-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Biblioteczka
2024-04-14
2024-03-19
2024-03-04
2024-01-22
2024-01-05
2023-12-20
2023-11-26
2023-10-28
2023-08-25
2023-08-05
2023-07-29
2023-06-13
2023-05-23
2023-05-10
2023-04-16
2023-03-05
2023-02-18
„Kocia kawiarnia” Anny Sólyom to taka książka-pocieszycielka z pozytywnym przesłaniem. Pełna treści do rozważań, przemyśleń, odniesień do kociego usposobienia oraz tego jak możemy czerpać z zachowań tychże czworonogów. Z całą pewnością kociarze będą zadowoleni! Ale to także prawdziwa skarbnica cytatów - zresztą jak przyjrzycie się na zdjęciu - zostawiłam w niej pełno zakładek i celowo nie wyjęłam ich do zdjęcia, byście mogli zobaczyć. Choć „Kocia kawiarnia” jest cienką lekturą to niesie ze sobą głębsze przesłanie i wyczytać z niej można wiele, każdy z cała pewnością znajdzie dla siebie coś innego.
Fabuły nie będę Wam przytaczać, bo to co ważne, dzieje się pomiędzy słowami - doczytacie o niej sami - zostawię Wam za to parę cytatów. 😉
💬„Marnujemy zbyt dużo energii, próbując być kimś, kim nie jesteśmy, i udając emocje, których nie czujemy”.
💬„To nie my wybieramy kota, który nam się podoba, to kot wybiera człowieka, z którym chce dzielić życie”.
💬„<<Najpierw zadbaj o sobie, potem o innych>>, innymi słowy: nikt cię nie pokocha, jeżeli ty nie pokochasz samej siebie”.
„Kocia kawiarnia” Anny Sólyom to taka książka-pocieszycielka z pozytywnym przesłaniem. Pełna treści do rozważań, przemyśleń, odniesień do kociego usposobienia oraz tego jak możemy czerpać z zachowań tychże czworonogów. Z całą pewnością kociarze będą zadowoleni! Ale to także prawdziwa skarbnica cytatów - zresztą jak przyjrzycie się na zdjęciu - zostawiłam w niej pełno...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-14
Coś tu się popsuło… 😏
▪️▪️▪️
Choć bardzo lubię Riley Sagera to „Dom po drugiej stronie jeziora” nie zaspokoił mojego czytelniczego gustu tak jak poprzednie książki autora.
I mam takie wrażenie, że kolejna książka to tendencja spadkowa, choć nie pod każdym kątem. 🧐
Z całą pewnością i w tej powieści Sager umiejętnie zbudował napięcie i wciągnął czytelnika w fabułę, sprawiając, że z zaciekawieniem przewraca kolejne kartki książki. ALE. Im dalej w las, tym robi się dziwniej… 🔔 UWAGA! Tu delikatny spoiler.
Połączenie z innymi wymiarami, zaświatem, a kolejno - zakończenie w tym klimacie totalnie do mnie nie przemówiły. Nie przepadam za takim rodzajem literatury. Mam nadzieję, że to tylko jednorazowy eksperyment i że w kolejnej książce wróci Sager, którego polubiłam z powieści „Zamknij wszystkie drzwi”. 👆
A jak Wasze odczucia? 😉
Coś tu się popsuło… 😏
▪️▪️▪️
Choć bardzo lubię Riley Sagera to „Dom po drugiej stronie jeziora” nie zaspokoił mojego czytelniczego gustu tak jak poprzednie książki autora.
I mam takie wrażenie, że kolejna książka to tendencja spadkowa, choć nie pod każdym kątem. 🧐
Z całą pewnością i w tej powieści Sager umiejętnie zbudował napięcie i wciągnął czytelnika w fabułę,...
2023-02-08
2023-02-06
Recenzję tę pisałam w Dzień Walki z Depresją. To właśnie depresja doprowadziła do samobójczej śmierci autorki - niecały miesiąc po premierze tej książki. To osobisty pamiętnik, podróż przez najgłębsze zakamarki duszy. Nie jestem w stanie napisać recenzji w ścisłym sensie tego słowa. Bo po prostu nie da się recenzować czyichś odczuć, cierpienia, bólu. To, co mogę Wam powiedzieć to, że dogłębnie poruszyła mnie ta książka, zmiotła mnie, rozjechała.
Zostawiam Wam cytaty, które według mnie stanowią podróż przez przeżycia osoby z depresją, zmierzanie się z sinusoidą nastrojów…
💬„Wyobrażałam sobie, że siedzę na tym drzewie i umieram z głodu, ponieważ nie mogę w żaden sposób zdecydować, którą figę zerwać. Miałam ochotę na wszystkie, na absolutnie każdą z tych fig z osobna, ale zerwanie jednej oznaczało automatycznie rezygnację z pozostałych, więc siedziałam, aż figi zaczęły się marszczyć, czernieć i jedna za drugą spadały na ziemię”.
💬„W najtajniejszych zakamarkach mojego ciała coś się poruszyło, wychynęło na powierzchnię i poleciało ku słońcu. Płuca nabrzmiały cudowną treścią tego krajobrazu: powietrza, gór, drzew, ludzi. To jest właśnie pełnia szczęścia, pomyślałam.
Szusowałam, mijając narciarzy, instruktorów, uczniów, pędziłam, pozostawiając za sobą lata nieszczęścia, fałszywych uśmiechów, tchórzliwych kompromisów”.
💬„Byłam pewna, że znajdę wówczas odpowiednie słowa, żeby wyrazić to, co mnie dręczy, wytłumaczyć mu, dlaczego jestem tak okropnie przerażona, dlaczego mam uczucie, jak gdyby mnie siłą wpychano coraz głębiej do czarnego dusznego worka, z którego się już nigdy nie wydostanę”.
Recenzję tę pisałam w Dzień Walki z Depresją. To właśnie depresja doprowadziła do samobójczej śmierci autorki - niecały miesiąc po premierze tej książki. To osobisty pamiętnik, podróż przez najgłębsze zakamarki duszy. Nie jestem w stanie napisać recenzji w ścisłym sensie tego słowa. Bo po prostu nie da się recenzować czyichś odczuć, cierpienia, bólu. To, co mogę Wam...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tej książki nie mogło tutaj zabraknąć. 🥰
Ania Chaber dołączyła do grona moich ulubionych jesienno-zimowych pisarzy. I choć mamy astronomiczną zimę, ta jesienna powieść musi się tu znaleźć jeszcze w tym roku. A że i jest około świątecznie - zdążyłam z terminem publikacji powiedzmy, że prawie „w punkt”. 😉
Po poprzedniej książce autorki „Zaproś mnie na pumpkin latte” zapragnęłam napić się takiej właśnie kawy, po „Jesień w kolorze syropu klonowego” - syrop klonowy chodził za mną wszędzie. Ania znowu stworzyła przesmaczną, przyjemną i ciepłą powieść, która otula czytelnika. Czuć wszelkie zapachy jesieni, widać jej kolory i można nieźle wciągnąć się w jej klimat. 🍁🍂🍃
Akcja powieści toczy się w Kanadzie.
Lena na co dzień mieszka w Polsce, ale pewnego dnia ucieka od pewnego problemu do cioci, która mieszka właśnie w Kanadzie.
Jonathan jest dziennikarzem - celebrytą i zbiera materiały do swojej książki.
Na skutek pewnych zdarzeń ich drogi łączą się i Lena zostaje na kilka tygodni asystentką Jonathana, wspólnie z szefem przemierzając zakątki Kanady. Wszystko układa się dobrze, aż przeszłość daje o sobie znać.
Czy zakłóci szczęśliwy obrót spraw? Sprawdźcie sami. 😊
Tej książki nie mogło tutaj zabraknąć. 🥰
więcej Pokaż mimo toAnia Chaber dołączyła do grona moich ulubionych jesienno-zimowych pisarzy. I choć mamy astronomiczną zimę, ta jesienna powieść musi się tu znaleźć jeszcze w tym roku. A że i jest około świątecznie - zdążyłam z terminem publikacji powiedzmy, że prawie „w punkt”. 😉
Po poprzedniej książce autorki „Zaproś mnie na pumpkin latte”...