Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To już moje drugie spotkanie z Karolem Fitrzykiem. Poprzednia książka, którą miałam okazję czytać "Kamieniarz" zrobiła na mnie duże wrażenie. Tym razem było jeszcze bardziej "dziwnie".
Jan Stec to dziennikarz, który został posądzony o podwójne morderstwo swoich informatorów. Do tego jest alkoholikiem i jego życie w tej chwili to myśl by tylko się napić. Sąd go uniewinnia. Jednak wokół niego i sprawy jest bardzo głośno. Po namowach swojej przyjaciółki wyrusza do Krościenka by przeczekać największy szum wokół jego osoby i spróbować chociaż na chwilę nie sięgać po alkohol.
To co tam go spotyka nie śniło mu się nawet w największych koszmarach.
Zauważyłam, że sięgając po książki Pana Karola trudno stwierdzić czego tak naprawdę można się spodziewać. To co spotkało głównego bohatera jest tak dziwne, że w zasadzie nie wiemy czy to zwidy po odstawieniu alkoholu, czy może jednak obłęd albo jeszcze coś zupełnie innego. Każdy z czytelników sięgając po "Dusze czyśćcowe" zapewne odniesie zupełnie inne wrażenia po lekturze. Osobiście miałam taki mętlik w głowie, że trudno było odróżnić co jest snem, a co jawą. Autor potrafi w sposób idealny wyprowadzić czytelnika w pole, by na końcu zawrócił na właściwą ścieżkę mając jednak z tyłu głowy czy to faktycznie dobra droga. Po mimo, że na końcu wszystko się wyjaśniło to i tak pozostało mnóstwo pytań, domysłów i przypuszczeń. Każdy powieść może interpretować w dowolny sposób. Po mimo, że na stronie lubimy czytać książkę uznano za horror to dla mnie zdecydowanie bardziej pasuje gatunek thriller psychologiczny.

To już moje drugie spotkanie z Karolem Fitrzykiem. Poprzednia książka, którą miałam okazję czytać "Kamieniarz" zrobiła na mnie duże wrażenie. Tym razem było jeszcze bardziej "dziwnie".
Jan Stec to dziennikarz, który został posądzony o podwójne morderstwo swoich informatorów. Do tego jest alkoholikiem i jego życie w tej chwili to myśl by tylko się napić. Sąd go uniewinnia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Komisarz Berg odwiedza Mortalistę z prośbą o pomoc w śledztwie. W Krakowie dochodzi do serii bardzo brutalnych morderstw, a policja niestety nie radzi sobie z śledztwem dlatego prosi aby Honoriusz obejrzał zmasakrowane zwłoki i być może znajdzie coś co rzuci nowe światło na sprawę. Mond szybko łączy sprawę z jednym z seryjnych morderców tyle że on żył 150 lat temu. Jak to możliwe? Morderca działa dokładnie tak samo jak Kuba Rozpruwacz i krok po kroku odwzorowuje tamte zbrodnie. Kim jest morderca? Tego wszystkiego próbują dowiedzieć się Honoriusz i Allegra ze współpracy z policją.
Trzecia część z serii z Honoriuszem Mondem poraża kolejnymi zbrodniami. Czytając "Inkarnatora" Miałam wrażenie jakby autor starał się podejść do całości bardziej filozoficznie. Widocznie nasz bohater Mortalista miał właśnie takie potrzeby wyrzucenia z siebie tej filozoficznej części. Nie wiem czy znacie serię ale napiszę Wam, że o samym Honoriuszu wiemy nie wiele. Nie wiemy nic o jego rodzicach, rodzeństwie i jak było jego dzieństwo. Krok po kroku, książka po książce odkrywamy kolejne tajemnice Mortalisty i poznajemy jego przeszłość. Wydaje mi się, że w tej części chyba odkrył największy fragment swojego dzieciństwa.
Wracając do zbrodni autor jak zwykle pokazał na co go stać i tu chyba nie będzie niczym nowym jak napiszę, że po raz kolejny zostałam pozytywnie zaskoczona. Nasz Mortalista jak zwykle krok po kroku układał kawałki układanki by w końcu pojawił się obraz mordercy w całości. Napięcie, szybka akcja i niespodziewane zakończenie to to co zawsze towarzyszy mi podczas czytania książek Czornyja.
Jednak ta część podobała mi się chyba najmniej ze wszystkich.

Komisarz Berg odwiedza Mortalistę z prośbą o pomoc w śledztwie. W Krakowie dochodzi do serii bardzo brutalnych morderstw, a policja niestety nie radzi sobie z śledztwem dlatego prosi aby Honoriusz obejrzał zmasakrowane zwłoki i być może znajdzie coś co rzuci nowe światło na sprawę. Mond szybko łączy sprawę z jednym z seryjnych morderców tyle że on żył 150 lat temu. Jak to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Joanna Grabowska to nasza główna bohaterka. Kobieta po czterdziestce z trójką dzieci i mężem, który kompletnie nie zauważa swojej żony. Kobieta czuje się zaniedbana i niedoceniona. Aśka ma pracę, którą kocha - jest kuratorem sądowym. Po mimo, że praca jest wymagająca, niesie ze sobą obciążenia psychiczne jak i niebezpieczeństwo to nie wyobraża sobie innej pracy.
Podczas szkolenia służbowego poznaje aplikanta, który zwraca uwagę na kobietę jednak Joanna jako przykładna żona nie ma zamiaru komplikować sobie życia. Wszystko się zmienia gdy odkrywa, że jej mąż ma romans.
W całkiem spokojnym jak do tej pory Grodzisku Mazowieckim dochodzi do serii zabójstw, a Joanna ma wrażenie, że ktoś ją śledzi. Kobieta pewnego dnia dostaje nawet list z pogróżkami.
"Zakręt" Sandry Cichej to pozornie bardzo lekka książka, taka dosłownie na jeden wieczór. Dla mnie to bardziej romans z tłem kryminalnym ale jest też pewien szczegół na który warto zwrócić uwagę. Mimo, że historia jest lekka to pokazuje blaski i cienie pracy kuratora sądowego. Autorka pokazała jak bardzo praca jest wymagająca, jak pracownicy narażeni są na stres. Tu nie ma pewności czy ktoś z dozorowanych nam nie zagraża, czy nas nie skrzywdzi. Są też chwile, które wynagradzają wszystko kiedy rodzina staje na nogi i dziękuję takiemu kuratorowi. To praca zapewne nie dla każdego bo (tak przynajmniej myślę) ktoś kto jest słaby psychicznie na pewno nie poradzi sobie w takim środowisku. Właśnie to najbardziej mnie zaciekawiło w książce autorki.
Muszę też wspomnieć o tle czyli o zabójstwach, które pojawiają się w książce. Oczywiście to tylko nawiązanie, że coś się dzieje dookoła jednak tu zdecydowanie widać, że autorka ma talent i świetnie idzie jej budowanie napięcia. Po "Deprawacji" widzę, że to gatunek, w którym Pani Sandra się odnajduje i potrafi trzymać w niepewności.
No i główny wątek czyli nasza Joanna i jej życie. Matka trójki dzieci, kobieta pracująca i mąż, który jest gdzieś kompletnie obok. Brakuje tu wsparcia, wspólnie spędzonego czasu małżonków. Pojawia się obojętność chociaż Aśka próbuje jakoś to wszystko posklejać jednak sama nie daje rady. Wtedy pojawia się mężczyzna, który może zaoferować wszystko to co powinien mąż. Finał może być tylko jeden...
Jeśli pisać o głównym wątku to wiadomo - bardzo przewidywalna, bez żadnego zaskoczenia. Łącząc w całość wszystkie wątki książka nadal lekka i przyjemna i bardzo szybko się czyta. Bardzo krótkie rozdziały. Język którym pisze autorka bardzo przystępny więc przez książkę się płynie. Jak na debiut to książka jest po prostu dobra.
Jeśli lubicie romanse i chcecie poczytać o pracy kuratora to sięgnijcie po książkę. To pierwsza część z serii. Druga część nosi tytuł "Za zakrętem"

Joanna Grabowska to nasza główna bohaterka. Kobieta po czterdziestce z trójką dzieci i mężem, który kompletnie nie zauważa swojej żony. Kobieta czuje się zaniedbana i niedoceniona. Aśka ma pracę, którą kocha - jest kuratorem sądowym. Po mimo, że praca jest wymagająca, niesie ze sobą obciążenia psychiczne jak i niebezpieczeństwo to nie wyobraża sobie innej pracy.
Podczas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo rzadko zwracam uwagę na ocenę książki przez innych zanim sama się za nią zabiorę. Chyba że chodzi o zakup książek do biblioteki wtedy wiadomo to jest jakieś kryterium czy warto czy nie. W przypadku "Katharsis" było trochę inaczej. Wiedziałam, że ma wysokie oceny, a ja ją wypożyczyłam z naszej biblioteki. W planach jest zaproszenie kiedyś do nas Pana Macieja więc chciałam poznać kolejne książki autora.
Bohaterów i wątków jest tu cała masa. Każdy bohater ma swoją historię i przeżycia. W zasadzie to jest to saga polsko-grecka bo akcja dzieje się na przełomie wielu lat 1927 - 1990 i poznajemy losy kolejnych pokoleń. Ale po kolei.
II wojna światowa i wojna w Grecji. To tu poznajemy pierwszego z bohaterów Kostasa Tosidosa, chłopca, który poprzysiągł zemstę za śmierć ojca. stał się sławny dzięki akcji wysadzenia wiaduktu nad rzeką Gorgopotamos. Jego losy toczą się tak, że wraz z rodziną trafia do Polski na wyspę Wolin. Tu staję się Konstantym Tosidowskim i ma wieść spokojne życie z rodziną. Jednak w nieoczekiwanym momencie pojawiają się ludzie z przeszłości, którzy zmieniają jego życie w piekło.
Kolejny bohater to "Sacharyna" vel Zygmunt to polski przemytnik z Gdyni, który jest mistrzem w swoim fachu i nie ma sobie równych. Jego historia na kartach książki jest dosyć burzliwa.
Janis lub Janek to syn Kostasa, który ze względu na zdrowie musi przerwać swoją karierę bokserską. Wstępuję do milicji, w której czuje się naprawdę dobrze. Jedna ze spraw przybliża mu losy ojca i jego śmierci.
No i ostatni to "Zulus" - Marek Molenda. Bratanek Sacharyny i jego podopieczny, który marzy o tym by być taki sam jak wujek.
Losy tych czterech mężczyzn łączy tajemnicze miejsce. Kopalnia rudy uranu w Kletnie.
To była książka zupełnie inna niż seria z Jakubem Kanią. Maciej Siembieda zaskoczył swoich czytelników kompletnie inną historią, której chyba nikt się nie spodziewał. Niesamowicie misternie utkania historia czterech osób na pozór nie łączących się ze sobą. Jednak im bardziej zagłębiamy się w historię tym bardziej widać te powiązania jednak zakończenie kompletnie zaskakuje i tego na pewno nikt się nie spodziewał.
Maciej Siembieda łączy wydarzenia, które miały miejsce z fikcją literacką, prawdziwych bohaterów z tymi wymyślonymi. W powieści "Katharsis" znajdziemy wiele dokładnych opisów miejsc, które istniały lub nadal istnieją. Opis wojny i walk w Grecji też ma tu swoje miejsce.
To jest książka przez którą przemierza się powoli, bardzo powoli i nie chodzi tu o to, że akcja jest powolna. O nie, tu się ciągle coś dzieje jednak mimo tego trzeba się skupić na każdym szczególe, których jest tu sporo.
Przyznam się, że miałam ochotę książkę odłożyć i nie kończyć jej. Nawet odłożyłam ją na jakiś czas by przeczytać w tym czasie coś zupełnie innego i dopiero ją skończyłam.
Żebyście nie zrozumieli mnie źle. Książka nie jest zła, jest naprawdę świetna jednak wymagająca dużego skupienia. Mimo wszystko cieszę się, że ją skończyłam. Czeka na mnie kolejna część "Nemezis" ale na tą chwilę muszę sięgnąć po coś zupełnie innego.

Bardzo rzadko zwracam uwagę na ocenę książki przez innych zanim sama się za nią zabiorę. Chyba że chodzi o zakup książek do biblioteki wtedy wiadomo to jest jakieś kryterium czy warto czy nie. W przypadku "Katharsis" było trochę inaczej. Wiedziałam, że ma wysokie oceny, a ja ją wypożyczyłam z naszej biblioteki. W planach jest zaproszenie kiedyś do nas Pana Macieja więc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Seria z Igorem Brudnym Przemysława Piotrowskiego to książki, które mogę brać w ciemno i wiem, że się nie zawiodę. "Smolarz" czekał na stosiku ale nie długo bo przyciągał mnie niesamowicie.
Igor Brudny po ostatniej sprawie postanawia odpocząć i odciąć się od wszystkiego, a gdzie jak nie z dala od cywilizacji odpoczywa się najlepiej? Igor wyruszył w Bieszczady i tam zaszył się w małej, leśnej chacie.
Kiedy giną dwie młode turystki, z którymi Brudny miał wcześniej kontakt jego instynkt policjanta uruchamia się i angażuje się w sprawę. Ożywa bieszczadzka legenda o strasznym smolarzu, a podejrzanym staje się sąsiad Igora Samuel Wanzreich. Jako jedyny Brudny nie wierzy w winę Samuela i zaczynając grzebać w śledztwie odkrywa tajemnice, która sięga czasów wojny. Tutejsi ludzie z szerokimi powiązaniami próbują utrudnić komisarzowi dojście do makabrycznej prawdy.
Szósta część z serii o Igorze Brudnym wciągnęła mnie niesamowicie i kiedy odłożyłam książkę towarzyszyło mi wiele emocji. Przede wszystkim pełen zachwyt nad książką. To było naprawdę coś i można nawet pokusić się o stwierdzenie, że to była chyba najlepsza część z dotychczasowych. Towarzyszył mi też smutek i żal, że to już koniec i zapewne na kolejną część przyjdzie sporo czekać.
Przemysław Piotrowski ma niesamowity talent budowania napięcia w swoich powieściach. Trzyma w napięciu i choćby nie wiadomo jak czytelnik się starał nie ma szans by poszedł tą samą ścieżką co autor, więc zakończenie zawsze zaskakuje. Oczywiście zawsze próbuje się domyślić kto stoi za wszystkim i udaje mi się przeważnie dopiero kiedy trzy czwarte książki jest za mną.
To co towarzyszy mi po każdej książce o Igorze Brudnym to niewyspanie. Nie potrafię odłożyć książki na bok na potem. Jeszcze tylko jeden rozdział i jeszcze jeden i jeszcze...
Jeśli nie znacie serii o Igorze Brudnym to z czystym sercem polecam jednak ostrzegam, że to kryminały z tych mroczniejszym i zdecydowanie o większym kalibrze. Ja pokochałam całym sercem Igora Brudnego i ostatnio nawet zaczęłam sobie wyobrażać aktora, który mógłby zagrać Igora (jeśli kiedyś powstanie ekranizacja na co liczę) i nie wiem kto by sprostał i idealnie wcielił się w rolę.

Seria z Igorem Brudnym Przemysława Piotrowskiego to książki, które mogę brać w ciemno i wiem, że się nie zawiodę. "Smolarz" czekał na stosiku ale nie długo bo przyciągał mnie niesamowicie.
Igor Brudny po ostatniej sprawie postanawia odpocząć i odciąć się od wszystkiego, a gdzie jak nie z dala od cywilizacji odpoczywa się najlepiej? Igor wyruszył w Bieszczady i tam zaszył...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Małgorzata Drobińska to młoda kuratorka sądowa. Jedna z jej podopiecznych nagle znika i nikt nie wie gdzie jest i co się stało. Na domiar złego wcześniej znika też inna dziewczyna. Na początku wszyscy myślą, że chodzi o ich trudną przeszłość. Mieszkańcy Czerska wiążą sprawę zaginięcia dziewczyn z nowo otwartym ośrodkiem dla niebezpiecznych przestępców.
Nad sprawą pracuje młody policjant z chojnickiej komendy Robert Grubicki, który odkrywa co raz więcej sekretów mieszkańców miasta.
Książka "Deprawacja" tak mnie zaciekawiła, że szybko ją kupiłam, odłożyłam na bok inną książkę, którą właśnie czytałam. Tą pochłonęłam w ciągu kilku dni.
To wszystko zasługa Mirki i jej recenzji. Wcześniej książka nawet nigdzie mi nie mignęła, nie słyszałam wcześniej o autorce chociaż to jej trzecia książka.
Sandra Cicha ma świetny styl pisania, który wciąga czytelnika w wir wydarzeń, a w "Deprawacji" dzieje się naprawdę sporo. Rozdziały podzielone są na trzy osoby: tajemniczego Patrona i jego rozmowy z dziewczynami, policjanta Roberta i kuratorkę Gosię. Rozdziały nie są zbyt długie więc spokojnie "jeszcze jeden rozdział przed snem" nie grozi nam niewyspaniem ;)
Autorka w swojej książce nawiązuje do problemów z młodzieżą, o tym jak często nie wiemy co nasze dzieci robią w internecie, a tam czyha wiele niebezpieczeństw.
Małgorzata Drobińska jako kuratorka ma pod opieką trudną młodzież, która wpadła w różne problemy.
Ostatnio jest więcej takich książek, które właśnie poruszają trudne tematy dotyczące młodzieży i jak dla mnie to jestem na tak. Po lekturze zostają zawsze jakieś refleksje.
Sam kryminał dobry, trzyma w napięciu. Sama akcja jest kilkuwątkowa i nie skupia się tylko na jednej sprawie, a na kilku. Mamy tu obraz pracy policji, że po mimo prowadzonej sprawy cały czas dzieje się coś innego i z braku ludzi trzeba zająć się sprawami bieżącymi.
Zakończenie zaskoczyło mnie bardzo, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Głównych bohaterów Gosię i Roberta da się lubić chociaż oni sami za sobą nie przepadają. Być może to przez ich pierwsze, niefortunne spotkanie ;)
To nie jest kryminał z mocnymi scenami więc spokojnie każdy kto lubi takie książki może po nią sięgnąć.
Podsumowując jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona i jestem ciekawa kolejnych książek Sandry Cichej.

Małgorzata Drobińska to młoda kuratorka sądowa. Jedna z jej podopiecznych nagle znika i nikt nie wie gdzie jest i co się stało. Na domiar złego wcześniej znika też inna dziewczyna. Na początku wszyscy myślą, że chodzi o ich trudną przeszłość. Mieszkańcy Czerska wiążą sprawę zaginięcia dziewczyn z nowo otwartym ośrodkiem dla niebezpiecznych przestępców.
Nad sprawą pracuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

ak ja lubię sięgać po książki Piotra Kościelnego. Do tej pory największe wrażenie zrobiła na mnie książka "Szymek". Oj płakałam przy tej książce. Tym razem sięgnęłam po najnowszą powieść "Nielat". Podobny klimat, kolejne dzieciaki z problemami. Taka tematyka bardzo przemawia do mnie jako do matki nastolatka.
Rok 1998, komisarz Andrzej Nawrocki zwany Chartem dostał wezwanie do zwłok mężczyzny, który był wszystkim znany. Janusz Markiewicz znany i powszechnie lubiany aktor. Co aktor mógł robić w takiej melinie? Tego musi dowiedzieć się policja oraz kto i dlaczego zabił aktora.
Tego samego dnia w jednym z wrocławskich pustostanów dzieciaki odnajdują zwęglone zwłoki, które wyglądają na ciało nastolatka. Jedyną charakterystyczną rzeczą jest medalik na szyi zwęglonych zwłok. Przed policjantami dwa trudne śledztwa.
Na pierwszy rzut oka obie sprawy nic nie łączy.
Pierwsza strona książki i pierwsze zwłoki. Kilka kartek dalej kolejne zwłoki. Z jednej strony znany aktor znaleziony w miejscu, w którym teoretycznie nie powinien się znaleźć. Z drugiej strony zwęglone zwłoki nastolatka odnalezione w jednym z pustostanów. Co może ich łączyć? Wszystko i nic.
No właśnie jednak w międzyczasie poznajemy historię jedenastoletniego Michała, który musi szybko dorosnąć przez sytuację w domu i zachowanie jego bliskich. Tu więcej napisać nie mogę by nie spojlerować. Napiszę tylko, że chłopak miał trudne dzieciństwo, musiał dorastać w patologicznej rodzinie i godzić się na to jak go traktowali jego najbliżsi. Michał nie wiedział co jest normalne, a co nie więc nic nikomu nie mówił i dzielnie znosił swój los myśląc, że tak powinno być.
Nie mając wzorów do naśladowania postanawia zacząć zarabiać by uciec ze swą malutką siostrzyczką jak najdalej od rodzinnego domu.

To było naprawdę bulwersujące i szokujące. W takich momentach zastanawiam się ile dzieci żyje w takich domach, w takim patologicznym środowisku i serce mi się kraja, że panuje jakaś zmowa milczenia i nikt nic nie wie co dzieje się za ścianą obok. Nikt nie reaguje bo to nie jego sprawa...
Piotr Kościelny ma pewien dar. Potrafi niesamowicie wiarygodnie opisywać bardzo trudne życiowe problemy, które mogły się zdarzyć się naprawdę.
Chociaż akcja książki dzieje się w latach dziewięćdziesiątych to mam wrażenie, że w tym temacie niewiele się zmieniło.
Książka raczej nie dla wrażliwców, chociaż nie ma tu makabrycznych opisów to sytuacje opisane przez autora są bardzo bulwersujące i szokujące, a zarazem smutne i tragiczne.

ak ja lubię sięgać po książki Piotra Kościelnego. Do tej pory największe wrażenie zrobiła na mnie książka "Szymek". Oj płakałam przy tej książce. Tym razem sięgnęłam po najnowszą powieść "Nielat". Podobny klimat, kolejne dzieciaki z problemami. Taka tematyka bardzo przemawia do mnie jako do matki nastolatka.
Rok 1998, komisarz Andrzej Nawrocki zwany Chartem dostał wezwanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Evie Cormac to dziewczyna, o której nie wiadomo nic. Nie wiadomo kim jest, ile ma lat i kto ją skrzywdził. Jej imię i nazwisko zostało nadane przez sąd po tym jak znaleziono ją w domu ze zwłokami mężczyzny. Minęło sześć lat odkąd ją odnaleziono. Chcę opuścić ośrodek, w którym się znajduje. Czy dziewczynę można uważać za pełnoletnią i czy poradzi sobie sama? Dziewczyna ma pewien dar...potrafi bezbłędnie rozpoznać czy ktoś kłamie.
Cyrus Haven to psycholog, który pracuje dla policji. Kiedy był młody doświadczył traumatycznego przeżycia. Jego starszy brat zamordował rodziców i dwie siostry.
Gdy Cyrus spotyka Evie na swojej drodze postanawia zaopiekować się nią zostając jej opiekunem dopóki sąd nie uzna ją za pełnoletnią.
W tym samym czasie Cyrus pomaga policji w ustaleniu sprawcy morderstwa młodej łyżwiarki Jodie Sheehan.
"Dobra dziewczyna, zła dziewczyna" to w zasadzie dwie historie, o dwóch dziewczynach. Która jest tą dobrą, a która złą trudno powiedzieć. To co łączy obie dziewczyny to Cyrus Haven, policyjny psycholog. Każdej z nich próbuje na swój sposób pomóc.
W książce poznajemy historię Evie tą teraźniejszą i skrawki przeszłości, na przemian z toczącym się śledztwem, w którym psycholog próbuje pomóc policji.
Akcja książki toczy się powoli, bardzo powoli. Autor dokładnie skupia się na każdym szczególe by na koniec pomknąć z akcją niczym błyskawica. Zakończenie totalnie zaskakuje, chociaż jeśli chodzi o mordercę miałam przeczucie ;)
Podsumowując książka jest dobra, jednak dla mnie trochę zbyt wolno dzieje się wszystko. Proszę nie mylić z tym, że jest nudna, co to to nie po prostu wszystko toczy się bardzo powoli.

Evie Cormac to dziewczyna, o której nie wiadomo nic. Nie wiadomo kim jest, ile ma lat i kto ją skrzywdził. Jej imię i nazwisko zostało nadane przez sąd po tym jak znaleziono ją w domu ze zwłokami mężczyzny. Minęło sześć lat odkąd ją odnaleziono. Chcę opuścić ośrodek, w którym się znajduje. Czy dziewczynę można uważać za pełnoletnią i czy poradzi sobie sama? Dziewczyna ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

książce Krystiana Stolarza słyszałam wiele dobrego no i nie byłabym sobą gdybym tego nie sprawdziła. Krystian Stolarz to policjant wydziału kryminalnego znanego w social mediach jako @policjant_czytaipisze . Spełnił swoje marzenie i napisał prawdziwy kryminał. Jak oceniam jego debiut? Zapraszam do czytania.
Naczelnik wydziału kryminalnego Filip Witczyński zostaje brutalnie zamordowany. Koledzy z wydziału próbują za wszelką cenę znaleźć sprawcę co nie jest takie proste. Jako naczelnik Wita mógł mieć wielu potencjalnych wrogów. W sprawę najbardziej zaangażowany jest Barry, Marek Barczyński. Na co dzień zmaga się z chorobą córki, a brak pieniędzy nie pomaga w tej nierównej walce.
Kiedy tajemniczy Alfa składa propozycje policjantowi wie, że nie ma zbyt dużego wyjścia jednak ta decyzja zmieni całkowicie jego życie.
Przyznam, że dawno tak dobrze nie czytało mi się żadnego kryminału. Kto najlepiej wie jak wygląda praca w policji i prowadzenie śledztwa jak nie sam policjant kryminalny? Tu nie było żadnego koloryzowania rzeczywistości. Była pokazana tak jak wygląda w rzeczywistości. Oczywiście sprawa morderstwa policjanta należy do tych większego kalibru i nie zdarza się na co dzień. Jednak tu było czuć ten realizm. Policyjny slang od teraz wydaje się bardziej przystępny i zrozumiały.
Przez całą tą historię nachodziła mnie pewna myśl: ile z tego jest fikcją literacką, a ile prawdziwą rzeczywistością bo taka historia mogłaby wydarzyć się naprawdę.
Akcja, akcja i jeszcze raz akcja to towarzyszy nam przez całą powieść "Dla ciebie nawet" Oczywiście zdarzają się smutne, wzruszające chwile, w których policjant bierze na siebie brzemię choroby swojej ukochanej córeczki.
Zakończenie kompletnie zaskakujące i poprowadzone tak, że można spodziewać się dalszych losów Barrego i na to liczę bo jeden z tych policjantów, który budzi sympatię, a jego decyzję są zrozumiałe i rozgrzeszone przez czytelnika.
Panie Krystianie spełnienie marzenia wyszło naprawdę fenomenalnie i mogę napisać z czystym sercem, że to był naprawdę bardzo dobry debiut i plasuję się pan w czołówce ulubionych autorów ;)

książce Krystiana Stolarza słyszałam wiele dobrego no i nie byłabym sobą gdybym tego nie sprawdziła. Krystian Stolarz to policjant wydziału kryminalnego znanego w social mediach jako @policjant_czytaipisze . Spełnił swoje marzenie i napisał prawdziwy kryminał. Jak oceniam jego debiut? Zapraszam do czytania.
Naczelnik wydziału kryminalnego Filip Witczyński zostaje brutalnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak już zaczęłam to muszę skończyć ;) Po przeczytaniu pierwszej części z serii Szkarłatne Ogrody no musiałam sięgnąć po kolejną część. Chociaż książek tego typu nie cierpię. Podobne schematy i zakończenia. Ogólnie ciężko by coś tutaj zaskoczyło. Jak było w przypadku książki "Kolce róży" Rosalie Wilson?
Maria musi odnaleźć się w roli hrabiny Husarzewskiej. Ciężko jej to przychodzi tym bardziej, że rodzice muszą wrócić do siebie i swojego życia. Maria liczyła, że z czasem przyzwyczai się i co najważniejsze przy mężu będzie bezpieczna. Jednak kiedy budzi się w głębokim dole jest przerażona i kompletnie nie wie dlaczego znalazła się w takim położeniu. Czy to nauczka od męża za jej przewinienia?
Wiktor zauważa, że jego stosunek do Marii zaczyna się zmieniać, a nie taki był plan. Zdrada Marii boli go bardziej niż myślał.
Co się stanie z małżeństwem Husarzewskich?
Życia małżeństwa Husarzewskich nie należy do tych sielankowych, pełnych miłości. Tu miał być prosty układ. Wiktor spłaca długi rodziny Marii w zamian za małżeństwo z dziewczyną. Maria zrobiłaby wszystko dla rodziny. Liczyła na to, że mąż w końcu do niej przywyknie i być może nauczą się normalnie ze sobą rozmawiać. Tymczasem hrabia wydaje polecenia, które Maria ma wypełniać bez żadnego sprzeciwu inaczej czeka ją nauczka. Kiedy Maria zostaje porwana widać jak Wiktor boi się o nią. Widać, że jednak mężczyzna ma serce i uczucia.
Kiedy wszystko zaczyna się układać, spada kolejna katastrofa, która ich od siebie oddala.
Dalsze losy Marii i Wiktora w książce "Kolce róży" są nieco pokomplikowane. W zamku pojawiają się kolejne osoby z życia hrabiego i nie wiemy czy to do końca przyjaciel czy wróg. W tej części podobały mi się bardzo, że autorka wplotła wiele tajemnic dzięki czemu mamy tu trochę dreszczyku i napięcia. Dalej jest spokojnie jeśli chodzi o pikantne sceny. Wszystko opisane jest ze smakiem i to bardzo duży plus.
Przy poprzedniej części pisaliście o skojarzeniach z Piękną i Bestią i tak, to są bardzo dobre skojarzenia bo to jest współczesna wersja tej historii.
Kolejna okładka, która jak poprzednia jest subtelna i nienachalna i za to duży plus. Dodatkowo w środku przy każdym rozdziale mamy takie same tło jak na okładce. Niby takie niewielkie szczegóły, a jednak sprawiają, że książkę czyta się o wiele lepiej (przynajmniej ja tak mam)
Czy było coś co mnie drażniło, irytowało? Sama się dziwię ale nie. Jak się dorwałam to w zasadzie przeczytałam książkę w jeden dzień. Niestety na kolejną część trzeba poczekać. Ile? Nie wiem, a nie powiem zakończenie książki było takie, że po prostu trzeba przeczytać kolejny tom by poznać historię hrabiego oraz by się przekonać co dalej z małżeństwem Husarzewskich.

Jak już zaczęłam to muszę skończyć ;) Po przeczytaniu pierwszej części z serii Szkarłatne Ogrody no musiałam sięgnąć po kolejną część. Chociaż książek tego typu nie cierpię. Podobne schematy i zakończenia. Ogólnie ciężko by coś tutaj zaskoczyło. Jak było w przypadku książki "Kolce róży" Rosalie Wilson?
Maria musi odnaleźć się w roli hrabiny Husarzewskiej. Ciężko jej to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czasy po wojnie były trudne. Brakowało wszystkiego, ludzie radzili sobie jak mogli. Także z brakiem jedzenia, szczególnie mięsa. Nikt nie martwił się tym czy źródło, z którego kupuje jest sprawdzone. A do szczecińskich szpitali trafia co raz więcej osób chorych na nieznaną chorobę. Doktor Ferenc odkrywa przyczynę choroby, która stawia na nogi milicję i inne służby. Co ma z tym wszystkim wspólnego słynne morderstwo, które wydarzyło się w Niebuszewie przy ulicy Wilsona 7?
Sięgając po książkę Przemysława Kowalewskiego "Kozioł" do końca nie wiedziałam czego się spodziewać. Słyszałam, że książka jest o Józefie Cyppku, a on w zasadzie pojawił się tylko jako wątek. Pierwsze kilka rozdziałów kompletnie mi nie wchodziło, czułam znużenie i odkładałam książkę na bok. Jednak dzięki temu, że jestem z tych, które mimo wszystko każdą książkę doczytają do ostatniej strony nie żałuję. Książka jest raczej z tych wstrząsających, wręcz bulwersujących. I jak tylko trafiałam na takie akcje w książce i zaznaczałam ją bałam się ich czy podołam i przetrwam do końca. Na szczęście nie było ich dużo.
Nie chcę Wam za dużo pisać o czym jest książka ale jeśli znacie sprawę Cyppka to spokojnie domyślicie się o co chodzi.
Książka na pewno nie dla wrażliwców ze względu na mocne sceny.
Gdybym chciała się do czegoś doczepić to nie polubiłam głównego bohatera, policjanta Ugne Galanta. Zastanawiam się jak on w ogóle potrafił rozwikłać zagadkę skoro w zasadzie ciągle chodził pijany, czasem wręcz zalany w trupa. Nie chodzi mi o to, że praca i taki stan bo to były inne czasy ale czy mózg jeszcze potrafi funkcjonować po takiej ilości alkoholu. Za to sierżant Barbara Romanowska to zupełnie co innego. Ciepła, empatyczna i przede wszystkim sumiennie wykonywała swoje obowiązki.
Jako debiut książka naprawdę świetna i przyznam, że mam ochotę na kolejną książkę autora.

Podsumowując "Kozioł" to książka, w której nie brakuje wrażeń, która trzyma w napięciu przez większość czasu. To duża dawka faktów historycznych. Dzięki opisom można wyobrazić sobie jak wyglądał Szczecin w 1957 roku. Dla mieszkańców Szczecina to na pewno dodatkowy atut.

Czasy po wojnie były trudne. Brakowało wszystkiego, ludzie radzili sobie jak mogli. Także z brakiem jedzenia, szczególnie mięsa. Nikt nie martwił się tym czy źródło, z którego kupuje jest sprawdzone. A do szczecińskich szpitali trafia co raz więcej osób chorych na nieznaną chorobę. Doktor Ferenc odkrywa przyczynę choroby, która stawia na nogi milicję i inne służby. Co ma z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już od dawna marzy mi się by zrobić jakąś makramę na przykład łapacz snów albo kwietnik na kwiatka, który mogłabym powiesić na tarasie. Jednak problem jest taki, że nie wiem jak za to się zabrać. Kiedy przeglądając stronę księgarni natknęłam się na książkę Susanny Uusitalo "Domowe makramy" pomyślałam, że to coś dla mnie ;)
Makrama czyli wiązania sznurków to wiekowa technika, która od jakiegoś czasu stała się bardzo modna. Patrząc na cuda jakie wychodzą ze sznurka wydaję się, że to trudna technika jednak ja zapewnia autorka wystarczy poznać kilka podstawowych wiązań by wyczarować cuda, które będą cieszyły oko.
W książce znajdziemy kilkanaście wiązań, które wyglądają na bardzo proste. Jeśli je opanujemy możemy spróbować wykonać którąś z dwudziestu propozycji zaprezentowanych w książce.
Książka napisana jest w bardzo przystępny sposób więc nie ma problemu ze zrozumieniem kolejnych kroków podczas pracy.
Do tego wszystko pokazane jest na pięknych dużych fotografiach więc praca z tą książką to czysta przyjemność.
"Domowe makramy" to książka, która przybliży nam technikę makramy i być może sprawi, że pokochamy wiązanie sznurka i uda nam się wyczarować piękne
dekoracje naszego domu. w książce mamy tylko propozycję, a my możemy bawić się kolorami, wiązaniami i jeśli tylko nabierzemy trochę wprawy to na pewno stworzymy coś swojego nietypowego i oryginalnego.

Już od dawna marzy mi się by zrobić jakąś makramę na przykład łapacz snów albo kwietnik na kwiatka, który mogłabym powiesić na tarasie. Jednak problem jest taki, że nie wiem jak za to się zabrać. Kiedy przeglądając stronę księgarni natknęłam się na książkę Susanny Uusitalo "Domowe makramy" pomyślałam, że to coś dla mnie ;)
Makrama czyli wiązania sznurków to wiekowa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak często sięgam po inną książkę niż kryminał, thriller, horror czy chociażby powieść historyczną? Rzadko, bardzo, bardzo rzadko. Tym razem coś mnie podkusiło i sięgnęłam po "Zapach róży" Rosalie Wilson.
Ile jesteś w stanie zrobić by uratować życie swojej rodziny? Maria jest w stanie zrobić wszystko. Ojciec Marii zapożyczył się u mafii, teraz przyszedł czas spłaty jednak rodzina nie ma pieniędzy. Dziewczyna prosi przyjaciela rodziny - wujka Alberta o pomoc, który pracuje w posiadłości hrabiego Husarzewskiego.
Hrabia postanawia pomóc rodzinie Borowskich jednak stawia jeden warunek...Maria ma zostać jego żoną. Żoną zupełnie obcego mężczyzny, którego wszyscy nazywają Bestią. Czy to za sprawą blizny, która szpeci jego twarz czy zupełnie z innego powodu?
Dlaczego nie czytam takich książek? Bo przeważnie schemat jest ten sam, banalny. Ona, szara myszka, nieśmiała, cicha i można nią manipulować. On, praktycznie zawsze bogaty gbur, który dzięki pieniądzom i pozycji myśli, że może wszystko. Tu jest tak samo więc żadnego zaskoczenia nie było. Jednak o dziwo książkę czytało się bardzo przyjemnie, nie było niepotrzebnych scen i co najważniejsze główna bohaterka nie zachowywała się bardzo dojrzale jak na swoje dwadzieścia lat. Za to hrabia to bardzo intrygująca osoba, ma jakieś tajemnice, które skrzętnie ukrywa. Jest zimny, gruboskórny i na pierwszy rzut oka wydaje się pozbawiony uczuć. Dużym plusem było dla mnie, że w zasadzie nie było żadnej sceny erotycznej (no może jedna), a chyba tego bałam się najbardziej bo ich po prostu nie cierpię w książkach.

Fabuła była bardzo ciekawa, dobrze dopracowana. W zasadzie nie mam się do czego doczepić nawet gdybym chciała. Narracja prowadzona jest przez Marię jednak znalazło się też kilka rozdziałów z punktu widzenia Wiktora.
Mam nadzieję, że seria Szkarłatne ogrody nie będzie zbytnio przewidywalna, że jednak autorka zaskoczy czymś czytelnika. Książka będzie miała swoją kontynuację i już nawet parę dni temu była premiera drugiej części.
Dodam jeszcze, że bardzo cieszę się że okładka jest subtelna i delikatna bo te wszystkie nagie męskie torsy wręcz mnie odrzucają do sięgnięcia po książkę.

Jak często sięgam po inną książkę niż kryminał, thriller, horror czy chociażby powieść historyczną? Rzadko, bardzo, bardzo rzadko. Tym razem coś mnie podkusiło i sięgnęłam po "Zapach róży" Rosalie Wilson.
Ile jesteś w stanie zrobić by uratować życie swojej rodziny? Maria jest w stanie zrobić wszystko. Ojciec Marii zapożyczył się u mafii, teraz przyszedł czas spłaty jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy zapisujecie gdzieś książki, które przeczytaliście? Mi zawsze brakowało narzędzia, które by mi pomogło w podsumowaniu rocznym przeczytanych książek. Miałam aplikację na telefonie ale żadna nie sprawdziła się. W tym roku postawiłam na planer specjalny dla książkoholików.
Przede wszystkim to co pierwsze widzimy to przepiękna okładka, która zauroczyła mnie od pierwszego spojrzenia. Gumka zabezpieczająca sprawi, że przypadkowo nie otworzy nam się w torebce.
Co zawiera planer książkary w środku? Dużo, nawet bardzo dużo.
Mamy stronę o mnie gdzie możemy wpisać ulubioną książkę z dzieciństwa, ulubiony gatunek czy ulubiony autor. W planerze znalazło się miejsce na książkowe wydarzenia, targi, spotkania autorskie i jak dla mnie to bardzo przydatne bo lubię brać udział w takich wydarzeniach i sama prowadzę spotkania autorskie.
Na stronach planera znajdziemy Książkowe polecajki, listę pożyczonych książek i wiele innych ciekawych stron.
Są też zapychacze takie jak quiz czy horoskop, które moim zdaniem są akurat zbędne.
Co najważniejsze mamy miejsce na recenzję przeczytanych książek gdzie możemy wpisać autora, tytuł, ocena, gatunek, liczbę stron, formę książki, plusy i minusy.
Bardzo spodobał mi się również tracker czytelniczy gdzie wpisuję liczbę przeczytanych stron w danym dniu.
Poza tymi wszystkimi stronami książkowymi mamy strony ogólne z rzeczami do ogarnięcia w danym tygodniu i dużo stron notatek gdzie można wpisać cokolwiek.

Podsumowując Planer Książkary to przepięknie wydany gadżet, który nie jednemu ułatwi spisywanie wszystkiego co jest dla niego ważne po przeczytanej książce. Strony planera są kolorowe i ucieszą oczy.
Wydaje mi się, że jest bardziej zrobiony pod młodszych czytelników (młodzieży) niż tych starszych, jednak dla mnie to strzał w dziesiątkę i jestem ciekawa jak będzie wyglądał na koniec roku. Mam zamiar używać go również w pracy bibliotekarza i zapisywać w nim wszystkie nasze spotkania i listę książek, które chcę przeczytać z półek naszej biblioteki.

Czy zapisujecie gdzieś książki, które przeczytaliście? Mi zawsze brakowało narzędzia, które by mi pomogło w podsumowaniu rocznym przeczytanych książek. Miałam aplikację na telefonie ale żadna nie sprawdziła się. W tym roku postawiłam na planer specjalny dla książkoholików.
Przede wszystkim to co pierwsze widzimy to przepiękna okładka, która zauroczyła mnie od pierwszego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio nadrabiam zaległości i wypożyczam z biblioteki te książki, na które miałam ochotę ale z braku czasu nie było kiedy po nie sięgnąć. Jedną z takich książek jest "Turysta" Adama Widerskiego.
Hektor Wist znany lekarz medycyny sądowej w końcu wybiera się na zasłużony urlop. Postanawia odwiedzić Ojcowski Park Narodowy i jego jaskinie. Jednak nie jest mu to dane, ponieważ w jednej z jaskiń zostają odnalezione zwłoki brutalnie zamordowanej kobiety, która nie żyje od roku. Zginęła w wypadku samochodowym. Dzięki dobrym znajomościom z komendantem policji Tobiaszem Morawskim Hektor Wist zostaje włączony do sprawy. Jednak wszystko jest skomplikowane, a morderca wodzi wszystkich za nos. W między czasie na jaw wychodzą tajemnice, które być może mają związek z morderstwem. Według wskazówek, które zostawia morderca policja przypuszcza, że patolog może być celem mordercy.
To było moje pierwsze spotkanie z Adamem Widerskim i jestem naprawdę zachwycona. To było coś dobrego i zarazem mocnego. Z tego co przeczytałam Hektor Wist pojawiał się już w poprzednich książkach autora, jednak tutaj był głównym bohaterem. Lekarz medycyny sądowej jest dosyć specyficzny, szczególnie jego poczucie humoru jednak da się go lubić. Zna się na swojej pracy, a i jako śledczy próbuje swoich sił i nawet mu to wychodzi.
Autor tak poprowadził fabułę "Turysty", że w zasadzie od razu próbujemy wytypować mordercę, później pojawia się kolejny i kolejny. Możemy typować, kombinować i coś czuję, że będzie trudno wytypować właściwie. W tej książce cały czas coś się dzieje, co chwila dowiadujemy się czegoś nowego co może mieć związek ze sprawą. Przeczytałam książkę w błyskawicznym tempie, ciężko było mi ją odłożyć bo ciągle coś się działo.
Podsumowując to była naprawdę świetna książka. Połączenie niezwykle urokliwego miejsca, niesamowite opisy przyrody czy miejsc, a to wszystko przeplata się z brutalnym morderstwem i mordercą, który grasuje wśród mieszkańców i przyjezdnych. To wszystko sprawiło, że "Turysta" Adama Widerskiego pozostanie na długo w mojej pamięci.

Ostatnio nadrabiam zaległości i wypożyczam z biblioteki te książki, na które miałam ochotę ale z braku czasu nie było kiedy po nie sięgnąć. Jedną z takich książek jest "Turysta" Adama Widerskiego.
Hektor Wist znany lekarz medycyny sądowej w końcu wybiera się na zasłużony urlop. Postanawia odwiedzić Ojcowski Park Narodowy i jego jaskinie. Jednak nie jest mu to dane, ponieważ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szymon Rogowski i Bartek Zaborowski prowadzą śledztwo w sprawie zwłok, które zostały znalezione w studzience kanalizacyjnej. Gdyby nie miejsce patolog uznałby, że zginęła śmiercią naturalną. Jednak policjanci, którzy tworzą zgrany team i są jak bracia wiedzą, że tu nic nie jest oczywiste i śledztwo będzie na pewno długie. Kiedy odkrywają tożsamość kobiety Rogowski postanawia pół nielegalnie sprawdzić jej mieszkanie. Jakie jest jego zaskoczenie kiedy Łucja Andrzejewska staje przed nim i jest jak najbardziej żywa. Czy to sobowtór Łucji zginął? Tego musi dowiedzieć się policja.
Jeśli mam traktować książkę jako kryminał to szczerze jest to najsłabszy kryminał jaki kiedykolwiek czytałam, a było ich sporo. Brakuje tu akcji, która trzymałaby w napięciu, w książce dzieje się wiele zupełnie innych spraw ale nie śledztwo.
Więcej niż połowa rozdziałów byłaby tu niepotrzebna bo nie opiera się na śledztwie i nawet w najmniejszym stopniu nie jest z nim związana. Zakończenie to podsumowanie śledztwa, gdzie nie wiadomo w jaki sposób oni do tego w ogóle doszli. Jednak jeśli te wątki zostałyby usunięte z książki zostałoby zaledwie kilka kartek.

Stwierdziłam, że książkę potraktuję jako literaturę obyczajową z wątkiem miłosnym i morderstwem w tle, tak książka ma szanse by się obronić.
Szymon Rogowski drążąc sprawę morderstwa sobowtóra Łucji Andrzejewskiej często spotyka się z głównym świadkiem w sprawie (być może podejrzaną), a ich relacja szybko wykracza poza zwykłą znajomość. Między nimi iskrzy i oboje dobrze wiedzą, że powinni się wstrzymać z tym do czasu zakończenia śledztwo lecz oboje nie mają na to najmniejszej ochoty. Poza wątkiem miłosnym autorka poświęciła sporo na wątek przyjaciół Łucji i to były najśmieszniejsze wątki w całej książce.
Bardzo dużym plusem książki są opisy miejsc w Łodzi. To zawsze w książkach uwielbiam, że mają takie autentyczne i dokładne opisy miejsc gdzie dzieje się akcja.
Kolejnym plusem są rozdziały. Krótkie, a każdy z nich opatrzony datą dzięki temu mamy większą kontrolę nad czasem w jakim toczy się akcja.
Nie wiem jaki był zamysł autorki jeśli chodzi o tytuł książki "Kuchnia kloszardów" bo ja już tu miałam wizję mordujących bezdomnych, którzy pichcą to udało im się upolować - tak wiem dosyć mocne ale okładka też tu trochę pomogła moim wyobrażeniom. Owszem mamy w książce jednego bezdomnego ale niegroźnego. No i jest jedna wzmianka o kuchni kloszardów w książce ale to już sami przeczytacie.
Podsumowując książka "Kuchnia kloszardów" Agnieszki Łukomskiej nie jest zła, jest po prostu dobra, jednak nie wyróżniająca się na tle innych książek. To jest debiut autorki i myślę, że jeszcze trochę potrzeba by kolejna książka była lepsza jednak nie kryminał - tu pespektyw nie widzę (przepraszam Pani Agnieszko), zdecydowanie jakaś komedia byłaby świetna bo niektóre teksty były naprawdę śmieszne.

Szymon Rogowski i Bartek Zaborowski prowadzą śledztwo w sprawie zwłok, które zostały znalezione w studzience kanalizacyjnej. Gdyby nie miejsce patolog uznałby, że zginęła śmiercią naturalną. Jednak policjanci, którzy tworzą zgrany team i są jak bracia wiedzą, że tu nic nie jest oczywiste i śledztwo będzie na pewno długie. Kiedy odkrywają tożsamość kobiety Rogowski...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W zeszłym roku miałam okazję wybrać się na spotkanie autorskie z Grzegorzem Kopcem. Książkę "Plon" miałam już od jakiegoś czasu na liście książek do przeczytania no i podczas spotkania udało się nabyć książkę z dedykacją. Swoje też niestety musiała odczekać. Teraz żałuje, że już się skończyła.
Książka zaczyna się dosyć mocno bo od pogrzeby Krzysia, osiemnastoletniego syna, najstarszego z dzieci Wojtalów. Cała rodzina bardzo ciężko przeżywa śmierć członka rodziny. Według policji to nagłe zatrzymanie krążenia w wyniku ciężkiego niedotlenienia jednak jego siostra Monika czuje, że w śmierć jej brat jest ktoś zamieszany.
Rok później gdy Monika obchodzi swoje osiemnaste urodziny również umiera w tragicznych okolicznościach. Ojciec podejrzewa, że nad rodziną wisi fatum i ma swoje podejrzenia, ponieważ dwójka jego dzieci zginęła w podobny sposób w jaki on uniknął śmierci.
Czyżby to sama śmierć upomina się o swoje?
Pamiętacie film "Oszukać przeznaczenie"? Takie skojarzenia miałam podczas czytania książki "Plon" ale tylko na początku. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jakie to musi być traumatyczne wydarzenie w życiu rodziców gdy muszą pochować swoje dzieci. Jerzy Wojtala próbuje znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie na to co się stało. Dlaczego dwoje jego dzieci umiera w dniu swoich osiemnastych urodzin i jak uchronić kolejne swoje dzieci.
Nawet nie wie z kim walczy ponieważ policja podczas prowadzenia śledztwa nie potrafi odnaleźć żadnych tropów, brak jakiegokolwiek punktu zaczepienia.

To było naprawdę coś! Historia pełna tajemnic i grozy, a do tego zakończenie, które było kompletnym zaskoczeniem. Uwielbiam takie klimaty i bardzo wczułam się w niego, nie raz miałam gęsią skórkę. i jeszcze ten wątek paranormalny...ale tu nic więcej nie napiszę.
Autor miał naprawdę świetny pomysł na fabułę książki. Do tego cały czas trzymał w takim napięciu, że nie sposób było oderwać się od książki.
Jeśli czyta się literaturę grozy i czuję się ją na własnej skórze to zdecydowanie świadczy o tym jak dobra jest książka.

W zeszłym roku miałam okazję wybrać się na spotkanie autorskie z Grzegorzem Kopcem. Książkę "Plon" miałam już od jakiegoś czasu na liście książek do przeczytania no i podczas spotkania udało się nabyć książkę z dedykacją. Swoje też niestety musiała odczekać. Teraz żałuje, że już się skończyła.
Książka zaczyna się dosyć mocno bo od pogrzeby Krzysia, osiemnastoletniego syna,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki RAK Grzegorz Filarowski, Nadia Szagdaj
Ocena 8,8
RAK Grzegorz Filarowski...

Na półkach:

Uwielbiam sięgać po powieści oparte na faktach. Tak właśnie było z książką "Rak". To historia o działaniach stalkera z Tindera.
Iwo Rak ma jakiś niezwykły dar, potrafi omotać każdą kobietę. Pomimo, że urodą nie grzeszy umie sprawić by kobieta poczuła się ważna, atrakcyjna. Iwo nie wybiera pierwszej lepszej kobiety, a kobietę z klasą i kasą. Tu nie tylko Tinder jest miejscem gdzie poluje na swoje ofiary. Ile ich jest? Bardzo wiele i każda kończy w podobny sposób.

Co to była za historia to się po prostu w głowie nie mieści i jeśli dodać do tego, że podobne wydarzenia zdarzyły się naprawdę. Pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy to jak można być tak naiwnym, jak można aż tak zaufać i szczerze też na początku tak pomyślałam, ale jeśli kobieta jest sama, ma za sobą traumatyczne wydarzenia, lub po prostu nie ma nikogo kto sprawi, że poczuję się pięknie to większość z nas uległa by takiemu facetowi jak Iwo Rak. Był na każde zawołanie, tu coś naprawił, włożył naczynia do zmywarki, czy powiedział, że pięknie wygląda. On nie pokazuje od razu swojego oblicza. To mężczyzna, który przywdziewa maskę anioła by później z niesamowitą mocą przeistoczyć się w demona, tyrana i mężczyznę, który niszczy życie innych.

Nadia Szagdaj i Grzegorz Filarowski napisali naprawdę świetną książkę sensacyjną, która mogłaby być idealnym materiałem na film. Pomimo, że książka należy do tych grubszych nie czułam znużenia podczas czytania, a wręcz odwrotnie wydawało mi się, że skończyła się za szybko i pozostawiła z takim uczuciem niedosytu. To jest pierwsza część serii i jestem bardzo ciekawa kolejnej części i tego jak potoczą się losy bohaterów.
"Rak" to książka mocna, wstrząsająca, brutalna i co najważniejsze prawdziwa, a do tego poruszająca. To książka, po którą powinniśmy sięgnąć obowiązkowo i pamiętać, że na świecie takich ludzi jak Iwo Rak jest więcej.

Uwielbiam sięgać po powieści oparte na faktach. Tak właśnie było z książką "Rak". To historia o działaniach stalkera z Tindera.
Iwo Rak ma jakiś niezwykły dar, potrafi omotać każdą kobietę. Pomimo, że urodą nie grzeszy umie sprawić by kobieta poczuła się ważna, atrakcyjna. Iwo nie wybiera pierwszej lepszej kobiety, a kobietę z klasą i kasą. Tu nie tylko Tinder jest miejscem...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kanibale. Sylwetki morderców Christopher Berry-Dee, Victoria Redstall
Ocena 6,5
Kanibale. Sylw... Christopher Berry-D...

Na półkach:

ubię sięgać po reportaże ale szczególnie takie o seryjnych mordercach. Same fakty, a do tego spostrzeżenia autora ale bez oceniania. Kiedy zobaczyłam książkę Christophera Berry-Dee "Kanibale. Sylwetki morderców" liczyłam się z tym, że to będzie mocna lektura.
Arthur John Shawcross - Potwór znad Genesee skazany na 250 lat więzienia; Stanley Baker - skazany na dożywocie, zwolniony po 15 latach; Edward "Ed" Theodore Gein - rzeźnik z Plainfield uznany za psychicznie chorego spędził wyrok w szpitalu psychiatrycznym i tam umarł.Tak można byłoby wymieniać jeszcze sporo bo w książce opisanych jest czternaście sylwetek morderców, morderców kanibali.
Dlaczego jedli ludzkie mięso? Tu powodów jest wiele i każdy z nich kierował się czymś innym. Większość z nich miała trudne dzieciństwo ale nie wiem czy cokolwiek może być wyjaśnieniem kanibalizmu. Czytanie o tym jak morderca najpierw zabijał, a potem ćwiartował zwłoki by zjeść niektóre części ciała jest wręcz niewyobrażalne.
Christopher Berry-Dee w swojej książce przedstawia sylwetki morderców począwszy od ich dzieciństwa, życia w późniejszych czasach oraz czas morderstw czasami z ich szczegółowymi opisami poprzez wyroki. Mamy praktycznie całkowity obraz mordercy. Możemy próbować sami stwierdzić co nimi kierowało chociaż to chyba jest niemożliwe. Największe wrażenie zrobiła na mnie sylwetka Edwarda "Ed" Theodore Geina, który miał dwie twarze jedną dobrą, którą znali sąsiedzi i tą mroczną. Wychował się w domu, w którym matka luterańska fanatyczka zabraniała kontaktu z kobietami twierdząc, że są one niemoralne i upadłe. To właśnie takie traktowanie sprawiło, że wyrósł na tego kim się stał. Wojeryzm, fetyszyzm, transwetytyzm i nekrofilia to wszystko sprawiło, że stał się istotą przerażającą, najbardziej złożonym przypadkiem w historii kryminologii. To co znaleźli w domu Geina jest niewyobrażalne. Między innymi czaszki na słupkach łóżka, abażury lamp i obicie fotela z ludzkiej skóry, miski z ludzkich czaszek, strój z ludzkiej skóry, maski wykonane ze skóry zdartej z twarzy martwych kobiet, które "zdobiły" ściany sypialni i wiele innych rzeczy. Skazano go morderstwa na dwóch kobietach, do których się przyznał. Reszta to według niego wyciągnięte ciała z grobów. U Geina stwierdzono schizofrenię i psychopatię seksualną.
Zdaję sobie sprawę, że ta książka nie jest dla wszystkich i w wielu osobach może budzić wstręt, odrazę i wiele innych negatywnych emocji dlatego nie namawiam. Sama po lekturze jestem zszokowana i nie miałam pojęcia, że zdarzają się takie przypadki i jest ich aż tyle bo domyślam się, że opisane tu przypadki to nie wszystko. Po takich czy podobnych lekturach zawsze zostaje z pytaniem dlaczego?

ubię sięgać po reportaże ale szczególnie takie o seryjnych mordercach. Same fakty, a do tego spostrzeżenia autora ale bez oceniania. Kiedy zobaczyłam książkę Christophera Berry-Dee "Kanibale. Sylwetki morderców" liczyłam się z tym, że to będzie mocna lektura.
Arthur John Shawcross - Potwór znad Genesee skazany na 250 lat więzienia; Stanley Baker - skazany na dożywocie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co daje nam szczęście? Zdrowie, pieniądze, rodzina - to pierwsze skojarzenia, które kojarzą nam się ze szczęściem. A co jeśli to do czego dążymy nie jest tym do czego powinniśmy dążyć? No właśnie, Piotr Michoń w swojej książce "Życzę szczęścia. Paradoksy, dzięki którym zastanowisz się co w życiu ważne i rozsądne" dzięki paradoksom pokazuje czy faktycznie w życiu jest ważne to o czym myślimy.
Książka "Życzę szczęścia" to nie jest typowy poradnik, w którym znajdziemy porady co zrobić by być szczęśliwym. W krótkich rozdziałach przeczytamy o pieniądzach, czasie, religii czy mediach społecznościowych i o tym jak sprawiają, że ludzie są nieszczęśliwi.
Każdy rozdział to inny paradoks, który autor opisuje podpierając się badaniami.

"Zaniepokoiły mnie publikacje naukowe, które wykazywały, że im więcej korzystasz z Facebooka (Instagrama, Snapchata etc.), tym bardziej narażasz się na bycie nieszczęśliwym."
Więc co daje szczęście ludziom? Myślę, że to sprawa bardzo indywidualna i każdy ma inne poczucie bycia szczęśliwym. Ale jeśli wszystko do czego dążymy by być szczęśliwym nie jest tak naprawdę tym co faktycznie da nam to szczęście?
Pomyślcie co przychodzi Wam do głowy myśląc o swoim szczęściu. Dobra praca, szczęśliwa rodzina, przyjaciele...no właśnie. A jeśli połowa z nich to tylko złudzenie?
Z drugiej strony chyba każdy potrzebuje jakiegoś celu, do którego chce dążyć w swoim życiu. Spełnianie marzeń, nawet tych drobnych to dla mnie szczęście, zdrowie moje i mojej rodziny to kolejny powód do szczęścia.
Czy w książce znajdziemy sposób na szczęście? Nie i chyba nie ma jednej złotej recepty dla wszystkich ludzi na świecie by ich uszczęśliwić.
Książka po mimo podpierania się badaniami naukowymi jest napisana w przystępny sposób i czytając ją nie ma poczucia "lania wody"

Co daje nam szczęście? Zdrowie, pieniądze, rodzina - to pierwsze skojarzenia, które kojarzą nam się ze szczęściem. A co jeśli to do czego dążymy nie jest tym do czego powinniśmy dążyć? No właśnie, Piotr Michoń w swojej książce "Życzę szczęścia. Paradoksy, dzięki którym zastanowisz się co w życiu ważne i rozsądne" dzięki paradoksom pokazuje czy faktycznie w życiu jest ważne...

więcej Pokaż mimo to