Marcin

Profil użytkownika: Marcin

Caly swiat Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 4 tygodnie temu
692
Przeczytanych
książek
1 449
Książek
w biblioteczce
7
Opinii
25
Polubień
opinii
Caly swiat Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Ostatnio w mediach dość głośno o Elonie Musku. A to nowa Tesla w planach, a to znowu super lądowanie się udało. Wszędzie ludzie mówią, jaki to wizjoner i człowiek przyszłości. Coś tam o nim wiedziałem, ale nie za wiele. Nadarzyła się jednak okazja przeczytania jego biografii, która, jak podkreślano, jest jedynym takim opracowaniem o tym panu. Po wielu pochlebnych recenzjach o bohaterze książki, jak i o niej samej postanowiłem ją sprawdzić.
No i dla mnie nie jest tak kolorowo. Autor chronologicznie przedstawia życie Muska. Od dzieciństwa, poprzez wyjazd na studia, po rozpoczęcie kariery biznesmena – inwestora. Co bardzo rzuca się w oczy to to, że autor za wszelką cenę broni Elona. Wiele jest fragmentów, gdzie przedstawiany jest jako wybawiciel i ostatnia deska ratunku. Gdzie Bóg nie może, tam Muska pośle. No chyba jednak nie do końca. Pod przykryciem bardzo wymagającego i w imię rozwoju firmy stanowczego szefa, kryje się bezwzględny i chłodny gość, którego jedyne co interesuje to postęp prac oraz to, żeby zgadzał się hajs. Z jednej strony przebiera wśród najlepszych inżynierów i ścisłych umysłów, a z drugiej strony traktuje ich jak rzeczy, które można dość łatwo wyrzucić. W książce są przykłady, gdzie kilka osób o kluczowym znaczeniu dla jego projektów zostało wyrzuconych z pracy, ponieważ nie potrafili dogadać się z jaśnie oświeconym prezesem (przykład jego wieloletniej asystentki). Paypal czy Tesla to nie są firmy Muska. Zostały one przejęte przez niego, ale nie są stworzone od podstaw. Nie można mu odmówić wizji oraz zapału. Jednak za sukcesem tych firmy stoją ludzie, którzy poświęcali swoje życie dla dobra całego przedsięwzięcia.
To czego nie można odmówić Elonowi to fakt, że jest uzdolniony, inteligentny i pracowity. Jednak po sprzedaży swojej pierwszej firmy z naukowca i wynalazcy staje się biznesmenem kapitału podwyższonego ryzyka. Jego działalność określił bym bardziej jako usprawnianie procesów. Jako główny argument można podać to, że firmy Elona nie tworzą nowych gałęzi nauki, a jedynie usprawniają dotychczasowe dokonania, aby zrobić coś taniej, szybciej i lepiej. Czyż nie było wcześniej lotów w kosmos? Albo samochodów elektrycznych, czy paneli słonecznych? To co ostatnio zrobiło SpaceX budzi podziw i uznanie, jednak część wiedzy inżynierowie czerpali z wcześniejszych projektów statków kosmiczny i wprowadzali udoskonalenia na miarę XXI wieku.
Całą książkę czyta się dobrze. Jest napisana przystępnym językiem. Jednak czasem miałem wrażenie, że autor nie do końca wiedział co robi z poszczególnymi informacjami o podmiocie książki. Czytając zdarzyło się trafić na średnio udane próby połączenia kilku wywiadów/opinii/historii o Musku, przez co to wychodziło trochę niezgrabnie. Zabrakło mi też przenikliwości i dociekliwości biografa. Czytając biografię ciekawiło mnie to, jak zachowuje się Elon Musk na co dzień, jaki jest w domu, jaki w pracy, co lubi robić, czego nie lubi. Autor na tym polu dał ciała. Z książki można dowiedzieć się, że Musk to spoko gość, lubi grać na komputerze i spędzać czas z dziećmi. W pracy jest okropny, ale to dla tego, że ma wizje. Ta…
Ogólnie podsumowując całą książkę mogę powiedzieć jedno. Zawiodłem się trochę. Moje zdanie o Elonie Musku było raczej dobre. Postrzegałem go, jako faceta, który ma pomysł na życie, ma marzenia i chce je osiągnąć. Jest bardzo pracowity i uparty. To co dostaje, stara się wykorzystać na maksa. Wiele od siebie wymaga. Takie coś inspiruje ludzi. Dokonania jego firm są imponujące. Jednak obraz przedstawiony w książce zburzył mi tę koncepcję. W biografii opisane są fantastyczne zwycięstwa Muska, jego tryumfy i dni chwały. Z opresji wychodzi zawsze obronną ręką. To nie jest zasługa setek ludzi, którzy ten sukces osiągnęli. To zasługa Elona Muska. Wiele kłopotliwych wątków jest przez autora pominiętych lub powierzchownie opisanych i nie wiadomo czy dlatego, że autor nie chciał tego zgłębiać, czy Musk utrącał temu głowę. Szkoda. Ogólnie fajnie jest „poznać” bliżej taką nietuzinkową osobę, jej sposób myślenia oraz historię życia. Jednak z drugiej strony prawda nie zawsze jest przyjemna, a jeszcze źle przedstawiona może przynosić skutek odwrotny do zamierzonego. Mimo wszystko, pomimo całej tej negatywnej opinii, jaką sobie wyrobiłem, książkę oceniam dobrze, a jej głównego bohatera, pomimo tego jaki jest, szanuję i podziwiam za całokształt twórczości. Może nie jest on najmilszym człowiekiem, ale pewnie dlatego, że ma taki charakter, a nie inny, sprawiło, że doszedł bardzo wysoko. I to on jest teraz jednym z tych, od których będzie zależała nasza przyszłość.

Po więcej zapraszam na:
http://reading-zone.blogspot.com/

Ostatnio w mediach dość głośno o Elonie Musku. A to nowa Tesla w planach, a to znowu super lądowanie się udało. Wszędzie ludzie mówią, jaki to wizjoner i człowiek przyszłości. Coś tam o nim wiedziałem, ale nie za wiele. Nadarzyła się jednak okazja przeczytania jego biografii, która, jak podkreślano, jest jedynym takim opracowaniem o tym panu. Po wielu pochlebnych recenzjach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ruszenie do przegranej walki nie uczyni cię odważnym.


Okładka książki. (Fabryka Słów)
Książka „Malowany człowiek” jest pierwszą częścią bestselerowej serii Petera V. Brett`a „Cykl demoniczny”. Została ona polecona mi przez znajomego, jako „jedna z najlepszych serii fantasy”. Z racji tego, że nie było co czytać, postanowiłem, że czemu nie, spróbujemy co to za wynalazki. Już sam opis bardzo mi się spodobał: uciśniona ludzkość rozproszona po świecie, skupiona jest w małych osadach i nocą stawia czoła wszechogarniającemu złu, walcząc o przetrwanie. Nietuzinkowe podejście do tematu plus parę dobrych recenzji „w interentach” utwierdziło mnie w przekonaniu, że na warsztat weźmiemy debiut Pana Petera.
Głównym bohaterem utworu jest Arlen. Chłopak, z małej wioski o szumnej nazwie Potok Tibetta. Młody, buntowniczy, z marzeniami. Jednak nie tylko wokoło niego kręci się cała akcja. Ciekawym zabiegiem, jakim jest podzielenie akcji i wprowadzenie innych wątków, autor wprowadza dwójkę innych bohaterów – Leeshę oraz Rojera. Każde z nich pomimo swojego młodego wieku, chce coś w życiu osiągnąć. Arlen nie chce być taki, jak jego ojciec, który boi się demonów. Leesha chce pomagać ludziom. Rojer natomiast pragnie spełnić nadzieje mistrza oraz mieć godziwe życie. Początkowo pojedyncze historie zaczynają się splatać oraz uzupełniać w tworzeniu obrazu walki ludzi ze wspólnym wrogiem jakim są Otchłańce. Po kolejnych, przeczytanych kartkach ukazuje nam się straszna rzeczywistość w jakiej przyszło żyć ludziom w ich świecie. Jednak ma to swoje pozytywne strony, ponieważ dzięki temu wzajemne relacje pomiędzy mieszkańcami nacechowane są dużą dawką pozytywnych emocji. I dla mnie jest to naprawdę dobry i jasny akcent.
Jak to w takich książkach bywa główni bohaterowie postawieni są zawsze w obliczu trudnych decyzji. W pogoni za marzeniami, legendami lub z obowiązku decydują się na zrezygnowanie ze zwykłego życia i podjęcie trudu jakim jest stawienie czoła otaczającemu światu. Różnego rodzaju przygody prowadzą bohaterów do Wielkich Miast, w których będą starali się odnaleźć cel, dla którego poświęcili swoje dotychczasowe życie.
Odnośnie samej lektury książki, to można powiedzieć o niej jedno. Solidna. I to bardzo mocno. Akcja poprowadzona jest z pomysłem. Bez zbędnych opisów, czy dużej liczby pobocznych wątków. Wykreowany świat niczym nie różni się od naszego. Nie ma w nim magicznych latających wysp, ani mnóstwa magicznych stworzeń. No może oprócz demonów, bo tych są tysiące, ale to tylko szczegół. Bardzo dużo jest analogii odnoszących się do historii naszych czasów. Silne feudalne powiązania oraz polityka i ustroje polityczne przypominają nasze średniowieczne opowieści. Są więc rycerze oraz królowie.
Wydawać by się mogło, że jest to książka jedna z wielu takich samych. Dla mnie jednak, wykreowany świat, cała ta demoniczna otoczka, elementy magii oraz sprawnie prowadzona opowieść powodują, że jest to książka wysokich lotów dla wielbicieli fantasy. Z czystym sumieniem mogę polecić ją nie tylko fanom gatunku, ale wszystkim tym, którzy uwielbiają walkę dobra ze złem oraz historie, w których bohaterowie skłonni są do najwyższych poświęceń. Tym, którzy już tę pozycję przeczytali (oraz późniejsze tomy) mogę powiedzieć, że planowana jest ekranizacja. Produkcją zajmą się Spike Seledin oraz Hans Futterman.

Więcej na: http://reading-zone.blogspot.com/

Ruszenie do przegranej walki nie uczyni cię odważnym.


Okładka książki. (Fabryka Słów)
Książka „Malowany człowiek” jest pierwszą częścią bestselerowej serii Petera V. Brett`a „Cykl demoniczny”. Została ona polecona mi przez znajomego, jako „jedna z najlepszych serii fantasy”. Z racji tego, że nie było co czytać, postanowiłem, że czemu nie, spróbujemy co to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ślepowidzenie” jest chyba moim pierwszym kontaktem z powieściami z gatunku fantasy science fiction. Tradycyjny motyw przyszłości – ludzie żyjący w większości w wirtualnym świecie stają przed wyzwaniem, jakim jest spotkanie z obcą cywilizacją. Sam temat pierwszego kontaktu nie jest niczym nowym. Ciekawe natomiast jest podejście do tego tematu. Trafnie przedstawił naturę ludzką, która w obliczu nieznanego nigdy nie stara się zachować pokojowo. Pragnie wydrzeć wiedzę siłą oraz poznać wszystkie tajemnice za wszelką cenę.
Głównym bohaterem oraz narratorem jest Siri, gość, który zamiast jednej półkuli mózgu ma komputer i pełni rolę analityka. W skład załogi wchodzi również spec od biologii, języków obcych oraz dowódca zbrojny w charakterze ochroniarza. Całym tym przedsięwzięciem kieruje wampir. Gatunek ten charakteryzował się szóstym zmysłem, dzięki któremu mogły funkcjonować w kilku płaszczyznach (cokolwiek to znaczyło). Podobało mi się, że Watts obdarł krwiopijcę z całego mistycyzmu, pozostawiając jedynie brutalny, pierwotny charakter łowcy.

Okładka (wyd. MAG)
„Ślepowidzenie” było dla mnie trudną książką. Pierwszym powodem jest bardzo dużo terminów związanych z chemią, biologią oraz fizyką. Autor żongluje z powodzeniem teoriami, pojęciami oraz różnego rodzaju danymi. Dla totalnego laika przeprawa przez te terminy może być katorgą, ponieważ w tekście nie ma nic wyjaśnione. Kilka razy czytając jakiś naukowy opis mogłem go po prostu podsumować jedynie krótkim „aha”, bo tylko z tego rozumiałem. Dużym plusem było jednak wstawienie wyjaśnień wielu z tych terminów oraz zjawisk przez autora na końcu książki. Wiele to rozjaśnia. Od początku Watts wysoko stawia poprzeczkę, ponieważ całą akcja rozpoczyna się już lotem w stronę obcych. Nie mamy czasu stopniowo wejść w akcję, ponieważ znajdujemy się już w jej środku. Podczas kontaktu z nową formą życia załodze Tezeusza przytrafiają się różnego rodzaju dziwne przeżycia. Fajną sprawą było zwrócenie uwagi na fakt, że nasz mózg chcąc, czy nie chcąc oszukuje nas.
„Ślepowidzenie” jest też trudne z powodu swojego przekazu. Drugim ważniejszym aspektem jest przedstawienie ludzkiego egzystencjalizmu. Człowiek końca XXI wieku otoczony jest masą elektroniki. W dobie modyfikacji genetycznej oraz neurologicznej ludzkość powoli zatraca siebie. Kontakt cielesny zastępują wirtualny. Problemy z osobowością? Nie ma problemu można zmienić i dopasować charakter. Ze stron tej książki płynie dla nas bolesna prawda – człowiek nie tylko nie nadaje się do kontaktów z obcą cywilizacją, ma on problemy też z kontaktami międzyludzkimi. Retrospekcje dotyczące związku Siriego utwierdzają nas w przekonaniu, że człowiek współczesny to, ktoś, kto nie potrafi zbudować trwałej i dobrej relacji ze światem. Jedyna do czego jest zdolny to odgrywać odpowiednie role, utarte schematy. Jednocześnie nie będąc w stanie przejąć inicjatywę i wykonać jakikolwiek gest poświęcenia. Ślepowidzenie” dla mnie ma też tytuł przenośny. Oprócz samego zjawiska ślepowidzenia, które dotyczy nieodczytywania bodźców odbieranych przez oczy, ma też znaczenie przenośne. Człowiek nie dostrzega prawdy, którą ma przed nosem. Nie jest w stanie odpowiedzieć na pytania dotyczące samego siebie. Autor kwestionuje też istnienie świadomości.
Wrażenia po tej książce mam mieszane. Podczas lektury zdarzały mi się wątki, które mogłem zrozumieć dopiero po kilkudziesięciu stronach i które dopiero wtedy wydawały mi się logiczne. Dawno nie poświęciłem tyle czasu na rozmyślanie nad ukrytym przesłaniem danej książki. Samo zakończenie też było jak na kolejce górskiej. Kilka zwrotów akcji przeplecionych nagłymi i niespodziewanymi zdarzeniami sprawiały, że książkę kończyłem bardzo powoli. Dla mnie „Ślepowidzenie” jest trudną książką, skłaniającą do refleksji i przemyśleń zostających na długo po odłożeniu jej na półkę. Jednak są to przemyślenia dobre i czasem potrzebne każdemu z nas.

Więcej na: http://reading-zone.blogspot.com/

„Ślepowidzenie” jest chyba moim pierwszym kontaktem z powieściami z gatunku fantasy science fiction. Tradycyjny motyw przyszłości – ludzie żyjący w większości w wirtualnym świecie stają przed wyzwaniem, jakim jest spotkanie z obcą cywilizacją. Sam temat pierwszego kontaktu nie jest niczym nowym. Ciekawe natomiast jest podejście do tego tematu. Trafnie przedstawił naturę...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Marcin Trybek

z ostatnich 3 m-cy
Marcin Trybek
2024-04-11 22:21:16
Marcin Trybek ocenił książkę Narodziny Fundacji na
7 / 10
2024-04-11 22:21:16
Marcin Trybek ocenił książkę Narodziny Fundacji na
7 / 10
Narodziny Fundacji Isaac Asimov
Cykl: Fundacja (tom 2)
Średnia ocena:
7.3 / 10
964 ocen
Marcin Trybek
2024-02-26 20:56:07
Marcin Trybek dodał książkę Naprawiacz na półkę Chcę przeczytać
2024-02-26 20:56:07
Marcin Trybek dodał książkę Naprawiacz na półkę Chcę przeczytać
Naprawiacz Piotr Kuźniak
Średnia ocena:
7.5 / 10
267 ocen
Marcin Trybek
2024-02-26 20:56:04
Marcin Trybek dodał książkę Oszustka na półkę Chcę przeczytać
2024-02-26 20:56:04
Marcin Trybek dodał książkę Oszustka na półkę Chcę przeczytać
Oszustka Aleksandra Śmigielska
Średnia ocena:
7.2 / 10
323 ocen
Marcin Trybek
2024-02-26 20:56:01
Marcin Trybek dodał książkę Psy Pana na półkę Chcę przeczytać
2024-02-26 20:56:01
Marcin Trybek dodał książkę Psy Pana na półkę Chcę przeczytać
Psy Pana Marcin Świątkowski
Cykl: Psy Pana (tom 1)
Średnia ocena:
6.7 / 10
452 ocen
Marcin Trybek
2024-02-26 20:55:58
Marcin Trybek dodał książkę Żar na półkę Chcę przeczytać
2024-02-26 20:55:58
Marcin Trybek dodał książkę Żar na półkę Chcę przeczytać
Żar Weronika Mathia
Średnia ocena:
7.5 / 10
1024 ocen
Marcin Trybek
2024-02-26 20:55:32
Marcin Trybek dodał książkę Szpital Filomeny na półkę Chcę przeczytać
2024-02-26 20:55:32
Marcin Trybek dodał książkę Szpital Filomeny na półkę Chcę przeczytać
Szpital Filomeny Graham Masterton
Średnia ocena:
6.2 / 10
664 ocen
Marcin Trybek
2024-02-26 20:55:28
Marcin Trybek dodał książkę Nocny dom na półkę Chcę przeczytać
2024-02-26 20:55:28
Marcin Trybek dodał książkę Nocny dom na półkę Chcę przeczytać
Nocny dom Jo Nesbø
Średnia ocena:
6 / 10
865 ocen
Marcin Trybek
2024-02-26 20:55:25
Marcin Trybek dodał książkę Dziedzictwo Usherów na półkę Chcę przeczytać
2024-02-26 20:55:25
Marcin Trybek dodał książkę Dziedzictwo Usherów na półkę Chcę przeczytać
Dziedzictwo Usherów Robert McCammon
Średnia ocena:
7.8 / 10
230 ocen
Marcin Trybek
2024-02-26 20:55:01
Marcin Trybek
2024-02-26 20:54:54
Marcin Trybek dodał książkę Mroczna kołysanka na półkę Chcę przeczytać
2024-02-26 20:54:54
Marcin Trybek dodał książkę Mroczna kołysanka na półkę Chcę przeczytać
Mroczna kołysanka Polly Ho-Yen
Średnia ocena:
7 / 10
275 ocen

ulubieni autorzy [2]

Brent Weeks
Ocena książek:
7,7 / 10
11 książek
3 cykle
Pisze książki z:
632 fanów
Remigiusz Mróz
Ocena książek:
7,1 / 10
68 książek
14 cykli
6494 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
691
książek
Średnio w roku
przeczytane
63
książki
Opinie były
pomocne
25
razy
W sumie
wystawione
683
oceny ze średnią 7,8

Spędzone
na czytaniu
4 836
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
18
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]