-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2023-12-11
2023-09-14
Niby nic się nie dzieje. Ludzie wchodzą i wychodzą z kawiarni. Ekspres od kawy szumi. Potem trochę magii. Trochę przeszłości, trochę zapomnianych gestów, trochę przyszłości. I łzy same płyną po policzkach.
Niby nic się nie dzieje. Ludzie wchodzą i wychodzą z kawiarni. Ekspres od kawy szumi. Potem trochę magii. Trochę przeszłości, trochę zapomnianych gestów, trochę przyszłości. I łzy same płyną po policzkach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-06-19
Knausgard potwierdził swoje wysokie miejsce na liście moich ulubionych autorów. Gwiazda Poranna to historia fikcyjna, ale napisana w podobnym stylu co Moja Walka, w stylu który bardzo mi podpasował. Dla urozmaicenia i poszerzenia pola widzenia autor w każdym rozdziale zmienia narratora. Wcielamy się więc np. w nauczyciela akademickiego, panią pastor kościoła norweskiego, pielęgniarkę ze szpitala psychiatrycznego, zdemoralizowanego dziennikarza, Autor porusza bardzo ważną kwestię w życiu człowieka. Jest nią śmierć.Teorie na ten temat wkłada w usta Egila, agnostyka. Kilka myśli z książki pewnie na stałe wejdzie do mojego świata pojęciowego. Np. to, że potwierdzeniem istnienia Boga może być konsekwencja wszystkich wydarzeń i zjawisk, które nas otaczają, a życie na ziemi ze świadomością przemijania i śmierci to istne piekielne męki. A życie zawdzięczamy śmierci.
Nie tak dawno czytałem Śledztwo Lema. Widziałem podobieństwo w obu książkach, które nawiązuję do kwestii życia po śmierci. Podobieństwo polega na pozostawieniu czytelnika samemu sobie, co jest smutne, ale cóż, takie jest właśnie życie.
Knausgard potwierdził swoje wysokie miejsce na liście moich ulubionych autorów. Gwiazda Poranna to historia fikcyjna, ale napisana w podobnym stylu co Moja Walka, w stylu który bardzo mi podpasował. Dla urozmaicenia i poszerzenia pola widzenia autor w każdym rozdziale zmienia narratora. Wcielamy się więc np. w nauczyciela akademickiego, panią pastor kościoła norweskiego,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-21
O, jakże prawdziwa. Ciekawe, jak to się stało, że autor tak wniknął w kobiecą psychikę złamaną przez przygniatającą rzeczywistość, z której nie ma ucieczki. Chyba, że za cenę ostracyzmu, a takich kobiet jest niewiele. Ciekawe, jak autor rozpoznał temat wykończenia rodziną i kobiecymi powinnościami, ponieważ facet tego sam z siebie nie wymyśli. Czy to żona się przed nim otworzyła, albo jakiś psycholog mu o tych tematach opowiedział? Książka może być pożyteczna. Może uratować niejedno małżeństwo i niejedno kobiece życie, ponieważ nie każdy będzie sam w stanie przerobić pewnych traum. Z Komodo jest na to szansa.
O, jakże prawdziwa. Ciekawe, jak to się stało, że autor tak wniknął w kobiecą psychikę złamaną przez przygniatającą rzeczywistość, z której nie ma ucieczki. Chyba, że za cenę ostracyzmu, a takich kobiet jest niewiele. Ciekawe, jak autor rozpoznał temat wykończenia rodziną i kobiecymi powinnościami, ponieważ facet tego sam z siebie nie wymyśli. Czy to żona się przed nim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-11
Głównego bohatera "Morfiny" Konstantego Willemana II Wojna Światowa wyrwała z cudnie beztroskiego życia. Nie odnalazł się w nowej rzeczywistości przegranej kampanii wrześniowej. Rozpieszczony do granic możliwości, mimo że Warszawa w gruzach i ludzie walczą o przetrwanie, myśli tylko jak zaspokoić swoje żądze: seksualane, narkotyczne, towarzyskie. Nie ma żadnych wartości, ideałów, oraz współczucia dla rodaków, którymi raczej gardzi. Nichilista, utracujsz, typowy bad boy.
Dlaczego jednak go lubię? Dlaczego nie mogę się oderwać od opisu jego grzesznych poczynań i mieszania z błotem świętości narodowych? To już zasługa Szczepan Twardocha, który całkowicie mnie kupił historią Konstantego. To pierwsza książka jaką przeczytałem tego autora i od razu doceniłem, a nawet gwizdnąłem z uznaniem, kiedy natrafiłem przez przypadek w przed ostatniej "Polityce" na artykuł "Utalentowany pan W." Tak się złożyło, że właśnie kończyłem książkę i przeczytałem ten tekst. Okazuje się, że Twardoch oparł literackie wydarzenia o prawdziwe historie. Część bohaterów naprawdę istniała i charakteryzowała się faktycznymi cechami. Przy okazji dowiedziałem się ciekawej historii i konspiracyjnej organizacji "Muszkieterowie", o które coś tam słyszałem, ale teraz mam bliższe pojecie. Podsumowując, mam frajdę z historii literackiej, która długo we mnie będzie jeszcze żyła oraz frajdę z poznania kawałka polskiej rzeczywistości.
Głównego bohatera "Morfiny" Konstantego Willemana II Wojna Światowa wyrwała z cudnie beztroskiego życia. Nie odnalazł się w nowej rzeczywistości przegranej kampanii wrześniowej. Rozpieszczony do granic możliwości, mimo że Warszawa w gruzach i ludzie walczą o przetrwanie, myśli tylko jak zaspokoić swoje żądze: seksualane, narkotyczne, towarzyskie. Nie ma żadnych wartości,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Warto było przeczytać. Spora dawka wiedzy o kulturze, świetna intryga i inteligentny humor autora. Na koniec tylko warto byłoby dodać, co było totalnym wymysłem, a co faktem, bo trudno się zorientować. Portret Młodzieńca istniał, a autoportety w tej formie, co na kartach książki?
Warto było przeczytać. Spora dawka wiedzy o kulturze, świetna intryga i inteligentny humor autora. Na koniec tylko warto byłoby dodać, co było totalnym wymysłem, a co faktem, bo trudno się zorientować. Portret Młodzieńca istniał, a autoportety w tej formie, co na kartach książki?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to