-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
Trochę musiałem czekać na drugi tom Ucznia Nekromanty, ale na szczęście oczekiwania na kolejną część cyklu można było sobie umilić dodatkowymi opowiadaniami z uniwersum oraz minipowieściami "Mavec" i "Sekrety", co oczywiście zrobiłem i teraz mogę napisać jedno - było warto czekać!
Pierwsza znacząca różnica pomiędzy pierwszym a drugim tomem, którą zauważyłem, to tempo akcji. Jak pierwszy Uczeń się rozkręcał raczej powoli, tak w dwójce praktycznie zaraz odwala się coś epickiego i wciągającego.
Znowu powala ogrom świata stworzonego, używając terminologii graczy - zostają odblokowane nowe lokacje :), takie jak np. jeden z księżyców krążących wokół planety! Robi to wrażenie, widać, że kreatywności autorce nie brakuje.
Powieść dalej toczy się wokół losów Rothgara i Norgala, choć w zupełnie innej konstelacji. Pojawiają się także nowe postacie (w tym moja ulubiona orczyca Veh'riel!) lub rozwinięte są te, które w pierwszej części były jedynie zapowiedziane, jak Ulivia, N'ira czy Vuduun. Są też oczywiście starzy znajomi jak wampir Mavec (najfajniejsza postać z uniwersum), mocno rozwinięty wątek barda Svena i oczywiście wiele innych!
Nie będę zdradzał nic z fabuły, bo to po prostu trzeba przeczytać, ale w skrócie: dzieje się. I nie chodzi tylko o typowe dla fantastyki sceny z pojedynkami magicznymi czy wymyślnymi stworzeniami (które oczywiście są!), tylko o relacje między bohaterami. To jest coś, czego próżno szukać w większości współczesnych książek, gdzie postacie postrzegają świat zero-jedynkowo, mają płytkie przemyślenia, jeśli w ogóle jakieś mają, a ich osobowości przypominają tekturowe figury reklamujące czipsy w supermarkecie. W Uczniu postacie są prawdziwe, mimo że są fantastyczne (doceńcie tę grę słów :D). Po prostu to czuć.
Warto jeszcze zaznaczyć, że do drugiego tomu jest dołączony aneks z dodatkowymi rozdziałami, które jeszcze bardziej poszerzają lore o uniwersum i urozmaicają wydarzenia.
Dla mnie mocne 9 na 10 i czekam na kolejne pozycje z tego uniwersum!
Trochę musiałem czekać na drugi tom Ucznia Nekromanty, ale na szczęście oczekiwania na kolejną część cyklu można było sobie umilić dodatkowymi opowiadaniami z uniwersum oraz minipowieściami "Mavec" i "Sekrety", co oczywiście zrobiłem i teraz mogę napisać jedno - było warto czekać!
Pierwsza znacząca różnica pomiędzy pierwszym a drugim tomem, którą zauważyłem, to tempo...
2021-01-14
Bardzo nierówna antologia, zarówno jeśli chodzi o poziom opowiadań, ich długość (najkrótsze ma chyba 5 stron, najdłuższe ponad 40), a także jeśli chodzi o stopień, w jakim dane opowiadania pasują do tematu antologii, czyli horroru erotycznego.
I zaczynając od ostatniego punktu - erotyzmu jest tutaj naprawdę niewiele, przynajmniej w takim znaczeniu, do jakiego ja jestem przyzwyczajony. A do niego raczej nie zaliczają się brutalne sceny gwałtu, okaleczanie genitalii (strasznie dużo motywu penektomii...), posuwanie jakichś dziwacznych, okaleczonych mutantów. To nie jest erotyzm. Horroru natomiast jest trochę więcej, niektóre sceny napawają niepokojem, inne są wręcz przerażająco obrzydliwe.
Co do samych opowiadań, to wyróżniłbym pięć najlepszych, zarówno pod względem stylu, jak i pomysłu i poprowadzenia akcji. Idąc od początku antologii to:
"Rozmowy waginalne, czyli ballada o dwóch Jolach" - dziwaczny tytuł, ale opowiadanie napisane świetnym, inteligentnym i elokwentnym stylem, z oryginalnymi wstawkami i wtrąceniami. Sam pomysł również ciekawy i zaskakujący, pojawia się też motyw ucinania tego i owego, ale jest to na ten moment na tyle świeże, że nie razi. Zbytnio... Mocne 8,5, może nawet 9
"Północnica" przede wszystkim bardzo fajny pomysł, nawiązanie do słowiańskich demonów i potworów, a przy tym ciekawa postać Widzącego, który mi się kojarzy trochę z Johnem Constantinem. Podobało mi się też poprowadzenie akcji i rozwiązanie motywu zemsty. Ponoć jest jakiś cykl z tym Widzącym, chętnie po niego sięgnę. Ocena - 8
"Orbita cmentarna" - naprawdę pokręcone opowiadanie science-fiction, z jednej strony podziwiam kreatywność autora w tworzeniu świata i opisach, z drugiej strony... ta sama kreatywność mnie przeraża i obrzydza, sceny "seksu" ze zmutowanymi, okaleczonymi, zniekształconymi prostytutkami są obrzydliwe. Ale styl, język i intrygujące zakończenie na pewno robią wrażenie. Ocena - 8.
"Potwór z bagien" na wstępie zaznaczę, że to jest opowiadanie, które najlepiej wpisuje się w tematykę. Podobał mi się klimat mrocznej klechdy, ciekawie rozwiązany motyw zemsty i opisy tytułowego stwora oraz jego rola w opowiadaniu. Ocena - 8.
"Klątwa" bardzo fajny styl i wiarygodne postacie, pan dyrektor jest takim sku..., że życzy mu się najgorzej. Choć temat klątwy i zemsty jest nieco oklepany, to tutaj świetnie została przedstawiona kara, naprawdę przewrotnie :) Ocena - 7,5
Są jeszcze opowiadanie na siódemkę z minusem, którym niestety zabrakło kropki nad i, jakiegoś spięcia wszystkich wątków i pomysłów. Mogłyby być znacznie lepsze, gdyby je nieco dopracować. Są to:
"Z ciała i krwi" - jest niepokojące i przerażające miejscami, jest trochę erotyki, ale czegoś brakuje, jakiegoś wstrząsu na koniec, tak mi się wydaje.
"W pustce" - świetny pomysł na fabułę, bardzo tajemniczy i zasługujący na większe rozwinięcie. Niestety trochę się to posypało przy końcówce opowiadania, ja miałem wrażenie, że pójdzie w inną stronę, nieco mniej rozczarowującą.
Pozostałe opowiadania są albo przeciętne, albo niedopracowane, sprawiające wrażenie draftów, albo niestety po prostu słabe. Niektóre nie trafiają ani w horror, ani erotykę. Niektóre miały potencjał na początku, ale urywały się, bez satysfakcjonującego rozwinięcia.
Nie podoba mi się także formatowanie tekstu, brakuje wewnętrznego marginesu, przez co książkę czytało się niewygodnie, trzeba było mocno wyginać jej grzbiet, żeby widzieć znikające w zagłębieniu słowa.
Bardzo nierówna antologia, zarówno jeśli chodzi o poziom opowiadań, ich długość (najkrótsze ma chyba 5 stron, najdłuższe ponad 40), a także jeśli chodzi o stopień, w jakim dane opowiadania pasują do tematu antologii, czyli horroru erotycznego.
I zaczynając od ostatniego punktu - erotyzmu jest tutaj naprawdę niewiele, przynajmniej w takim znaczeniu, do jakiego ja jestem...
2021-01-13
Daję mocną dziewiątkę, aczkolwiek punkt dodaję z całkowicie subiektywnych pobudek. Po pierwsze, podobnie jak autor, choć w nieco młodszym wieku, też przeżyłem powódź z 97 roku - byłem na wakacjach w zalanej Limanowej i tamto lato wryło mi się niesamowicie w pamięć. Po drugie, oczywiście też jestem dzieckiem lat dziewięćdziesiątych, więc wszystkie odniesienia do ówczesnej popkultury, wszystkie te smaczki, mrugnięcia, easter eggsy były dla mnie fantastyczne! Sentymentalna podróż przez dzieciństwo - chipsy Chio, przenoszenie gry na kilkunastu dyskietkach, Shazza w głośnikach, komiksy, oglądanie po kryjomu "Twoich weekendów" :D
A powieść sama w sobie jest świetna, to trzymający w napięciu thriller, fabularnie połączenie... "Wakacji z duchami" Bahdaja z opowiadaniem S. Kinga pt. "Ciało" (wyczuwam tutaj, że p. Ćwiek mógł się tym inspirować, ale jak dla mnie super). Bardzo duże wrażenie robią opisy powodzi, wody, brudu, zniszczonych przez zalanie mieszkań, wałów, mostów. Tłumy gapiów komentujących powódź - świetnie oddana ówczesna społeczność, czapki z głów.
Chętnie sięgnę jeszcze po coś od Jakuba Ćwieka, bo bardzo spodobał mi się styl z jakim pisze.
PS. Rozumiem, że komuś powieść może nie przypaść do gustu, ale ktoś kto dał jedynki to zwyczajny hejter. Obiektywnie zasługuje na 7-8.
Daję mocną dziewiątkę, aczkolwiek punkt dodaję z całkowicie subiektywnych pobudek. Po pierwsze, podobnie jak autor, choć w nieco młodszym wieku, też przeżyłem powódź z 97 roku - byłem na wakacjach w zalanej Limanowej i tamto lato wryło mi się niesamowicie w pamięć. Po drugie, oczywiście też jestem dzieckiem lat dziewięćdziesiątych, więc wszystkie odniesienia do ówczesnej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Trzy opowiadania z uniwersum Ucznia Nekromanty, zebrane w jeden zgrabny tomik z fantastycznymi ilustracjami, podobno spod ręki samej autorki ;) Moje opinie o "Potworze" i "Królu" można przeczytać pod stronami poświęconymi tym opowiadaniom, tak w skrócie, to są to rozdziały dodatkowe, wyjaśniające pewne wydarzenia poprzedzające akcję z książki "Uczeń Nekromanty: Plaga", napisane świetnym piórem, zawierające mroczne opisy i intrygujące postacie, czyli coś, do czego zdążyła nas przyzwyczaić autorka.
Trzecim opowiadaniem jest "Dług", które... jest zdecydowanie inne :D, a oznaczenie 18+ nie znalazło się tam przypadkiem. Powiem tylko, że dzieje się już po wydarzeniach z plagi, więc jest takim prequelem zapowiadanej drugiej części, a akcja opowiadania orbituje wokół Rothgara (już w postaci licza!) i jego dawnych, niezałatwionych spraw z pewną kochanką. Sporo scen erotycznych, napisanych tak plastycznie i ekscytująco, że... lepiej nie czytać w kolejce w przychodni czy w autobusie :V
Trzy opowiadania z uniwersum Ucznia Nekromanty, zebrane w jeden zgrabny tomik z fantastycznymi ilustracjami, podobno spod ręki samej autorki ;) Moje opinie o "Potworze" i "Królu" można przeczytać pod stronami poświęconymi tym opowiadaniom, tak w skrócie, to są to rozdziały dodatkowe, wyjaśniające pewne wydarzenia poprzedzające akcję z książki "Uczeń Nekromanty: Plaga",...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejny darmowy rozdział, poszerzający przedstawione uniwersum i pogłębiający historię Rewolucji Światłości, króla Naramira II Okrutnego oraz ujawniający nieco więcej faktów o tajemniczej Królowej Wiedźmie, która jest także matką Rothgara. Poznajemy też przeszłość pewnej osoby, dobrze znanej z Plagi i parę faktów z nią związanych okazuje się bardzo zaskakujących.
Czyta się jak dobry thriller, osadzony w świecie mrocznego fantasy. Jeśli ktoś czytał Ucznia Nekromanty, to polecam się zapoznać, całkowicie za darmo, za co wielki props dla autorki!
Kolejny darmowy rozdział, poszerzający przedstawione uniwersum i pogłębiający historię Rewolucji Światłości, króla Naramira II Okrutnego oraz ujawniający nieco więcej faktów o tajemniczej Królowej Wiedźmie, która jest także matką Rothgara. Poznajemy też przeszłość pewnej osoby, dobrze znanej z Plagi i parę faktów z nią związanych okazuje się bardzo zaskakujących.
Czyta się...
Fajny, intensywny i niepokojący rozdział dodatkowy do Ucznia Nekromanty. Całkowicie za darmo, za co wielka pochwała dla autorki, to taki smakowity DLC, poszerzający lore świata przedstawionego w Pladze. Bardzo mi się to podobało, a sceny, w których opisywany jest tytułowy Potwór wywołują przyjemne ciary :D
Fajny, intensywny i niepokojący rozdział dodatkowy do Ucznia Nekromanty. Całkowicie za darmo, za co wielka pochwała dla autorki, to taki smakowity DLC, poszerzający lore świata przedstawionego w Pladze. Bardzo mi się to podobało, a sceny, w których opisywany jest tytułowy Potwór wywołują przyjemne ciary :D
Pokaż mimo to2020-07-31
Cały tom o Mavecu? Najfajniejszej postaci z pierwszego tomu Ucznia Nekromanty? I to za 9 zł? Paaaaaanie, dawaj pan pięć sztuk, to jak za darmo!
Pierwszy tom Ucznia Nekromanty podobał mi się bardzo, czemu dałem wyraz w poprzedniej opinii. Tam też zaznaczyłem, że jedną z najciekawszych i najbardziej likeable postaci, jest eks-złodziej wampir Mavec. Dlatego tym bardziej ucieszyło mnie info, że ów Mavec doczekał się własnego tomiku!
Czyta się to świetnie, akcja jest wartka, a jednocześnie autorka umiejętnie pogłębiła postać Maveca, czyniąc go jeszcze ciekawszym, bardziej realnym. Jest to naprawdę nietuzinkowy i pozbawiony sztampy charakter, nie jest to typ bohatera, któremu wszystkie wydarzenia sprzyjają i wszystko mu się udaje, jakby grał na cheatach. Nie, Mavec się zmaga, buntuje, walczy o wolność, robi błędy i próbuje je naprawić. Niby już wampir, a bardziej jeszcze człowiek. Niby ulicznik, obracający się w zdegenerowanych kręgach złodziei, morderców, nekromantów, a co ciekawe - niejednokrotnie prezentuje wyższe standardy moralne, aniżeli ludzie z wyższych sfer. Naprawdę fajny bohater, polecam się z nim zapoznać :)
Cały tom o Mavecu? Najfajniejszej postaci z pierwszego tomu Ucznia Nekromanty? I to za 9 zł? Paaaaaanie, dawaj pan pięć sztuk, to jak za darmo!
Pierwszy tom Ucznia Nekromanty podobał mi się bardzo, czemu dałem wyraz w poprzedniej opinii. Tam też zaznaczyłem, że jedną z najciekawszych i najbardziej likeable postaci, jest eks-złodziej wampir Mavec. Dlatego tym bardziej...
Mam dylemat - z jednej strony książkę pochłonąłem w dwa wieczory i mogę powiedzieć, że bawiłem się nieźle, z drugiej strony mam sporo zastrzeżeń...
Autor już w samej przedmowie uprzedza, pisząc o tym, że wpadł na pomysł takiej powieści, oglądając jakiś słaby monster movie z dawnych lat. Tak, jakby chciał się zabezpieczyć: "no co? przecież pisałem, że to ma być takie... kino klasy F w formie powieści".
No i trochę tak jest, a także momentami wyszedł z tego pastisz, ale nie wiem czy zamierzony. Jedyną świeżynką w fabule jest osadzenie jej w powojennej Polsce, reszta to mikstura różnych kalek i schematów z filmów typu "Piątek trzynastego", "Wzgórza mają oczy" i tym podobnych. Jest grupka nastolatków, którzy jadą na beztroski wypad, a potem coś ich zarzyna. Jest tajne laboratorium, jest potwór, jest bohater z mroczną przeszłością. Każdy, kto oglądał przynajmniej 5 filmów tego typu, skojarzy wszystkie takie motywy.
Co można zapisać na plus:
- akcja, która rozkręca się jak minigun, potem pluje wydarzeniami, dopóki nie skończy się amunicja (czyli mimo wszystko dość szybko), ale przy tym naprawdę wciąga.
- sam pomysł osadzenia tego w powojennej Polsce, wstawki "historyczne" są nawet ciekawe i uwiarygodniają przynajmniej część postaci
- fajny styl, taki oszczędny, prosty, miejscami brutalny, ale z jakąś taką ikrą.
Na minus natomiast:
- wspomniane wcześniej sztampowe schematy
- grupa nastolatków, których zachowanie nie wygląda i nie brzmi dość wiarygodnie, wydają się być zbyt współcześni, po prostu nie czuć, że żyją w tamtych czasach.
- wprowadzanie postaci, tylko po to, żeby ją zarżnąć stronę dalej. Rozumiem, że to slasher, ale po co w ogóle ją jakoś szerzej opisywać.
- jedna ze scen seksu, ta pod koniec. Niezbyt trafiony pomysł, zarówno jeśli chodzi o uczestników, jak i miejsce i czas. Nie rażą mnie sceny seksu w ogóle, wszakże "wychowałem się" na horrorach Mastertona, ale tutaj to po prostu było... słabe.
Podsumowując - ebooka kupiłem zainspirowany opisem, zapaliła się taka lampka "oo, coś nowego, świeżego", a dostałem.... tani slasher. Ale w sumie to kupowałem, nie? ;) Brawa dla autora marketingowego opisu, bo jak widać sprzedać książkę potrafi.
Mam dylemat - z jednej strony książkę pochłonąłem w dwa wieczory i mogę powiedzieć, że bawiłem się nieźle, z drugiej strony mam sporo zastrzeżeń...
Autor już w samej przedmowie uprzedza, pisząc o tym, że wpadł na pomysł takiej powieści, oglądając jakiś słaby monster movie z dawnych lat. Tak, jakby chciał się zabezpieczyć: "no co? przecież pisałem, że to ma być takie... kino...
Bardzo lubię fantastykę w klasycznym wydaniu, bardzo lubię science fiction, jestem także fanem powieści drogi, a i nie wzdrygam się jak co poniektórzy, kiedy w książce jest element romansowy. Zwłaszcza jeśli jest to relacja zaczynająca się od niechęci i uprzedzeń, a później rozwijająca się w stronę uczucia, poprzez wspólne pokonywanie trudności czy podróż.
I wszystko to jest Pożercy, dzięki czemu lektura była dla mnie samą przyjemnością. Podobała mi się postać Mayi, choć nie dało się jej początkowo polubić, to była napisana w spójny sposób, wielowarstwowo, z fajną autoironią. I tutaj props dla autorki, bo nie jest łatwo napisać postać, sarkastycznie komentującą swoje zachowanie i otaczającą ją rzeczywistość, osadzoną w wymyślonym, fantastycznym świecie. Bez dostępu do powszechnie rozumianym żartów, memów, odniesień do popkultury i tak dalej. Moim zdaniem wyszło to autorce naprawdę fajnie!
Intrygujący był również wątek starożytnej cywilizacji, która pozostawiła po sobie niezrozumiałe artefakty i technologię. Ta tajemnica była ujawniana z odpowiednim tempem, po kawałeczku, po europejsku, że tak powiem, a nie po amerykańsku ;)
Podsumowując - kawał fajnego fantasy z domieszką science-fiction, odrobiną romansu, ciekawymi postaciami i intrygą.
Bardzo lubię fantastykę w klasycznym wydaniu, bardzo lubię science fiction, jestem także fanem powieści drogi, a i nie wzdrygam się jak co poniektórzy, kiedy w książce jest element romansowy. Zwłaszcza jeśli jest to relacja zaczynająca się od niechęci i uprzedzeń, a później rozwijająca się w stronę uczucia, poprzez wspólne pokonywanie trudności czy podróż.
więcej Pokaż mimo toI wszystko to...