Opinie użytkownika
Oj, sama już się nie mogę zdecydować czy dobrze, czy niedobrze.
Ogólnie Hazel to bardzo udana postać, ma ciekawą przeszłość i problemy, które mogłyby moim zdaniem pójść w nieco innym kierunku, ale i tak są spoko. Absolutnie nie miałam wrażenia, że mam do czynienia z kartonem albo że po raz kolejny autorka zaserwowała nam to samo. Jej brat jest za to trochę dziwny... i chyba...
Diament cz. 1
Pogodzona już z faktem, że ten twór nasiąkł swoim wattpadowym pochodzeniem, mogę stwierdzić, że największym problemem tego tomu jest nuda i powtarzalność. Sam początek książki trochę się dłuży i potęguje to dziwny podział na scenki, o którym wspominałam wcześniej oraz nic niewnoszące wątki poboczne. Przeszkadzały mi też powtarzalne opisy bogactwa, ładnych...
Nie wiem, co ja miałam w głowie, że było 8/10, ale chyba już mi przeszło.
Clary, ta tępota, sympatii niestety nie wzbudza. Ciężko by z tym było, kiedy ma się do czynienia z osobą tak roszczeniową i zamkniętą w swoim bombelku, a poza tym zawistną w stosunku do każdej innej dziewczyny. Z drugiej strony to chyba nie do końca jej wina, bo czerpała wzorce od kobiety, która...
Niestety, autorka zmierza w kierunku, którego się obawiałam.
Hailie powoli przestaje być przeze mnie idealizowana (bo i nie jest już cynamonową bułeczką, która chce dla wszystkich jak najlepiej), a nawet zaczyna wkurzać swoimi głupimi akcjami. Serio, przez wzgląd na sympatię wiele jestem jej w stanie wybaczyć, ale z bardzo bystrej nastolatki przeistoczyła się w osobę...
Zauważam niepokojącą tendencję spadkową, a pamiętałam, że późniejsze tomy lepiej mi się za młodu czytało.
Rose w tej części wkurzała mnie niemiłosiernie (na tyle, że po kilku rozdziałach odłożyłam na jakiś czas książkę i przeczytałam co innego w ramach dbania o swoje nerwy), ale pewną nowością jest fakt, że Lissa i Dymitr też zaleźli mi za skórę. Ona swoją nieporadnością, a...
Nie mogłam się doczekać zakończenia historii i nie ukrywam, że kupiło mnie ono totalnie.
Ile bym nie jojczyła wcześniej, że wolę pana Roibena, muszę oficjalnie przyznać, że „Okrutny książę” całościowo jest lepszą serią (chociaż będę się upierała, że to epizod trollowy na tym zaważył). Pisałam już chyba wcześniej, że lubię Jude, podoba mi się niejednoznaczność jej...
Rozczarowujący szajs, który próbuje udawać coś ciekawego.
Główna bohaterka to idiotka, ale bardziej chyba denerwował mnie fakt, że kompletnie nie przystosowała się przez 16 lat życia do funkcjonowania w świecie wykreowanym na potrzeby powieści (który, nawiasem mówiąc, spójnością i logiką raczej nie grzeszy). Jej miłostki są mniej angażujące niż w przeciętnej młodzieżówce, a...
Meh.
Cassandra to jedna z tych mniej bystrych bohaterek, ale na jej korzyść muszę przyznać, że podobało mi się to, że faktycznie starała się rozwiązać tajemnicę. Mimo to jej nie polubiłam. W każdym razie mam dość biernych mamei, które widzą, że coś nie gra i wesoło nie zawracają sobie tym pięknych główek.
Jej przyjaciółka też specjalnie sympatii nie wzbudza, ale mogło być...
Po przejściach związanych z trzecim tomem „Silver” trochę zaczęłam się obawiać Kerstin Gier, ale co zostało wypożyczone, powinno się przeczytać, więc proszę.
Ogółem, jeśli chodzi o postać główną, nie ma tragedii. Gwen, co prawda, nie należy do bystrych dziewcząt… a nawet do przeciętnie inteligentnych, ale przynajmniej nie interesuje się tylko czubkiem własnego nosa lub...
Bardzo jestem na razie ciekawa rozwoju wypadków, dlatego najpewniej w niedługim czasie pochłonę całą serię.
Tymczasem skupmy się na Hailie (AKA Cynamonowej Bułeczce). Moim zdaniem chyba największą zaletą tych książek jest właśnie rozwój bohaterki; to, że praktycznie każde zdarzenie ma na nią jakiś wpływ. Naprawdę czuję dumę, kiedy Hailie próbuje rozsądnie podejść do...
Trochę próbowałam odwlekać kończenie tej serii, ale jak już się udało wypożyczyć ostatni tom, to nie mogłam się powstrzymać przed przeczytaniem.
Uważam, że rozterki Kaye związane z losem kukułek są świetnym motywem i bardzo dobrze o niej świadczą. Ogólnie całe to zamieszanie z nienależeniem do żadnego świata wyszło autorce naprawdę dobrze, a nieporozumienie z tego...
Naprawdę łudziłam się, że będzie dobrze i srogo się zawiodłam.
Nie widzę powodu, żeby po raz trzeci rozwodzić się nad charakterystyką bohaterów, więc od razu przejdę do rzeczy (chociaż potem z przyjemnością ich jeszcze obsmaruję). Po przeczytaniu drugiego tomu najbardziej ciekawiło mnie to, jak autorka wybrnie z konfliktu pomiędzy Liv a Henrym – myślałam, że w tej części...
Jak powtarza moja przyjaciółka „dobrze żarło, ale zdechło”. Klątwa drugiego tomu trylogii w formie i chyba nawet autorka zdawała sobie z tego sprawę, sądząc po posłowiu (tak, ja to czytam 😉).
Liv zasadniczo ciągle lubię, chociaż mam jej sporo do zarzucenia. Skupiając się na pozytywach, można powiedzieć, że to naprawdę świetna starsza siostra, a poza tym jej szalone plany...
Śmiało można powiedzieć, że to jak dotąd najlepsza książka Holly Black, jaką miałam okazję przeczytać (pewnie w dużej mierze za sprawą zakończenia, absolutny sztos).
Jude w tym tomie ma jeszcze większe zagozdki moralne, ale nabiera też opanowania oraz sprytu, który bardzo szanuję. Kopnięta w tyłek o kilka razy za dużo, uczy się na błędach i o wiele trudniej ją teraz...
Wreszcie kopnął mnie ten zaszczyt – dostałam w swoje łapki drugą (czy raczej pierwszą) serię Holly Black i wyrobiłam sobie na jej temat chyba niepopularną opinię. A mianowicie uważam, że „Okrutny książę” nie jest tak dobry jak „Zła królowa”.
Zacznijmy od tego, że autoce jak najbardziej udało się wykreować ciekawą główną bohaterkę, na tyle złożoną postać, że czasem ciężko...
Obawiałam się trochę tej powieści, bo mignęło mi kilka raczej negatywnych opinii, ale podobnie jak wiele razy wcześniej okazało się, że kierowanie się zdaniem innych rzadko się u mnie sprawdza. Bo z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że książka jest świetna. Serio.
Hailie, mimo że jest piętnastoletnią bohaterką młodzieżówki, nie zachowuje się ani głupio, ani roszczeniowo....
No tutaj coś się popsuło.
Bohaterowie są, jacy są, o tym wspominałam przy opinii na temat poprzedniej części. Zasadniczo istnieje konsekwencja kreacji charakterów, chociaż Luc bardziej podobał mi się na początku – zanim zmienił się w pseudoromantyczną kluchę.
Tymczasem z opowiadaną historią stało się coś bardzo złego. Początkowo może i nie jest zła, ale z czasem zmierza w...
Okej, zaciekawił mnie ten kosmiczny koncept i nawet złe doświadczenia z „Obsydianem” nie wybiły mi pomysłu przeczytania książki z głowy.
Można powiedzieć, że mój stosunek do Evie po lekturze jest neutralny. Dziewczyna czasem ma całkiem niezłą motywację do działania i fajne podejście do przyjaciół, ale przy tym nie grzeszy inteligencją, a jej zwyczaje (głównie żywieniowe)...
Po przeczytaniu tomu 1, od razu chciałam zabrać się za ten, ale nie spodziewałam się, że opowiada on historię innych bohaterów. Czy to źle? Nie wiem, na pewno byłam lekko rozczarowana i mam raczej mieszane odczucia względem książki.
Val nie drażniła mnie w roli głównej postaci. Od początku, który okazał się wytrącający z kapci, bardzo jej kibicowałam. Przez co jej koszmarne...
Ogólnie trochę lepiej ją zapamiętałam, ale warto było sobie odświeżyć historię.
Naprawdę staram się zrozumieć Katniss, którą tak, a nie inaczej ukształtowała rzeczywistość, mimo to niekiedy jej zachowanie wywoływało u mnie zgrzytanie zębów. To całkiem bystra dziewczyna, bardzo zaradna i odpowiedzialna, chociaż niepozbawiona całkowicie nastoletniej głupoty… problem w tym, że...