-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać58
Biblioteczka
Z dobrymi książkami jest taki problem, że chce się je skończyć i nie chce się ich skończyć, a kiedy przeczyta się już ostatnią stronę to człowiek czuje się lekko zagubiony. Nagle okazuje się, że nie ma pod ręką innej podobnej powieści, która przedłużyłaby tę przyjemność czytania. Trzeba po prostu odczekać aż emocje opadną. Fabuła nieco się rozmyje. Bohaterowie zblakną, chociaż niektórzy mocno zapadają w pamięć.
Cóż, ta książka taka właśnie jest. Chciałam ją skończyć i nie chciałam. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Polecam.
Z dobrymi książkami jest taki problem, że chce się je skończyć i nie chce się ich skończyć, a kiedy przeczyta się już ostatnią stronę to człowiek czuje się lekko zagubiony. Nagle okazuje się, że nie ma pod ręką innej podobnej powieści, która przedłużyłaby tę przyjemność czytania. Trzeba po prostu odczekać aż emocje opadną. Fabuła nieco się rozmyje. Bohaterowie zblakną,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Staram się nie oceniać książek innych autorów negatywnie, skoro sama popełniłam już kilka powieści. Wychodzę z założenia, że pisząc jakiś wysiłek w napisanie powieści jednak włożyli. Przemyśleli temat. Zrobili research. Wyobrazili sobie bohaterów, jako żywych ludzi i dali im to życie na kartach książki.
Niestety w przypadku tej pozycji nie mogę nie zabrać głosu. Tu absurd goni absurd. Jeden z bardziej rażących to ten, że kobieta, która poroniła już kilka razy i wreszcie znowu jest w ciąży, o którą ponoć drży jak osika, wychodzi do klubu na drinka. Litości pańskiej...
Takich smaczków jest więcej.
To jest po prostu grafomania w czystej postaci.
Zawsze zastanawiam się, jak taka książka mogła zostać dopuszczona do druku? Jak może osiągać takie oceny?
Tego typu książki są policzkiem do wszystkich autorów, którzy mają chociaż trochę przyzwoitości, aby nie robić z Czytelnika naiwniaka i pisząc, przygotować jakiś research.
Nie polecam. Wręcz odradzam. Takie pozycje są szkodliwe.
Staram się nie oceniać książek innych autorów negatywnie, skoro sama popełniłam już kilka powieści. Wychodzę z założenia, że pisząc jakiś wysiłek w napisanie powieści jednak włożyli. Przemyśleli temat. Zrobili research. Wyobrazili sobie bohaterów, jako żywych ludzi i dali im to życie na kartach książki.
Niestety w przypadku tej pozycji nie mogę nie zabrać głosu. Tu absurd...
Kupiłam drugi tom w nadziei, że będzie lepszy od pierwszego. Jak to mówią nadzieja umiera ostatnia. Powiedzieć, że ten "kryminał" był nudny, to jakby nie powiedzieć nic. W nim nie ma żadnej akcji. Nie ma nic, co pozwoliłoby wierzyć, że mentalista jest mentalistą. Nie ma nic, co zachęcałoby do czytania. Tu jest wręcz odwrotnie, trzeba się zmuszać, żeby czytać dalej. A i tak robiłam to po łebkach, przeskakując po kilka stron. I co ciekawe nawet wtedy nie da się zgubić wątku, bo nadal jest pitolenie o byle czym. Ciągnące się opisy rzeczy, które nic nie wnoszą do akcji, której nie ma. Mam wrażenie, że czytanie książki telefonicznej trzymałoby mnie bardziej w napięciu.
Kupiłam drugi tom w nadziei, że będzie lepszy od pierwszego. Jak to mówią nadzieja umiera ostatnia. Powiedzieć, że ten "kryminał" był nudny, to jakby nie powiedzieć nic. W nim nie ma żadnej akcji. Nie ma nic, co pozwoliłoby wierzyć, że mentalista jest mentalistą. Nie ma nic, co zachęcałoby do czytania. Tu jest wręcz odwrotnie, trzeba się zmuszać, żeby czytać dalej. A i tak...
więcej mniej Pokaż mimo toZamysł był bardzo dobry, żeby stworzyć charakterystycznego bohatera (Monad da się lubić), ale w książkach z tej serii wszystkie postaci są przerysowane. Nie ma tam ludzi przeciętnych, normalnych, wtapiających się w tłum, a takie przecież jest społeczeństwo i niestety to nagromadzenie bohaterów z dziwactwami, postaci charakterystycznych, czasami aż przerysowanych do bólu (wcale się nie dziwię, że Mond cały czas cierpi) staje się nużące. Po prostu co za dużo to niezdrowo.
Zamysł był bardzo dobry, żeby stworzyć charakterystycznego bohatera (Monad da się lubić), ale w książkach z tej serii wszystkie postaci są przerysowane. Nie ma tam ludzi przeciętnych, normalnych, wtapiających się w tłum, a takie przecież jest społeczeństwo i niestety to nagromadzenie bohaterów z dziwactwami, postaci charakterystycznych, czasami aż przerysowanych do bólu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niestety, ale gdzieś po drodze Autor zgubił prawdziwego Igora Brudnego. Czytałam i wciąż szukałam komisarza z pierwszych trzech części. Nie było go ani w samej postaci, ani w klimacie opowieści. Ot, kolejny banalny kryminał. Nawet sama akcja nie była wciągająca. Ostatnie zdania pozwalają sądzić, że to nie koniec. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie Autor zwróci nam, Czytelnikom, dawnego Brudnego, takiego jakiego zapamiętałam z trzech pierwszych tomów. Chociaż jestem zawiedziona tą częścią, pewnie z sentymentu dla komisarza i nadziei, że wreszcie wróci do dawnej formy, kiedy pojawi się kolejny tom, to spocznie na mojej półce. Dam Igorowi jeszcze jedną szansę...
Niestety, ale gdzieś po drodze Autor zgubił prawdziwego Igora Brudnego. Czytałam i wciąż szukałam komisarza z pierwszych trzech części. Nie było go ani w samej postaci, ani w klimacie opowieści. Ot, kolejny banalny kryminał. Nawet sama akcja nie była wciągająca. Ostatnie zdania pozwalają sądzić, że to nie koniec. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie Autor zwróci nam,...
więcej Pokaż mimo to