Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Szczerze powiedziawszy, sama nie wiem, jak to ocenić. Z jednej strony mi się podobało w jakimś stopniu, a z drugiej było wiele rzeczy, które irytowały. Uważam, że Sanderson ma ten sam syndrom co Gabaldon - oni nie powinni pisać krótkich książek. Nie nadają się do tego, bo wtedy historie, które tworzą są płytkie? Bez głębi?

Pierwszą kwestią, którą chcę poruszyć, są bohaterowie. Wayne w moim serduszku mimo tego, że jest przerysowany, aż do bólu. No właśnie… Przerysowanie postaci jest tutaj największym problemem, ciągłe podkreślanie ich cech oraz komizmu słownego powoduje małą wiarygodność ich profilów. Autorowi brakło tutaj miejsca na rozwijanie więzi bohater + czytelnik, więc podkreślił ich charaktery, aż do bólu.

Skoro nie było miejsca na przedstawienie dokładne postaci, to w takim razie fabuła powinna nas zachwycić. Nic bardziej mylnego. To książka z cyklu upchajmy, jak najwięcej wątków (nie ważne, jak irracjonalne będą) i wytłumaczmy to czytelnikowi w trzech zdaniach, tak aby się nas nie czepiał, dlaczego tak ma być. Powoduje to brak jakiegokolwiek napięcia. W momencie, gdy pierwsza era miała tendencję do wciskania bezsensownych wątków, to w tym przypadku wyrzucono wszystko pomiędzy akcją.

Podsumowując, książka była… średnia? Nie była jakaś mega zła, jednak spodziewałam się czegoś więcej. Pierwszą erę Z Mgły Zrodzonego opisałabym jako nierówną. Pierwszy tom top, drugi straszny, a trzeci pośrodku. Liczyłam, że druga era zaprezentuje się znacznie lepiej, bo to uniwersum cosmere ma duży potencjał, a na razie wypada to tak sobie. Mam nadzieję, że dalsze tomy będą dużo lepsze.

Taka myśl mnie też naszła po tej książce, biorąc pod uwagę co się stało między Bohaterem wieków, a Stopem prawa. Ludzkość nie zasługuje na to, żeby ich ratować. Możemy sobie wmawiać, że idziemy do przodu, ale tak naprawdę stoimy w miejscu.

Szczerze powiedziawszy, sama nie wiem, jak to ocenić. Z jednej strony mi się podobało w jakimś stopniu, a z drugiej było wiele rzeczy, które irytowały. Uważam, że Sanderson ma ten sam syndrom co Gabaldon - oni nie powinni pisać krótkich książek. Nie nadają się do tego, bo wtedy historie, które tworzą są płytkie? Bez głębi?

Pierwszą kwestią, którą chcę poruszyć, są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Siedem głazów przeznaczenia to zbiór opowiadań do cyklu Obca (zgodnie z tytułem jest ich siedem). Jeśli ktoś czytał całą sagę to wie, że seria ta działa na zasadzie, że mamy losy stałych bohaterów i ich przygody oraz pomniejsze wątki powiązane z głównym tłem, które bazuje na historii, najpierw Szkocji, a obecnie początków Stanów Zjednoczonych. 

Te opowiadania to właśnie takie pomniejsze wątki. Gabaldon, jak zawsze oddaje w cudowny sposób klimat. Fabuła posuwa się w wolnym tempie, jednak opisy tego co robią bohaterowie i miejsce, w jakim się znajdują, są ukazane bardzo dobrze. Mnie osobiście najbardziej podobały się dwa opowiadania: Plaga zombie oraz Dziewice. Co do reszty mam różne odczucia.  

Mam jednak spory problem z dwoma aspektami. Po pierwsze wydanie książki. Każde opowiadanie ma osobnego tłumacza, więc zakładam, że opowiadania były wysyłane niezależnie. Dlatego mam pytanie, jakim cudem dopuszczono do tylu literówek i źle odmienionych słów. Dosłownie, jakby ktoś to tłumaczył na telefonie z autokorektą. Ja kupiłam serię po starych cenach. Jednak dodruk spowodował, że wydawnictwo narzuciło cenę 100 zł za książkę i co za tym idzie nowe tom oraz ta pozycja również mają taki sam koszt zakupu. Jeśli ktoś chce sobie dyktować takie ceny za swój produkt, to niech chociaż udaje, że się stara o jego jakość. Mam nadzieję, że Powiedz pszczołom, że odszedłem, jest lepiej wydane, bo się zdenerwuje, jak kiedyś dojdę do tej pozycji.

Drugi aspekt, który mnie w pewien sposób rozczarował. Postać Lorda Grey’a dostała dwie osobne książki, więc dlaczego na siedem dowolnych opowiadań dostał on, aż trzy? To jest tak zmarnowany potencjał. No to są spore tomiska, jest tam naprawdę wielu bohaterów. Jednak co robi autorka? Daje duże pole postaci, która ma swoje książki i tam dodatkowe przygody. Dodatkowo ożywia jedną postać, no jej historia w opowiadaniu jest po tym, jak niby umarła, ale jest tam przedstawiona historia, że udało jej się przeżyć. Autorka mogłaby nawet wymyślić historię Clarie z dzieciństwa z wujkiem Lambem, skoro Jamie dostał swoje opowiadanie z czasów sprzed pierwszego tomu.

Siedem głazów przeznaczenia to zbiór opowiadań do cyklu Obca (zgodnie z tytułem jest ich siedem). Jeśli ktoś czytał całą sagę to wie, że seria ta działa na zasadzie, że mamy losy stałych bohaterów i ich przygody oraz pomniejsze wątki powiązane z głównym tłem, które bazuje na historii, najpierw Szkocji, a obecnie początków Stanów Zjednoczonych. 

Te opowiadania to właśnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejny tom Czasu Żniw, jednak jest zdecydowanie lepszy od swojego poprzednika. W końcu doczekałam się zdecydowanych ruchów w trakcie rebelii. Akcja zdecydowanie posunęła się do przodu. Brak zbędnych wątków, bohaterka idzie prosto do celu.

Jednak mam wrażenie, że pewne rzeczy dzieją się bezpodstawnie i autorka nie miała większego pomysłu, jak to uargumentować. Jednak i tak polecam. Czas Żniw i Wojna Lotosowa to jedne z najlepszych młodzieżówek, jak dla mnie.

Kolejny tom Czasu Żniw, jednak jest zdecydowanie lepszy od swojego poprzednika. W końcu doczekałam się zdecydowanych ruchów w trakcie rebelii. Akcja zdecydowanie posunęła się do przodu. Brak zbędnych wątków, bohaterka idzie prosto do celu.

Jednak mam wrażenie, że pewne rzeczy dzieją się bezpodstawnie i autorka nie miała większego pomysłu, jak to uargumentować. Jednak i tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Okazuje się, że wokół tej pozycji był/jest nawet duży szum, ale zastanawia mnie czemu? Fakty przedstawione w niej nie są żadną tajemnicą. Dla mnie nowością były informacje z może jednego rozdziału. Reszta historii jest mi doskonale znana z opowieści moich dziadków lub po prostu lekcji języka polskiego. Nie potrafię przez to zrozumieć skąd to zachwycenie nad tą pozycją. Zwłaszcza że sposób przedstawienia informacji też nie jest najwyższych lotów.

Przeskakiwanie od opowieści jednej rodziny do drugiej to nieśmieszny żart. Tutaj ewidentnie można byłoby podawać informację na początku akapitu, kto jest teraz opisywany. Na początku to była katorga, żeby się nie pogubić i ciężko było się skupić. Musiałam się cofać czasem, żeby zorientować się, kto jest teraz opisywany. Powtarzanie w kółko informacji również wywołało niemałą frustrację.

Jednak apogeum irytacji wyzwoliło przedstawienie polskich wsi. No tak, bo nic poza smutkiem, biedą, pracą tam nie istnieje. Czy faktycznie nie ma żadnych pozytywów życia na wsi z przełomu XIX i XX wieku? Jakby kolorowo wiadomo, że nie było, ale do tej pory w Polsce nie jest wesoło, na świecie z resztą także. W dodatku dalej żyją ludzie, którzy nie posiadają bieżącej wody i to nawet w naszym kraju. Jednak dalej nasz naród ma myślenie, że zawsze musi być źle i nie dostrzegamy pozytywów. Narracja jest tak poprowadzona, aby ukazać tylko te najgorsze elementy przeszłości wiejskiej. W momencie poruszenia tematów weselszych są one tłamszone przez natłok tych najpodlejszych wspomnień.

Brakuje mi też przestawienia folkloru wiejskiego w szerokiej perspektywie. Pobieżnie gdzieś jest tam on wplatany, jednak mógłby zostać zawarty jeden rozdział na ten temat.

Okazuje się, że wokół tej pozycji był/jest nawet duży szum, ale zastanawia mnie czemu? Fakty przedstawione w niej nie są żadną tajemnicą. Dla mnie nowością były informacje z może jednego rozdziału. Reszta historii jest mi doskonale znana z opowieści moich dziadków lub po prostu lekcji języka polskiego. Nie potrafię przez to zrozumieć skąd to zachwycenie nad tą pozycją....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Za murami Broadmoor. Najsłynniejszy szpital psychiatryczny na świecie Emma French, Jonathan Levi
Ocena 5,7
Za murami Broa... Emma French, Jonath...

Na półkach: , ,

No raczej słaby reportaż. Dla osób mających jakąkolwiek wiedzę w temacie to totalnie bez sensu. Wiadomości zawarte w tej książce są dla osób, które nie mają zielonego pojęcia o funkcjonowaniu takich miejsc. Wiedza, która została przekazana jest podstawowa. Część informacji powtarza się kilkukrotnie. Brakowało mi też choćby paru zdjęć. Skoro zezwolono na nakręcenie dokumentu w takim miejscu, to nie powinno być problemu z umieszczeniem zdjęć w reportażu.

No raczej słaby reportaż. Dla osób mających jakąkolwiek wiedzę w temacie to totalnie bez sensu. Wiadomości zawarte w tej książce są dla osób, które nie mają zielonego pojęcia o funkcjonowaniu takich miejsc. Wiedza, która została przekazana jest podstawowa. Część informacji powtarza się kilkukrotnie. Brakowało mi też choćby paru zdjęć. Skoro zezwolono na nakręcenie dokumentu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba pierwszy raz spotkałam się, z tym że drugi tom zaczął się dokładnie w momencie, kiedy skończył się pierwszy. Nie powiem, zaskoczyło mnie to.

Mimo tego, że jest to godna kontynuacja Czasu Żniw, to podobała mi się znacznie mniej niż pierwszy tom. Fabuła była dużo bardziej przewidywalna, mimo próby zmanipulowania czytelnika. Mam też wrażenie, że czasem akcja stała w miejscu i nie działo się nic, jednak sposób, w jaki jest to napisane, przyciąga niczym magnes, co ratuje tę część.

Dużym problemem jest też dla mnie ukrywanie się Paige przed Sajonem i jej ciągłe pchanie się w tłum, do walki i w sumie gdzie się tylko da. Oczywiście można powiedzieć, że próbuje się maskować, ale zasugerowane jest wprost, że jej twarz jest bardzo charakterystyczna, a farbowane włosy oraz soczewki nie pomagają w zmianie wyglądu. Da się to w sposób naciągany wytłumaczyć, ale mi się tu nie zgadza kilka faktów.

Liczę na to, że po tym co wydarzyło się w tej części, to kolejna będzie już obfita w akcję i ruszeniem z rewolucją pełną parą. Mimo wad mi się czytało dobrze i na pewno będę chciała skończyć całą serię.

Chyba pierwszy raz spotkałam się, z tym że drugi tom zaczął się dokładnie w momencie, kiedy skończył się pierwszy. Nie powiem, zaskoczyło mnie to.

Mimo tego, że jest to godna kontynuacja Czasu Żniw, to podobała mi się znacznie mniej niż pierwszy tom. Fabuła była dużo bardziej przewidywalna, mimo próby zmanipulowania czytelnika. Mam też wrażenie, że czasem akcja stała w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W końcu po naprawdę długiej przerwie udało mi się skończyć tę książkę. Na początku myślałam, że wrócił mi syndrom Sandersona z Archiwum Burzowego Światła - mimo tego, iż jest to jedna z moich ulubionych serii to tak bardzo, jak ją lubię, tak samo nie podoba mi się tom pierwszy - Droga królów. Jednak po sprawdzeniu okazuje się, że to jest pierwsza książka Sandersona, a na pewno pierwsza z cosmere, więc ten pierwiastek Sandersona jest ledwie odczuwalny.

Początek zapowiadał się ciekawie i intrygująco. Szczerze powiedziawszy myślałam, że to będzie moja ulubiona seria u Brandona. Momentem kluczowym była przymusowa przerwa w czytaniu. Ciężko było mi już wrócić. Druga połowa dłużyła mi się niezmiernie. Natomiast końcówka to był już sprint emocjonalny, jak i w postępie fabuły. Nagle wszystkie tajemnice były odkrywane. Przez co poziom emocji, tempa jest tutaj strasznie nierówny. Do tego ma takie odczucie, że za dużo szczęścia spotyka naszych bohaterów, ale to już raczej kwestia tego, że Sanderson jeszcze nie nauczył się niszczyć emocjonalnie czytelników.

Ogólny pomysł na fabułę mi odpowiada, gorzej już z wykonaniem. Gdyby Elantris było napisane z doświadczeniem, jakie autor zebrał przez te lata to myślę, że mogłaby być to moja ulubiona książka od niego. Jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy tego uniwersum z dużo lepiej rozwiniętymi umiejętnościami w pisaniu Sandersona.

W końcu po naprawdę długiej przerwie udało mi się skończyć tę książkę. Na początku myślałam, że wrócił mi syndrom Sandersona z Archiwum Burzowego Światła - mimo tego, iż jest to jedna z moich ulubionych serii to tak bardzo, jak ją lubię, tak samo nie podoba mi się tom pierwszy - Droga królów. Jednak po sprawdzeniu okazuje się, że to jest pierwsza książka Sandersona, a na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli mam już ochotę/czas poczytać to w większości preferuję książki luźniejsze, przy których mogę się zrelaksować, nie muszę za specjalnie myśleć podczas czytania. Dlatego też ciężko mi ocenić pozycję z literatury pięknej, ponieważ nie zdarza mi się często czytać czegoś na „wyższym” poziomie.

Jest to już druga pozycja Pani Ogawy, którą udało mi się przeczytać. Pierwszą książką była — Grobowa cisza żałobny zgiełk (zbioru kilku opowiadań o tęsknocie, zazdrości i śmierci).

Jest to historia Gosposi, która pracuje u Profesora. Całym clou ich perypetii jest fakt, że Profesor po wypadku pamięta to co było przed nim, a jego obecna wiedza resetuje się po 80 minutach. Tak jak w poprzedniej książce autorka nie nadaje tutaj imion bohaterom, jak można się domyślić w celu takim, aby każdy mógł się utożsamić z postaciami i postawić się w na ich miejscu. Jednak mimo tego możliwe jest poczucie więzi z nimi.

Druga połowa książki niestety mi się dłużyła. Stała się w pewien sposób monotematyczna. Brakowało mi tej dynamiki co w opowiadaniach w Grobowej ciszy żałobnym zgiełku, gdzie każdy rozdział wyzwalał inną emocję.

Jeśli mam już ochotę/czas poczytać to w większości preferuję książki luźniejsze, przy których mogę się zrelaksować, nie muszę za specjalnie myśleć podczas czytania. Dlatego też ciężko mi ocenić pozycję z literatury pięknej, ponieważ nie zdarza mi się często czytać czegoś na „wyższym” poziomie.

Jest to już druga pozycja Pani Ogawy, którą udało mi się przeczytać. Pierwszą...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wiedźmin. Mniejsze zło Jacek Rembis, Jonas Scharf, José Villarrubia
Ocena 7,4
Wiedźmin. Mnie... Jacek Rembis, Jonas...

Na półkach: , ,

Zastanawia mnie trochę sens wypuszczenia tej serii komiksów przez wydawnictwo Egmont. Nie jest to nic innego niż dalej odgrzewany kotlet tych samych historii. Dla jasności to samo wydawnictwo wcześniej wypuściło cykl - Wiedźmin - Drak Horse, gdzie pojawiały się nowe przygody od różnych wykonawców. Skutkowało to różnym poziomem fabuł i wykonania, jednak przynajmniej było w pewnym stopniu ciekawe. Natomiast ten cykl to powtarzanie dobrze znanych już przeżyć Geralta. W momencie, w którym chociaż ktoś spróbowałby zrobić inne zakończenie, w jakiś inny sporób pokierować losami bohaterów to jakoś by się to ratowało. Jeśli ktoś jest wielkim fanem wiedźmina, to pewnie sięgnie po tę serię komiksów, jednak w momencie, gdy ktoś szuka czegoś nowego w fandomie, to odradzam.

Zastanawia mnie trochę sens wypuszczenia tej serii komiksów przez wydawnictwo Egmont. Nie jest to nic innego niż dalej odgrzewany kotlet tych samych historii. Dla jasności to samo wydawnictwo wcześniej wypuściło cykl - Wiedźmin - Drak Horse, gdzie pojawiały się nowe przygody od różnych wykonawców. Skutkowało to różnym poziomem fabuł i wykonania, jednak przynajmniej było w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Chyba rozumiem skąd taki szum wokół tej książki. Mam wrażenie, że romantasy to ostatnio jeden z topowych gatunków co też powoduje, że ciężej znaleźć dopracowaną i oryginalniejszą historię. Można znaleźć w tej powieści wiele schematów, jednak chyba też na tym polega przynależność do danego gatunku? Dopracowanie bohaterów, ich rozwoju oraz wprowadzenie do uniwersum jest moim zdaniem na wysokim poziomie, bo w historii Violet zatonęłam bezpamięci.

Ogromną zaletą jest stopniowy rozwój postaci. Dla kontekstu mamy szkołę jeźdźców smoków, w której brutalność i bezwzględność to największa zaleta, aby przetrwać trzeba być silniejszym. Tymczasem nasza bohaterka zmuszona dołączyć do tego grona jest zupełnie inna. Na szczęście nie ma tutaj czegoś takiego, że nagle staje się super i najlepsza. Przechodzi bardzo długą drogę, aby zapracować na swoje bezpieczeństwo, a na początku próbuje wszelkich możliwości, żeby przetrwać.

Jeśli chodzi o sam świat przedstawiony, to podoba mi się koncepcja, wytłumaczenie pewnych zależności trzyma się spójności. Mam jednak wrażenie, że pomimo stałej akcji i dynamiki to odnoszę wrażenie, że jest to dopiero przedsionek oraz wprowadzenie do uniwersum. Duża część fabuły skupia się na szkole i nawiązywaniu więzi ze smokami. Gdzieś po drodze mamy przemycenie informacji, że władze państwa mają sporo do ukrycia, jednak aby odkryć tę tajemnicę, trzeba być cierpliwym. Zapowiedź drugiego tomu szczęśliwe sugeruje, że odejdziemy trochę od szkoły i będzie więcej głównego wątku.

Tłumaczenie nie do końca mi odpowiada. Nie umiem w 100% powiedzieć, co jest nie w porządku, ale są fragmenty, gdzie musiałam to przeczytać parę razy, żeby zrozumieć przekaz.

Podsumowując, ja polecam. Dla mnie jest to jedna z lepszych powieści romantasy. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu, a sądząc po rolkach na IG, spodziewam się czegoś na większym poziomie.

Chyba rozumiem skąd taki szum wokół tej książki. Mam wrażenie, że romantasy to ostatnio jeden z topowych gatunków co też powoduje, że ciężej znaleźć dopracowaną i oryginalniejszą historię. Można znaleźć w tej powieści wiele schematów, jednak chyba też na tym polega przynależność do danego gatunku? Dopracowanie bohaterów, ich rozwoju oraz wprowadzenie do uniwersum jest moim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli chodzi o ten tom, to miałam dużo wyższe oczekiwania po Sztormie i Furii. Kontynuacja nie była najgorsza, jednak całość ratuje głównie akcja z zakończenia. W połowie brakowało bardzo akcji i czegoś, co mogłoby zainteresować czytelnika. Ogólnie ta część mogłaby być na spokojnie krótsza o jakieś 200 stron i nie wpłynęłoby to znacząco na historię. Z plusów no to mamy dość intrygującą kontynuację tajemnicy, którą próbują rozwiązać Trinity i Zayan. Zakończenie jak zawsze w tego typu młodzieżówkach powoduje chęć czytania kolejnego tomu, ale znając tendencję do tłumaczenia spinn-off’ów Armentrout trzeci tom szybko się nie pojawi.

Jeśli chodzi o ten tom, to miałam dużo wyższe oczekiwania po Sztormie i Furii. Kontynuacja nie była najgorsza, jednak całość ratuje głównie akcja z zakończenia. W połowie brakowało bardzo akcji i czegoś, co mogłoby zainteresować czytelnika. Ogólnie ta część mogłaby być na spokojnie krótsza o jakieś 200 stron i nie wpłynęłoby to znacząco na historię. Z plusów no to mamy dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ważnym aspektem przy ocenie jest fakt, że książka nie była czytana w "naturalnych" warunkach. Kiedyś zobaczyłam na Instagramie takie wyzwanie, żeby przeczytać książkę bez czytania opisu, wiedzy o autorze i wydawnictwie. Dlatego moja przyjaciółka kupiła mi tę książkę i okleiła w taki sposób, abym ja nic nie mogła o niej wiedzieć, ale też tak, aby jej nie uszkodzić.
Szczerze powiedziawszy, na początku nie byłam pozytywnie do niej nastawiona, ale wciągnęłam się niesamowicie. Jeśli chodzi o pozytywne aspekty to na pewno bohaterowie, sposób ich przedstawienia pozwala na przywiązanie się do nich oraz przeżywanie ich problemów i szczęścia razem z nimi. Klimat również jest doskonale oddany. Najważniejsza jest, jednak zagdaka, którą próbujemy rozwiązać wraz z Hermanem. Czytelnik może myśleć, że poznał już wystarczająco dużo wątków, aby odkryć tajemnicę, jednak okazuje się, że sekretów jest coraz więcej wraz z każdym rozdziałem.
Minusem jest dla mnie historia Hermana, brakowało mi rozwiązania jego problemów po wojnie i spłycenie trochę jego przeszłości. Jeśli chodzi o Florence, to na początku mnie irytowała, jednak z czasem przekonałam się do niej. Po zakończeniu czuję także lekki niedosyt, ale nie będę nic spojlerować. Mogę na spokojnie polecić tę książkę innym, aby poznali historię Hermana i Florence.

Ważnym aspektem przy ocenie jest fakt, że książka nie była czytana w "naturalnych" warunkach. Kiedyś zobaczyłam na Instagramie takie wyzwanie, żeby przeczytać książkę bez czytania opisu, wiedzy o autorze i wydawnictwie. Dlatego moja przyjaciółka kupiła mi tę książkę i okleiła w taki sposób, abym ja nic nie mogła o niej wiedzieć, ale też tak, aby jej nie uszkodzić.
Szczerze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejna dobra pozycja Maxa. Nie wywołała tak dużych emocji, jak Obcy, jednak i tak była wciągająca. Historia seryjnego mordercy, który był świetnym manipulantem i zwodził media, organy ścigania, społeczeństwo, a nawet rodzinę kobiety, którą zamordował. Nie będzie to moja ulubiona pozycja od Maxa Czornyja, jednak warto przeczytać tę pozycję.

Kolejna dobra pozycja Maxa. Nie wywołała tak dużych emocji, jak Obcy, jednak i tak była wciągająca. Historia seryjnego mordercy, który był świetnym manipulantem i zwodził media, organy ścigania, społeczeństwo, a nawet rodzinę kobiety, którą zamordował. Nie będzie to moja ulubiona pozycja od Maxa Czornyja, jednak warto przeczytać tę pozycję.

Pokaż mimo to