarwieniu.
Podsumowując - interesująca książka, chociaż nie przeczyta się jej jednym tchem z "wypiekami" na twarzy,sam początek opowieści może czytelnika znużyć ale warto przez niego przebrnąć - potem już "jest z górki".
Książka ta jest czymś pomiędzy pamiętnikiem z wyprawy, książką drogi i reportażem. Napisana w stylu, który dziś już trudno spotkać i zdefiniować. Tym co najbardziej rzuciło mi się "w oczy" to duża ilość nazwisk i to nie tylko napotkanych osób ale również uczestników wyprawy. Powodowało to wrażenie, iż autor koniecznie nie chce pominąć zasług żadnej z osób biorących udział w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dziwna książka. 3/4 książki jest praktycznie bardzo statyczne, nic się specjalnego nie dzieje. Niby gdzieś się autorka przemieszcza z ekipą rajdową ale to nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Bo najważniejsze w tej części jest opisywanie błahych wydarzeń z obozu lub jego okolicy przez kilka rozdziałów. I wczytywanie się w mniej lub bardziej głębokie przemyślenia autorki. No i ciągłe opisywanie marudzących facetów. Miało być to śmieszne ale nie wyszło. Jedyny fajny kawałek, który mógłby wywołać uśmiech na twarzy to rozmowy z Węgrem. Pozostała 1/4 książki jest bardziej dynamiczna, z trochę jak dla mnie absurdalną przygodą autorki, z dziwnymi motywacjami którymi się kieruje.
Generalnie - ani się nie dowiesz dużo dżungli (ale sporo o pijawkach), ani o samym rajdzie, przygody tu też jak na lekarstwo, porad praktycznych chyba ze dwie znalazłem (w każdym razie takich o których już wcześnie nie czytałem w innych książkach). To jest taka książka do przeczytania w podróży i zapomnienia. Fotek nie ma w niej również żadnych.
Dziwna książka. 3/4 książki jest praktycznie bardzo statyczne, nic się specjalnego nie dzieje. Niby gdzieś się autorka przemieszcza z ekipą rajdową ale to nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Bo najważniejsze w tej części jest opisywanie błahych wydarzeń z obozu lub jego okolicy przez kilka rozdziałów. I wczytywanie się w mniej lub bardziej głębokie przemyślenia autorki....
więcej Pokaż mimo to