Wysłuchałam tej książki w formie audiobooka i tylko dzięki temu przez nią przebrnęłam. Myślę, że gdybym ją czytała to po prostu zapadłabym w sen.
Bardzo słaba pozycja, nudna, przewidywalna, pozbawiona emocji, erotyzmu, głębszych uczuć. Bezsensowne opisy codziennych czynności (typu używania perfum, które nagle wypadają z rąk - po co?) które nic nie wnoszą do fabuły i zdają się być zapchajdziurami.
To moje pierwsze spotkanie z autorką i niestety ostatnie. Źle, naprawdę, źle wyszła ta książka.
Drugi tom "Trylogii zmysłów" zaskoczył mnie. Jest inny od poprzedniego.
Elena zmieniła się. Rozstanie z Leonardem wywróciły jej życie do góry nogami. Ale też wszystko co zaszło wzmocniło ją. Jest teraz twardo stąpającą po ziemi kobietą, która wie czego chce. Przynajmniej dopóki kapryśny Los ponownie nie stawia na jej drodze Leonarda. Jednak Elena nie jest już tamtą nieśmiałą dziewczyną.
W tym tomie Elena irytuje mnie jeszcze bardziej niż w poprzednim. Ale jednocześnie zaczynam ją rozumieć. Jest rozfsrta pomiędzy tym, kogo wydaje się jej, że kocha, a tym, którego pożąda. A tym razem Leonardowi wydaje się naprawdę na niej zależeć.
Połowa książki skupia się na wewnętrznych rozterkach dziewczyny. Czasami jest to zbyt nużące. Jednocześnie ten tom jest bardziej subtelny, nie skupia się już tylko na zwierzęcym pożądanie. Ale nadal jest to lekka lektura, która pozwala na oderwanie się od rzeczywistości.