-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2013-10-01
2013-10-01
Szczerze mówiąc opowieść Bree ani trochę mnie do siebie nie przekonała. O ile czytając sagę odczuwałam swego rodzaju podniecenie i nie mogłam się oderwać od opowieści o Belli i Edwardzie, o tyle bez żalu odkładałam "Drugie życie Bree..." i jakoś wcale nie miałam ochoty do niego wracać.
Przykro to mówić, ale ta pozycja po prostu mnie zanudziła. I chociaż lubię książki wampiryczne, o wampirach i każde z hasłem wampiry wypływającym z kartek, to jednak tej zdecydowanie nie polecam.
Szczerze mówiąc opowieść Bree ani trochę mnie do siebie nie przekonała. O ile czytając sagę odczuwałam swego rodzaju podniecenie i nie mogłam się oderwać od opowieści o Belli i Edwardzie, o tyle bez żalu odkładałam "Drugie życie Bree..." i jakoś wcale nie miałam ochoty do niego wracać.
Przykro to mówić, ale ta pozycja po prostu mnie zanudziła. I chociaż lubię książki...
2013-09-01
Książka jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyła. Wszystko w niej było dość przewidywalne. Nawet sama końcówka, która niewiele ciekawego wniosła. Druga z serii książek o wampirach już nie skupia się na Shanie i Romanie, pierwszym mieszanym małżeństwie wampira i człowieka, choć przelotnie pojawiają się oni w treści. Tym razem bohaterką jest Darcy Newhart - reporterka, która miała ogromny niefart znaleźć się tam, gdzie nie powinna, przez co została zamieniona w wampira. Dziewczyna nie może pogodzić się ze stratami. Szukają namiastki poprzedniego życia w świecie wampirów zatrudnia się w wampirzej telewizji i zostaje reżyserem. I to nie byle jakim: będzie reżyserować program w którym harem Romana będzie szukał sobie nowego Pana. Niby nie ma w tym nic dziwnego - w tym świecie każdy wampir posiada swój zastęp wampirzych kobiet, którymi musi się opiekować... Tyle, że wśród kandydatów znajdują się też zwyczajni ludzie!
Jednym z nich jest Austin - przystojniak z dużymi możliwościami, który sprawia wrażenie, że i Darcy nie jest mu obojętna. Tyle, że Austin jest agentem CIA i obecnie pozostaje do dyspozycji poznanego wcześniej ojca Shanny i operacji "Trumna".
Książka jest zabawna. Zdarzało mi się nawet roześmiać w głos przy czytaniu, co oznacza, ze dialogi może nie są na szczególnie wysokim poziomie, ale za to są dość "mięsiste". Opowieść sama w sobie byłaby niezwykle nudna, gdyby nie harem starych wampirzyc i ich podejście do współczesnego świata. Tutaj pojawiają się naprawdę nieziemski teksty, które u każdego wywołają uśmiech na twarzy.
Zakończenie - takie sobie. Zbyt dużo dramaturgii na 3 kartkach sprawiło, że wszystko działo się zbyt szybko.
Główne postaci - całkiem fajnie nakreślone, choć nie mogę się oprzeć wrażeniu, ze Darcy jest taka strasznie "mydlana", niewyraźna w porównaniu do innych postaci. I nie jest to chyba kwestia samej postaci ile tła, na którym ją postawiono.
Fabuła - ot, takie sobie romansidło...
Czyta się przyjemnie i szybko. Ot taki przerywnik w sam raz na jeden wieczór ;)
Książka jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyła. Wszystko w niej było dość przewidywalne. Nawet sama końcówka, która niewiele ciekawego wniosła. Druga z serii książek o wampirach już nie skupia się na Shanie i Romanie, pierwszym mieszanym małżeństwie wampira i człowieka, choć przelotnie pojawiają się oni w treści. Tym razem bohaterką jest Darcy Newhart - reporterka, która...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-01
Po książkę nie sięgnęłam przypadkiem. O nie! Każdy kto po książki Kinga sięga przypadkiem popełnia najgorszą zbrodnię, bo na spotkanie z mistrzem należy się odpowiednio przygotować.
Moja przygoda z prozą Kinga rozpoczęła się od "Christine", a zafascynowanie jego talentem trwa do dzisiejszego dnia. Myślałam, że King niczym mnie już nie zaskoczy, że w tak ogromnym dorobku nie znajdzie się już miejsce na nic nowego i każda następna książka będzie tylko namiastką tego, co do tej pory King stworzył...
Ręka Mistrza jest inna. Inna niż wszystko cokolwiek do tej pory wyszło spod ręki autora. Jest fantastyczna. Opowiedziana z każdym drobnym szczegółem historia pewnego człowieka - Edgara Freemantle, właściciela firmy budowlanej, który pewnego dnia ulega wypadkowi. Nie traci życia, ale traci swoje dotychczasowe "ja"; popada w głęboką depresją połączoną z agresją przez co rozchodzi się z żoną. Od popełnienia samobójstwa chroni go psychiatra poddając mu niesamowity pomysł - ma wyjechać na rok w zupełnie nieznane sobie miejsce i tam oddać się swojemu marzeniu z dzieciństwa. Wybór pada na niewielką wyspę Duma Key. Tam właśnie ma miejsce akcja książki, bo wszystko, co do tej pory tworzyło opowieść, było tylko przedsionkiem...
Pasją Edgara było rysowanie i temu zajęciu oddaje się on przebywając na Duma Key. Rysunkowa "kuracja" po jakimś czasie przeradza się w coś więcej. Przerażony bohater odkrywa, że jak rysuje, to "coś się dzieje", coś nie do końca dobrego. Postanawia poszukać rozwiązania zagadki i jednocześnie dowiedzieć się, co wydarzyło się na Duma Key kilkadziesiąt lat wcześniej. Wszystko wskazuje na to, że te wydarzenia z przeszłości są kluczem do teraźniejszości...
Fabuła opisana jest w trzech formach: jako osobiste wypowiedzi samego Edgara, jako narracja oraz jako "opowieść o tworzeniu obrazu". Ta ostatnia forma pokazuje jak ważny dla artysty jest proces tworzenia sztuki; przemyślenie jej oddziaływania na innych; odnalezienie dziurki w duszy, przez którą obraz klucz przeniknie nas do głębi wywołując emocje jakich się nie spodziewaliśmy...
Kolejny raz King potwierdził, że jest fantastycznym pisarzem, doskonałym obserwatorem ludzkich zachowań. Ale po raz pierwszy pokazał, że jest też świetnym psychologiem. Świat człowieka po wypadku, pokazany przez Kinga porusza. Porusza zachowanie nie tylko samego Edgara, ale również ludzi, którzy pojawiają się wokół niego. Akceptujemy wszystko, co główny bohater robi jest przez nas akceptowane ze względu na wypadek, długą rehabilitację i depresję. Wszystko co dzieje się wokół jest dla nas niezrozumiałe, ale powinno takie być, bo przecież nikt z nas nie ma tak traumatycznych przeżyć, jak Edgar... Bo nikt z nas nie rozumie, co dzieje się z człowiekiem, który prawi umarł i uczy się żyć na nowo.
Po książkę nie sięgnęłam przypadkiem. O nie! Każdy kto po książki Kinga sięga przypadkiem popełnia najgorszą zbrodnię, bo na spotkanie z mistrzem należy się odpowiednio przygotować.
Moja przygoda z prozą Kinga rozpoczęła się od "Christine", a zafascynowanie jego talentem trwa do dzisiejszego dnia. Myślałam, że King niczym mnie już nie zaskoczy, że w tak ogromnym dorobku...
2013-09-01
Oj ciężką sobie wzięłam lekturę tym razem...
Książka wpadła mi w ręce zupełnie przypadkowo podczas przeglądania bibliotecznych półek. Po przeczytaniu krótkiego opisu z okładki zdecydowałam się zaufać instynktowi i wypożyczyć ją, choć zdecydowanie ten gatunek literacki nie należy do moich ulubionych.
Nie zawiodłam się.
Azar Nafisi wprowadziła mnie w świat, który do tej pory kojarzyłam jedynie z wieczornego wydania dziennika. Wychowana w Iranie, ale wykształcona w Stanach Zjednoczonych kobieta wraca do ojczyzny i podejmuje pracę na Uniwersytecie Teherańskim obejmując Katedrę Literatury Angielskiej. Początek jej kariery zawodowej zbiegł się w czasie z wybuchem politycznych zamieszek, które doprowadziły w efekcie do wojny oraz tragicznego w skutkach powrotu do tradycji i korzeni kultury islamskiej.
Na Uniwersytecie w czasie polityczno-religijnych zamieszek i wojny Azar wprowadza studentów (płci obojga) w świat zakazanych lektur literatury angielskiej. Przedstawia islamskiej młodzieży, często bardzo krótkowzrocznym fanatykom religijnym jak bardzo inny jest świat na Zachodzie.
W momencie, gdy jedynym zmartwieniem rządu i religijnych radykałów staje się ograniczenie swobód obywatelskich kobiet Azar Nasifi rezygnuje z profesury na Uniwersytecie Teherańskim i w swoim prywatnym domu tworzy grupę dyskusyjną dla kobiet zafascynowanych literaturą angielską.
Książka jest zapisem wspomnień z czasu życia i pracy w Iranie. Jest pełna odniesień do dwóch najbardziej inspirujących autorkę książek - Lolity oraz Wielkiego Gatsby'ego - w odniesieniu do otaczającej rzeczywistości tworzy ona alternatywny świat i na przekór przeciwnościom losy i sytuacji stara się nie zgubić samej siebie. Poprzez spotkania z młodymi kobietami oraz dyskusje, jakie powstają przy omawianiu poszczególnych książek widać wyraźnie różnice pomiędzy zachodem, a Islamem.
Wspaniałe spojrzenie na kulturę i religię poprzez pryzmat wojny i cierpienia.
Oj ciężką sobie wzięłam lekturę tym razem...
Książka wpadła mi w ręce zupełnie przypadkowo podczas przeglądania bibliotecznych półek. Po przeczytaniu krótkiego opisu z okładki zdecydowałam się zaufać instynktowi i wypożyczyć ją, choć zdecydowanie ten gatunek literacki nie należy do moich ulubionych.
Nie zawiodłam się.
Azar Nafisi wprowadziła mnie w świat, który do tej...
Z pewną obawą sięgałam po "Pokutę", ponieważ jest to zupełnie inny cykl niż moje ukochane Kroniki Wampirów - klasyk wśród wampirycznych powieści naszych czasów. Z jednej strony czułam dziwne przekonanie, że "Pokuta" "Kronikom" nie dorówna, natomiast z drugiej było dziwne podniecenie, bo przecież, jak porównywać dwie zupełnie różne powieści.
I faktycznie.
Odkładając pierwszy tom nowej serii zaczęłam czuć niedosyt, choć początek zdecydowanie tego nie zapowiadał. Nie spodobał mi się główny bohater, nie spodobała mi się jego profesja, nie spodobało mi się tło, w którym osadzono powieść. Ale tak było do momentu, kiedy na kartach powieści nastąpił dramatyczny zwrot akcji.
Zamiast śledzić dotychczasowe życie nieco wymuszonego Tobby'ego o'Dare autorka przeniosła mnie do XIII wiecznej Anglii, gdzie główny bohater ma do wykonania zadanie... Jakie? Aby się dowiedzieć powinniście przeczytać te książkę. ;)
"Pokuta" jest nietypowa. Z jednej strony widzimy brutalny świat, który w żaden sposób głównego bohatera nie oszczędzał. Dziwny splot wydarzeń sprawił, ze jest tym kim jest i żyje tak, jak żyje. Każdy z nas ma w życiu takie chwile, gdy odczuwa przesyt, zmęczenie jakąś sytuacją. Jednak niewielu z nas dostaje możliwość, by naprawdę coś w swoim życiu zmienić, by zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem. Toby taką szansę dostaje i wykorzystuje ją w 100%.
Czekam niecierpliwie na kolejny tom cyklu. Bo choć nie są to moje ukochane wampirze treści, to "Pokuta" miała w sobie coś takiego, co sprawiło, że chcę poznać dalsze losy byłego płatnego mordercy.
Z pewną obawą sięgałam po "Pokutę", ponieważ jest to zupełnie inny cykl niż moje ukochane Kroniki Wampirów - klasyk wśród wampirycznych powieści naszych czasów. Z jednej strony czułam dziwne przekonanie, że "Pokuta" "Kronikom" nie dorówna, natomiast z drugiej było dziwne podniecenie, bo przecież, jak porównywać dwie zupełnie różne powieści.
więcej Pokaż mimo toI faktycznie.
Odkładając pierwszy...