-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2019-07-23
2018-04-16
To chyba już charakterystyczna cecha serii, że kończy się w ten sposób. Nie przeszkadza mi to bynajmniej. Uwielbiam cliffhangery i sama je stosuję. Nadal jestem fanką Hauerów. Podoba mi się sposób, w jaki prowadzona jest fabuła, chociaż oczekiwałam finału w niektórych wątkach. Poziom skomplikowania jednak, biorąc pod uwagę, że to political fiction, nie jest wystarczający. Wystarczy porównać jeden wieczorny serwis informacyjny, a fabuła staje się płaska, dwuwymiarowa. Nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze powieści, o ile nie ma się wygórowanych wymagań. Ja w gatunku raczkuję, więc nie mam :)
To chyba już charakterystyczna cecha serii, że kończy się w ten sposób. Nie przeszkadza mi to bynajmniej. Uwielbiam cliffhangery i sama je stosuję. Nadal jestem fanką Hauerów. Podoba mi się sposób, w jaki prowadzona jest fabuła, chociaż oczekiwałam finału w niektórych wątkach. Poziom skomplikowania jednak, biorąc pod uwagę, że to political fiction, nie jest wystarczający....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-20
do house of cards trochę daleko, ale powieść ma niewątpliwie kilka zalet. postacie nie są może szczególnie wyraziste, rozczarowaniem była główna bohaterka. pani marszałek została na początku przedstawiona przez premiera jako kobieta z jajami, tymczasem przez całą powieść ani razu ich nie pokazała. przypadło mi do gustu za to małżeństwo patryka i mileny. nietypowa, ciekawa relacja. dlatego jestem porażona końcówką i zapewne sięgnę po kolejną część, bo nie zniosę niepewności.
audiobooka tradycyjnie polecam słuchać na lekkim przyśpieszeniu :)
do house of cards trochę daleko, ale powieść ma niewątpliwie kilka zalet. postacie nie są może szczególnie wyraziste, rozczarowaniem była główna bohaterka. pani marszałek została na początku przedstawiona przez premiera jako kobieta z jajami, tymczasem przez całą powieść ani razu ich nie pokazała. przypadło mi do gustu za to małżeństwo patryka i mileny. nietypowa, ciekawa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-21
Świetnie się czytało i byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że przejrzałam strategię w połowie książki i po cichu liczyłam na to, że się mylę... pomyliłam się tylko co do osoby, która za tym stała xD nawiązania do polskiej sceny politycznej i walki PO vs. PiS są smaczkiem, obok którego nie da się przejść obojętnie. Co cenię sobie najbardziej w tej pozycji, to lekkość, z jaką wpada się w wir wydarzeń. Czasem potrzeba stu stron, by zaangażować się emocjonalnie w fabułę. Tutaj wystarczą dwie i zapominasz o realnym świecie. Może i jest to proza dla mas, ale to dobra proza dla mas. Jeżeli masz czytać Mroza, albo nie czytać wcale (albo, o zgrozo, czytać E. L. James) to czytaj Mroza. Koniecznie.
Świetnie się czytało i byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że przejrzałam strategię w połowie książki i po cichu liczyłam na to, że się mylę... pomyliłam się tylko co do osoby, która za tym stała xD nawiązania do polskiej sceny politycznej i walki PO vs. PiS są smaczkiem, obok którego nie da się przejść obojętnie. Co cenię sobie najbardziej w tej pozycji, to lekkość, z jaką...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-31
Jeśli patrzeć na tę książkę pod kątem fabularnym, to wychodzi słabo. Postacie papierowe, poziom skomplikowania żaden, a ilość fachowej terminologii nieproporcjonalnie ogromna, w odniesieniu do liczby stron. Ale nie dla fabuły większość z nas po nią sięga, jak sądzę. To nie kolejna political fiction jakiegoś tam pisarzyny z bujną wyobraźnią.
Powieść reklamowana jest jako dzieło byłego wojskowego wysokiej rangi. Kusi wizja zajrzenia za kulisy NATO i sztabów wojskowych podczas konfliktu zbrojnego. Dostajemy okazję, by podejrzeć scenariusz z gier wojennych, w jakie bawią się natowskie sztaby. I może trąci propagandą i prozą "ku pokrzepieniu serc". I może zagrożenie jest nieco na wyrost. Ale przekaz główny jest, a przynajmniej powinien, być jasny dla wszystkich.
Pamiętamy wydarzenia z Ukrainy, a jeśli nie, generał Shirreff skrupulatnie nam tę historię przypomina, na pierwszych stronach książki. Dokonana przez generała Shirreffa ocena stanu wojsk najpotężniejszych krajów świata i ich gotowość, nawet jeśli przesadzona, nie wzięła się z powietrza. Możemy się tylko domyślać, że stanowi wypadkową wielu lat frustracji i bezsilności. I może nie powinno to nas zbytnio zaskoczyć, ale powinno nas porządnie przerazić. Mnie przeraziło.
Jeśli patrzeć na tę książkę pod kątem fabularnym, to wychodzi słabo. Postacie papierowe, poziom skomplikowania żaden, a ilość fachowej terminologii nieproporcjonalnie ogromna, w odniesieniu do liczby stron. Ale nie dla fabuły większość z nas po nią sięga, jak sądzę. To nie kolejna political fiction jakiegoś tam pisarzyny z bujną wyobraźnią.
Powieść reklamowana jest jako...
NIEOBIEKTYWNIE I BEZ SPOJLERÓW O (NIE)PRZYJEMNOŚCI CZYTANIA
[uwaga! ta opinia może Ci pomóc w decyzji: sięgnąć po książkę? a może jej unikać?]
Atak wojsk białoruskich na Polskę - opis brzmi interesująco sam w sobie. Pomysł więc jest, gorzej z wykonaniem. Warsztatowo pozostawia wiele do życzenia, co utrudnia wdrożenie się w historię. Lektor też nie ułatwia zadania (czyta Leszek Filipowicz), albo to ja, najzwyczajniej w świecie, nie umiem się do niego przekonać. Na dodatek akcja zawiązuje się z początku dość wolno. Gdy to wszystko przełknąć, przetrawić i pójść dalej, stajemy się świadkami ciekawej, choć w dalszym ciągu surowej opowieści o szeregu mniej lub bardziej istotnych dla fabuły uczestników wojny.
Osobiście jestem zadowolona z lektury, ale chociaż ciekawa jestem kolejnych części, to nie jestem pewna, jak szybko do nich sięgnę.
Jak na (mniej lub bardziej) pierwszy kontakt z tematem - pozycja przyjemna, bo tchnie nowością. Dla kogoś, kto dopiero poznaje gatunek, ale ma już za sobą kilka pozycji, obawiam się, może być ciężkostrawna. Nie umiem pozbyć się wrażenia, że czytam bardziej (fabularyzowany) reportaż, niż powieść. Miłośnik gatunku powinien to uznać za plus. Szczegółowość jest w tym przypadku największym plusem. Widać ogromną wiedzę i przygotowanie autora. Wydarzenia zdają się niezwykle prawdopodobne. Zdaję sobie sprawę z zarzutów, jakoby książka była w stylu "ku pokrzepieniu serc", ale czy to rzeczywiście zarzut? Tak samo jak trylogia Sienkiewicza, Stalowa kurtyna obnaża nasze wady, błędy i zaniedbania, skłaniając ku przemyśleniom i wyciąganiu wniosków. I radzi sobie z tym perfekcyjnie.
NIEOBIEKTYWNIE I BEZ SPOJLERÓW O (NIE)PRZYJEMNOŚCI CZYTANIA
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to[uwaga! ta opinia może Ci pomóc w decyzji: sięgnąć po książkę? a może jej unikać?]
Atak wojsk białoruskich na Polskę - opis brzmi interesująco sam w sobie. Pomysł więc jest, gorzej z wykonaniem. Warsztatowo pozostawia wiele do życzenia, co utrudnia wdrożenie się w historię. Lektor też nie ułatwia zadania (czyta...