-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyTrendy maja 2024: w TOP ponownie Mróz, ekranizacje i bestsellerowe „Chłopki”Ewa Cieślik5
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”LubimyCzytać11
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać33
Biblioteczka
2019-02-15
2019-06-25
2019-05-15
To książka silnie inspirowana dziełami Lewisa Carrolla, na co wskazuje już tytuł. Bohaterka imieniem Alicja, żyjąca w późniejszych czasach, przeżywa we śnie podobną przygodę co jej oryginał. Różnica jest taka, że trafia do krainy, w której pozna... fizykę kwantową.
Zapada w pamięć to, że chociaż książka dotyczy zagmatwanego tematu, czyta się ją świetnie. Wszelkie metafory naukowe stały się przygodami Alicji, spotyka różne postacie związane z poruszaną tematyką. Jednym z jej przewodników - a właściwie tym głównym- jest Mechanik Kwantowy, przeciwieństwo Mechanika Klasycznego.
Można tu wyłapać mnóstwo sprytnych aluzji do Krainy Czarów albo świata po drugiej stronie lustra (dla przykładu, Kot Schrödingera występujący w roli podobnej do Kota z Cheshire, wypowiedź o biegu w miejscu nawiązująca do sytuacji z Czerwoną Królową). Kolejnym plusem są postacie wzorowane na fizykach kluczowych dla teorii kwantów - tak jak nauczyciel wyglądający jak Niels Bohr w "szkole kopenhaskiej". To właśnie epizod z nim jest moim ulubionym. W tym samym rozdziale Alicja spotyka nawet postaci z baśni Andersena - teoria Małej Syrenki o wielości światów jest niesamowita.
Uważam, że warto się zapoznać z tą książką, jeśli jest się fanem Carrolla. Również fizyka kwantowa jest ciekawym tematem, równie interesującym i zagmatwanym co np. sny, wyobraźnia.
To książka silnie inspirowana dziełami Lewisa Carrolla, na co wskazuje już tytuł. Bohaterka imieniem Alicja, żyjąca w późniejszych czasach, przeżywa we śnie podobną przygodę co jej oryginał. Różnica jest taka, że trafia do krainy, w której pozna... fizykę kwantową.
Zapada w pamięć to, że chociaż książka dotyczy zagmatwanego tematu, czyta się ją świetnie. Wszelkie metafory...
2019-05-03
2019-01-01
2018-09-28
Absolutnie magiczna i piękna powieść, o ile ktoś jest otwarty na niecodzienne historie :)
To jedna z wielu książek, z którymi zetknęłam się dzięki Maratonowi Czytelniczemu w latach szkolnych. Opowiada o Ewie i Adamie (co ciekawe, takie same imiona nosi para z powieści Terakowskiej "Poczwarka"), którzy oczekują narodzin dziecka. Na początku poznajemy dziwną scenę, w której Ewa czuje w nocy niewyjaśnioną chęć zjedzenia korzenia rosnącego w jej ogrodzie. Zasypia spokojnie po wykonaniu tej czynności. Później, gdy ich syn jest już na świecie okazuje się, że ma dosyć oryginalny wygląd. Przychodzi czas zarejestrowania dziecka i nadania imienia - pech sprawia, że zamiast imienia Jan, Janek jak podają rodzice, urzędnik wpisuje w akcie imię Jonyk. Dopiero po fakcie Ewa zdaje sobie z tego sprawę, ale daje sobie czas na zmianę. Niedługo potem zyskuje też nowego towarzysza, kota uratowanego od utonięcia. Nazwany zostaje Kotykiem (co idzie w parze z Jonykiem). Co dziwne, dziecko zaczyna wypowiadać pełne i poprawne zdania, gdy Ewa i Kotyk są z nim sami, a wkrótce zabiera ich też w zaskakującą podróż...
Ewa, Jonyk i kot trafiają do krainy związanej z symboliką kart Tarota. Rozpoczynają misję w miejscu, do którego trafiają w swoich snach. Muszą rozwiązać zagadkę związaną z czarownicą Gimel, zaginionym księciem Thetem i niecodzienną zmianą Cesarzowej. Będą musieli odkryć prawa rządzące w fantastycznym świecie, a Ewa zagłębi się w badanie tajemnych symboli i własnej - być może równie zagadkowej co magia - przeszłości.
"W krainie kota" jest dla mnie książką pełną uroku. To nie jest jedna z książek-bestsellerów ani nagrodzonych Noblem, powiedziałabym, że jest mniej znana niż wiele innych tytułów. Jest jednak absolutnie warta przeczytania. Historia jest baśniowa, a zarazem związana z rzeczywistym światem. Chodzi o coś więcej niż czary i inne wymiary; to opowieść o ukrytych znaczeniach, poszukiwaniu prawdy i przywiązaniu. Kraina Tarota została w wyjątkowy sposób przedstawiona przez autorkę. Związek z kartami przypomina mi "Przygody Alicji w Krainie Czarów", ale poza tym jest to zupełnie inny pomysł, wsparty "alchemiczną" symboliką i równie przekonujący co wiele innych kultowych fantastycznych miejsc.
W tej opowieści znajdzie się humor, wyjątkowa fantazja, gorzki wątek porzucenia czy też znęcania się jednych dzieci nad innymi. Niektóre momenty są naprawdę dziwne (jedna z osób, która razem ze mną czytała tę książkę bardzo krytykowała groteskową scenę lotu dziecka, kota i kobiety przez "kosmos"), ale są tu też "poważniejsze" sceny. Te drugie wprowadzają alegoryczny nastrój, właściwy tak wielu baśniom i legendom. Końcówka wzruszyła mnie; uważam, że "W krainie kota" jest wartościowe dla każdego, kto czuje intuicyjnie, że dana historia ma w sobie "to coś", co go przyciąga. Takie powieści sprawiają też, że zaczyna się myśleć o wielu rzeczach, które są pełne magii, chociaż nie dają nam żadnej mocy ani nie pozwalają na podróżowanie między światami.
Absolutnie magiczna i piękna powieść, o ile ktoś jest otwarty na niecodzienne historie :)
To jedna z wielu książek, z którymi zetknęłam się dzięki Maratonowi Czytelniczemu w latach szkolnych. Opowiada o Ewie i Adamie (co ciekawe, takie same imiona nosi para z powieści Terakowskiej "Poczwarka"), którzy oczekują narodzin dziecka. Na początku poznajemy dziwną scenę, w której...
2017-06
2017-11-29
Dużo by można mówić o ukrytych znaczeniach w "Przygodach Alicji w Krainie Czarów" jak i jej kontynuacji...
Wspaniale było przeczytać obie książki w oryginale. Dodatkowo jest tam kilka tekstów Carrolla (An Easter Greeting To Every Child Who Loves Alice, Christmas Greeting From A Fairy To A Child, wiersz "Which Dreamed It?").
To jest ARCYDZIEŁO. To jest książka, która ma tym więcej symboli, im więcej się o tym myśli. To książka, którą chciałam mieć i w końcu ją znalazłam.
Z językowego punktu widzenia to interesujące poznać w wersji angielskiej różne gry słów, które tam są i móc je porównać do polskich tłumaczeń. Poza tym, to kopalnia cytatów o czasie, logice, życiu, szaleństwie (?). Trudno mi znaleźć takie słowa, które mogłyby w pełni wyrazić, jaki jest mój związek z tą książką.
Dziękuję Ci, Empiku i Lewisie Carrollu.
(Ciekawostka: w wierszu "Which Dreamed It?" pierwsze litery wersów układają się w słowa ALICE PLEASANCE LIDDELL).
Dużo by można mówić o ukrytych znaczeniach w "Przygodach Alicji w Krainie Czarów" jak i jej kontynuacji...
Wspaniale było przeczytać obie książki w oryginale. Dodatkowo jest tam kilka tekstów Carrolla (An Easter Greeting To Every Child Who Loves Alice, Christmas Greeting From A Fairy To A Child, wiersz "Which Dreamed It?").
To jest ARCYDZIEŁO. To jest książka, która ma tym...
2018-11-07
2018-10-24
2018-10-08
Książkę "Tajemniczy ogród" poznałam będąc w szkole podstawowej. Co jakiś czas znów do niej wracam.
Mary musi przenieść się z Indii po śmierci rodziców do swego nieznanego wuja w Anglii, pana Cravena. Posiada on ogromny dom otoczony ogrodami. Jeden z nich został zamknięty dziesięć lat temu i stanowi dziwaczną tajemnicę ekscentrycznego dworu. Dziewczynka, która od początku nie potrafiła zawierać prawidłowych więzi z ludźmi powoli zmienia się pod wpływem spotkanych w nowym miejscu osób. Jak to dziecko, jest ciekawska i słysząc o ogrodzie postanawia go odnaleźć, a także poznać inne sekrety dworu.
Naprawdę piękna powieść. Jest dla każdego, kto chce poznać świat w nieco inny sposób - patrzeć na niego z refleksją, dostrzegać piękno, szukać tego, co chce odnaleźć. Lubię tajemnice. Tytułowy ogród to dla mnie takie miejsce, które każdy może mieć - jego własne miejsce, gdzie może zapomnieć o świecie i spojrzeć w głąb duszy, aby zrozumieć siebie.
W miarę jak Mary opiekuje się ogrodem, ona sama staje się lepszym człowiekiem. Poznaje Dicka, który okazuje się przyjacielem.
Ciekawym bohaterem jest również Colin, chłopiec żyjący w tym samym domu, kuzyn Mary. Poznany przez nią za sprawą przypadku, żyje w strachu przed wyimaginowaną chorobą i złośliwością otoczenia. Jego świat jest również zamknięty - zamiast roślin wypełniają go piękne książki, które Colin czyta i które rozbudzają jego wyobraźnię.
Moim zdaniem przesłanie "Tajemniczego ogrodu" jest takie, aby odważyć się na zmiany na lepsze. Wystarczy odnaleźć w sobie siłę i chęć, aby przywrócić do życia coś zapomnianego. Nadzieja, jak róże w zamkniętym ogrodzie, przetrwa, trzeba ją tylko odnaleźć.
Książkę "Tajemniczy ogród" poznałam będąc w szkole podstawowej. Co jakiś czas znów do niej wracam.
Mary musi przenieść się z Indii po śmierci rodziców do swego nieznanego wuja w Anglii, pana Cravena. Posiada on ogromny dom otoczony ogrodami. Jeden z nich został zamknięty dziesięć lat temu i stanowi dziwaczną tajemnicę ekscentrycznego dworu. Dziewczynka, która od początku...
2018-09-06
Prywatnie umieściłam tę książkę na liście tych, które najbardziej mną "wstrząsnęły". Podczas pierwszej lektury topiłam się we łzach, podobnie jak Alicja od Krainy Czarów w jednym z rozdziałów. Teraz mając własne wydanie po raz drugi przeczytałam powieść Zusaka.
Liesel Meminger dociera do przybranej rodziny, która ma ją wychowywać. Rozstaje się z biologiczną matką, w trakcie podróży umiera jej mały brat. Wkrótce rozpoczyna życie u rodziny Hubermannów. To czasy, kiedy nazizm rośnie w siłę i zbliża się II wojna światowa. Dziewczynka jest zagubiona, ma braki w edukacji. Interesuje ją pewien szczególny przedmiot - "Podręcznik grabarza" skradziony po pogrzebie swego brata. Później pomoże jej w nauce czytania. Dzięki niemu jej przybrany ojciec, Hans, będzie ją uspokajał po nocnych koszmarach o śmierci brata. Liesel przekona się, jaką moc mają słowa.
Z czasem świat w powieści stawał się coraz groźniejszy. Tymczasem Liesel dorastała, poznała Rudy'ego Steinera - przyjaciela i poznała nową tajemnicę Hubermannów. Rodzina ukrywa w piwnicy Żyda - jest to Max. Poznaje go także Liesel, co zapoczątkuje kolejne zmiany w jej życiu, tak jak kolejne skradzione książki...
"Złodziejka książek" ma w sobie sporą dawkę mroku. Wojna, Holokaust, osamotnienie. Narratorem jest... Śmierć. Jak się jednak okazuje, potrafi być bardzo ludzką postacią. Są też humorystyczne sceny, ciepłe emocje. Historia znajomości Maxa i Liesel, poświęcenie Hubermannów, przywiązanie Rudy'ego to naprawdę dobrze rozwinięte i opisane wątki. Trudno być obojętnym wobec charakterystycznych, czasem ekscentrycznych bohaterów tej opowieści. Często byłam zasmucona przeżyciami Liesel, żeby potem śmiać się z jej rozmów z Rudym, a potem rozmyślać nad rozprzestrzenianiem się zła i ideologią, która doprowadziła do ludobójstwa.
Narracja nie jest chronologiczna, czasem Śmierć opisuje zdarzenia z przyszłości, czasem przenosimy się w przeszłość. Czyni to powieść podobną do zbioru wspomnień, wyciąganych w czasami przypadkowej kolejności. Jest tu trochę momentów, które sprawiają, że czyta się "książkę w książce". Chodzi o dzieła autorstwa Maxa, nieliczne fragmenty książek czytanych przez Liesel.
Akcja książki dzieje się w Niemczech, bardzo ważne jest ukazanie tutaj zwykłych osób wobec polityki państwa. Wielu zwyczajnych mieszkańców kraju musiało zająć jakąś postawę wobec niej - najlepiej sprzyjającą. Byli tacy, którzy entuzjastycznie czcili Hitlera, byli tacy, którzy wstępowali do NSDAP dla korzyści, byli ludzie mniej i bardziej jawnie sprzeciwiający się temu szaleństwu. Mamy tu zwykłe życie w mieście Molching, które toczy się równolegle z wielkimi wydarzeniami na świecie. Coraz częściej te dramatyczne wydarzenia wkraczają w życie tych ludzi.
To nie jest książka, która gloryfikuje jakikolwiek naród i próbuje opisywać historię w bardziej czy mniej popularny sposób. To książka o człowieczeństwie wystawionym na próbę w dziwnych czasach.
Życie młodej Liesel bywa koszmarem, bywa też zbliżone do marzeń. To własnie książki, Max, pewnie i Rudy czynią je lepszym.
Książka przez duże K.
Prywatnie umieściłam tę książkę na liście tych, które najbardziej mną "wstrząsnęły". Podczas pierwszej lektury topiłam się we łzach, podobnie jak Alicja od Krainy Czarów w jednym z rozdziałów. Teraz mając własne wydanie po raz drugi przeczytałam powieść Zusaka.
Liesel Meminger dociera do przybranej rodziny, która ma ją wychowywać. Rozstaje się z biologiczną matką, w trakcie...
2018-08-18
2018-08-16
2018-07-30
Historynka oraz Jasper Dale to zdecydowanie moje dwie ulubione postacie z tej dylogii L. M. Montgomery.
To jedna z książek mojego dzieciństwa, do której ostatnio wróciłam. Pamiętam, że przeczytałam ją zapewne później niż cykl o Anii Shirley, ale obie serie podobały mi się tak samo. Teraz trochę większą nostalgię zaczęłam żywić do "Historynki" i "Złocistej drogi" - o ile z cyklu o Ani najbardziej lubię początkowe części, ponieważ najbardziej Ania była mi bliska jako dziecko, a potem zaczynały mnie fascynować inne dziecięce postaci z tamtej serii... Tu, w "Złocistej drodze" historia zostaje przerwana, nie znamy dalszych losów dorastającej Sary/Historynki i jej dorosłego życia. Pewne przesłanki mamy w książce, jednak dotyczą one wspomnień narratora związanych z dalszymi latami, ale one nie są opisane w książce.
To, co lubię w tej powieści to wspomniana przeze mnie para bohaterów. Historynka jest wyjątkową osobą, ma dar do opowiadania fascynujących historii i wielką wyobraźnię - to ją łączy z Anią, chociaż ta druga nie zajmowała się głównie opowiadaniem, za to lubiła pisać. To historia dziejąca się w innych czasach i podczas lektury rozmyślałam trochę o tym, że bez względu na rozwój technologii i zmianę epoki jest naprawdę mało takich osób jak Historynka. Wśród dzieci i nastolatków coraz mniej... Nasza bohaterka nie jest bowiem dzieckiem, jest nastolatką. A dzisiaj szczególnie w tej grupie wiekowej widzę brak wyobraźni... Kończąc takie wywody, jest dla mnie naprawdę bliską postacią.
Jasper Dale - chyba dla niego powróciłam do tej serii. Każdy kto czytał wie, jaka była jego intrygująca i tajemnicza historia. Chciałam ponownie przeczytać "Historynkę" i "Złocistą drogę", ponieważ pewnego dnia przypomniałam sobie pewien motyw i zaczęłam szukać, w której z książek Montgomery się znajdował. Chodziło o pewien pokój, który jest istotnym elementem opowieści o "Dziwaku" - jak nazywają go ludzie. Więcej nie zdradzę, bowiem każdy, kto zna tę książkę zna i pokój w domu Jaspera, a kto nie, ten niech przeczyta :D On również mi zaimponował, tak jak Historynka. Jest postacią wrażliwą, również z dużą wyobraźnią. Jest romantyczny, przyjazny, chociaż dla ogółu otoczenia (poza Historynką i pewną inną osobą) wydaje się niezwykle niedostępny i nieśmiały. Również jest coś, co nas łączy.
Historynka oraz Jasper Dale to zdecydowanie moje dwie ulubione postacie z tej dylogii L. M. Montgomery.
To jedna z książek mojego dzieciństwa, do której ostatnio wróciłam. Pamiętam, że przeczytałam ją zapewne później niż cykl o Anii Shirley, ale obie serie podobały mi się tak samo. Teraz trochę większą nostalgię zaczęłam żywić do "Historynki" i "Złocistej drogi" - o...
2018-06-28
To niezwykła powieść. Jest jak podróż w minione wieki, opisana tak, że zupełnie da się poczuć klimat tamtego Paryża.
O przeczytaniu "Katedry..." myślałam już jakiś czas, w końcu to świetna klasyka. Okazja nadarzyła się dzięki bookcrossingowi.
W książce przeplatają się losy wielu osób. Życia archidiakona Klaudiusza Frollo, Cyganki Esmeraldy, garbusa Quasimodo (dzwonnika w tytułowej świątyni), strażnika Febusa i kilku innych osób splatają w ciągu niesamowitych wydarzeń.
Są tu tajemnica, trzymające w napięciu wydarzenia, dowcip, erudycja autora. Czytając tę książkę nie chciałam przypadkowo zobaczyć czegoś z dalszych stron, aby czytać bez spoilerów - "Katedra Marii Panny w Paryżu" jest tego całkowicie warta.
Na uwagę zyskują też plastyczne opisy; miasto z jego przepychem, ale też i brudem, szemranymi zakamarkami. Podobnie zachwycające są opisy katedry, która jest całym światem dla Quasimodo. Ta postać, ciężko doświadczona przez życie, znalazła azyl u archidiakona. Jak się jednak okaże, w końcu i katedra przestanie być do końca bezpieczna. Jedną z rzeczy, które najmocniej zapamiętam były na pewno losy dzwonnika - raz ubóstwianego przez ludzi w trakcie zabawy, wybranego "papieżem" karnawału, innym razem (właściwie przez większość czasu) pogardzanego.
Esmeralda to urzekająca postać; czar dziewczyny zaczyna być problematyczny, a ona sama okazuje się poszukiwać odpowiedzi na pewne ważne pytanie. Wraz z nią pojawia się wątek tajemnicy jej pochodzenia, to również wokół Esmeraldy kręci się główny wątek książki.
Niesamowite było odczuć, jak zmieniają się moje uczucia do niektórych bohaterów, jak poszerzał się ich obraz w miarę odkrywania nowych rzeczy.
To jedna z najlepszych powieści, jakie czytałam od dłuższego czasu.
To niezwykła powieść. Jest jak podróż w minione wieki, opisana tak, że zupełnie da się poczuć klimat tamtego Paryża.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO przeczytaniu "Katedry..." myślałam już jakiś czas, w końcu to świetna klasyka. Okazja nadarzyła się dzięki bookcrossingowi.
W książce przeplatają się losy wielu osób. Życia archidiakona Klaudiusza Frollo, Cyganki Esmeraldy, garbusa Quasimodo (dzwonnika w...