Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Literatura przez duże "L".
Dla fanów czeskiej literatury to pozycja obowiązkowa. Brakuje mi takich książek. Napisanych prostym językiem, jednocześnie tak pięknie, że chcąc nie chcąc, zanurzyłem się w cudownym świecie Oto Pavela i tkwiłem w nim po przysłowiowe kokardy.
Krótkie opowiadania, w których na próżno szukać smoków, demonów, komisarzy z problemami alkoholowymi, depczący po piętach zabójcy babci klozetowej w Dobrzeniu Małym itp. Mimo to przepyszna...
Jak napisałem na wstępie, książka napisana jest prostym językiem, ale daj Boże, żebym potrafił tak trójwymiarowo opisywać przyrodę. Nieprawdopodobnie lekki, jednocześnie z umiarem zdobiony styl, jakim posługuje się autor, to miód dla mojej duszy i oczu.
"Śmierć pięknych saren" czyta się szybko, moim zdaniem za szybko i wiele bym dał, żeby miała czterokrotnie większą objętość.
Ta książka to także przykład na to, że literatura opisująca rzeczy zwyczajne i codzienne, wcale nie musi być nudna. Czytając ją, katapultowałem się w czasy mojego dzieciństwa, gdzie wszystko było prostsze i piękniejsze.
Nadmienię jeszcze to, że dotąd unikałem tego typu opowiadań, błędnie zakładając, że po kilku pierwszych stronach ziewnę i odpuszczę sobie dalszą część. Skusiłem się po namowach mojej znajomej. I dobrze, że tak się stało, bo sięgam po nią równie chętnie, jak po świeżą eklerkę oblaną czekoladowym sosem.
I niech to będzie najlepszą jej rekomendacją...

Literatura przez duże "L".
Dla fanów czeskiej literatury to pozycja obowiązkowa. Brakuje mi takich książek. Napisanych prostym językiem, jednocześnie tak pięknie, że chcąc nie chcąc, zanurzyłem się w cudownym świecie Oto Pavela i tkwiłem w nim po przysłowiowe kokardy.
Krótkie opowiadania, w których na próżno szukać smoków, demonów, komisarzy z problemami alkoholowymi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziwna ta książka i niemiłosiernie egzaltowana. Ostatnio mam "szczęście" do dziwnie napisanych książek. Mam świadomość, że żeby wybić się na niełatwym rynku wydawniczym, trzeba czymś zabłysnąć. Autorka postanowiła napisać swoją opowieść w nieszablonowy sposób i, mimo że jest to stosunkowo krótka opowieść, to nie byłem w stanie dobrnąć do końca. Czytanie jej było równie trudnym wyzwaniem, jak czyszczenie i patroszenie wiadra szprotek. Liczyłem na solidną porcję strachu, a dostałem bełkotliwą bajkę, nieporównywalnie mniej straszną od ostatniego rachunku za wodę.
Dałbym ocenę 2, ale ostatecznie wystawiam czwórkę, bo niewykluczone, że książka jest spoko, tylko otępiałość mózgowa nie pozwala mi pojąć fenomenu "Kuklanego lasu"...

Dziwna ta książka i niemiłosiernie egzaltowana. Ostatnio mam "szczęście" do dziwnie napisanych książek. Mam świadomość, że żeby wybić się na niełatwym rynku wydawniczym, trzeba czymś zabłysnąć. Autorka postanowiła napisać swoją opowieść w nieszablonowy sposób i, mimo że jest to stosunkowo krótka opowieść, to nie byłem w stanie dobrnąć do końca. Czytanie jej było równie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W sumie to nie wiem, co o tym myśleć. Wydaje mi się, że Morfina jest przykładem sztuki dla sztuki. Zabawa słowem, napisana dziwnym językiem. Miało być niebanalnie i osobliwie, w rezultacie wyszło nudnie i dziwacznie. Jeśli celem autora książka miała być nieprzeciętna, to ten zabieg się udał. Do tego stopnia, że po przeczytaniu prawie 600 stron, nie wiem, o czym była, lecz ufam, że pan Twardoch to wie, ale nie chciał się tą wiedzą podzielić.
Dla mnie książka to relaks i rozrywka, a po przeczytaniu Morfiny czuję się, jakbym widelcem przekopał Mierzeję Wiślaną.
Taka antypowieść...

W sumie to nie wiem, co o tym myśleć. Wydaje mi się, że Morfina jest przykładem sztuki dla sztuki. Zabawa słowem, napisana dziwnym językiem. Miało być niebanalnie i osobliwie, w rezultacie wyszło nudnie i dziwacznie. Jeśli celem autora książka miała być nieprzeciętna, to ten zabieg się udał. Do tego stopnia, że po przeczytaniu prawie 600 stron, nie wiem, o czym była, lecz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najlepszych książek Kinga moim zdaniem, a zaliczyłem ich trochę w moim życiu. Czytało mi się ją wyśmienicie i mocno się zdziwiłem, że tak opasłą historię pożarłem w parę dni. Zazwyczaj omijam "grube" książki, a w tym wypadku żałowałem, że nie była dwukrotnie grubsza...

Jedna z najlepszych książek Kinga moim zdaniem, a zaliczyłem ich trochę w moim życiu. Czytało mi się ją wyśmienicie i mocno się zdziwiłem, że tak opasłą historię pożarłem w parę dni. Zazwyczaj omijam "grube" książki, a w tym wypadku żałowałem, że nie była dwukrotnie grubsza...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia Polski podana tak, że czyta się jednym tchem i choć już na początku znamy jej zakończenie, nie można się od niej oderwać. Pożyczyłem tę książkę od kolegi i żałuję, że nie mogę jej kupić... :(

Historia Polski podana tak, że czyta się jednym tchem i choć już na początku znamy jej zakończenie, nie można się od niej oderwać. Pożyczyłem tę książkę od kolegi i żałuję, że nie mogę jej kupić... :(

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim skromnym zdaniem, najlepsza książka o powstaniu. Tak świetnie napisana, że wciąga, jak kokaina. Napisana rzeczowo, ale barwnie i myślę, że może zainteresować nawet tych, którzy dotąd omijali książki historyczne. Czytając "Warszawę 1944" czuję klimat i nastroje tamtych dni. Magia...
Ciekawostką jest fakt, że warszawskie powstanie opisała Kanadyjka i zrobiła to znacznie lepiej, niż rodzimi autorzy.
Mimo że tomisko opasłe, czytam tę książkę trzeci raz i wiem, że jeszcze nieraz po nią sięgnę.
Brawa na stojąco...

Moim skromnym zdaniem, najlepsza książka o powstaniu. Tak świetnie napisana, że wciąga, jak kokaina. Napisana rzeczowo, ale barwnie i myślę, że może zainteresować nawet tych, którzy dotąd omijali książki historyczne. Czytając "Warszawę 1944" czuję klimat i nastroje tamtych dni. Magia...
Ciekawostką jest fakt, że warszawskie powstanie opisała Kanadyjka i zrobiła to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Owszem, lubię tego typu fantastykę. Bez statków kosmicznych, robotów o nazwach trudnych do wymówienia, laserowych działach itp.
Książka zapowiadała się ciekawie, lecz co rusz kłuły mnie zbędne dodatki patriotyczne, a potem zupełnie odjechana akcja.
Zdaję sobie sprawę, że w fantastyce wszystkie chwyty są dozwolone, ale czytając Podziemne miasto, poczułem groteskowy klimat w stylu Godzilli atakującej Sosnowiec, jakby książkę napisał młodzieniec walczący z trądzikiem, dla innych chłopców z trądzikowymi problemami.
Mimo to dotrwałem do finału, który pozamiatał wszystko.
Po przeczytaniu całości wyobraziłem sobie chińskiego producenta filmowego, który w środku nocy, kończąc czytanie Podziemnego miasta, odkłada książkę i dzwoni do albańskiego reżysera filmów katastroficznych, mówiąc - robimy to...

Owszem, lubię tego typu fantastykę. Bez statków kosmicznych, robotów o nazwach trudnych do wymówienia, laserowych działach itp.
Książka zapowiadała się ciekawie, lecz co rusz kłuły mnie zbędne dodatki patriotyczne, a potem zupełnie odjechana akcja.
Zdaję sobie sprawę, że w fantastyce wszystkie chwyty są dozwolone, ale czytając Podziemne miasto, poczułem groteskowy klimat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza książka, dzięki której zainteresowałem się Vonnegutem, a potem go pokochałem...

Pierwsza książka, dzięki której zainteresowałem się Vonnegutem, a potem go pokochałem...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kocham poczucie humoru autora. Moje klimaty...

Kocham poczucie humoru autora. Moje klimaty...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba najlepsza książka o upadku Berlina. Czytałem ją już parę razy i chyba nigdy mi się nie znudzi, a czytając ją, za każdym razem jestem w zrujnowanym, ogarniętym pożarami Berlinie. Parę razy od tego ognia prawie zajęła mi się piżama, a świst pocisków kołysał mnie do snu. ;)
Rzetelnie napisana, a przy tym niezwykle wciągająca książka.
Jak dla mnie, rewelacja...

Chyba najlepsza książka o upadku Berlina. Czytałem ją już parę razy i chyba nigdy mi się nie znudzi, a czytając ją, za każdym razem jestem w zrujnowanym, ogarniętym pożarami Berlinie. Parę razy od tego ognia prawie zajęła mi się piżama, a świst pocisków kołysał mnie do snu. ;)
Rzetelnie napisana, a przy tym niezwykle wciągająca książka.
Jak dla mnie, rewelacja...

Pokaż mimo to