-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2024-04-18
2024-04-18
2024-04-05
2024-03-29
2024-03-29
2024-02-23
2024-02-23
2024-02-04
2024-01-28
2024-01-28
2023-10-20
2023-08-17
2023-08-17
2023-08-11
2023-08-11
2023-07-31
„Las ożywionego mitu” Roberta Holdstocka to powieść fascynująca pod względem podejścia autora do tematyki mitologicznej. Holdstock sięga po campbellowski wzorzec monomitu i archetypy Junga, by pokazać las, który staje się centrum mitotwórczej aktywności. W jego ujęciu mit nie jest czymś stałym, niezmiennym, lecz bezczasową opowieścią, dziejącą się zarówno tu i teraz, jak i w zamierzchłej przeszłości ludzkości. Steven wkraczając do lasu wpada w ścieżki mitu, dopasowuje się do pewnych konwencji, ale posiada także moc ich zmieniania.
Opowieści i archetypy istnieją od zarania dziejów, ale zmieniają się i dopasowują w zależności od bohaterów, którzy w danym momencie są ludziom potrzebni. Bohaterowie, a właściwie ich przekształcone wersje trafiają do mitów, są opowiadane na nowo, ale wciąż wracają do korzeni. Holdstockowi udało się odtworzyć ten niezwykły rytm mitu, bezczasowość, wpisanie nowych bohaterów w istniejące od prawieków ramy narracyjne.
„Las ożywionego mitu” wymaga od czytelnika znajomości przynajmniej podstawowych mitów brytyjskich, bo choć motywy mityczne są uniwersalne, jak odgrywający dość dużą rolę w powieści wątek Dzikiego Gonu, to jednak Holdstock wywodził się z tego kręgu kulturowego i nawiązania są najsilniejsze. Ciekawa jest też relacja pomiędzy „Lasem ożywionego mitu”, a twórczością Tolkiena. Choć pozornie obaj pisarze rozpoczynają z dość odmiennych stanowisk, to dostajemy jednak scenę, gdy Keeton niczym Sam zastanawia się nad tym, jak to znalazł się w jednej z Wielkich Opowieści. Holdstock zostawia czytelnikowi wiele miejsca do własnej interpretacji i różne klucze, z których może skorzystać.
„Las ożywionego mitu” Roberta Holdstocka to powieść fascynująca pod względem podejścia autora do tematyki mitologicznej. Holdstock sięga po campbellowski wzorzec monomitu i archetypy Junga, by pokazać las, który staje się centrum mitotwórczej aktywności. W jego ujęciu mit nie jest czymś stałym, niezmiennym, lecz bezczasową opowieścią, dziejącą się zarówno tu i teraz, jak i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-18
2023-07-05
2023-05-22
„Bogobójczyni” Hannah Kaner to początek cyklu fantasy. Świat obserwujemy z punktu widzenia czterech postaci: bogobójczyni Kissen; Elogasta, niegdyś najwierniejszego rycerza Arrena, teraz żyjącego spokojnie na obrzeżach wielkiego świata; małej dziewczynki Inary oraz związanego z dzieckiem Skedicetha, bożka małych kłamstw. Świat, choć poznajemy na razie jego mały wycinek, wydaje się ciekawy i z pewnością ma w sobie potencjał. „Bogobójczyni” oparta jest na klasycznym dla fantasy motywie drogi. Bohaterowie wyruszają w podróż, aby zrealizować pewien cel, ale taka wędrówka ma też wymiar metaforyczny, pozwala odkryć prawdę o sobie samych.
Bardzo dobrze wypadają wątki związane z bogami. W uniwersum Kaner są to istoty podobne do pasożytów, nie potrafiące oprzeć się modlitwom ludzi ani ich ofiarom. Co więcej, bogowie potrzebują wyznawców, aby żyć. Jeżeli inni nieśmiertelni wkradają się na ich miejsce, nie znoszą tego dobrze. Nie jest to nowatorskie podejście, ale wypada ciekawie, zwłaszcza w kontekście relacji między Inarą a Skedim. Bożek wydaje się ludzki i niegroźny, ale do czasu.
Najsłabiej w „Bogobójczyni” wypadają kreacje bohaterów i budowanie relacji między nimi. Dzieje się zbyt dużo i zbyt szybko, dlatego poważne deklaracje padające w końcówce powieści, wydają się mocno na wyrost. Wiele się pisze w kontekście tej książki o podobieństwach do „Wiedźmina” i rzeczywiście, widać te inspiracje w przypadku postaci. Bo koniec końców, „Bogobójczyni” zapowiada się, podobnie jak „Wiedźmin”, na historię o tworzeniu rodziny przez ludzi dość mocno doświadczonych przez los. Mam jednak nadzieję, że autorka podąży własną ścieżką, bo jeżeli nie, to Inara będzie bardzo przewidywalną postacią.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar
[Współpraca barterowa]
„Bogobójczyni” Hannah Kaner to początek cyklu fantasy. Świat obserwujemy z punktu widzenia czterech postaci: bogobójczyni Kissen; Elogasta, niegdyś najwierniejszego rycerza Arrena, teraz żyjącego spokojnie na obrzeżach wielkiego świata; małej dziewczynki Inary oraz związanego z dzieckiem Skedicetha, bożka małych kłamstw. Świat, choć poznajemy na razie jego mały wycinek,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to