-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać304
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2021-06-14
2021-01-19
Podchodząc do książki, domyślałem się, że będzie to lekki w czytaniu zbiór poradników motywacyjnych, które pewnie znam, ale warto je sobie odświeżyć. Nie pokładałem za dużo nadziei, że dowiem się tutaj czegoś nowego i wartościowego, a wręcz spodziewałem się, że się zrażę, pomimo bardzo chwytliwego tytułu. Tak się jednak nie stało, przeczytałem książkę do końca, ale cześć przypuszczeń była słuszna. Prawda jest, że czyta się lekko i przyjemnie, ale osoby, które czytają podobne pozycje nie dowiedzą się z niej za dużo. Podobało mi się jednak, że głównie rozpatrywaliśmy tutaj problemy, z jakimi zmagają się ludzie na co dzień, czy to marazm, samotność, czy brak wiedzy co zrobić ze swoim życiem. Niektóre z tych problemów mnie dotyczyły, lub nadal to robią, przez co książka skłaniała do rozmyśleń i wewnętrznej rozmowy z samym sobą. To jest jej główny atut. Wszystkie tematy wydawały się jednak uproszczone, brakowało rozwinięcia każdego z nich. Nie podobały mi się ćwiczenia, które zdawały się zbyt błahe, a nawet odrzucające. Brakowało zachęty, dlaczego warto spróbować i czułem się traktowany jak robot, który dostał polecenia do wykonania. Osoby, które lubią tego typu tematykę, aby poznać zdanie autorki mogą po nią sięgnąć, książka jest z średniej półki. Tym co jednak mają niechęć po przeczytaniu takich pozycji odradzam.
Podchodząc do książki, domyślałem się, że będzie to lekki w czytaniu zbiór poradników motywacyjnych, które pewnie znam, ale warto je sobie odświeżyć. Nie pokładałem za dużo nadziei, że dowiem się tutaj czegoś nowego i wartościowego, a wręcz spodziewałem się, że się zrażę, pomimo bardzo chwytliwego tytułu. Tak się jednak nie stało, przeczytałem książkę do końca, ale cześć...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-15
Czy można zrobić ciekawą książkę o spacerze? Opowieść tutaj udowadnia, że tak. Należy tylko ze spaceru zrobić prawdziwe igrzyska, okraszone nieludzkimi zasadami podkręcającymi konkurencję, ale jedynie do czasu. Dlaczego do czasu? Bo tylko czas tutaj określa ludzkie możliwość, spacerować przecież każdy może, lepiej jednak robić to lepiej, a nie gorzej. Im dalej w las tym trudniej i wizja na zwycięstwo powoli zanika. Jednak przed ostatecznym czasem ludźmi kierują zwykłe uczucia: strach, nienawiść, pewność siebie, pragnienie zwycięstwa, czy też chęć pokazania samego siebie. To tylko spacer, długi, wyczerpujący do cna, ale spacer. Nie trzeba biegać, robić przysiadów, skakać czy męczyć się w inny sposób. Wygarną za przejście całej trasy, chociaż nikt nie wie gdzie trasa się kończy, jest niewątpliwie zachęcająca, ale czy warto zapłacić za nią taką cenę? To największy problem tej książki, bo pomimo wielu różnych bohaterów, praktycznie nie wiemy dlaczego tak ryzykują, a jak wiemy to okazuje się, że pcha ich do tego zwyczajna głupota (oczywiście nie wszystkich). Drugim problemem jest perspektywa bohatera oraz przez to wizja tego co będzie dalej. No i przedstawiony świat, brakowało mi tutaj wytłumaczenia, dlaczego te igrzyska się odbywają, co poszło nie tak, że ludzie się na to godzą i temu przyklaskują. To już ciekawszym pomysłem wydaje się walki gladiatorów. Widzimy jednak uczucia i problemy uczestników i kibiców i są one przedstawione dość dobrze, przez co książka mi się podoba i mimo niedoskonałości jest warta przeczytania.
Czy można zrobić ciekawą książkę o spacerze? Opowieść tutaj udowadnia, że tak. Należy tylko ze spaceru zrobić prawdziwe igrzyska, okraszone nieludzkimi zasadami podkręcającymi konkurencję, ale jedynie do czasu. Dlaczego do czasu? Bo tylko czas tutaj określa ludzkie możliwość, spacerować przecież każdy może, lepiej jednak robić to lepiej, a nie gorzej. Im dalej w las tym...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-15
Mało kto zadaje sobie trudu, by pomyśleć o problemach ludzi żyjących podczas II Wojny Światowej. Żyjemy swoimi problemami, często znacznie błahszymi niż nasi rówieśnicy te kilkadziesiąt lat temu. Niektóre przeciwności losu zawsze są okropne, nieuleczalna choroba dająca nikłe rokowania, czy niepewność jutra. Jednak wojna sprzyja tym gorszym, znacznie częściej, niż dzieje się to normalnie. Dochodzą straszniejsze, nieustanny terror psychiczny czy fizyczny, ludobójstwa, traktowanie ludzi jak bydło. I o tym zapominamy gnając do przodu za swoim szczęściem i sukcesem. Warto jednak znaleźć czas na przemyślenia dotyczące nie tak dawnych czasów.
Mimo to okazuje się, że pewien szczególny okres był dla niektórych lekkim wytchnieniem, nawet jeżeli niewielkim to dającym otuchy i ciepła w tych trudnych chwilach. Ta książka to pokazuje, jak wiele osób czekało lub cieszyło się tymi dniami, jak silnie wpływały na emocje każdego w około. Można zobaczyć jak dawniej spędzano czas świąt Bożego Narodzenia i jak piękne były one mimo śmierci czyhającej dookoła.
Niektóre historie są przepiękne, inne kończą się nieciekawie lub pokazują coś tak okrutnego, że nie można by było sobie tego wyobrazić, nie wiedząc co się działo w tych czasach. Emocje kipią przy większości opowiadań, ale warto poświęcić im kilka dodatkowych minut. Nie bez powodu wspomniałem o poświęceniu czasu na rozmyślaniu o losach tamtych ludzi. Warto przeczytać tę książkę z tego właśnie powodu. Pozwoli to poczuć ich emocje, ich strach, cierpienie oraz to jakie wytchnienie dawać mogły święta. Tutaj można dostrzec wielki kontrast pomiędzy złem i okrucieństwem, a dobrem i ciepłem. Tyle rzeczy Ci ludzie wycierpieli od niemców, rosjan i ukraińców (z małej litery, bo nie ma mowy o jakimkolwiek szacunku dla tych ludzi), ale gdzieś odnajdywali swoją drogę.
Mimo to książka ma swoje mankamenty, niektóre historie wydają się niepełne lub coś w nich brakuje, a w niektórych mało jest aspektu świątecznego. Książka daje wiele emocji, nie tylko tych dobrych i porusza. Czuć jednak niedosyt. Za to czyta się szybko i przyjemnie i najlepiej przeczytać tą książkę właśnie przed świętami w grudniu (ale pamiętaj, że nie jest to bajka, niektóre historie nie są przyjemne). Dzięki czemu święta mogą wydać się jeszcze cudowniejsze.
Mało kto zadaje sobie trudu, by pomyśleć o problemach ludzi żyjących podczas II Wojny Światowej. Żyjemy swoimi problemami, często znacznie błahszymi niż nasi rówieśnicy te kilkadziesiąt lat temu. Niektóre przeciwności losu zawsze są okropne, nieuleczalna choroba dająca nikłe rokowania, czy niepewność jutra. Jednak wojna sprzyja tym gorszym, znacznie częściej, niż dzieje się...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-09
2021-07-11
2021-05-21
2021-05-18
2021-03-22
2021-06-27
Minęło już trochę czasu odkąd obejrzałem serial Stranger Things, a zwłaszcza jego pierwszy sezon, do którego odnosi się komiks. Opowiada o wydarzeniu, które napędziło całą historię, tylko że po drugiej stronie, z perspektywy porwanego Willa Byersa. Był to najciekawszy element serialu, który po seansie został słodką tajemnicą, w jaki sposób udało się Willowi, tam gdzie się znalazł. Poruszenie tego wydarzenia na pewno przyciągnie spore grono fanów uniwersum. Ja sam byłem bardzo zainteresowany i chciałem poznać historię, jeszcze zanim otworzyłem pierwszą stronę. Ale pod względem historii, komiks wyszedł dość średniawo. Historia została spłaszczona, aby dostosować się do komiksu, a nie do serialu, a upływ czasu potraktowano bardzo po macoszemu. Zawiodłem się na sposobach w jakich Willowi udało się komunikować ze światem, a jego trudy, w niektórych miejscach, nie były aż tak emocjonujące, jak mogłyby być. Niemniej jednak rozpoczęcie i zakończenie trafne i dające satysfakcje. Oprawa graficzna i samo wydanie komiksu na wielki plus, na obrazki aż chce się patrzeć, a format książki z twardą oprawą robi robotę. Odstraszał czasami sens napisów, bo czasami nie były zrozumiałe. Za dużo wstawek z przeszłości i szkoda, że nie było takich z teraźniejszości z punktu widzenia tej pierwszej strony, żeby czytelnik wiedział na jakim etapie się znajdują. Bohater dobrze przedstawiony i widać jego rozterki, chociaż nie tak bardzo jakby się chciało. Wcale mnie nie dziwi mieszane opinie odbiorców, bo pod względem opowiadanej historii mogło być o wiele lepiej.
Minęło już trochę czasu odkąd obejrzałem serial Stranger Things, a zwłaszcza jego pierwszy sezon, do którego odnosi się komiks. Opowiada o wydarzeniu, które napędziło całą historię, tylko że po drugiej stronie, z perspektywy porwanego Willa Byersa. Był to najciekawszy element serialu, który po seansie został słodką tajemnicą, w jaki sposób udało się Willowi, tam gdzie się...
więcej Pokaż mimo to