-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-11-26
2023-10-19
Powiem tak: to się naprawdę cholernie dobrze czyta. Moim skromnym zdaniem „Holly” to jedna z najlepszych powieści Mistrza Grozy z ostatnich lat. O czym to jest? Jest tu wszystkiego po trochu: trochę horroru, trochę kryminału, trochę powieści obyczajowej i trochę komedii. O wysokiej wartości tej historii niewątpliwie decyduje postać Holly Gibney, odrobinę zahukanej a jednak odważnej i zaradnej dziewczynie, która jest prywatnym detektywem. Czytelnicy Stephena Kinga mieli już okazję ją poznać w trylogii kryminalnej z Billem Hodgesem oraz w powieści „Outsider”. Holly jest wyjątkowo charyzmatyczną postacią, więc nic dziwnego, że doczekała się w końcu swojej książki, gdzie jest główną bohaterką i gra pierwsze skrzypce. Jaką sprawę przyjdzie jej tym razem rozwiązać? Nie chcę zdradzać zbyt wiele, napiszę, że w okolicy dochodzi do tajemniczych porwań wydawałoby się przypadkowych ludzi. Czy ofiary mają jakiś wspólny mianownik i kto stoi za uprowadzeniami? I wreszcie co się z nimi dzieje? Na te pytania będzie musiała odpowiedzieć tytułowa Holly. Podsumowując bawiłem się naprawdę przednio, historia trochę przeraża a trochę śmieszy, ale na pewno nie można o niej powiedzieć, że jest bezbarwna. Co więcej? Jeszcze raz powtórzę: to się naprawdę cholernie dobrze czyta. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
Powiem tak: to się naprawdę cholernie dobrze czyta. Moim skromnym zdaniem „Holly” to jedna z najlepszych powieści Mistrza Grozy z ostatnich lat. O czym to jest? Jest tu wszystkiego po trochu: trochę horroru, trochę kryminału, trochę powieści obyczajowej i trochę komedii. O wysokiej wartości tej historii niewątpliwie decyduje postać Holly Gibney, odrobinę zahukanej a jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-23
Całkiem sympatyczne opowiadanko, szkoda tylko, że takie krótkie. Ponadto jego tytuł jest mylący, po angielsku brzmi on „Gwendy’s button box” zatem polski tytuł powinien brzmieć „Pudełko z przyciskami Gwendy.” Słowo guziki jest trochę mylące, może sugerować guziki noszone przy ubraniach. Tymczasem chodzi o przyciski. Jak już pisałem opowiadanie jest dobre, sprawnie napisane przez duet pisarski King&Chizmar i czuć tu wyraźnie klimat Kinga, natomiast pan Chizmar był mi dotychczas nieznany, ale wydaje się być sprawnym pisarzem. W każdym razie nie wyczułem które fragmenty napisał ten pierwszy a które ten drugi. Sześć gwiazdek (dobra).
Całkiem sympatyczne opowiadanko, szkoda tylko, że takie krótkie. Ponadto jego tytuł jest mylący, po angielsku brzmi on „Gwendy’s button box” zatem polski tytuł powinien brzmieć „Pudełko z przyciskami Gwendy.” Słowo guziki jest trochę mylące, może sugerować guziki noszone przy ubraniach. Tymczasem chodzi o przyciski. Jak już pisałem opowiadanie jest dobre, sprawnie napisane...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-06
Jak to ktoś kiedyś dowcipnie zauważył : „Żyj tak, jakby każdy dzień był twoim ostatnim a pewnego razu się nie pomylisz.” Mam wrażenie, że Stephen King zastosował się do tego porzekadła w stu procentach, bowiem pisząc „Baśniową Opowieść” dał z siebie wszystko. Wyszła mu z tego wielobarwna historia, która gra na emocjach czytelnika i nie pozostawia obojętnym. Mimo baśniowej konwencji daleko jej do cukierkowych opowieści w stylu disney’a. Pojawiają się tutaj elementy grozy w bardzo kingowskim stylu, traktujące o odwiecznej walce dobra ze złem. Mimo, że lata lecą nieubłaganie Mistrz wciąż jest w bardzo dobrej formie i funduje swoim czytelnikom fascynujące powieści. Oby było tak jak najdłużej. Polecam. Osiem gwiazdek (rewelacyjna).
Jak to ktoś kiedyś dowcipnie zauważył : „Żyj tak, jakby każdy dzień był twoim ostatnim a pewnego razu się nie pomylisz.” Mam wrażenie, że Stephen King zastosował się do tego porzekadła w stu procentach, bowiem pisząc „Baśniową Opowieść” dał z siebie wszystko. Wyszła mu z tego wielobarwna historia, która gra na emocjach czytelnika i nie pozostawia obojętnym. Mimo baśniowej...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-27
Najnowszy zbiór opowiadań mistrza prozy Stephena Kinga prezentuje się moim zdaniem dobrze. Tylko albo aż. Nie jest to oczywiście szczyt jego możliwości a jednak opowiadania ciekawią i mają w sobie „to coś” co przyciąga. „Telefon pana Harrigana” czyli pierwsza powiastka to rzecz o zjawiskach nadprzyrodzonych i o tym jak ktoś zza grobu jest w stanie wpływać na nasz los. Historia krótka i efektowna, którą oceniłbym na siedem w dziesięciostopniowej skali. Następna czyli „ Życie Chucka” to nie do końca udany eksperyment literacki o radości płynącej z tańca. Dałbym jej jakieś cztery gwiazdki. Najdłuższe opowiadanie w tym zestawieniu czyli tytułowe „Jest krew” w której wraca kilku starych znajomych z Holly Gibney na czele jest całkiem niezłe, choć moim zdaniem niepotrzebnie tak rozciągnięte ale i tutaj śmiało dałbym siedem gwiazdek. I wreszcie ostatnie opowiadanie pt. „Szczur” gdzie również pojawiają się elementy nadprzyrodzone (na dobrą sprawę wspólny mianownik opowiadań, może z wyjątkiem „Życia Chucka”) w postaci gadającego szczura, z którym główny bohater zawiera układ. Jest trochę słabsze ale dałbym mu jakieś sześć gwiazdek. Wyciągając średnią wychodzi sześć. Podsumowując nie jest tak źle, ale w pamięci wciąż mam jeszcze świetny zbiór opowiadań Kinga z początków jego kariery pisarskiej pt. „Nocna zmiana” (który oceniłem bodaj na siedem) więc mimo, że te nowe opowiadania pewnie nie są tak dobre jak tamte i nie zagoszczą pewnie długo w mojej pamięci i pewnie nie staną się klasyką jak inne książki Autora to i tak było warto je przeczytać i nie żałuje czasu poświęconego na ich lekturę. Sześć gwiazdek.
Najnowszy zbiór opowiadań mistrza prozy Stephena Kinga prezentuje się moim zdaniem dobrze. Tylko albo aż. Nie jest to oczywiście szczyt jego możliwości a jednak opowiadania ciekawią i mają w sobie „to coś” co przyciąga. „Telefon pana Harrigana” czyli pierwsza powiastka to rzecz o zjawiskach nadprzyrodzonych i o tym jak ktoś zza grobu jest w stanie wpływać na nasz los....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-15
Przeurocza opowieść. Stephen King już nieraz udowodnił swój kunszt pisarski i pokazał, że swobodnie porusza się w rozmaitych gatunkach literackich takich jak fantastyka, western, horror czy kryminał. Pisząc „Oczy Smoka” zabrał głos także w baśni. Choć sama historia prezentuje się raczej przeciętnie, to dopieszczona przez Mistrza Prozy wypada co najmniej dobrze. Mamy tutaj nieśmiertelny wątek walki dobra ze złem oraz plejadę postaci, które wywołują rozmaite emocje, od złości i zażenowania aż po zachwyt i podziw. Historyjka krótka, ale i tutaj jak sądzę można wyciągnąć kilka lekcji życiowych jak choćby taka, że jeśli uparcie dążymy do celu to w końcu go osiągniemy, oczywiście jeśli jest to cel wartościowy i dobry a nie z gruntu zły. Dobro musi na koniec zatriumfować i choć może nie jest to wychowawcze (pamiętam, że lektury szkolne często kończyły źle) to bardzo pokrzepiające i budujące. Mocne sześć gwiazdek (dobra).
Przeurocza opowieść. Stephen King już nieraz udowodnił swój kunszt pisarski i pokazał, że swobodnie porusza się w rozmaitych gatunkach literackich takich jak fantastyka, western, horror czy kryminał. Pisząc „Oczy Smoka” zabrał głos także w baśni. Choć sama historia prezentuje się raczej przeciętnie, to dopieszczona przez Mistrza Prozy wypada co najmniej dobrze. Mamy tutaj...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10-10
Właśnie skończyłem czytać najnowsze dzieło Stephena Kinga pt. „Instytut” i choć wielkiego szału nie było, to jestem w pewnym stopniu usatysfakcjonowany lekturą. W każdym razie moim zdaniem King wcale się nie wypalił i nie chce wysyłać go na pisarską emeryturę, bo na pewno jest w stanie stworzyć jeszcze niejedną wartościową lekturę. Czy „Instytut” taką jest? W dużej mierze tak. Pisarz porusza swoje ulubione tematy a więc zjawiska paranormalne, zdolności parapsychiczne i zjawiska z pogranicza jawy i snu. To wychodzi mu nie najgorzej. To też utwór zmuszający do zastanowienia się nad ludzkim okrucieństwem- gdzie są jego granice? I czy takie rzeczy, które działy się w Instytucie są na pewno niemożliwe? Czy obie wojny światowe niczego nas jako ludzkości nie nauczyły i czy tylko kwestią czasu jest kolejna wojna?
Pierwsza połowa książki strasznie mi się dłużyła i czekałem aż wróci „stary, dobry King”. Rzeczywiście wrócił, ale gdzieś tak od drugiej połowy książki czyli ucieczki Luke’a z Instytutu. Jeśli chodzi o pokaźną objętość powieści to wydaje mi się, że skrócenie niektórych fragmentów wyszłoby jej na dobre. Porównując „Instytut” do poprzedniego dzieła Mistrza pt. „Outsider” to tamten podobał mi się trochę bardziej, miałem wrażenie, że jest bardziej spójny i przejrzysty. Podsumowując nowa powieść Autora to może nie szczyt jego możliwości, ale też nie muszę się wstydzić, że mam ją w swojej biblioteczce, bo moim zdaniem jest to całkiem przyzwoity poziom. Po takiej ikonie jednak spodziewałem się więcej. Sześć gwiazdek.
Właśnie skończyłem czytać najnowsze dzieło Stephena Kinga pt. „Instytut” i choć wielkiego szału nie było, to jestem w pewnym stopniu usatysfakcjonowany lekturą. W każdym razie moim zdaniem King wcale się nie wypalił i nie chce wysyłać go na pisarską emeryturę, bo na pewno jest w stanie stworzyć jeszcze niejedną wartościową lekturę. Czy „Instytut” taką jest? W dużej mierze...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-01
Kolejna dobra i ciekawa powieść Kinga. Postać outsidera zarazem intryguje jak i odpycha. Jednakże daje dużo do myślenia i dlatego jest interesująca. Czytałem z przyjemnością i śmiało mogę polecić. Wyrazista postać plus ciekawa akcja to moim zdaniem przepis na udaną powieść. Ocena bardzo dobra.
Kolejna dobra i ciekawa powieść Kinga. Postać outsidera zarazem intryguje jak i odpycha. Jednakże daje dużo do myślenia i dlatego jest interesująca. Czytałem z przyjemnością i śmiało mogę polecić. Wyrazista postać plus ciekawa akcja to moim zdaniem przepis na udaną powieść. Ocena bardzo dobra.
Pokaż mimo to2020-11-07
Świeżo po lekturze Martwej Strefy mogę tylko przychylić się do licznych pozytywnych opinii i napisać, że to jedna z najlepszych powieści Stephena Kinga a przynajmniej jedna z najlepszych tego Autora jakie dane mi było przeczytać. Motyw widzenia przyszłości nie jest na pewno niczym nowym w literaturze, ale sposób jego wykonania dosłownie powala na kolana. Książka jest rewelacyjna jeśli nie wybitna i tak wciąga, że czas przeznaczony na lekturę przelatuje niczym sen. Sen z którego nie chcemy się obudzić a jednak w końcu docieramy do ostatniej strony i trzeba wrócić do szarej rzeczywistości. Czy trzeba dodawać coś więcej? Polecam. W pełni zasłużone, mocne osiem gwiazdek (rewelacyjna).
Świeżo po lekturze Martwej Strefy mogę tylko przychylić się do licznych pozytywnych opinii i napisać, że to jedna z najlepszych powieści Stephena Kinga a przynajmniej jedna z najlepszych tego Autora jakie dane mi było przeczytać. Motyw widzenia przyszłości nie jest na pewno niczym nowym w literaturze, ale sposób jego wykonania dosłownie powala na kolana. Książka jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-30
„Człowiek przyzwyczaja się do cudownych rzeczy. Traktuje je jako coś oczywistego. Może próbować tego unikać, lecz i tak nie da rady. Po prostu cudów jest za dużo. Są wszędzie.”
Bardzo sympatyczna opowiastka, która pozwala mi stwierdzić, że Stephen King znów jest w wysokiej pisarskiej formie. Może nie w szczytowej, bo wiadomo, że nie przebije już swoich najlepszych dzieł ale mimo wszystko i tak jest nieźle. Czy „Później” to horror? Ciężko mi to określić, ponieważ kompletnie nie znam się na tym gatunku. Wiem jedno- wszystko co wyjdzie spod pióra Kinga jest warte przeczytania (nie licząc kilku wypadków przy pracy). Natomiast „Później” określiłbym jako powieść obyczajową z elementami nadprzyrodzonymi. Jedyny minus to to, że książka jest zbyt krótka. Nastawiałem się na większe czytanie a tymczasem po kilku godzinach było już po krzyku. W każdym razie warto zapoznać się z tym dziełem, bo to bardzo dobrze się to czyta- po prostu. Fani Pisarza nie będą zawiedzeni i ja także nie jestem. Natomiast pozostali- jeżeli lubicie opowieści z dreszczykiem to na pewno znajdziecie tutaj także coś dla siebie. Polecam. Osiem gwiazdek (rewelacyjna).
„Człowiek przyzwyczaja się do cudownych rzeczy. Traktuje je jako coś oczywistego. Może próbować tego unikać, lecz i tak nie da rady. Po prostu cudów jest za dużo. Są wszędzie.”
Bardzo sympatyczna opowiastka, która pozwala mi stwierdzić, że Stephen King znów jest w wysokiej pisarskiej formie. Może nie w szczytowej, bo wiadomo, że nie przebije już swoich najlepszych dzieł...
2021-11-20
Najnowsza powieść Mistrza Grozy prezentuje się całkiem interesująco. Billy Summers to płatny morderca, który dotychczas za swoje zlecenia dostawał około kilkudziesięciu tysięcy i żyło mu się nie najgorzej. W takim razie co stanie się kiedy otrzyma zlecenie za dwa miliony dolarów? Billy ma swój kodeks postępowania i likwiduje jedynie osoby, które uważa za złe. Ponieważ zlecenie zajmie mu trochę czasu, pracuje pod przykrywką jako pisarz. Jak sobie poradzi w tej roli?
Billy Summers to rasowa powieść ze zbrodnią i dreszczykiem. Czytającemu nieustannie towarzyszy lęk i niepokój o głównego bohatera, ponieważ mimo zawodu jaki wykonuje nie jest on jednoznacznie zły. Inaczej mówiąc da się go polubić i mimo wszystko gorąco mu kibicować. King stworzył więc powieść, która wciąga i nie pozostawia obojętnym. Może nie jest to jego opus magnum, ale dzieło, które z pewnością będzie jasno błyszczeć na firmamencie jego pisarskiej kariery. Według mnie to także jedna z lepszych powieści Mistrza jakie powstały w ostatnim czasie. Spokojnie więc mogę ją polecić, bo nawet jeśli momentami trochę się przy niej ponudzicie (w końcu to 600 stron) to traficie także na elementy, które przygwożdżą was do fotela i przyprawią o szybsze bicie serca. Także polecam. Mocne siedem gwiazdek (bardzo dobra).
Najnowsza powieść Mistrza Grozy prezentuje się całkiem interesująco. Billy Summers to płatny morderca, który dotychczas za swoje zlecenia dostawał około kilkudziesięciu tysięcy i żyło mu się nie najgorzej. W takim razie co stanie się kiedy otrzyma zlecenie za dwa miliony dolarów? Billy ma swój kodeks postępowania i likwiduje jedynie osoby, które uważa za złe. Ponieważ...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-13
2019-11-07
Koniec warty i zarazem koniec trylogii z emerytowanym gliną Billem Hodges’em. Tym razem historia kryminalna została wzbogacona o wątek paranormalny. Bill odkrywa dziwny związek między konsolą do gier o nazwie zappit a liczbą samobójstw wśród głównie nastolatków. Czy ktoś stworzył tę konsolę, aby przejąć kontrolę nad umysłami młodych ludzi? Jaki ma w tym cel? I czy uda się to powstrzymać zanim dojdzie do katastrofy?
„Koniec warty” to pożegnanie z Billem Hodgesem i trochę szkoda, że nie powstaną kolejne części. Kingowi udało się stworzyć inteligentną, empatyczną i wielowymiarową postać detektywa, który budzi postrach ale i szacunek. Natomiast jego asystentka Holly Gibney to przesympatyczna i ciekawa osoba, która w niczym mu nie ustępuje. Całości dopełnia jeszcze Jerome, prosty i szczery chłopak. Napisałem o postaciach pozytywnych, ale trzeba nie lada sztuki aby wcielić się i opisać umysł psychopaty, a to udało się Pisarzowi niemal perfekcyjnie. Jeśli ktoś ma jeszcze obawy czy powinien sięgnąć po trylogię kryminalną Stephena Kinga to polecam- bo warto. Siedem gwiazdek.
Koniec warty i zarazem koniec trylogii z emerytowanym gliną Billem Hodges’em. Tym razem historia kryminalna została wzbogacona o wątek paranormalny. Bill odkrywa dziwny związek między konsolą do gier o nazwie zappit a liczbą samobójstw wśród głównie nastolatków. Czy ktoś stworzył tę konsolę, aby przejąć kontrolę nad umysłami młodych ludzi? Jaki ma w tym cel? I czy uda się...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09-21
Drugi tom trylogii kryminalnej z Billem Hodgesem za mną. Tym razem gwiazdka mniej niż za „Pana Mercedesa”, ale i po raz kolejny Autor zdecydowanie „kupił” mnie swoją opowieścią. W tej części poznajemy historię psychofana, który nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć rękopisy swojego ulubionego pisarza. Przed niczym a więc nawet przed zamordowaniem owego pisarza. Jakie to będzie miało dla niego konsekwencje i czy uda mu się uniknąć kary?
„Znalezione nie kradzione” to bardzo sprawnie poprowadzona historia, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i drastycznych zdarzeń. Jej bohaterowie to bynajmniej nie postaci z papieru a zwyczajni ludzie, mający swoje problemy i zmagające się z własnymi demonami. Czyta się przyjemnie a zakończenie, choć mocno przewidywalne to sprawia, że czyta się je „jednym tchem”. Większych mankamentów nie widać, dostajemy czystą rozrywkę na wysokim poziomie i chyba o to chodzi. Przede mną ostatni tom trylogii, którą już teraz mogę polecić. Siedem gwiazdek.
Drugi tom trylogii kryminalnej z Billem Hodgesem za mną. Tym razem gwiazdka mniej niż za „Pana Mercedesa”, ale i po raz kolejny Autor zdecydowanie „kupił” mnie swoją opowieścią. W tej części poznajemy historię psychofana, który nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć rękopisy swojego ulubionego pisarza. Przed niczym a więc nawet przed zamordowaniem owego pisarza. Jakie to...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-18
Po dość żenującym początku miałem ochotę odłożyć tą książkę i więcej do niej nie zaglądać. Na szczęście nie poddałem się za łatwo (przecież to w końcu King!) i przy drugim podejściu czytanie było przyjemniejsze a fabuła rozwijała się tak, że im dalej tym było lepiej. „Pan Mercedes” to według mnie rewelacyjna powieść detektywistyczna z doskonale dobranymi i wyrazistymi postaciami. Szczególnie czarny charakter to osoba tak przekonywująca, że aż zastanawiam się co było inspiracją dla Autora. Jego ksywka czyli właśnie Pan Mercedes bierze się od kradzionego auta, którym psychopata posłużył się, aby rozjechać niczego nie podejrzewający, stojący w kolejce za pracą tłum. Czy Pan Mercedes spróbuje zrobić to ponownie? Na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć sobie Bill Hodges, emerytowany policjant, któremu Pan Mercedes wysyła list z pogróżkami. Jak to się zakończy?
PM to świetny kryminał, niosący ze sobą ważne i niepokojące treści a jednak sprawia, że możemy przy nim przyjemnie odpocząć. Ta historia jest według mnie bardzo prawdopodobna, jednak zawsze zastanawiam się czy główni bohaterowie działający samotnie, bez pomocy choćby policji działają rozsądnie. Spotykam się z tym już nie po raz pierwszy i widocznie tak już musi być, bo tylko samotny wilk może zostać prawdziwym bohaterem. Mówiąc w skrócie książka podobała mi się i wciągnęła tak mocno, że czas poświęcony na jej czytanie minął niezauważalnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jeszcze jedno. King tak ma, że choćby pisząc o najnudniejszych i prozaicznych czynnościach potrafi zaciekawić. Szacunek panie King. Osiem gwiazdek.
Po dość żenującym początku miałem ochotę odłożyć tą książkę i więcej do niej nie zaglądać. Na szczęście nie poddałem się za łatwo (przecież to w końcu King!) i przy drugim podejściu czytanie było przyjemniejsze a fabuła rozwijała się tak, że im dalej tym było lepiej. „Pan Mercedes” to według mnie rewelacyjna powieść detektywistyczna z doskonale dobranymi i wyrazistymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-02
Zdarzyło mi się wcześniej trafić na opowiadania Kinga, które były dość słabe o ile dobrze pamiętam. Cóż, tym razem pisarz stanął na wysokości zadania, spłodził dwadzieścia krótszych lub dłuższych, ale zawsze przejmujących opowiadań i wykonał swoją robotę bardzo dobrze. King przyznaje we wstępie, że nie napisał ich dla pieniędzy, ale dla przyjemności i to bardziej swojej niż czytelników. Tą przyjemność rzeczywiście czuć i wylewa się ona z każdej strony. Jest to świetna proza po prostu, która sprawiła mi niemałą frajdę. Jak w każdym zbiorze trafiają się opowiadania lepsze i gorsze. Ja wyróżniłbym cztery z nich: Dola Jeruzalem, Czarny Lud, Quitters Inc. oraz Gzyms. Naprawdę fajnie pomyślane opowiadania i czytając je nawet nie czułem, że powstały jeszcze w latach siedemdziesiątych. Może trochę się już zestarzały, ale jeśli tak to tylko i wyłącznie w pozytywnym sensie. Jest mroczno, dusznie (Dola Jeruzalem, Cmentarna Szychta, Dzieci Kukurydzy) a czasami zabawnie (Szara Materia, Kosiarz Trawy, Gzyms). Co jeszcze mogę dodać? Jeśli lubicie Stephena Kinga to ten zbiór opowiadań nie powinien was zawieść. Ocena bardzo dobra.
Zdarzyło mi się wcześniej trafić na opowiadania Kinga, które były dość słabe o ile dobrze pamiętam. Cóż, tym razem pisarz stanął na wysokości zadania, spłodził dwadzieścia krótszych lub dłuższych, ale zawsze przejmujących opowiadań i wykonał swoją robotę bardzo dobrze. King przyznaje we wstępie, że nie napisał ich dla pieniędzy, ale dla przyjemności i to bardziej swojej niż...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-07
Dolores Claiborne to wstrząsająca historia kobiety, która zamordowała własnego męża. Zanim ktokolwiek ją jednak osądzi powinien postawić się na jej miejscu i wyobrazić sobie jak by wtedy postąpił. Bo nie wszystko jest czarno-białe. Czy jakieś fakty usprawiedliwiają czyn Dolores? Moim zdaniem tak i to nawet kilka. Jeśli jesteście ciekawi jakie, najpierw sięgnijcie po tą książkę, która jest jednym ze sztandarowych dzieł Stephena Kinga. Cała powieść to jakby długi monolog nieszczęśliwej i zrozpaczonej kobiety. Mnie poruszył do głębi i sam zacząłem się zastanawiać jak należałoby postąpić w patowej sytuacji w jakiej znalazła się główna bohaterka. Szczerze mówiąc naprawdę nie wiem i cieszę się, że nikt nigdy nie postawił mnie przed takim wyborem. Zachęcam do zapoznania się z tą krótką książeczką, której ładunek emocjonalny jest ogromny. Polecam. Ocena rewelacyjna.
Dolores Claiborne to wstrząsająca historia kobiety, która zamordowała własnego męża. Zanim ktokolwiek ją jednak osądzi powinien postawić się na jej miejscu i wyobrazić sobie jak by wtedy postąpił. Bo nie wszystko jest czarno-białe. Czy jakieś fakty usprawiedliwiają czyn Dolores? Moim zdaniem tak i to nawet kilka. Jeśli jesteście ciekawi jakie, najpierw sięgnijcie po tą...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-09
Kolejny raz King sprawił, że odbyłem daleką podróż i przeżyłem niesamowitą przygodę. "Bastion" jest po prostu kapitalny i polecam go z czystym sumieniem. Można dyskutować czy magnum opus autora to "Mroczna Wieża" czy "Bastion", ale moim zdaniem oba dzieła są tak samo dobre. Ocena maksymalna.
Kolejny raz King sprawił, że odbyłem daleką podróż i przeżyłem niesamowitą przygodę. "Bastion" jest po prostu kapitalny i polecam go z czystym sumieniem. Można dyskutować czy magnum opus autora to "Mroczna Wieża" czy "Bastion", ale moim zdaniem oba dzieła są tak samo dobre. Ocena maksymalna.
Pokaż mimo to2018-08-10
Słabo. Opowiadania mistrza prozy Stephena Kinga zwyczajnie rozczarowują. W porównaniu z innym gigantem amerykańskiej prozy czyli Johnem Grishamem (Powrót do Ford County) wypadają niekorzystnie. Opowiadania są niespójne, rozwleczone i brak im pomysłu na jakąś błyskotliwą puentę. Dla mnie duże rozczarowanie tym bardziej, że jeśli czytało się inne dzieła pisarza wiadomo ,że stać go na więcej. Czy polecam. Tylko zagorzałym fanom autora. Ocena przeciętna.
Słabo. Opowiadania mistrza prozy Stephena Kinga zwyczajnie rozczarowują. W porównaniu z innym gigantem amerykańskiej prozy czyli Johnem Grishamem (Powrót do Ford County) wypadają niekorzystnie. Opowiadania są niespójne, rozwleczone i brak im pomysłu na jakąś błyskotliwą puentę. Dla mnie duże rozczarowanie tym bardziej, że jeśli czytało się inne dzieła pisarza wiadomo ,że...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-10
Pewnego dnia miasteczko Chester’s Mill zostaje uwięzione pod gigantyczną kopułą. Mieszkańcy są w szoku. Nadchodzi prawdziwy kryzys. Powoli wyczerpuje się żywność oraz zapasy wody i gazu. Krytyczna sytuacja jednoczy ludzi jednak nie wszystkich- są w tej powieści czarne charaktery, które w związku z zaistniałą sytuacją próbują ugrać coś dla siebie. Jak na tym wyjdą? Czy zło zostanie ukarane a prawda i dobro zatriumfują?
Tym razem niestety nie porwało mnie i męczyłem tą książkę bardzo długo. Ponad 900 stron nie ułatwiało mi tego a poza tym bardzo rozmyło obraz całości. Jednak nie było też tak źle i dlatego wystawiam ocenę dobrą. Na plus zaliczyłbym emocjonującą końcówkę i wyraziste postaci. King robi wszystko żeby cały czas się coś działo jednak nie obyło się też bez nudnawych fragmentów, w którym dochodzi do zwykłych przepychanek słownych. Autora też chyba za bardzo ponosi fantazja kiedy pisze, że atmosfera pod kloszem w trakcie pożaru była zbliżona do atmosfery Wenus. Gdyby tak było- główni bohaterowie nie mogli by przeżyć. Nachodzi mnie jeszcze jedna refleksja a mianowicie, dlaczego mieszkańcy Chester’s Mill nie spróbowali podkopu? To mogłoby im umożliwić wydostanie się spod klosza. Mimo wszystko nie oceniam tej książki źle, bo przecież jest to King, niekwestionowany mistrz w tego typu historiach. Niedługo zabiorę się za „Bastion” i jestem ciekaw jakie będą moje wrażenia po lekturze. Póki co mogę polecić „Pod Kopułą” choć zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu „Dallas’ 63”. Ale to kwestia indywidualnych odczuć. Ocena dobra.
Pewnego dnia miasteczko Chester’s Mill zostaje uwięzione pod gigantyczną kopułą. Mieszkańcy są w szoku. Nadchodzi prawdziwy kryzys. Powoli wyczerpuje się żywność oraz zapasy wody i gazu. Krytyczna sytuacja jednoczy ludzi jednak nie wszystkich- są w tej powieści czarne charaktery, które w związku z zaistniałą sytuacją próbują ugrać coś dla siebie. Jak na tym wyjdą? Czy zło...
więcej mniej Pokaż mimo to
Opasłe tomiszcze, toteż czytanie zajęło mi więcej czasu niż zwykle. Co można powiedzieć o „TO”? Na pewno jest to dzieło godne polecenia, horror jak się patrzy, choć nie tylko horror, bo zawarto też tutaj sporo elementów obyczajowych, więc jeśli ktoś to lubi, to może śmiało sięgnąć po tę książkę. O czym myślę mówiąc o tych elementach? Stephen King poruszył kilka ważkich tematów takich jak: prześladowanie w szkole, przemoc fizyczna, homofobia, rasizm czy różne inne patologie. A czym jest tytułowe TO? To rodzaj pierwotnego zła, które przybiera rozmaite postacie mordując dzieci w miejscowości Derry w stanie Maine w USA. Czy TO da się zabić, unicestwić, anihilować? Na to pytanie będzie musiała sobie odpowiedzieć paczka siedmiu przyjaciół, którą poznajemy wpierw jako dzieci a potem dorosłych. Pierwotne zło ujawnia się co dwadzieścia siedem lat, morduje kilkoro dzieci a potem usypia by obudzić się po kolejnych dwudziestu siedmiu latach. Bill i jego przyjaciele staną przed nie lada wyzwaniem, aby powstrzymać TO. Czy im się to uda a może niektórzy z nich przypłacą to życiem?
„TO” to powieść napisana z wielkim rozmachem. Mnogość wątków, postaci i zdarzeń sprawia, że pochłania się ją z wielkim zainteresowaniem. Może jest trochę straszna i drastyczna a czytaniu towarzyszy nieustający niepokój o losy głównych bohaterów, ale to w końcu horror więc tak po prostu powinno być. Zresztą momentów naprawdę mrożących krew w żyłach nie jest wcale tak dużo, bo wszystko jest tu stosownie wyważone więc powieść jest raczej „lekkostrawna”. Kolejne sztandarowe dzieło Kinga za mną i cieszę się, że je poznałem, bo bawiłem się całkiem dobrze, ba!, wręcz fantastycznie! Polecam. Dziewięć gwiazdek (wybitna).
Opasłe tomiszcze, toteż czytanie zajęło mi więcej czasu niż zwykle. Co można powiedzieć o „TO”? Na pewno jest to dzieło godne polecenia, horror jak się patrzy, choć nie tylko horror, bo zawarto też tutaj sporo elementów obyczajowych, więc jeśli ktoś to lubi, to może śmiało sięgnąć po tę książkę. O czym myślę mówiąc o tych elementach? Stephen King poruszył kilka ważkich...
więcej Pokaż mimo to