-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2015-11-11
2015-11-22
2015-11-13
2015-12-29
2015-12-27
2015-12-21
2015-12-19
2015-12-08
2015-10-23
2015-10-18
Pan Marek Krajewski, tworząc "Widma w mieście Breslau" z fabułą w 1919 roku, a następnie "Festung Breslau", gdzie wydarzenia mają miejsce w 1945 roku, dokonał bardzo ciekawego zabiegu. Czytelnik pierwszej książki ma przyjemność oglądać Breslau tuż po I wojnie światowej, z całym swoim moralnym zepsuciem (ale i w jakimś stopniu rozkwitem). Głównym bohaterem jest młody, pełen wigoru Eberhard Mock, który życie ma jeszcze przed sobą. Druga powieść to zupełny kontrast dla "Widm...". Breslau - miast ruin, będące w agonii pod ostrzałem bolszewików. Podobnie Mock, który jest już po prostu stary, ale mimo wszystko próbuje jeszcze działać zarówno w służbie sprawiedliwości, jak i życiu seksualnym. "Festung Breslau" ma trochę formę sentymentalnej opowieści przez życie głównego bohatera, które jest już prawie u schyłku. To wrażenie potęgują śmierci niektórych osób, które znał on od lat oraz zniszczenia dokonywane w jego mieście. W tej części serii większy nacisk zdaje się być kładziony na nostalgiczne podsumowanie życia, niż na wątek kryminalny (który na szczęście nie jest tłem, ale też nie wybija się na pierwsze miejsce).
Pan Marek Krajewski, tworząc "Widma w mieście Breslau" z fabułą w 1919 roku, a następnie "Festung Breslau", gdzie wydarzenia mają miejsce w 1945 roku, dokonał bardzo ciekawego zabiegu. Czytelnik pierwszej książki ma przyjemność oglądać Breslau tuż po I wojnie światowej, z całym swoim moralnym zepsuciem (ale i w jakimś stopniu rozkwitem). Głównym bohaterem jest młody, pełen...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-15
2015-10-12
2015-10-09
2015-10-07
O ile pierwszy tom serii o Mocku oceniłem jako dobry, o tyle drugi wciągnął mnie już od samego początku i z biegiem akcji, coraz bardziej mnie pochłaniał świat tego nieistniejącego już (i wręcz "brudnego") miasta Breslau.
O ile pierwszy tom serii o Mocku oceniłem jako dobry, o tyle drugi wciągnął mnie już od samego początku i z biegiem akcji, coraz bardziej mnie pochłaniał świat tego nieistniejącego już (i wręcz "brudnego") miasta Breslau.
Pokaż mimo to2015-10-02
2015-09-30
2015-09-26
2015-09-20
"Debiut Stephena Kinga w powieści detektywistycznej" głosiły hasła reklamujące "Pana Mercedesa". I mogę rzec, że to debiut udany. Bardzo.
Tylko muszę przyznać, że nieco dziwnie czytało się jego książkę, w której nie było żadnych duchów (no prawie ;D), demonów, czy innych nadprzyrodzonych wytworów.
"Debiut Stephena Kinga w powieści detektywistycznej" głosiły hasła reklamujące "Pana Mercedesa". I mogę rzec, że to debiut udany. Bardzo.
Tylko muszę przyznać, że nieco dziwnie czytało się jego książkę, w której nie było żadnych duchów (no prawie ;D), demonów, czy innych nadprzyrodzonych wytworów.
2015-09-16
Niestety, skończyłem już czytać tę genialną trylogię S. Larssona. Początkowo przerażały mnie te trzy tomy, które łącznie mają ponad 2000 stron. Jednak w ogóle nie odczuwałem znużenia czytając je. Dzięki szczegółowym opisom miejsc, osób, wydarzeń wręcz wkraczałem do świata Salander i Blomkvista. Inny twórca mógłby sprawić, że takie zabiegi rozwlekałyby akcję, jednak Larssonowi udało się je idealnie wpleść w treść książek. Wielka szkoda, że Autor nie dożył sukcesu, jaki odniosło "Millenium". Może, gdyby los potoczył się inaczej stworzyłby kolejne tomy...
Natomiast z rezerwą podchodzę do czwartej części, wydanej trzy tygodnie temu. Trudno mi uwierzyć, żeby D. Lagencratz udało się oddać klimat poprzednich częsci. Ale dam mu szansę i w swoim czasie zabiorę się za czytanie "Co nas nie zabije".
Niestety, skończyłem już czytać tę genialną trylogię S. Larssona. Początkowo przerażały mnie te trzy tomy, które łącznie mają ponad 2000 stron. Jednak w ogóle nie odczuwałem znużenia czytając je. Dzięki szczegółowym opisom miejsc, osób, wydarzeń wręcz wkraczałem do świata Salander i Blomkvista. Inny twórca mógłby sprawić, że takie zabiegi rozwlekałyby akcję, jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-15
Kryminał, którego do niczego innego nie mogę porównać. Po raz pierwszy sięgnąłem po książkę p. Chmielewskiej i spotkałem się z czymś zupełnie nowego rodzaju. Nie jest to mroczna twórczość, ale po prostu lekka, mimo to czytałem "Babski motyw" z ciekawością, nie mogąc się doczekać rozwiązania tej misternej intrygi. Dzięki zastosowanemu językowi, świat przedstawiony jest taki swojski (epilog o... bobie!) i nie odczuwa się rażącego dystansu postaci-czytelnik.
Kryminał, którego do niczego innego nie mogę porównać. Po raz pierwszy sięgnąłem po książkę p. Chmielewskiej i spotkałem się z czymś zupełnie nowego rodzaju. Nie jest to mroczna twórczość, ale po prostu lekka, mimo to czytałem "Babski motyw" z ciekawością, nie mogąc się doczekać rozwiązania tej misternej intrygi. Dzięki zastosowanemu językowi, świat przedstawiony jest taki...
więcej Pokaż mimo to