-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-02-09
2024-01-05
2023-11-19
2023-10-21
Zacznę od tego, że nie do końca wiem, jak ocenić tę książkę. Z jednej strony była dobrze napisana, zawarte w niej pomysły były często bardzo oryginalne, a jak wiadomo, obecnie ciężko trafić na coś, co nie będzie choćby tylko częściowo odtwórcze, a tu dodatkowo mamy przecież do czynienia z książką z 1971 roku. Z drugiej strony, fabuła mnie nie porwała, prawdę mówiąc, pod koniec popędzałam się, by jak najszybciej skończyć czytać i móc zabrać się za coś innego. Fabuła jest bowiem bardzo surrealistyczna, całość utrzymana jest w konwencji zbliżonej do snu, gdzie akcje niby wynikają jedna z drugiej, ale im dalej, tym trudniej odkryć między nimi związek i coraz bardziej wszystko się zmienia i miesza. Dużo tu paradoksów (zamierzonych), całość bardzo się gmatwa przez nieuporządkowane skoki w czasie i do połowy książki praktycznie nie wiadomo co jest punktem odniesienia dla minionych wydarzeń. Mimo, że potem dowiadujemy się o co chodzi, i tak ciężko się połapać w motywacjach. Nie wiem, czy to ja jestem za głupia, aby zrozumieć tę książkę, czy rzeczywiście autor przedobrzył i pozostawił czytelnika mocno skonfundowanego. Prawdę mówiąc, pod koniec nie chciało mi się już nawet skupiać na analizie przedstawionych złożonych wyjaśnień. Całość dobrze podsumowuje cytat: ,,Jestem pod działaniem narkotyków - pomyślał - I to wyjaśnia wszystko. Potem zdał sobie sprawę z niewystarczalności wytłumaczenia." (I nie, bohater nie był na prochach). Szczerze powiedziawszy, po opiniach innych użytkowników miałam w stosunku do ,,Bogów Wojny" o wiele wyższe oczekiwania. Jedyne co mogę powiedzieć, to że rzeczywiście jest to książka niepodobna chyba do żadnej innej, jaką miałam okazję przeczytać.
Znalazło się za to kilka fajnych cytatów:
,, - Ej! - krzyknął Corson. - Dajcie mi broń, cokolwiek.
- Masz mózg - stanowczo odpowiedział głos (...)."
,, Historia była tkaniną. Wojna była rozdarciem, a wojny zawziętymi kolcami rwącymi sukno historii, która zawsze albo przynajmniej do tej pory naprawiała się z biologicznym uporem (...)."
Zacznę od tego, że nie do końca wiem, jak ocenić tę książkę. Z jednej strony była dobrze napisana, zawarte w niej pomysły były często bardzo oryginalne, a jak wiadomo, obecnie ciężko trafić na coś, co nie będzie choćby tylko częściowo odtwórcze, a tu dodatkowo mamy przecież do czynienia z książką z 1971 roku. Z drugiej strony, fabuła mnie nie porwała, prawdę mówiąc, pod...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-12
Po opiniach widzę, że większość czytelników widziała film zanim przeczytała książkę. Dlatego postanowiłam napisać, jak to wyglądało z mojej perspektywy, ponieważ właśnie skończyłam czytać, nigdy nie widziawszy ekranizacji (aczkolwiek teraz na pewno się z nią zapoznam - wcześniej nie chciałam psuć sobie przyjemności czytania).
"Blade Runner" był dla mnie zaskoczeniem - zupełnie nie tego się spodziewałam. Myślałam, że dostanę miasto przyszłości pełne neonów i pościgów, a zamiast tego trafiłam do umierającego świata, w którym o wpływy konkurują ze sobą dwie, nazwijmy je tak umownie, "doktryny" (także mamy trochę psychologii i filozofii), a bycie żywą istotą trzeba udowodnić. Podczas lektury może się wręcz nasunąć pytanie, czy NAS uznanoby za ludzi?
Ale dość o filozofii, myślę, że bardziej interesują Was moje wrażenia, niż fabuła, którą już wszyscy opisali. Co prawda nie ma tu "jazdy bez trzymanki", ale książkę pochłonęłam w dwa dni (tylko dlatego, że miałam poza tym sporo zajęć), czytało się ją bardzo dobrze, wciągała, wyłaniał się z niej zastanawiający sens. Podobała mi się też postać Isidore'a - według mnie wcale nie był głupi, jak uważali inni, wręcz przeciwnie.
Podsumowując, uważam, że książka jest warta przeczytania, a ja na pewno jeszcze wrócę do tego autora.
Po opiniach widzę, że większość czytelników widziała film zanim przeczytała książkę. Dlatego postanowiłam napisać, jak to wyglądało z mojej perspektywy, ponieważ właśnie skończyłam czytać, nigdy nie widziawszy ekranizacji (aczkolwiek teraz na pewno się z nią zapoznam - wcześniej nie chciałam psuć sobie przyjemności czytania).
"Blade Runner" był dla mnie zaskoczeniem -...
2023-07-18
2023-07-03
2023-05-18
Po lekturze ,,Dnia Tryfidów" w ciemno kupiłam inne książki Wyndhama, a ,,Chocky" jest pierwszą z nich, za którą się zabrałam. I co tu dużo pisać, warto było wydać te pieniądze ;) Książka bardzo wciągająca, świetny język, postacie i pomysły. Dość krótka, akurat na pochłonięcie w ciągu jednego popołudnia.
Po lekturze ,,Dnia Tryfidów" w ciemno kupiłam inne książki Wyndhama, a ,,Chocky" jest pierwszą z nich, za którą się zabrałam. I co tu dużo pisać, warto było wydać te pieniądze ;) Książka bardzo wciągająca, świetny język, postacie i pomysły. Dość krótka, akurat na pochłonięcie w ciągu jednego popołudnia.
Pokaż mimo to