-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2021-07-12
2020-04-15
Moja krótka opinia na temat "Miesiąca marca..." skupi się na jego trzech aspektach:
1) Aspekt wizualny - mamy tu do czynienia z pięknie wydanym faksymile. Skórzana okładka, pozłacane kartki, ramki wokół każdej ze stron, klasyczne ilustracje (szkoda, że nie było ich więcej), wiekowa czcionka, wszystko to podkreśla wagę i drogocenność pobożnej treści. Dodatkowo książka jest poręczna, dobrze leży w dłoni, wygodnie się ją czyta. Elegancja wydania zachęca do lektury i ją umila.
Mam nadzieję, że wydawnictwo Bernardinum będzie kontynuowało tę serię wydawniczą.
2) Język - przedwojenna, piękna polszczyzna już sama w sobie stanowi wystarczający powód, by sięgnąć po tę pozycję. Dla kogoś, kto styka się z nią rzadko, tak jak ja, będzie to spotkanie pouczające i zabawne. Po lekturze zdaje się, że ówczesny język był bogatszy i pozwalał wyrażać więcej, nawet jeśli pisało się stosunkowo prosto. Jest w nim pewna dobroduszność i ciepło.
3) Treść - sto lat już minęło, a św. Józef dalej wydaje się zapomniany i niedoceniany. Stąd też sławiący go wbrew tej tendencji "Miesiąc marzec..." nie stracił na aktualności. Książka zgłębia postać świętego niemal wyłącznie na podstawie przekazu ewangelicznego. Nie jest naukowa, a typowo pobożnościowa. Próżno szukać w niej rozważań o roli mężów w kulturze żydowskiej w pierwszym wieku n.e., opisu zwyczajów i obrzędów małżeńskich tamtego okresu, fragmentów z apokryfów o świętym Józefie, przekroju poglądów na jego temat w historii Kościoła itp. Nie ma dywagacji o tym, dlaczego święty nie dożył czasu publicznej działalności Pana Jezusa, w jakim mógł być wieku, kiedy poślubił Maryję. Trochę szkoda, ale pominięcie tych kwestii było najprawdopodobniej świadomą decyzją autora, który skupił się na wyciśnięciu z biblijnych fragmentów o świętym Józefie tego, co realnie może dopomóc wiernym w nawiązaniu z nim relacji tu i teraz. To umoralnienie czytelnika i chwała świętego są głównym celem powstania książki. W ten sposób, ten sam epizod z życiorysu Józefa, np. ucieczka do Egiptu, oglądany jest z różnych perspektyw i uzasadnia sławienie świętego z różnych szczegółowych powodów. Czasem droga od ewangelicznych wersetów do wprowadzenia pewnego aspektu czci świętego wydaje się nieco abstrakcyjna, lecz nie znaczy to, że wywody autora są nieuczciwe i po lekturze raczej nie będziemy chcieli odmówić Józefowi jakiekolwiek cnoty i utytułowania.
Na osobną uwagę zasługują krytyczne opisy społeczeństwa współczesnego autorowi, szkolnictwa, toczącej się rewolucji socjalistycznej, odwołania do nauczania papieża Leona XIII, które czytane z perspektywy XXI wieku nabierają nowych, głębszych znaczeń.
Moja krótka opinia na temat "Miesiąca marca..." skupi się na jego trzech aspektach:
1) Aspekt wizualny - mamy tu do czynienia z pięknie wydanym faksymile. Skórzana okładka, pozłacane kartki, ramki wokół każdej ze stron, klasyczne ilustracje (szkoda, że nie było ich więcej), wiekowa czcionka, wszystko to podkreśla wagę i drogocenność pobożnej treści. Dodatkowo książka jest...
2019-11-11
Znakomita powieść przybliżająca sylwetki św. małżeństwa Zelii i Ludwika Martin. Kiedy czytamy krótką notkę biograficzną znajdującą się na początku pozycji, są to dla nas osoby obce, fakty z ich życia przyjmujemy beznamiętnie, trudno się połapać w relacjach rodzinnych, imionach córek. Po skończeniu lektury, prześledzeniu życia rodziny Martin, staje się ona bardzo bliska naszemu sercu. Szczegóły z ich życia codziennego, drobne i wielkie problemy, realizacja świętości w praktyce - w tym jest siła tego typu pozycji. Niepowtarzalna i bliska znajomość ze świętymi, którą w ten sposób budujemy, daje niezwykłą motywację do ich naśladowania.
Książkę czyta się bardzo dobrze, pomimo że jest de facto streszczeniem życia zbudowanym na licznych fragmentach korespondencji rodzinnej. Mało tu fikcji literackiej i fragmentów typowo powieściowych. Na początku lekko mogą irytować sztuczne zbudowane opisy sytuacji, służące łatwiejszemu i szybszemu zapoznaniu nas z bohaterami. Na szczęście szybko się one kończą i bez dalszych problemów z przekazem literackim kontynuujemy śledzenie losów naszych świętych.
Znakomita powieść przybliżająca sylwetki św. małżeństwa Zelii i Ludwika Martin. Kiedy czytamy krótką notkę biograficzną znajdującą się na początku pozycji, są to dla nas osoby obce, fakty z ich życia przyjmujemy beznamiętnie, trudno się połapać w relacjach rodzinnych, imionach córek. Po skończeniu lektury, prześledzeniu życia rodziny Martin, staje się ona bardzo bliska...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-10
Z tą książką wiąże się według mnie zasadniczy problem. Sięgną po nią raczej ludzie zainteresowani tematem i... nie znajdą w niej zbyt wiele nowych dla siebie informacji.
Salmi opisuje rzeczy dość znane i takie, które można sobie wydedukować samemu na podstawie ogólnej wiedzy historycznej, nabytej nawet w szkole. Z tego względu polecam tę pozycję raczej dla tych, którzy chcą lub muszą zapoznać się z wiekiem XIX, a nie wiedzą jeszcze na jego temat zbyt wiele. Będzie idealna np. dla młodzieży przygotowującej się do konkursów.
Książka jest krótka, ale można byłoby w niej zmieścić znacznie więcej treści. Brakuje przede wszystkim osobnego rozdziału poświęconego religii.
Salmi nieraz niepotrzebnie skupia się na dygresyjnych szczegółach, które nie do końca mogą być ekstrapolowane na obraz całej epoki, chociaż paradoksalnie to właśnie one mogą być najciekawsze dla osób lubiących ten okres, bo nie są tak szeroko znane. Marnuje też miejsce na kilkukrotne powtarzanie ogólnych wniosków.
Od eksperta, który siedzi w temacie, zna literaturę z epoki i wiele opracowań naukowych, oczekiwałbym więcej... Niestety ma on tendencję do poruszania się po znanym dla siebie gruncie np. szeroko opisuje Richarda Wagnera, któremu poświęcił już przecież osobne opracowanie. Czy Wagner naprawdę był aż tak istotny dla całej Europy? A może Salmi przypisał mu takie znaczenie, bo o innych kompozytorach i filozofach wiedział za mało?
Przecież jako czytelnik nie powinienem mieć w głowie takich pytań w trakcie lektury...
Z tą książką wiąże się według mnie zasadniczy problem. Sięgną po nią raczej ludzie zainteresowani tematem i... nie znajdą w niej zbyt wiele nowych dla siebie informacji.
Salmi opisuje rzeczy dość znane i takie, które można sobie wydedukować samemu na podstawie ogólnej wiedzy historycznej, nabytej nawet w szkole. Z tego względu polecam tę pozycję raczej dla tych, którzy...
2018-12-26
Pierwsza myśl jaka narzuciła mi się w trakcie czytania - tak jak Braun gawędzi, tak też pisze. Potoczyście, nieco rozwlekle, puszczając oczka do słuchaczy/czytelników, okraszając tekst charakterystycznymi sformułowaniami. To oryginalne i coraz rzadziej już spotykane. Trzeba jednak przy tym zauważyć, że charakterystyczny sposób wypowiedzi autora wynika tu częściowo z tego, że książeczka stanowi uzupełniony zapis wystąpienia na konferencji.
Wstęp (niebazujący na tym wystąpieniu) i początek właściwej opowieści w pewien sposób borykają się z przegadaniem. Dalej byłoby pewnie podobnie, gdyby nie coraz to bardziej komplikujące się wątki, które trzeba było wyłożyć jak najbardziej klarownie. W skrócie rzecz ujmując, tam gdzie styl Brauna przekazuje prostą treść - tam może nieco irytować, tam gdzie przekazuje treść skomplikowaną - ratuje opowieść.
A opowieść jest wspaniała, odkrywcza i całkiem wciągająca.
Bardzo cieszy tak poważne potraktowanie Objawienia w Gietrzwałdzie, tym bardziej że przy okazji odkrywa się tu przed czytelnikiem arcyciekawe i mało znane wątki historyczne z końca XIX w. To wszystko dzięki zdrowemu i dojrzałemu podejściu autora do przeszłości i realiów politycznych. Wielu wprawdzie może kłócić się z tą „dojrzałością", uznając Brauna za kogoś kto pisze, co mu się uroiło, praktycznie w ogóle nie posiłkując się dostatecznymi źródłami, mając go za spiskowego teoretyka dziejów. No cóż, nawet zakładając, że Braun się gdzieś myli, to godne pochwały jest takie „komplikowanie" narracji historycznej i spojrzenie geopolityczno-wywiadowcze. Wypisaniem szczegółowych źródeł i udowadnianiem tez tutaj postawionych muszą zająć się już historycy.
Ze względu na formę książeczki, Braun zakłada, że jeśli czytelnik zainteresuje się jakimś konkretnym wątkiem, to sięgnie po opracowania i Internet, i uzupełni wiedzę. Generalnie to słuszne założenie, jednak mimo wszystko w niektórych miejscach brakuje nieco wyjaśnień historycznych. Dlaczego np. Rosjanie rzucili się na Turcję w 1877 r.? Zastanawiam się, czy przyczyny tego konfliktu są naprawdę nieistotne. W innych miejscach Braun wchodzi w dygresje (na szczęście panując nad tym), więc ciekawe, dlaczego akurat nie w tym.
Świetnym pomysłem, jeżeli chodzi o układ książeczki, było zebranie ilustracji na jej końcu i uzupełnienie ich o treściwe opisy (a nie po prostu podpisy czy tytuły) przywołujące wątki z tekstu głównego. Dzięki temu czytelnik ma zapewnioną powtórkę po właściwej lekturze.
Braun praktycznie przekonał mnie o słuszności hipotezy o powstrzymaniu przez Najświętszą Maryję Pannę wojny światowej i powstania w Polsce, choć brakło mi jeszcze w tym wszystkim przynajmniej krótkiego rozdziału „co by było gdyby", opisującego realizację tego konkretnie scenariusza, spośród wszystkich możliwych scenariuszy rozpoczęcia konfliktu w 1877 r., który to Maryja udaremniła.
Bardzo dobrze, że ta książka powstała. Dobrze że napisał ją Grzegorz Braun, w swoim stylu, ze swoim sposobem myślenia o przeszłości i że się z tym pospieszył. Któż inny umiałby to w ten sposób zrobić? Nowa perspektywa Objawień w Gietrzwałdzie weszła w obieg. Teraz tylko pozostaje czekać na dalszy ciąg kwerendy i na wersję poszerzoną książki, napisaną już mniej gawędziarsko, a bardziej naukowo.
Pierwsza myśl jaka narzuciła mi się w trakcie czytania - tak jak Braun gawędzi, tak też pisze. Potoczyście, nieco rozwlekle, puszczając oczka do słuchaczy/czytelników, okraszając tekst charakterystycznymi sformułowaniami. To oryginalne i coraz rzadziej już spotykane. Trzeba jednak przy tym zauważyć, że charakterystyczny sposób wypowiedzi autora wynika tu częściowo z tego,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-08
Zwięzła książeczka przeznaczona dla narzeczonych, poruszająca formalne, liturgiczne i teologiczne kwestie związane z małżeństwem. Napisana jest dość "sucho", przez co może być trudna dla zlaicyzowanej młodzieży, przekonanej mocno żywo o swojej racji, przystępującej do sakramentu z powodów kulturowych, a nie religijnych. Takim ludziom oraz ludziom z trudną i pogmatwaną przeszłością powinien być poświęcony osobny rozdział. Zabrakło mi też krótkiego przedstawienia żywotów świętych małżonków, opisu i komentarza do protokołu przedmałżeńskiego. Na pochwałę zasługuje rachunek sumienia i komentarz do warunków dobrej spowiedzi. Generalnie książeczka całkiem dobrze spełnia swoje zadanie.
Zwięzła książeczka przeznaczona dla narzeczonych, poruszająca formalne, liturgiczne i teologiczne kwestie związane z małżeństwem. Napisana jest dość "sucho", przez co może być trudna dla zlaicyzowanej młodzieży, przekonanej mocno żywo o swojej racji, przystępującej do sakramentu z powodów kulturowych, a nie religijnych. Takim ludziom oraz ludziom z trudną i pogmatwaną...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-19
Książeczka zawiera znakomity wybór krótkich, ale pełnych treści fragmentów myśli ludzi Kościoła (nie tylko świętych). Nie jest to wyłacznie uwznioślająca duchowa strawa na czas Wielkiego Postu, ale także świetna "reklama" dla cytowanych dzieł, po które aż chce się sięgać dalej, tak aby odkrywać następne duchowe skarby.
Spójność rozważań na tematy teologiczne u cytowanych autorów zadziwa, a dzielą ich przecież czas, miejsce, okoliczności... Daje tu o sobie znać powszechność, katolickość Kościoła.
Książeczka zawiera znakomity wybór krótkich, ale pełnych treści fragmentów myśli ludzi Kościoła (nie tylko świętych). Nie jest to wyłacznie uwznioślająca duchowa strawa na czas Wielkiego Postu, ale także świetna "reklama" dla cytowanych dzieł, po które aż chce się sięgać dalej, tak aby odkrywać następne duchowe skarby.
Spójność rozważań na tematy teologiczne u cytowanych...
2018-08-19
Wywiady w większości krótkie i treściwe, zestaw pytań w każdym zbliżony.
Przede wszystkim dowiedziałem się, co łączy księży odprawiających Mszę po staremu, a w jakich kwestiach się oni różnią (głównie jeżeli chodzi o poglądy i odczucia na temat obu form rytu, historie powołań, spojrzenie na współczesny Kościół, osobowości).
Książka pozwala na wyrobienie sobie własnych opinii i poznanie księży nie tylko jako kapłanów, ale także jako ludzi. Jest to jej ogromna zaleta - nie spodziewałem się tego przed lekturą.
Wniosek jest jeden - księża odprawiający starą Mszę to normalni księża, którym zależy na dobru Kościoła, próbują się odnaleźć w takiej rzeczywistości, jaką obecnie mamy (funkcjonujące dwie formy rytu Mszy, kryzys w Kościele, niechęć w stosunku do starych form obrzędowości, blaski i cienie środowisk tradycji katolickiej), poza Mszą Trydencką zajmują się rozmaitymi sprawami i na różnych polach działają (nawet w neokatechumenacie).
Książkę mogę polecić przede wszystkim osobom świeżo zainteresowanym tematyką tradycji katolickiej, a w dalszej kolejności takim, które interesują się nią już od dawna.
Nie umiem ocenić, czy książka sprawdziłaby się jako wstęp do zagadnienia dla kogoś, kto nie słyszał o starej Mszy w ogóle, albo nie jest przyzwyczajony do krytyki obrzędowości Kościoła. Istnieje niebezpieczeństwo, że bez wcześniejszego przygotowania może on nie zrozumieć wielu kwestii i w konsekwencji wyrobić sobie mylne poglądy.
Wywiady w większości krótkie i treściwe, zestaw pytań w każdym zbliżony.
Przede wszystkim dowiedziałem się, co łączy księży odprawiających Mszę po staremu, a w jakich kwestiach się oni różnią (głównie jeżeli chodzi o poglądy i odczucia na temat obu form rytu, historie powołań, spojrzenie na współczesny Kościół, osobowości).
Książka pozwala na wyrobienie sobie własnych...
2017-12-29
Chesterton był człowiekiem o lotnym umyśle, ale niestety - chociaż bardzo chciałbym zgodzić się z jego tokiem myślenia w sprawach obrony wiary, nie zawsze mogę. W trakcie lektury widziałem logiczne dziury w jego wywodach.
W passusie poświęconym demokracji czułem się jakbym czytał sofistę. Nagle ta niesamowita maszyneria umysłu Chestertona została zaprzęgnięta do bronienia głupiej tezy, w uroczy sposób, ale niecelnie.
Niemniej styl w jakim całość jest napisana, kwiecistość, pomysłowość i trafność przeważającej części wywodów sprawia, że książce nie można odmówić miana „kultowej".
Dla tych, którzy lubią angielskich dżentelmenów i ich humor, książka nabiera dodatkowej wartości.
Chesterton był człowiekiem o lotnym umyśle, ale niestety - chociaż bardzo chciałbym zgodzić się z jego tokiem myślenia w sprawach obrony wiary, nie zawsze mogę. W trakcie lektury widziałem logiczne dziury w jego wywodach.
W passusie poświęconym demokracji czułem się jakbym czytał sofistę. Nagle ta niesamowita maszyneria umysłu Chestertona została zaprzęgnięta do bronienia...
2018-04-01
Zwięzłe podsumowanie współczesnego stanu wiedzy o Całunie. Brakuje tu jednak przedstawienia wątpliwości, które wysuwają sceptycy i argumentów przeciwko nim.
Zwięzłe podsumowanie współczesnego stanu wiedzy o Całunie. Brakuje tu jednak przedstawienia wątpliwości, które wysuwają sceptycy i argumentów przeciwko nim.
Pokaż mimo to2018-01-06
Humorystyczny i intrygujący wstęp do filozofii. Autorzy być może starali się być bezstronni w ukazaniu poszczególnych problemów i poglądów znanych filozofów, ale jednak z całości przebija się według mnie krytyka filozofów wierzących i zdroworozsądkowo patrzących na rzeczywistość.
Ciekawe jest, że na kartach komiksu nie występuje typowa „plejada gwiazd" filozofii i znajdziemy tu kilku bohaterów o mniej oklepanych nazwiskach.
Humorystyczny i intrygujący wstęp do filozofii. Autorzy być może starali się być bezstronni w ukazaniu poszczególnych problemów i poglądów znanych filozofów, ale jednak z całości przebija się według mnie krytyka filozofów wierzących i zdroworozsądkowo patrzących na rzeczywistość.
Ciekawe jest, że na kartach komiksu nie występuje typowa „plejada gwiazd" filozofii i...
2018-03-31
Głęboka lektura duchowa, jednocześnie będąca popisem inwencji i lotnego umysłu arcybiskupa Sheena.
Czytam kolejne zdania wypowiedziane przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Jego Przenajświętszą Matkę i zastanawiam się - czy arcybiskupowi uda się je powiązać? Przecież na pierwszy rzut oka nie ma między nimi nic wspólnego. A potem przekonuję się, co może uczynić inteligencja w służbie Panu Bogu, jednocześnie pogłębiając swoją wiedzę teologiczną.
Niesamowite połączenie.
Głęboka lektura duchowa, jednocześnie będąca popisem inwencji i lotnego umysłu arcybiskupa Sheena.
Czytam kolejne zdania wypowiedziane przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Jego Przenajświętszą Matkę i zastanawiam się - czy arcybiskupowi uda się je powiązać? Przecież na pierwszy rzut oka nie ma między nimi nic wspólnego. A potem przekonuję się, co może uczynić...
2017-04-14
2018-03-31
2018-03-30
2018-03-30
2009-08
2015-07-02
2015-07-30
"Wiosna Kościoła, która nie nadeszła", kiedy ją zapowiadano, ale nadejść wciąż może, i to ze strony, z której niewielu się jej spodziewa - tak można by dokończyć tytuł, żeby w pełni streścić w nim wymowę książki. Bp Schneider, chociaż dostrzega w Kościele kryzys, jakiego jeszcze nie było, nie traci nadziei w Bożą Opatrzność. Przedstawia bolączki Kościoła bez owijania w bawełnę, bardzo krytycznym okiem. Te informacje i wiedza niejednego wpędzić mogłyby w żałość i poczucie przegranej, jednak nie byłaby to właściwa reakcja. Sam biskup obarczony świadomością powagi kataklizmu, osamotniony w swojej walce idzie naprzód. Krytycznie ocenia zjawiska, słowa, zdarzenia, błędne poglądy, ale stara się nie osądzać ludzi, którzy za nimi stoją, nie stawia się w roli oskarżyciela. Z punktu widzenia Bożego i katolickiego jest to piękne i słuszne, z punktu widzenia przyziemnego i doczesnego może być naiwne. Prowadzący wywiad redaktor Lisicki, z myślą o takiej "ludzkiej" perspektywie zadaje biskupowi prowokujące pytania, na które odpowiada on niewzruszony, dając wyraz stałości swojej wiary, co dodaje otuchy i pociesza czytelnika.
Dla ludzi śledzących wydarzenia ostatnich lat na konserwatywnych, katolickich portalach książka będzie dobrym ich podsumowaniem i przypomnieniem, spojrzeniem z nieco szerszej perspektywy, umocnieniem. Dla tych, dla których przedstawione tu fakty i opinie pozostawały dotąd nieznane, będzie szokiem. Dla jednych i drugich będzie lekcją teologii (biskup Schneider znakomicie wyjaśnia zawiłe kwestie) i pobożności.
Do lektury świetnie wprowadza wstęp redaktora Lisickiego, obrazujący kontekst rozmowy i pozwalający nawiązać niemalże osobistą więź z biskupem. Dzięki temu dalszą część książki bardziej "wysłuchujemy" jak słów znanego nam osobiście duchownego niż ją czytamy.
"Wiosna Kościoła, która nie nadeszła", kiedy ją zapowiadano, ale nadejść wciąż może, i to ze strony, z której niewielu się jej spodziewa - tak można by dokończyć tytuł, żeby w pełni streścić w nim wymowę książki. Bp Schneider, chociaż dostrzega w Kościele kryzys, jakiego jeszcze nie było, nie traci nadziei w Bożą Opatrzność. Przedstawia bolączki Kościoła bez owijania w...
więcej Pokaż mimo to