rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Szczerze mowiąc gdybym nie przeczytała nazwiska na okładce to nigdy bym nie powiedziała, że tę książkę mógł napisac remigiusz Mróz. Nic co znajduję się w tej powieści nie jest takie typowe dla tego autora. Pan Mróz ma swoj styl pisania i formułowania zdań a tutaj spotkałam się z całkiem czymś innym. Nie mniej jednak książka bardzo przypadła mi do gustu.

sploty wydarzeń i zwroty akcji nadają powieści klimat a ja jako czytelnik jestem wciągana coraz bardziej w tę nieprawdopodobna historię. No bo jak to można wymyślić coś takiego niby widzimy że coś jest białe a wmawiają nam ze jest czarne by na koniec okazało się że jednak było czerwone. Istny cyrk.

Postać Seweryna Zaorskiego jest specyficzna ale zarazem bardzo przyjemna i dająca się lubić. Chociaż ten mężczyzna zazwyczaj ma pod górkę to jakoś potrafi sobie radzić. Ma łeb na karku i mimo tego, że znajduję się w sytuacji bez wyjścia to potrafi jeszcze widziec dobre strony tego całego chaosu.

Z tego co się dowiedziałam to będzie to kolejna seria a nie pojedyńczy tom tak więc czekam na dalsze losy Seweryna I Kai. Kibicuję im z całego serca.

Szczerze mowiąc gdybym nie przeczytała nazwiska na okładce to nigdy bym nie powiedziała, że tę książkę mógł napisac remigiusz Mróz. Nic co znajduję się w tej powieści nie jest takie typowe dla tego autora. Pan Mróz ma swoj styl pisania i formułowania zdań a tutaj spotkałam się z całkiem czymś innym. Nie mniej jednak książka bardzo przypadła mi do gustu.

sploty wydarzeń i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

KSIĄŻKINEWSYRECENZJEPUBLICYSTYKACYTATYRANKINGSPOŁECZNOŚĆWYZWANIA CZYTELNICZEBIBLIOTECZKA
granice.plKsiążkiHashtag (6042596) - Remigiusz Mróz - Opinia książki
Okładka książki - HashtagHashtag
Remigiusz MrózWydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018-07-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788379769896
Liczba stron: 424
Dodał/a opinię: Aleksandra PłochaOcena: 4.57 (44 głosów)KUP TERAZoceńdodaj do biblioteczkiprzeczytaj opisDodaj własną recenzjęDodaj własne streszczenieDodaj cytat
Jedno co mogę powiedzieć to to, że nie tego się spodziewałam po lekturze tej książki. Znam twórczość Remigiusza Mroza dość dobrze i nastawiłam się na kolejną dobrze napisaną historię kryminalną z delikatnym humorem. Dostałam jednak coś zupełnie innego co moim zdaniem rozwala system. Ta historia to dla mnie taki thiller psychologiczny bo nawet nie wiem pod jaki rodzaj literatury to się zalicza.



Po przeczytaniu kilku rozdziałów wiedziałam już, że gdzieś spotkałam się z tymi bohaterami ale nie mogłam sobie przypomnieć. Po dłuższej chwili zrozumiałam, że Tesa pojawiła się w "Testamencie". I już wtedy mogłam mniej więcej przewidzieć dalszy rozwój powieści a raczej jej zakończenie ponieważ w "Testamencie" sama opisuję swoje przeżycia.

Co do zakończenia to tak jak się spodziewałam potoczyło się po mojej myśli ale autor tak pokierował działania bohaterów, że mimo tej wiedzy byłam w lekkim szoku.



Remigiusz Mróz po raz kolejny pokazał na co go stać. Nie musi pisać o znanej nam prawniczce by powieść nas wciągnęła. Szczerze to czytam wszystko co wychodzi spod jego pióra, no chyba,że pominiemy "Władze absolutną", która mnie nie porwała anawet odłożyłam ją po kilku rozdziałach.



Po słowie książki daje nam do myślenia i pokazuję, że dla każdego ta historia może potoczyć się inaczej. Kto uwierzył Tesie? A kto uwierzył Igorowi? Może to prawda co zostało opisane w "Młodym łabędziu" a Tesa to chora osoba na lekach? A może faktycznie za tym wszystkim stoi Wenda-Lendowski? Każdy wierzy w coś innego i dla każdego z nas ta powieść ma inny oddźwięk.



Jestem bardzo zadowolona po lekturze jednak wydaje mi się, że nie nadaję się ona dla każdego. Za dużo w niej trudnych naukowych tematów. Sama czasami się gubiłam i nic nie rozumiałam. Nie mniej jednak mam nadzieję, że jeszcze spotkam Tese w któreś z powieści tego autora.

KSIĄŻKINEWSYRECENZJEPUBLICYSTYKACYTATYRANKINGSPOŁECZNOŚĆWYZWANIA CZYTELNICZEBIBLIOTECZKA
granice.plKsiążkiHashtag (6042596) - Remigiusz Mróz - Opinia książki
Okładka książki - HashtagHashtag
Remigiusz MrózWydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018-07-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788379769896
Liczba stron: 424
Dodał/a opinię: Aleksandra PłochaOcena:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znajomi polecali mi serial na podstawie książki a ja jestem raczej z tych ludzi co wolą najpierw przeczytać książkę a dopiero obejrzeć film. Tak więc popędziłam do biblioteki i zaopatrzyłam się w swój egzemplarz. Powiem szczerze, że nigdy nie czytałam żadnej powieści tego autora i nie pokładałam jakiś dużych nadzieji w tej książce. Początek nie zapowiadał się jakoś interesująco ale po krótkiej chwili okazało się bardzo wciągające.

Poznajemy kilkoro przyjaciół za studiów, którzy teraz wraz ze swoimi rodzinami chcą odpocząć na łonie natury. Jak co roku wyjeżdżają do agroturystyki Zmijowisko w urokliwym i spokojnym miejscu. Otoczeni z jednej strony jeziorem a z drugiej lasem nie przeczuwają najgorszego. Tego lata zmieni się życie każdego z uczestników wyjazdu.

Przedostatniego dnia urlopu niespodziewanie znika 15-letnia córka Arka i Kamili. Wszyscy wczasowicze mocno imprezowali poprzedniej nocy. Nie brakowało alkoholu i narkotyków. Rodzice Ady ostro się pokłócili przez co nie spędzali wspólnie nocy. O zaginięciu dowiedzieli się dopiero następnego dnia po śniadaniu a i tak nadal nie traktowali go poważnie. Nastolatki ani jej ciała nieodnaleziono.

Minął rok. Arek wraca do Żmijowiska i chcę ponowić poszukiwania córki. Nadal ma nadzieję, że ją odnajdzie całą i zdrową. Chce odzyskać swoje życie, żonę i dzieci.

Podczas lektury towarzyszyło mi wiele uczuć jednak zakończenie przebiło wszystko. Szok i niedowierzenie to jedno z najmocniejszych uczuć jakie odczuwałam. Autor zrobił kawał dobrej roboty by wymyślić i tak dobrze opisać tę historię. Wszystko jest jasne i czytelne tak więc czytelnik się nie pogubi. Teraz z ogromną chęcią obejrze serial by przekonać się czy oddadzą na ekranie ten klimat z powieści. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na serialu bo książka podbiła moje serce. Teraz zabieram się za poszukiwania następnych książek Wojciecha Chmielarza.

Znajomi polecali mi serial na podstawie książki a ja jestem raczej z tych ludzi co wolą najpierw przeczytać książkę a dopiero obejrzeć film. Tak więc popędziłam do biblioteki i zaopatrzyłam się w swój egzemplarz. Powiem szczerze, że nigdy nie czytałam żadnej powieści tego autora i nie pokładałam jakiś dużych nadzieji w tej książce. Początek nie zapowiadał się jakoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od dawna interesuje mnie wszystko co związane z tematem obozu Auschwitz. Wszystko zaczęło się gdy odwiedziłam pozostałości po obozie w Oświęcimiu. Książka zaciekawiła mnie od razu i wiedziałam, że będzie to trudna lektura. Od czasu gdy jestem matką do wszystkiego podchodzę inaczej a w tej powieści chodzi właśnie o matczyne uczucia i o to co matka jest w stanie zrobić dla swoich dzieci.

Życie w czasie wojny było ciężkie i szczęście mieli ci, którzy musieli martwić się tylko o siebie. Bo gdy trzeba zająć się kimś więcej i zadbać o jego bezpieczeństwo wszystko zaczyna się komplikować i stawać trudniejsze. Współczułam bohaterce ale również byłam pełna podziwu gdy się nie załamywała. Sama nie wiem co bym zrobiła w tamtych czasach. Bycie matką to najtrudniejsza z życiowych ról.

Mimo tematu jaki jest zawarty w powieści to książkę czytało się lekko i płynnie. Nie miałam problemów by nadążyć nad tempem akcji. Jestem bardzo zadowolona, że dane było mi poznać historię tej kobiety.

Od dawna interesuje mnie wszystko co związane z tematem obozu Auschwitz. Wszystko zaczęło się gdy odwiedziłam pozostałości po obozie w Oświęcimiu. Książka zaciekawiła mnie od razu i wiedziałam, że będzie to trudna lektura. Od czasu gdy jestem matką do wszystkiego podchodzę inaczej a w tej powieści chodzi właśnie o matczyne uczucia i o to co matka jest w stanie zrobić dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak mało realistyczna, że nie sposób sobie wyobrazić ani bohaterów ani sytuacji. Autorka zrobiła z Marcusa takiego mięczaka, że aż smutno było czytać. Z groźnego gangstera zrobił się c**ą w papuciach. Autorka ma problem z pisaniem o łazience bo używa tych głupich zdrobnień typu kibelek, okresik itp. Szczerze? Robi się nie dobrze. To moja ostatnia powieść jaką przeczytam tej pisarki. Talent Pani Haner jest na wyczerpaniu...

Tak mało realistyczna, że nie sposób sobie wyobrazić ani bohaterów ani sytuacji. Autorka zrobiła z Marcusa takiego mięczaka, że aż smutno było czytać. Z groźnego gangstera zrobił się c**ą w papuciach. Autorka ma problem z pisaniem o łazience bo używa tych głupich zdrobnień typu kibelek, okresik itp. Szczerze? Robi się nie dobrze. To moja ostatnia powieść jaką przeczytam tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wydaję mi się, że z każdą kolejną książką 'talent pisarski' autorki wyczerpuję się coraz bardziej.

Wydaję mi się, że z każdą kolejną książką 'talent pisarski' autorki wyczerpuję się coraz bardziej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Szkoda że nie można dać oceny -10. Łudziłam się, że autorka w drugiej części podniesie poziom swojej twórczości a dostałam jeszcz większego gniota niż poprzednio. Postacie są tak irytujące, że nie mogłam ich znieść. Pod koniec książki czytałam już tylko fragmenty. Nie polecam.

Szkoda że nie można dać oceny -10. Łudziłam się, że autorka w drugiej części podniesie poziom swojej twórczości a dostałam jeszcz większego gniota niż poprzednio. Postacie są tak irytujące, że nie mogłam ich znieść. Pod koniec książki czytałam już tylko fragmenty. Nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Irytująca i nic nie wnosząca do mojego życia powieść. Wynudziłam się okropnie sama się sobie dziwie, że wytrzymałam do końca. Bohaterowie są płytcy i denerujący. Zachowanie głównej kobiecej postaci jest niezwykle głupie i sama nie wie czego chce. Na półce mam wszystkie trzy części więc dam autorce szansę i zobaczę co z tego wyniknie lecz nie pokładam w niej wielkich nadzieji.

Irytująca i nic nie wnosząca do mojego życia powieść. Wynudziłam się okropnie sama się sobie dziwie, że wytrzymałam do końca. Bohaterowie są płytcy i denerujący. Zachowanie głównej kobiecej postaci jest niezwykle głupie i sama nie wie czego chce. Na półce mam wszystkie trzy części więc dam autorce szansę i zobaczę co z tego wyniknie lecz nie pokładam w niej wielkich nadzieji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Nie miałam zamiaru zakładać bieli i udawać anioła, skoro zakochałam się w diable”

Z niecierpliwością czekałam na kontynuację książki „King”, która bardzo mi się spodobała a bohaterowie i ich losy nie chciały opuścić mojej głowy. Historia opisana w tej powieści poruszyła moje serce, dlatego miałam duże wymagania co do drugiej części. Czy „Tyran” także mnie zachwycił? Zapraszam na recenzję.

„Niepokorna strona mojej osobowości rozkwitła przy Kingu. Podobało mi się to, kim przy nim byłam. Wtedy przynajmniej wiedziałam, kim jestem. Ta część, której nie dało się we mnie kontrolować, należała do Kinga, i nieważne, gdzie byłam lub gdzie był on albo co robiliśmy, nikt mi tego nie zabierze”

Doe wraca do domu po bolesnym starciu z rzeczywistością. Okazuję się, że jest córką senatora, a do tego czeka na nią chłopak i syn. Nie umie sobie poradzić także ze zdradą, jakiej dopuścił się King, wydając ją w ręce ojca, jednak on także nie wyszedł z tego cało, co przepełnia jej serce bólem. Dziewczyna nie nie może się odnaleźć w starym życiu, które wydaję jej się całkiem obce.
Pamięć zaczyna powoli wracać i odkrywa przed nią coraz to mroczniejsze sceny z jej dawnego życia. Doe przypomina sobie coś, co podpowiada jej, że jest w straszliwym niebezpieczeństwie.

„- Jestem mężczyzną, który przetrzymywał cię wbrew twojej woli i przykuł do swojego łóżka. Pragnąłem cię, więc cię zatrzymałem. - Uniósł brew. - Naprawdę uważasz, że masz przy mnie jakiś wybór?”

„Tyran” pochłonął mnie całkowicie i nie odłożyłam książki ani na moment. Musiałam poznać całą historię od razu, bo o niczym innym nie mogłam myśleć. King jest bohaterem, którego bardzo łatwo pokochać i trudno zapomnieć. Jego postać jest bardzo wyrazista i emanuję seksem, którego w powieści znajdziemy kilka scen jednak gdy już się pojawią, to są gorące i szczegółowo opisane. Autorka ma talent do opisywania zbliżeń między partnerami i potrafi oczarować nimi czytelnika.

Fabuła „Tyrana” jest ciekawa i trzyma w napięciu do samego końca. Szczerze powiedziawszy, to nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i bardzo mi się to spodobało, gdyż nie nudziłam się podczas lektury. Autorka zaserwowała nam niespodziankę, która mnie zachwyciła i mam nadzieję, że w kolejnych częściach tempo nie zwolni, a zwrotów akcji będzie jeszcze więcej.

„- Na tym świecie jest niewiele rzeczy, w które wierzę, zwierzaczku. Ale wierzę w to, że powinniśmy być razem”

„Tyran” to świetna powieść, którą czyta się błyskawicznie i na pewno pozostanie ona na długo w pamięci. Bohaterowie są bardzo barwni, przez co pokochałam ich z całego serca i będę do nich wracać jeszcze nie raz. Losy Doe i Kinga są naładowane emocjami, które zapewnią czytelnikowi wiele wrażeń i miłych chwil. „Tyran” dorównał poziomem swojemu poprzednikowi i wierzę, że każda kolejna część będzie jeszcze lepsza.

„Czułam się wolna. Z Kingiem byłam osobą, którą chciałam być. Którą miałam być. I byłam dziewczyną, która należała do Kinga. Oddałam mu swoje ciało i duszę”

„Nie miałam zamiaru zakładać bieli i udawać anioła, skoro zakochałam się w diable”

Z niecierpliwością czekałam na kontynuację książki „King”, która bardzo mi się spodobała a bohaterowie i ich losy nie chciały opuścić mojej głowy. Historia opisana w tej powieści poruszyła moje serce, dlatego miałam duże wymagania co do drugiej części. Czy „Tyran” także mnie zachwycił?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Paulina Świst zdobyła moje serce w chwili, gdy sięgnęłam po książkę „Prokurator” i byłam w szoku, że tak dobrze napisana powieść jest debiutem autorki. Dlatego też miałam duże oczekiwania co do kolejnego tomu. Czy i tym razem pisarka trafiła w mój gust? Zapraszam na recenzję.

Radosław Wyrwa to dobrze wyszkolony policjant, który zawsze stawia dobro sprawy ponad wszystko. Tym razem jego zadaniem jest zdobycie informacji na temat kobiet sprowadzanych z Ukrainy do polskich domów publicznych. Aby dotrzeć do źródła, uwodzi córkę biznesmena Zuzannę i wciela się w uroczego, lecz nudnego pracownika korporacji. Gdy tylko sprawa zostaje ujawniona, Radek od razu zaczyna traktować Zuzannę jako figurantkę w śledztwie, lecz wtedy z kobiety wychodzi jej prawdziwe oblicze i komisarz nie umie już być obojętny na jej wdzięki.

„-Kiedy od niej wychodzę, mam ochotę wybijać zęby niewinnym ludziom, topić koty i rżnąć się w stylu BDSM.. Jestem przesłodzony!”

Paulina Świst po raz drugi zrobiła na mnie wrażenie swoją twórczością. Powieść czyta się błyskawicznie i nie można jej odłożyć nawet na moment. Tak jak w pierwszej części znajdziemy tu dużą dawkę humoru, wiele razy podczas czytania wybuchałam śmiechem, co dowodzi, że historia jest naprawdę dobra. Słowne utarczki bohaterów dodają uroku i realności.

Autorka pokazała też, że potrafi napisać świetne sceny miłosne, a tych znajdziemy w „Komisarzu” wiele. Książkę zaliczyć można do gatunku literatury erotycznej. Opisy zbliżeń bohaterów są naładowane pożądaniem i wywołują u czytelnika szybsze bicie serca. Na szczęście powieść nie jest zdominowana aktami erotycznymi, bo znaczną część, autorka poświęciła na sprawę kryminalną, co urozmaica nam czytanie.

„Prokurator” i „Komisarz” to książki, które zapadają w pamięć dzięki fabule i wyrazistym bohaterom. Postacie polubiłam od pierwszej chwili i mam nadzieję, że jeszcze nie raz się z nimi spotkam.

W „Komisarzu” znajdziemy też wiele przekleństw, więc jeśli komuś to z reguły przeszkadza to może i tym razem mieć z tym problem. Ja nie odczułam tego aż tak bardzo, ponieważ najczęściej padały one z ust mężczyzn.

Jeżeli czytaliście poprzedni tom, to polecam wam tę powieść z całego serca. Jeśli nie to radzę szybko nadrobić zaległości i poznać historię stworzoną przez Paulinę Świst. Obiecuję, że nie będziecie się przy niej nudzić, gdyż zawiera dużą dawkę humoru i gwarantuję wiele emocji.

Paulina Świst zdobyła moje serce w chwili, gdy sięgnęłam po książkę „Prokurator” i byłam w szoku, że tak dobrze napisana powieść jest debiutem autorki. Dlatego też miałam duże oczekiwania co do kolejnego tomu. Czy i tym razem pisarka trafiła w mój gust? Zapraszam na recenzję.

Radosław Wyrwa to dobrze wyszkolony policjant, który zawsze stawia dobro sprawy ponad wszystko....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu pierwszej części serii „Alabama summer” nie mogłam się doczekać kolejnego tomu więc gdy tylko trafił w moje ręce, to od razu zabrałam się za czytanie. Czy „Wszystko, czego pragnę” okazało się równie dobre, jak „Moje miejsce na ziemi”? Zapraszam na recenzję.

Tessa to młoda i bardzo żywiołowa kobieta. Zawsze wie, czego chcę i stara się to zdobyć. Kiedyś pragnęła Luka, jednak ich związek szybko się zakończył, pozostawiając w sercu Tessy ból i żal. Kobieta nie może znieść widoku byłego partnera i wydaję się, że on czuję dokładnie to samo. Oboje próbują o sobie zapomnieć i zacząć żyć na nowo. Tylko czy to możliwe?
Tessa zamierza znaleźć sobie nowy obiekt miłosny, więc zakłada konto na portalu randkowym. Nawet się nie spodziewa, co może z tego wyniknąć.

W tej części autorka skupia się na Tessie, którą bardzo dobrze poznaliśmy w poprzednim tomie tej historii. Już wtedy wydawała się pewną siebie osobą, a tutaj było to jeszcze bardziej widoczne. Moim zdaniem Tessa jest postacią, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Jej charakter jest ciężki do zaakceptowania, a do tego jest lekkomyślna. Często głośno wygłasza swoje zdanie oraz nie stroni od przekleństw, co nie każdemu czytelnikowi się spodoba. Ja bohaterkę polubiłam i szczerze jej kibicowałam, by jej losy potoczyły się w dobrym kierunku.

Relacja Tessy i Luka jest skomplikowana i nie potrafią sobie z nią poradzić. Raz się kochają, a raz nienawidzą, co przypomina spotkanie psa z kotem. Nieporozumienie, które ich kiedyś poróżniło, do tej pory nie zostało wyjaśnione i przez to coraz bardziej cierpią.

Powieść czyta się błyskawicznie, a historia wciąga od pierwszej strony. Jednak pierwsza część moim zdaniem była o wiele lepsza.
Z niecierpliwością czekam na kontynuacje tej serii, może autorka tym razem wykorzysta potencjał tej historii. Jeżeli czytaliście „Moje miejsce na ziemi”, to zachęcam was do zapoznania się także i z tą powieścią.

Po przeczytaniu pierwszej części serii „Alabama summer” nie mogłam się doczekać kolejnego tomu więc gdy tylko trafił w moje ręce, to od razu zabrałam się za czytanie. Czy „Wszystko, czego pragnę” okazało się równie dobre, jak „Moje miejsce na ziemi”? Zapraszam na recenzję.

Tessa to młoda i bardzo żywiołowa kobieta. Zawsze wie, czego chcę i stara się to zdobyć. Kiedyś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To moje drugie spotkanie z twórczością Samanthy Young, poprzednia jej książka bardzo mi się podobała i miałam nadzieję, że i ta okaże się równie dobra. Czy jestem zadowolona po lekturze? Zapraszam na recenzję.

Dla Indii Maxwell nadchodzi trudny okres, gdyż matka oświadcza jej, że przeprowadzają się na drugi koniec kraju ze względu na jej nowy związek. Dziewczyna jest przerażona, ponieważ musi opuścić przyjaciół i szkołę, w której coś znaczyła. Teraz od nowa musi się wspinać po drabinie społecznej, lecz nie będzie to takie łatwe wśród elity prywatnej szkoły. Jej przybrana siostra oraz jej znajomi nie mają zamiaru ułatwiać jej życia w nowym miejscu.
India czuję się coraz gorzej, ponieważ nie może odnaleźć się w tej sytuacji, a do tego zaczynają ją nawiedzać koszmary związane z jej przeżyciami w dzieciństwie.

„Podobno wszystkie moje lęki miały zniknąć, kiedy będę dorosła”

„Nieznośny ciężar tajemnic” nie należy do łatwych książek przez temat, jaki jest w niej poruszany, lecz mimo to ta historia podbiła moje serce i na długo pozostanie w mojej pamięci. Autorka ma talent do opisywania uczuć między bohaterami, które odczuwa także czytelnik. Powieść czyta się błyskawicznie i nie można jej odłożyć nawet na chwile, przez co zarwałam noc, ale wcale tego nie żałuję. Jest to historia warta poznania, chociaż znajdziemy w niej także smutne i bolesne sceny.

Cieszy mnie fakt, że pisarka subtelnie opisuję uczucie między bohaterami. Nie musi streszczać scen miłosnych i łóżkowych, aby przekazać czytelnikowi, jak wielka miłość jest pomiędzy parą. Nie jest to erotyk a delikatny romans, który pokazuję piękno uczucia i dlatego chętnie będę wracać do tej lektury.

„W ciągu ostatniej minuty dowiedziałam się trzech rzeczy o Finnie Rochesterze.
Po pierwsze, zdecydowanie miał poczucie humoru.
Po drugie, naprawdę słuchał, co do niego mówiłam.
Po trzecie, jego uśmiech rozjaśniał cały pokój”

Bohaterkę polubiłam od pierwszej chwili, chociaż jej zachowanie czasami było irytujące, ale można to zwalić na jej problemy z dzieciństwa. Ważnym elementem tej historii jest jej więź z matką, a raczej jej brak. Ich relacje są niepoprawne, przez co cierpią obie, lecz India nie próbuję tego naprawić. Czytając takie momenty i mnie bolało serce, bo nie mogę sobie nawet wyobrazić jaki ból musiały znosić.

Jestem bardzo zadowolona po lekturze, lecz zakończenie powieści pozostawiło mnie z niedosytem. Patrząc na to, jak się zakończyła ta historia, mam nadzieję, że będzie kontynuacja dalszych losów bohaterów, ponieważ autorka nie wyjaśniła, jak potoczyła się dalej sprawa Finna.

„Miałam wszystko, czego nigdy nie pragnęłam.
Nigdy nie byłam bardziej zagubiona.
Ani bardziej pewna swojego miejsca w świecie.
Ani bardziej bezpieczna.
Ani bardziej przerażona.
Nigdy nie czułam się tak bardzo wolna”

Polecam wam z całego serca tę książkę i mam nadzieję, że i wam spodoba się tak bardzo, jak mi. Mimo że to dopiero druga powieść, jaką czytam tej autorki, ale już znajduję się na liście moich ulubionych pisarzy.

To moje drugie spotkanie z twórczością Samanthy Young, poprzednia jej książka bardzo mi się podobała i miałam nadzieję, że i ta okaże się równie dobra. Czy jestem zadowolona po lekturze? Zapraszam na recenzję.

Dla Indii Maxwell nadchodzi trudny okres, gdyż matka oświadcza jej, że przeprowadzają się na drugi koniec kraju ze względu na jej nowy związek. Dziewczyna jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zabijamy się nawzajem małymi rzeczami, czynami nie do końca przemyślanymi, które tak naprawdę nigdy nie musiały się przydarzyć"

Marcin interesuję się wyczynową jazdą na rowerze i z tym chcę związać swoją przyszłość. Jednak ojciec wybrał za niego i chcę, by po ukończeniu medycyny, pracował razem z nim w klinice chirurgi plastycznej. Chłopak nie sprzeciwiał się woli ojca, dopóki ten nie zaprzepaścił jego marzeń. Od tej chwili Marcin postanawia zacząć życie na nowo, bez rodziny, ale za to z nowym celem. Z ułożonego i spokojnego młodego mężczyzny staję się silnym i bezlitosnym gangsterem.
Marcin znany jako Lukas staję się postrachem miasta i nic go teraz nie zatrzyma. Jednak gdy na swojej drodze spotyka Kasię, wszystko inne przestaje mieć znaczenie.

Czytając tę książkę, cały czas miałam wrażenie, że już znam tę historię. Później uzmysłowiłam sobie, że jest bardzo podobna do „Zakrętów losu” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Może to zwykły przypadek, że obie powieści są łudząco do siebie podobne, jednak przez to „Julka” straciła trochę w moich oczach.

Problemem było dla mnie także tempo, w jakim toczyła się akcja. Moim zdaniem wszystko działo się za szybko, co jest nie tyle dziwne ile nierealne. Nie wyobrażam sobie, że spokojny i dobrze ułożony chłopak z dnia na dzień staję się gangsterem, który nie boi się zadrzeć z szefem mafii, a nawet wykonuję zadanie, jakby urodził się z bronią w ręku. Nie, nie i nie. Za dużo i za szybko. Takie rzeczy się po prostu nie dzieją, więc ciężko było mi ten fakt przełknąć.

Plusem jest, że powieść czyta się ekspresowo ze względu na prosty język, jakim została napisana. Bohaterowie może niezbyt skomplikowani, ale dali się polubić. Jeżeli macie ochotę na coś szybkiego i lekkiego, przy czym nie będziecie musieli wysilać swoich szarych komórek, to ta historia świetnie się do tego nadaję. Możecie czerpać przyjemność z czytania i zatopić się w nieskomplikowanej fabule, która umili wam czas na kilka godzin.

"Zabijamy się nawzajem małymi rzeczami, czynami nie do końca przemyślanymi, które tak naprawdę nigdy nie musiały się przydarzyć"

Marcin interesuję się wyczynową jazdą na rowerze i z tym chcę związać swoją przyszłość. Jednak ojciec wybrał za niego i chcę, by po ukończeniu medycyny, pracował razem z nim w klinice chirurgi plastycznej. Chłopak nie sprzeciwiał się woli ojca,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W moje ręce trafiła powieść o perypetiach singielki i sama nie wiedziałam czego się spodziewać. I na pewno nie spodziewałam się tego, co otrzymałam. Było tak źle czy tak dobrze? Zapraszam na recenzję „Hot mess”.

Ellie to młoda singielka, której życie nie toczy się tak, jakby tego chciała. Mieszka w niebyt przyjemnym mieszkaniu, które określa słowem 'Nora', praca nie sprawia jej przyjemności i do tego każdy się czepia, że jeszcze nie znalazła tego jedynego. Za namową przyjaciół zakłada konto na portalu randkowym i zaczyna poszukiwania swojego wymarzonego mężczyzny. Z każdą kolejną randką ma coraz mniejszą ochotę na dalsze szukanie, za to woli się zakopać pod kocem oglądając film.

Na wstępie powinnam powiedzieć, że bardzo bym chciała, aby główna bohaterka została moją przyjaciółką. Ellie zdobyła moje serce już od pierwszej strony, jej podejście do życia oraz przemyślenia wywoływały u mnie napady śmiechu. Nie pamiętam czy kiedykolwiek się tak uśmiałam przy jakieś książce, a przy tej uśmiech nie schodził mi z twarzy. W powieści znajdziemy także sceny erotyczne i odrobinę przekleństw więc książka nadaję się raczej dla osób pełnoletnich.

„Nazywam się Ellie Knight i nie potrzebuję chłopaka. Być może nie jestem doskonała, ale już taka ze mnie hot mess, boskie nieboskie stworzenie, które jakoś radzi sobie z własnym bałaganem i które cholernie dobrze samo siebie ocaliło”

Bohaterka coraz bardziej chcę udowodnić innym, że znajdzie swojego jedynego i przez to trochę zapomina o tym, czego sama chcę. Autorka pokazuję nam, do czego prowadzi, gdy na siłę chcemy kogoś uszczęśliwić. Jeżeli ktoś ma odnaleźć swoje szczęście, to znajdzie je prędzej czy później więc nie ma co go szukać na siłę.

Zdumiewa mnie także fakt, że jest to debiut autorki i już zdążyła podbić serca czytelniczek. Stworzyła postać, z którą może się utożsamiać nie jedna z nas i chyba to jest w tym najfajniejsze. Bohaterka nie ma figury modelki i nie jest idealna w każdym calu, co powoduję, że od razu jest jakby realniejsza. Moim zdaniem „Hot mess” to genialne dzieło i wrócę pewnie nie raz do jej lektury, by poprawić sobie humor.

„Hot mess” powinna przeczytać każda kobieta bez względu na stan cywilny głównie dlatego, że jest to świetna rozrywka. Ta książka dostarczy niezapomnianych wrażeń a sama bohaterka i jej perypetie pozostaną na długo w pamięci. Polecam serdecznie i zachęcam do lektury.

W moje ręce trafiła powieść o perypetiach singielki i sama nie wiedziałam czego się spodziewać. I na pewno nie spodziewałam się tego, co otrzymałam. Było tak źle czy tak dobrze? Zapraszam na recenzję „Hot mess”.

Ellie to młoda singielka, której życie nie toczy się tak, jakby tego chciała. Mieszka w niebyt przyjemnym mieszkaniu, które określa słowem 'Nora', praca nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego Bill Bass, Jon Jefferson
Ocena 7,7
Trupia Farma. ... Bill Bass, Jon Jeff...

Na półkach:

Z każdej strony zalewają mnie informacje o książce „Trupia farma”. Każdy chciałby ją mieć albo chociaż przeczytać. Gdy zapoznałam się z opisem, byłam zdziwiona, że ktoś chce czytać książki o takiej tematyce. Przy najbliższej wizycie w bibliotece zapytałam, czy posiadają ową pozycję i okazało się, że tak. Tak więc z pewną rezerwą zabrałam się za czytanie i okazało się, że to istna bomba!
Nigdy nie czytałam nic podobnego i zastanawiam się, czy nie jest czasem ze mną coś nie tak, ponieważ „Trupia farma” mnie oczarowała. Niektóre opisy faktycznie przerażały i nie raz chciałam zamknąć oczy, jednak nie mogłam się do tego zmusić i brnęłam dalej. A im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym mocniej mnie ona fascynowała. Byłam przekonana, że po kilku stronach zaniecham dalszego czytania, lecz gdy dotarłam do końca, byłam zła, że to już koniec.
Bohater opisał nam swoją pracę bardzo szczegółowo i przejrzyście tak, że każdy z czytelników mógł wszystko zrozumieć. Sam pomysł Trupiej farmy wydaję mi się genialny choć trochę makabryczny. Jednak nie da się nawet opisać, ile dzięki niej nauczyli się antropolodzy i jak wiele spraw zostało rozwiązanych.
Nigdy bym nie pomyślała, że przeczytam książkę o takiej tematyce i co ważniejsze, że będę spała spokojnie. Byłam pewna, że nie dam rady w nocy zasnąć, że te sceny z powieści będą mnie prześladować, na szczęście nic takiego się nie wydarzyło.
Temat na tyle mnie zaciekawił, że od kilku dni szukam w internecie coraz to nowych informacji na temat tej farmy.

Daje książce 10/10 i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś przeczytać tak ciekawą książkę, której autor tak wiele wzniósł do świata medycyny.

Z każdej strony zalewają mnie informacje o książce „Trupia farma”. Każdy chciałby ją mieć albo chociaż przeczytać. Gdy zapoznałam się z opisem, byłam zdziwiona, że ktoś chce czytać książki o takiej tematyce. Przy najbliższej wizycie w bibliotece zapytałam, czy posiadają ową pozycję i okazało się, że tak. Tak więc z pewną rezerwą zabrałam się za czytanie i okazało się, że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytałam wiele dobrego o książkach Samanthy Young, jednak do tej pory nie miałam okazji żadnej przeczytać. Dlatego, gdy tylko otrzymałam powieść „Wszystko przed nami”, to od razu zabrałam się za czytanie.

Nora dzieli teraz swój wolny czas między prace w barze a opiekę nad swoim kalekim ojcem. Mimo młodego wieku dziewczyna nie ma czasu dla siebie i czuję się w domu niedoceniana. Nie otrzymuję miłości od rodziców, przez co coraz bardziej pogrąża się w smutku. Jej jedyną odskocznią od codziennych problemów jest comiesięczna wizyta w szpitalu, gdzie spędza czas z chorymi dziećmi.

Pewnego dnia poznaje Jimma, który podróżując po świecie, zatrzymał się w jej miasteczku. Nora ma coraz więcej wątpliwości co do swojego dalszego życia, więc decyduję się na ucieczkę z chłopakiem. Ma nadzieję, że od teraz będzie szczęśliwa i nie będzie musiała się niczym przejmować. Jednak najgorsze ma dopiero nadejść.

Autorka ma niezwykły dar przelewania uczuć na papier. Wszystko, co wydarzyło się na kartach tej powieści, było bardzo realnie opisane i przeżywałam każdą sytuację wraz z bohaterami. Sama charakterystyka postaci jest dobrze skonstruowana i są to bardzo barwni bohaterowie, których polubiłam od pierwszej chwili.

Życie nie oszczędzało Nory, niestety jest tak też i w życiu codziennym większości z nas, dlatego z jej postacią może się utożsamiać każdy z czytelników. Może właśnie dlatego tak spodobała mi się ta książka, bo dotyczy życiowych problemów. Tutaj nic nie dzieje się na siłę, wydaję się, że autorka miała dokładnie przemyślany plan na całą historię, co zaowocowało genialną i wzruszającą powieścią.

Co najważniejsze książka podzielona jest na części, gdyż cała historia dzieje się w ciągu kilku lat. I jestem mile zaskoczona, że nic mi się nie miesza, nie musiałam wracać do poprzednich rozdziałów, by przypomnieć sobie niektóre momenty. Zdarza się często, że gdy książka zostaję podzielona, to sam autor potrafi się zgubić, na szczęście tutaj nic takiego się nie wydarzyło.

Jest to moje pierwsze spotkanie z Samanthą Young, ale już teraz wiem, że nie ostatnie. Będę się starała wrócić do jej poprzednich powieści, ponieważ pokochałam jej lekki styl pisania i talent do chwytania czytelnika za serce. Mam nadzieję, że wszystkie jej powieści są tak dobrze napisane.

„Wszystko przed nami” jest książką, którą warto przeczytać i zachęcam was do tego z całego serca. Dawno nie czytałam tak dobrze skonstruowanego romansu. W tej historii znajdziecie wszystko, co dobra powieść powinna posiadać.

Czytałam wiele dobrego o książkach Samanthy Young, jednak do tej pory nie miałam okazji żadnej przeczytać. Dlatego, gdy tylko otrzymałam powieść „Wszystko przed nami”, to od razu zabrałam się za czytanie.

Nora dzieli teraz swój wolny czas między prace w barze a opiekę nad swoim kalekim ojcem. Mimo młodego wieku dziewczyna nie ma czasu dla siebie i czuję się w domu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Brutal to kłopoty odziane w niezły garnitur”

Emilia wraz z rodzicami przeprowadza się do posiadłości bogatych ludzi, u których będą służyć. Już pierwszego dnia naraża się Baronowi, który jak się okazuję, jest synem właściciela domu. Chłopak źle traktuję Emilie często ją poniża i obraża, a ta nie wie, czym sobie zasłużyła na takie traktowanie. Dziewczyna boi się Barona, lecz z drugiej strony jest zachwycona jego osobą, a nawet potajemnie się w nim kocha.
Pewnego dnia Emilia zostaje zmuszona do wyjazdu z miasteczka i jest pewna, że już nigdy nie zobaczy swojego prześladowcy. Jednak los bywa okrutny i po 10 latach Brutal znów stanie na jej drodze.

„Babcia powiedziała mi kiedyś, że miłość i nienawiść to te same uczucia, tylko doświadcza się ich w różnych okolicznościach. Namiętność ta sama. Ból ten sam. A to dziwne uczucie, jakby rozpierało Ci pierś od środka? Takie samo”

„Intryga” to jedna z lepszych książek, jakie dane było mi czytać w tym roku. Zaliczamy ją do kategorii literatury erotycznej i tak jak we wszystkich takich powieściach zajdziemy w niej wiele scen erotycznych, które są bardzo szczegółowo opisane, jednak napisane są w subtelny sposób, więc nie gorszą a wywołują rumieniec na policzkach.

Zachowanie głównego bohatera niosło za sobą pewną tajemnicę, o której dowiadujemy się w połowie powieści i wtedy też sam bohater zaczyna się zmieniać. Wiemy, co spowodowało, że w taki sposób traktował kiedyś Emilię i dlaczego stał się tak zimnym człowiekiem. Zmiana zachodzi powoli w jego głowie i zaczyna kształtować go na nowo.

„To przykre, że moja nienawiść do niego została otoczona czymś, co przypominało miłość. Ale obiecałam sobie, że rozbiję tę skorupę i uwolnię z jej wnętrza czystą nienawiść, zanim on mnie dopadnie. Obiecałam sobie wtedy, że nigdy nie uda mu się mnie zniszczyć”

Widzimy też, jak ciężko jest Emilii po wyjeździe, gdy musi zając się swoją chorą siostrą i zarobić na wspólne utrzymanie. Poświęca się dla kogoś innego i nie dba o własne dobro. Dlatego, gdy spotyka ponownie Brutala, jest zagubiona i podatna na jego urok.

Powieść napisana jest prostym językiem, przez co czyta się ją szybko i przyjemnie. Z dużą niecierpliwością czekam na kolejną książkę z serii 'Święci grzesznicy'. Autorka zaskoczyła mnie pomysłem na tę historię poprzez wplątanie w nią tajemnicy i problemów bohatera.
Także trzeba zwrócić uwagę na uczucia, które przepełniają książkę już od pierwszej strony. Strach i nienawiść, ból i smutek oraz miłość i szczęście. Uczucia grają tutaj pierwsze skrzypce i czytelnik także je odczuwa, może właśnie dlatego tak polubiłam tę powieść.

„Brutal to kłopoty odziane w niezły garnitur”

Emilia wraz z rodzicami przeprowadza się do posiadłości bogatych ludzi, u których będą służyć. Już pierwszego dnia naraża się Baronowi, który jak się okazuję, jest synem właściciela domu. Chłopak źle traktuję Emilie często ją poniża i obraża, a ta nie wie, czym sobie zasłużyła na takie traktowanie. Dziewczyna boi się Barona,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź książki „Idealna dziewczyna”, to od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Jakie są moje wrażenia po lekturze? Zapraszam was na recenzję.

Isabel to młoda dziewczyna, która marzy o karierze aktorskiej, jednak w jej rodzinnym mieście nie widzi dla siebie szansy i dlatego przeprowadza się do Nowego Jorku. Tam zderza się z rzeczywistością i aby przeżyć musi znaleźć pracę. W ten sposób trafia do sklepu z materacami i choć nie jest to szczyt jej marzeń, to zaciska zęby i daje z siebie wszystko. Pewnego dnia zakłada konto na portalu randkowym, by poznać jakiegoś interesującego mężczyznę, jednak w trakcie spotkań odgrywa rolę, udając kogoś innego. W taki sposób poznaje dość tajemniczego Matthew. Isabel jest nim poważnie zainteresowana tak samo, jak on nią, jednak między nimi zaczyna toczyć się gra. Gra, której zasad nie rozumie. Sama nie wie, co ma sądzić o związku, w który się zaangażowała, lecz serce jej podpowiada, aby porzucić wszelkie zahamowania.

Jestem w lekkim szoku po przeczytaniu tej książki. Nadal nie do końca rozumiem relację, którą łączyła głównych bohaterów. Spodziewałam się romansu i to dość gorącego a dostałam coś zupełnie innego. Powieść okazała się być całkiem przyjemna i czasami zaskakująca a sam pomysł na fabułę moim zdaniem to strzał w dziesiątkę. Jest nie tuzinkowa, całkiem inna od tego, co do tej pory czytałam i jest to miła odmiana. Nie jest to kolejna książka, w której znajdziemy same sceny seksu. Jeżeli tego się po niej spodziewacie, to się mocno rozczarujecie.

Bohater za sprawą swojego szefa chciał sprawdzić dziewczynę, czy będzie się nadawała do zadania, które dla niej wymyślą. Krok po kroku wprowadzał ją w jakąś chorą grę, gdzie nie liczyły się żadne zasady. Natomiast bohaterka zaślepiona uczuciem i pożądaniem spełniała każdą najbardziej absurdalną zachciankę mężczyzny. Jej postawa bardzo mnie irytowała, gdy rozum jej mówił, że powinna się wycofać, to ona tym bardziej zatracała się w tym związku. Matthew bez mrugnięcia okiem kierował nią jak marionetką, a ona się na to godziła.

Powieść pochłania się jednym tchem i nie da się jej odłożyć, gdyż chcę się poznać całą historię od razu. Autorka ma niezwykle lekkie pióro, co bardzo ułatwia czytanie a historia, którą stworzyła, porywa od pierwszej strony. Mam nadzieję, że jeszcze przeczytam nie jedną taką książkę jej autorstwa.
„Idealna dziewczyna” ma swój niepowtarzalny klimat. Tajemnice i kłamstwa, jakie serwuję główny bohater, nadają jej lekko szaleńczy ton. Nie wiemy, co się wydarzy na kolejnej stronie. Co znowu spotka bohaterkę i z czym będzie musiała się zmierzyć.

Szczerze polecam wam tę powieść, przeczytajcie i przekonajcie się, jak niewinna zabawa przeradza się w coś niebezpiecznego.

Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź książki „Idealna dziewczyna”, to od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Jakie są moje wrażenia po lekturze? Zapraszam was na recenzję.

Isabel to młoda dziewczyna, która marzy o karierze aktorskiej, jednak w jej rodzinnym mieście nie widzi dla siebie szansy i dlatego przeprowadza się do Nowego Jorku. Tam zderza się z rzeczywistością i aby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po nową powieść autorki „Dziewczyny na miesiąc”, nastawiając się na lekką lekturę, przy której będę mogła się zrelaksować. Jakie są moje wrażenia po przeczytaniu? Zapraszam na recenzję.

Gillian to młoda i atrakcyjna kobieta, która została w przeszłości skrzywdzona. Zawsze przyciąga do siebie niewłaściwych mężczyzn, przez co za każdym razem cierpi. Stara się teraz skupić na swojej karierze w organizacji charytatywnej, by komfort jej życia się polepszył. W czasie wyjazdu służbowego spotyka w barze hotelowym piekielnie przystojnego Chase'a, który od pierwszej chwili okazuję jej zainteresowanie. Następnego dnia na konferencji spotyka ponownie tego mężczyznę i okazuję się, że jest najważniejszą osobą w jej firmie. Gillian nie chcę się angażować w związek, tym bardziej ze swoim szefem jednak decyzja została podjęta za nią.

Główny bohater jest bardzo pewny siebie, lubi panować nad każdą sytuacją i przejmować kontrole. Podejmuję decyzje za Gillian i nie rozumie słowa 'nie'. Z jednej strony kobietą podobają się mężczyźni, którzy mają taki charakter, jednak mi się wydaję, że nasz bohater był za bardzo apodyktyczny i drażniło mnie to w jego osobie. Jestem rozczarowana charakterystyką postaci i może właśnie dlatego nie polubiłam bohaterów.

„Ciało” to taka historia, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Ja nie zapałałam miłością do niej, a wręcz strasznie się przy niej wynudziłam. Czytanie szło mi opornie i nie mogłam się skupić, na tym, co działo się na kartach książki. Po kilka razy wracałam do tego samego zdania, a do tego lektura zajęła mi aż 5 dni. Sama nie wiem, czemu ta powieść mnie nie wciągnęła, gdyż poprzednia seria tej autorki była na swój sposób interesująca.

„Ciało” to książka z działu literatury erotycznej więc nie jest przeznaczona dla każdego, jeśli nie lubi się tego typu powieści to lepiej po nią nie sięgać. Scen seksu znajdziemy tu wiele i są one dokładnie opisane jednak nie jakoś bardzo wulgarnie.

Przewidywalność. To słowo opisuję dokładnie tę książkę. Bohaterzy niczym się nie różnią od bohaterów znajdujących się w wielu innych takich powieściach. Historia pary jest do bólu znana nam wszystkim. Ona skrzywdzona przed laty. On przystojny, bogaty i lubiący kontrolę.
Jestem już teraz pewna, że nie sięgnę po kolejną część tej serii, gdyż nie ma to dla mnie w ogóle sensu. Jednak nie chce was zrażać. Sięgnijcie po tę historię, aby się przekonać, że może wam właśnie przypadnie ona do gustu. W końcu każda z nas jest inna.

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po nową powieść autorki „Dziewczyny na miesiąc”, nastawiając się na lekką lekturę, przy której będę mogła się zrelaksować. Jakie są moje wrażenia po przeczytaniu? Zapraszam na recenzję.

Gillian to młoda i atrakcyjna kobieta, która została w przeszłości skrzywdzona. Zawsze przyciąga do siebie niewłaściwych mężczyzn, przez co za każdym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Samantha do tej pory wiodła zwyczajne i szczęśliwe życie. Miała rodzinę, dwie najlepsze przyjaciółki oraz chłopaka. Nawet nie podejrzewała, że wszystko może się zmienić i to na gorsze. Jej rodzice postanowili się rozwieść, w wyniku tego dziewczyna zmuszona jest przeprowadzić się wraz z matką do jej nowego partnera. Okazuję się, że będzie mieszkała z dwoma najprzystojniejszymi chłopakami w całym mieście. Dla Samanthy nie ma znaczenia, kim oni są, ponieważ nie zamierza z nimi wchodzić w bliższe relacje.

Gdy myśli, że już nie może być gorzej, to okazuję się, że najbliższe jej osoby są nielojalne. Samantha zostaje sama bez przyjaciółek, bez chłopaka i bez rodziny. Nie ma nadziei, że jeszcze kiedyś będzie lepiej, jednak coraz więcej czasu spędza ze swoimi przyrodnimi braćmi, którzy nie okazują się aż tak źli, jak myślała na początku. Czy dziewczyna, którą skrzywdziło tak wiele osób znajdzie jeszcze szczęście?

„Fallen crest. Akademia” to typowa książka dla młodzieży, którą pochłania się jednym tchem. Jest napisana prostym językiem, który bardzo ułatwia nam czytanie. Znajdziemy w niej typowe problemy nastolatków jednak nie tylko takie. Nasza bohaterka w dość krótkim czasie dowiedziała się wielu nowych rzeczy o swoim życiu, które zmieniły ją już na zawsze. Wszystko w co do tej pory wierzyła, okazało się nie prawdą. Osoby, które miały być z nią na zawsze, zostawiły ją samej sobie. To wszystko ukształtowało jej charakter na nowo i stała się całkiem inną dziewczyną niż była przedtem.

„Ludzie to węże, musisz się tylko zorientować, jakie mają kolory, ale i tak wszyscy są tacy sami. Każdy czegoś chce”

Samantha z reguły była niezauważana w szkole, teraz nagle interesuję się nią wiele obcych ludzi a wszystko za sprawą jej nowej rodziny. Jej przyrodni bracia, którzy mieli być jej utrapieniem, okazali się jej wybawieniem. W tym momencie muszę wspomnieć o Loganie, który zyskał moją sympatię już od samego początku. Okazał się bardzo wesołym chłopcem, który nie potrafi brać życia na poważnie. Ten wiecznie uśmiechnięty bohater wprowadzał do historii wiele zamieszania oraz humoru, który nadał całości klimat. I chyba za jego sprawą tak bardzo podobała mi się ta powieść.

W powieści znajdziecie także sceny erotyczne, jednak są one dość delikatne i nie ma czego się obawiać, że kogoś zgorszą. Za ich sprawą w historii pojawia się odrobina pikanterii, która nikomu jeszcze nie zaszkodziła.
Podsumowując całość, to szczerze cieszę się, że przeczytałam tę książkę, mimo że autorka czasami wyolbrzymiała niektóre problemy. Jest to takie lekkie czytadło, przy którym możemy odpocząć, gdyż nie musimy wytężać za bardzo naszego mózgu. Tak więc miło spędzimy wieczór przy tej lekturze, która dostarczy nam trochę rozrywki. Polecam wam, abyście sami się przekonali oraz poznali bohaterów.

Samantha do tej pory wiodła zwyczajne i szczęśliwe życie. Miała rodzinę, dwie najlepsze przyjaciółki oraz chłopaka. Nawet nie podejrzewała, że wszystko może się zmienić i to na gorsze. Jej rodzice postanowili się rozwieść, w wyniku tego dziewczyna zmuszona jest przeprowadzić się wraz z matką do jej nowego partnera. Okazuję się, że będzie mieszkała z dwoma...

więcej Pokaż mimo to