-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2018-07-09
"Kod Leonarda da Vinci" to książka, po którą sięgnęłam spontanicznie. Chcą zająć sobie czas czytaniem czegokolwiek co znalazłam na półce rodziców, znalazłam świetną lekturę. Książka ta mimo, że ma burzliwą historię i wywołała wiele kontrowersji, jest bardzo interesująca i potrafi zaciekawić najbardziej wymagającego czytelnika. Sama zaczytuję się zwykle w fantastyce i nagła zmiana gatunku była dla mnie dosyć ciężka, ale nie uważam tego za stratę czasu. Fakt "Kod Leonarda da Vinci" czytało się dosyć mozolnie, a niektóre momenty nużyły mnie tak bardzo, że odstawiałam książkę na dwa dni, ale ostatecznie akcja rozwinęła się na tyle, że mogłam czytać ją z zapartym tchem. Wiele się dowiedziałam dzięki autorowi, który świetnie przekazał swoja wiedzę o kodach i symbolach chrześcijaństwa. Jako, że ta pozycja jest dosyć kontrowersyjna to pragnę uprzedzić, że nie wszyscy mogą się zgodzić ze sprawami, które ukazał Brown w swojej książce. Jednak zawsze warto sięgnąć po tę lekturę, by zobaczyć sam styl pisania autora, który prostym językiem pokazał dość skomplikowaną historię głównego bohatera - Roberta Langdona.
"Kod Leonarda da Vinci" to książka, po którą sięgnęłam spontanicznie. Chcą zająć sobie czas czytaniem czegokolwiek co znalazłam na półce rodziców, znalazłam świetną lekturę. Książka ta mimo, że ma burzliwą historię i wywołała wiele kontrowersji, jest bardzo interesująca i potrafi zaciekawić najbardziej wymagającego czytelnika. Sama zaczytuję się zwykle w fantastyce i nagła...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Morderstwo w Orient Expressie" to jedna z najbardziej rozpoznawalnych powieści Agathy Christie. Słysząc taką oto opinię chętnie sięgnęłam po tę pozycję żądna kolejnego spotkania z autorką podobno najlepszych kryminałów na świecie. Po przeczytaniu książki "I nie było już nikogo" byłam dobrze nastawiona co do twórczości Christie i postanowiłam zobaczyć zmagania słynnego Herkulesa Poirota. Jednak potocznie mówiąc, przejechałam się na tym. Powieść miała być czymś lekkim do czytania, ale okazała się dla mnie drogą przez mękę. Po przeczytaniu około dwunastu zeznań bohaterów książki, stała się ona po prostu nudna i przebrnięcie przez nią wydawało się wręcz niemożliwe. Sama zagadka, którą wymyśliła Christie i rozwiązanie jej było niezwykle pomysłowe oraz zaskakujące, ale czytający mógł łatwo zgubić się w całej tej sprawie, jak zrobiłam to ja. Sama twórczość tej autorki według mnie to wzloty i upadki, jak u większości wielkich pisarzy. Moim zdaniem błędem u Christie jest ilość postaci, która pojawia się w jej książkach. Nazwiska są zazwyczaj pospolite, a postacie mimo wszystko zdają się od siebie nie różnić. łatwo wtedy zgubić wątek co zdezorientowało takiego czytelnika, jak ja w książce "Morderstwo w Orient Expressie". Mimo tej mało optymistycznej opinii chcę spróbować jeszcze trochę twórczości Aghaty Christie, bo czuję, że może ona kryć jeszcze wiele ciekawych tajemnic.
"Morderstwo w Orient Expressie" to jedna z najbardziej rozpoznawalnych powieści Agathy Christie. Słysząc taką oto opinię chętnie sięgnęłam po tę pozycję żądna kolejnego spotkania z autorką podobno najlepszych kryminałów na świecie. Po przeczytaniu książki "I nie było już nikogo" byłam dobrze nastawiona co do twórczości Christie i postanowiłam zobaczyć zmagania słynnego...
więcej Pokaż mimo to