-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-10-20
2020-10-02
2020-08-05
WSZYSCY LUDZIE ŚNIĄ NA JAWIE
Kilkanaście lat temu napisałam referat na temat znaczeń snu w filmach Bergmana. Lektura książki Banany Yoshimoto sprawiła, że z dużym sentymentem powróciłam do starego tekstu. Nie ukrywam, iż uwielbiam powieści i filmy, kierujące się swoistą logiką snu, zaś w "N.P." ów niejednoznaczny oniryczny nastrój okazał się elementem, który urzekł mnie już od pierwszych stron.
Słowem wstępu pozwolę sobie przytoczyć użyty przeze mnie we wspomnianym artykule (a pochodzący z przedmowy do "Gry snów") cytat Strindberga: "Sen-oswobodziciel często bywa męczący, ale gdy męka jest najbardziej dominująca, przychodzi przebudzenie i godzi cierpiącego z rzeczywistością, która – bez względu na to, jak bolesna – w danej chwili wydaje się rozkoszą w porównaniu z męczącym snem".
Zdaję sobie sprawę, iż podobne rozpoczęcie recenzji (o której wolę myśleć w kategoriach luźnej refleksji) wydaje się niczym budowanie domu od dymu z komina, lecz nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w "N.P." pomieszanie przyjemności i cierpienia, radości i smutku, mroku i światła tworzy delikatną tkankę budującą strukturę tej niewielkiej powieści.
Banana Yoshimoto to obecnie jedna z najbardziej cenionych pisarek japońskich. Swój pseudonim artystyczny zawdzięcza zaś miłości do kwiatów bananowca. Debiutowała powieścią "Kuchnia", która kilkanaście lat temu ukazała się w Polsce.
W wywiadzie autorka przyznała, że ceni twórczość Harukiego Murakamiego. Nie ukrywam, iż skojarzenia z dziełami znanego pisarza przychodziły mi na myśl w trakcie lektury wielokrotnie. Yoshimoto tworzy ciekawe, lecz nieco oderwane od życia postacie, snujące się po świecie niczym sylwety w teatrze cieni. Po trochu istnieją naprawdę, po trochu - przynależą do odrębnej rzeczywistości, innego wymiaru. To, co "realne" przeplata się w bardzo subtelny sposób ze światem snu i sztuki.
"N.P." opowiada o tworzeniu literatury, znoju jej tłumaczenia. Działalność artystyczna owiana jest ponadto aurą tajemnicy oraz towarzyszą jej pogłoski o wiszącej nad przeklętymi utworami klątwie. Podobny motyw przywodzi na myśl japońskie wierzenia dotyczące dobrej śmierci. Od tego, jak wygląda ostatnia chwila umierającego, zależy, czy zazna on pośmiertnego spokoju, czy też przemieni się w żądnego zemsty onryō.
Równie wielką wagę przykłada Yoshimoto do pory roku, w której dzieje się akcja powieści. Cóż za piękne jest to lato! Z jednej strony duszne, przyjemne, a z drugiej - niepokojące i wypełnione ciemnością. Doskonale oddaje nastroje towarzyszące głównej bohaterce, zaplątanej w skomplikowane relacje z innymi postaciami.
Poplątane, acz ukazane bardzo subtelnie związki bohaterów to kolejny element, nasuwający skojarzenia z prozą Murakamiego. Zarówno historie przyjaźni, jak i kazirodczych związków, utkane zostały tak zwiewnie - niczym z delikatnej materii snu. Jego miękka, pajęczynowa tkanka amortyzuje mroczną stronę opowieści, nie dopuszcza jej w pełni do głosu. A przecież w "N.P." losy bohaterów naznaczone są samobójczymi śmierciami najbliższych osób, a oni sami nie są od myśli samobójczych wolni.
Pozostaje nam w końcu tajemnica. Czym są zagadkowe, oznaczone kolejnymi numerami opowiadania? Jaki wpływ na życie postaci wywrze historia numer 98? Jeśli lubicie japońską literaturę i chcecie poznać odpowiedź na powyższe pytania, koniecznie sięgnijcie po "N.P.".
WSZYSCY LUDZIE ŚNIĄ NA JAWIE
Kilkanaście lat temu napisałam referat na temat znaczeń snu w filmach Bergmana. Lektura książki Banany Yoshimoto sprawiła, że z dużym sentymentem powróciłam do starego tekstu. Nie ukrywam, iż uwielbiam powieści i filmy, kierujące się swoistą logiką snu, zaś w "N.P." ów niejednoznaczny oniryczny nastrój okazał się elementem, który urzekł mnie...
2019-06-14
2020-06-10
Niezbyt często sięgam po kryminały, ale jeśli to czynię - oczekuję prozy nieszablonowej i mało oczywistej. "Kieszonkowiec", wydany w iście kieszonkowym formacie, moje oczekiwania spełnił. Z jednej strony odznacza się nastrojowym klimatem, z drugiej - wartką akcją. Głównego bohatera, mimo jego złodziejskiego fachu, nietrudno polubić. Ten twardy niczym Ryan Gosling w "Drive" facet mięknie jednak, gdy chodzi o kobiety i dzieci w potrzebie. Smaczku całej historii dodaje filozofujący mafiozo, nawiązujący w swych tyradach do Dostojewskiego. Nie nazwałabym niewielkiej powieści Nakamury wybitną, lecz na pewno jest to rozrywka na bardzo przyzwoitym poziomie.
Niezbyt często sięgam po kryminały, ale jeśli to czynię - oczekuję prozy nieszablonowej i mało oczywistej. "Kieszonkowiec", wydany w iście kieszonkowym formacie, moje oczekiwania spełnił. Z jednej strony odznacza się nastrojowym klimatem, z drugiej - wartką akcją. Głównego bohatera, mimo jego złodziejskiego fachu, nietrudno polubić. Ten twardy niczym Ryan Gosling w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-02
2019-10-08
BĘDZIESZ NIEZWYCIĘŻONE, WILCZE SZCZENIĘ
Wilki bardzo często pojawiają się w bajkach i baśniach dla dzieci. Któż bowiem nie słyszał historii Czerwonego Kapturka, nie zna "Księgi dżungli" i historii Mogwliego? W opowieściach dla najmłodszych ci spokrewnieni z psami drapieżnicy przestawiani są najczęściej jako uosobienie sprytu lub zła, równie często nadawane są im typowo ludzkie cechy charakteru. Wspomniana "Księga dżungli" wydaje się w tym zestawieniu wyjątkowa, lecz nawet w niej wilki bardzo przypominają ludzi.
Shen Shixi pochodzi z Szanghaju. Jest autorem bajek dla dzieci, a ich bohaterowie to najczęściej zwierzęta. Warto zaznaczyć, iż "Marzenie o wilczym królu" sprzedało się w Chinach w nakładzie trzech milionów egzemplarzy - liczbie godnej pozazdroszczenia. Czy warto więc sięgnąć po jedną z jego książek?
Wilczyca Zilan traci ukochanego towarzysza, ojca swoich szczeniąt. Silny wilk w spadku pozostawia jej jednak jedną ambicję - pragnie, by jeden z jego potomków wywalczył pozycję przywódcy stada, został wilczym królem. Kochająca Zilan zrobi wszystko, by owo marzenie się ziściło. Czy podoba trudnemu zadaniu?
Shen Shixi w niezwykle ciekawy sposób przybliża czytelnikowi zwyczaje panujące wśród wilków. Wielokrotnie tłumaczy, jak bardzo różnią się one od naszych ludzkich obyczajów. Podobny sposób ukazania świata natury, bez ckliwości i sentymentów, to dla mnie najmocniejszy atut opowieści. Sprawia on, że pozycją mogą się zainteresować zarówno młodzi ludzie, jak i dorośli.
Nie postrzegam jednak opowieści napisanej przez Shena Shixi jako baśni o podążaniu za własnymi marzeniami. Dla mnie to historia o nadmiernych ambicjach rodzicielskich, przesłaniających matce dobro i szczęście dziecka. Gdyby wilczyca Zilan była człowiekiem, zostałaby tyranem, katującym swych potomków treningami, na które oni nie mają najmniejszej ochoty.
Dla mnie jest to jednak atut, ponieważ z trudem znoszę ckliwe historie o zwierzętach pięknych i szlachetnych, lecz całkowicie wyzbytych zwierzęcych instynktów. Oczywiście najgorszym drapieżnikiem w opowieści okazuje się nie wilk, lecz człowiek. Chociaż spotykamy go jedynie sporadycznie, to on sieje największe spustoszenie, nie żywiąc ani krztyny szacunku dla przyrody.
W trakcie lektury zadawałam sobie pytanie, czy mogłabym historię napisaną przez Shena Shixi przeczytać mojej niespełna sześcioletniej córce. Chociaż z uwagą słuchała już ona takich książek jak "Hobbit", w tym wypadku jestem przekonana, iż "Marzenie o wilczym królu" powinno trafić w ręce nieco starszego czytelnika. W końcu młode wilki to nie słodkie szczeniaczki, zaś dzika przyroda potrafi być niezwykle surowa i bezwzględna.
BĘDZIESZ NIEZWYCIĘŻONE, WILCZE SZCZENIĘ
więcej Pokaż mimo toWilki bardzo często pojawiają się w bajkach i baśniach dla dzieci. Któż bowiem nie słyszał historii Czerwonego Kapturka, nie zna "Księgi dżungli" i historii Mogwliego? W opowieściach dla najmłodszych ci spokrewnieni z psami drapieżnicy przestawiani są najczęściej jako uosobienie sprytu lub zła, równie często nadawane są im typowo...