-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2018-08
2018-07
2018-07
2018-07
2018-06
2017-09
2017-08
2017-09
2017-02
2017-01
2017-01
2016-09
2016-09
2016-07
2016-09
2016-03
2015-11
2016-03
2015-12-07
"Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą. W szkole – Dolly. W rubrykach – Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą"
Naiwnością i kompletną ignorancją byłaby ocena powieści Nabokova pod względem etyczności czy moralności. Oczywistym jest, że Humbert nie jest człowiekiem mieszczącym się w jakichkolwiek ramach konwencjonalnego myślenia, zrównoważenia psychicznego czy prawości życia, jakie wiedzie. Z pozoru jest to człowiek niezwykle zadbany, dystyngowany, o dobrych manierach, będący marzeniem wielu kobiet, którymi jednak nie jest zainteresowany. Jego emocjonalne i erotyczne marzenia sprowadzają się do nimfetek, kilku czy kilkunastoletnich dziewczynek o chudych rączkach, delikatnych włoskach, nieskalanej twarzyczce i niespaczonym postrzeganiu świata. Można by zatem podsumować ową historię, jako przemyślenia pedofila, a książkę zaszufladkować jako poruszającą temat tabu, zapomnieć i nigdy więcej do niej nie zwracać. Warto jednak spojrzeć na "Lolitę" jako na obraz świata z zupełnie innego punktu widzenia i, co ważne, na motywy bohatera, kierujące go do takich, a nie innych zachowań. Jeśli dodamy do tego wręcz wirtuozyjny język, liczne wstawki z języka francuskiego i płynność kompozycji, otrzymamy wybitną, jakże kontrowersyjną powieść tego rosyjskiego pisarza, niebędącą jednak autobiografią. Polecam każdemu.
"Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą. W szkole – Dolly. W rubrykach – Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą"
Naiwnością i kompletną ignorancją byłaby ocena powieści Nabokova pod względem etyczności czy moralności. Oczywistym jest, że Humbert nie jest człowiekiem mieszczącym się w...
2015-12
Gdzie tak właściwie pojawia się granica? Ta moralna, jakże osobista, niezwykle spersonalizowana. Może Zenon Ziembiewicz wcale takowej nie miał? Liczne romanse, zdrady, zlecenie aborcji zakochanej w nim kobiecie, bierność wobec śmiertelnych zamieszek wśród robotników podczas swojej prezydentury. Tak, ją również wykorzystywał jedynie do budowania własnej pozycji i szeroko rozumianego respektu pośród tych "mniej i bardziej" ważnych osobistości. Chciał zerwać z determinizmem, wydawało mu się, że nie był przecież pod żadnym względem podobny do swojego ojca, a w dorosłym życiu będzie kierował się wyznaczonymi ideałami. Okazuje się jednak, że pewne wzorce zachowań, wpajane od najmłodszych lat, nie zostaną nigdy całkowicie wyplewione. Widoczne jest to jednak nie tylko u naszego bohatera, lecz także u Elżbiety, z biegiem czasu coraz bardziej upodabniającej się do swojej ciotki.
Wydawać by się mogło, że powieść Nałkowskiej to obraz konwenansów i zawiłości trójkąta miłosnego, do którego czarujący, ale jakże bezczelny i infantylny młody mężczyzna wciąga dwie skrajnie różne kobiety. Historia ta ma jednak dużo głębszy wydźwięk, jest to swoisty biogram ludzkiej psychiki, tego, jak duży wpływ dzieciństwo ma na późniejsze relacje z innymi, jak i również z samym sobą. Mimo swojej zniechęcającej pozycji w kanonie lektur jest to książka naprawdę dobra, pierwsza w polskiej literaturze poruszająca problem dotychczas pomijany. Do przeczytania, obowiązkowo.
Gdzie tak właściwie pojawia się granica? Ta moralna, jakże osobista, niezwykle spersonalizowana. Może Zenon Ziembiewicz wcale takowej nie miał? Liczne romanse, zdrady, zlecenie aborcji zakochanej w nim kobiecie, bierność wobec śmiertelnych zamieszek wśród robotników podczas swojej prezydentury. Tak, ją również wykorzystywał jedynie do budowania własnej pozycji i szeroko...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie od dziś wiadomo, że duża popularność, czy też nawet 'mainstreamowość' danej pozycji literackiej niekoniecznie idzie w parze z jej faktyczną wybitnością. Często ów fenomen dla wielu czytelników na zawsze pozostanie zagadką, tak jak to miało miejsce w przypadku kilkudziesięciu twarzy pewnego przystojnego biznesmana czy też wampirzo-romantycznej sagi. Jako, że ciężko było ostatnimi czasy przejść przez jakąkolwiek księgarnię, bez bycia bombardowaną tytułem pani Hawkins, postanowiłam przekonać się o motywie popularności tej powieści. Warto zaznaczyć, że dodatkową zachętą jest krzycząca z okładki pochlebna opinia pana Kinga, jako, że kto jak kto, ale pan Stephen o kryminałach może akurat parę słów powiedzieć. Do sedna- czy "Dziewczyna z pociągu" słusznie zyskała tak dużą sławę w stosunkowo krótkim czasie? Jeśli potraktujemy ją w kategoriach literatury psychologicznej, może. Faktycznie czyta się szybko, skutecznie zostajemy wciągnięci w umysł bohaterki i zaczynamy snuć możliwe wyjaśnienia głównego motywu. Jednak jak na kryminał rozczarowała mnie. Może to tylko ja sięgająca po powieść kryminalną oczekuję bardziej porywających 'doznań'? W każdym razie, o tym, czy owy bestseller w waszym odczuciu na takie miano zasługuje, musicie już przekonać się sami.
Nie od dziś wiadomo, że duża popularność, czy też nawet 'mainstreamowość' danej pozycji literackiej niekoniecznie idzie w parze z jej faktyczną wybitnością. Często ów fenomen dla wielu czytelników na zawsze pozostanie zagadką, tak jak to miało miejsce w przypadku kilkudziesięciu twarzy pewnego przystojnego biznesmana czy też wampirzo-romantycznej sagi. Jako, że ciężko było...
więcej Pokaż mimo to