rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To moje drugie podejście do tej powieści. Za pierwszym razem nie przebrnęłam początku, nie wciągnęłam się, bo nie przepadam za elfami. Tym razem było inaczej i chyba się opłaciło (?) . Plusem tej książki są dworskie intrygi, o których uwielbiam czytać. No i postać Cardana, polubiłam typa, nic na to nie poradzę.

To moje drugie podejście do tej powieści. Za pierwszym razem nie przebrnęłam początku, nie wciągnęłam się, bo nie przepadam za elfami. Tym razem było inaczej i chyba się opłaciło (?) . Plusem tej książki są dworskie intrygi, o których uwielbiam czytać. No i postać Cardana, polubiłam typa, nic na to nie poradzę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

DNF.
Coś okropnego.

DNF.
Coś okropnego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

1/10
Może napiszę szczegółową recenzję, ale to jest takie rozczarowanie, że szok.

1/10
Może napiszę szczegółową recenzję, ale to jest takie rozczarowanie, że szok.

Pokaż mimo to

Okładka książki Legenda o popiołach i wrzasku Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska
Ocena 5,2
Legenda o popi... Anna Bartłomiejczyk...

Na półkach:

DNF.
Nie jestem w stanie dokończyć tej książki.
Miałam wrażenie, że czytam zupełnie inną powieść niż osoby, które tak ją zachwalały.
Nie dostałam nic z tego, co obiecywano, reklamując ją.
Zawód, rozczarowanie, zwyczajnie szkoda.

DNF.
Nie jestem w stanie dokończyć tej książki.
Miałam wrażenie, że czytam zupełnie inną powieść niż osoby, które tak ją zachwalały.
Nie dostałam nic z tego, co obiecywano, reklamując ją.
Zawód, rozczarowanie, zwyczajnie szkoda.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

DNF - Nie dałam rady jej dokończyć.

DNF - Nie dałam rady jej dokończyć.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak dobrze bawiłam się przy czytaniu tej powieści. Może i jest w niej wiele motywów i schematów popularnych w innych tego typu powieściach, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Autentycznie akcja w niej mnie wciągnęła i nie wiem, kiedy dobrnęłam do ostatniej strony.

Na pewno będę wyczekiwać drugiego tomu, bo jestem ciekawa o czym mogłby opowiadać, chociaż w tak rozbudowanym, bogatym świecie można poprowadzić wiele historii.

PS Ktoś tu jeszcze jest team Oro? :D

Jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak dobrze bawiłam się przy czytaniu tej powieści. Może i jest w niej wiele motywów i schematów popularnych w innych tego typu powieściach, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Autentycznie akcja w niej mnie wciągnęła i nie wiem, kiedy dobrnęłam do ostatniej strony.

Na pewno będę wyczekiwać drugiego tomu, bo jestem ciekawa o czym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

6/10

Książka opowiada historię rodziny Riva, czwórki rodzeństwa i ich rodziców. Na blurbie z tyłu okładki dowiadujemy się, że powieść rozgrywa się w 1983 roku podczas imprezy rodziny Riva.

Książkę czytało mi się płynnie, nie miałam momentu, w którym styl autorki jakoś bardzo by mnie drażnił. Ale czy czułam zaskoczenie jakimś wydarzeniem dziejącym się w książce? Nie bardzo. Gość zaproszony przez Kit okazał się tą osobą, którą brałam pod uwagę od samego początku. Niespodziewany gość nie zaproszony przez nikogo pojawiający się na imprezie? Też odgadłam, kim jest ta osoba. Zakończenie? Bez zaskoczenia. Czy jestem nim rozczarowana? Nie wiem. Mimo wszystko myślałam, że będzie ono bardziej…dramatyczne? Na pewno poprowadzone inaczej.

Najciekawszą postacią wydała mi się Carrie Soto. Bardzo zainteresował mnie jej wątek i tym bardziej cieszę się, że autorka wydaje książkę, w której będzie główną bohaterką.
Najmniej ze wszystkich podobała mi się kreacja Kit, przez całą powieść wydawało mi się, że jest młodsza niż napisano i drażniła mnie jej naiwność (?),chęć dostrzegania chociażby małego pozytywu w ludziach czy sytuacjach, gdzie było o to ciężko oraz Hud - nie podobało mi się jego zachowanie wynikające z trzymanego sekretu. Najbardziej nie mogłam znieść wątku Micka i męża Niny. Bardzo polubiłam Jaya (w sumie było mi go żal za to, co go spotkało) i Ninę. Nina kreowana jest przez swoje rodzeństwo na superbohaterkę. Nie ma w tym nic dziwnego, gdy zagłębi się w losy rodziny. Urzekł mnie jej hart ducha, zawziętość, ale i delikatność, kruchość. Nina nie jest idealna, ma w sobie wiele niepewności, jest zagubiona. Jednocześnie otoczenie kreuje ją na postać bez wad, a mimo to rysą na jej wizerunku jest nieudane małżeństwo. Swoją drogą sama Nina traktuje porzucenie ją przez męża jako powód do wstydu - myślę, że gdyby powieść działa się w XXI wieku nawet nikt nie pomyślałby o tym w ten sposób. Jednak w powieści te obawy Niny o to, jak postrzegają ludzie były dla mnie przerysowane, na wyrost, ale czas w jakim rozgrywana jest powieść to tłumaczy.

Ciekawym zabiegiem jest rozgrywanie akcji w ciągu jednego dnia + retrospekcje. Kolejną rzeczą, która podobała mi się w książce jest ukazanie powielania schematów swoich rodziców przez czwórkę rodzeństwa. Dobrym przykładem jest małżeństwo Niny.

Wątku surferskiego zdecydowanie za mało. Został mi po nim niedosyt. Dużo się mówi o rodzeństwie w kontekście surfingu, ale jego samego jest mało. No szkoda. Liczyłam na więcej.

W związku z wątkiem samej imprezy nie podobała mi się jedna rzecz - ilość bohaterów, którym się przyglądamy. Rozumiem, że miało to ukazać dynamikę sytuacji, żebyśmy my, czytelnicy poczuli się, jakbyśmy sami w tej imprezie uczestniczyli, ale tych postaci było za dużo. One nic nie wnosiły do głównej fabuły, do relacji na osi rodzice - rodzeństwo. Dla mnie był to taki zapychacz i preludium do właściwej akcji pomiędzy głównymi bohaterami. Inna sprawa, że ani jednej postaci nie udało mi się zapamiętać, ich losy były mi całkowicie obojętne.

Po tych wszystkich zachętach nad powieścią jestem zwyczajnie rozczarowana. Nie ma w niej tego „wow”, którego się spodziewałam. Czy zajmie szczególnie miejsce w mojej pamięci, sercu? No nie. Raczej wracać do niej nie będę. Akcja w niej nie porwała mnie. Nie wyróżniła się niczym czego nie miałyby inne historie, które czytałam. Mimo wszystko doceniam za pomysł. Jego wykonanie już takie rewelacyjne nie było, przynajmniej dla mnie.

6/10

Książka opowiada historię rodziny Riva, czwórki rodzeństwa i ich rodziców. Na blurbie z tyłu okładki dowiadujemy się, że powieść rozgrywa się w 1983 roku podczas imprezy rodziny Riva.

Książkę czytało mi się płynnie, nie miałam momentu, w którym styl autorki jakoś bardzo by mnie drażnił. Ale czy czułam zaskoczenie jakimś wydarzeniem dziejącym się w książce? Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

TA POWIEŚĆ JEST GENIALNA!
Tak, właśnie oficjalnie dołączam do grona osób zachwycających się historią Alexa i Henry’ego!
Ale od początku.
Miałam tyle obaw sięgając po tę powieść, bo jednak, trzeba przyznać, z każdej strony zalewało mnie morze pozytywnych recenzji. Moje oczekiwania były naprawdę wielkie i - całe szczęście - nie zawiodłam się. Dostałam dokładnie to, czego chciałam i co obiecywali czytający przede mną. Śmiałam się przy czytaniu, ale też płakałam ze wzruszenia. Byłam wkurzona że losy bohaterów nie idą po mojej myśli, żeby po chwili rozpływać się nad nawiązaniami czy to do popkultury czy historii i tak najzwyczajniej było cudownie wyłapywać te wszystkie smaczki.
A zakończenie to wprost miód na moje serce.
Wielki plus dla autorki za kreacje bohaterów. Żadnego z nich nie można nazwać papierowym. Mają swoje wady i zalety, dobre i mocne strony, pragnienia i słabości i to na kartach książki doskonale się czuje.
Jako że polityka należy do grona moich zainteresowań, wprost przyjemnością było dla mnie zagłębienie się w kwestie polityczne i tym bardziej fragmenty dotyczące wyborów, kampanii, nie stanowiły żadnego problemu w odbiorze lektury. Rozumiem też osoby, które w kwestiach polityczno-historycznych nie czują się swobodnie, ale nie trzeba mieć nie wiadomo jak rozległej wiedzy, żeby zrozumieć całą treść książki. Także możecie czytać bez obawy, że coś nie będzie dla was jasne!
Romans i polityka to jedno, ale dużą uwagę skupia przedstawienie relacji rodzinnych, czy to w rodzinie księcia czy syna prezydentki USA i ich reakcji na coming outy młodych mężczyzn oraz konsekwencje jakie się z tym wiążą nie tylko dla nich obojga, ale ich rodzin czy wpływu na wizerunek państw, które reprezentują.
„Red, White & Royal Blue” urzekło mnie od pierwszych stron. Ciesze się bardzo, że w końcu na polskim rynku wydawniczym pojawia się powieść, której osią wydarzeń staje się romans pomiędzy bohaterami nieheteronormatywnymi. Mam nadzieje, że będzie się ich wydawać coraz więcej. Te książki są po prostu potrzebne!

PS Czy tylko ja jestem team Henry? ;)

TA POWIEŚĆ JEST GENIALNA!
Tak, właśnie oficjalnie dołączam do grona osób zachwycających się historią Alexa i Henry’ego!
Ale od początku.
Miałam tyle obaw sięgając po tę powieść, bo jednak, trzeba przyznać, z każdej strony zalewało mnie morze pozytywnych recenzji. Moje oczekiwania były naprawdę wielkie i - całe szczęście - nie zawiodłam się. Dostałam dokładnie to, czego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Skończyłam dzisiaj czytać książkę i naprawdę nie rozumiem jej fenomenu. W sieci krążą różne skrajne opinie, od tych wychwalających po te negatywne, określające powieść Sally Rooney mianem nudziarstwa. Czy „Normalni ludzie” to rzeczywiście nudna literatura? Tego bym nie powiedziała. Ale rozumiem głosy osób, które tak sądzą, bo trzeba napisać to wprost - akcji praktycznie tu nie ma. Jeśli ktoś liczył na zaskakujące zwroty akcji to się najzwyczajniej w świecie przeliczył. Powieść obfituje w opisy wewnętrznych przeżyć bohaterów. Ja uwielbiam, kiedy autor namiętnie opisuje co czuje bohater jego dzieła. Trzeba przyznać, że właśnie dzięki lekkiemu pióru pisarki powieść czyta się nader szybko. Wzrok prześlizgiwał mi się po kartkach z przyjemnością. Bohaterowie są dla mnie tacy swojscy, są po prostu normalnymi ludźmi z własnymi problemami, popełnianymi błędami, przeszłością. Trzeba jednak przyznać, że niekiedy miałam ochotę solidnie uderzyć główną bohaterkę za jej postawę ofiary, wręcz takiej skłonności do przeżywania cierpienia niejako na własne życzenie. Kompletnie nie pochwalam zachowania jakie przejawiała Marianne chociażby w stosunku do swojej rodziny czy chłopców z liceum.
Należy dodać, że w książce poruszone zostały tematy znęcania się psychicznego, fizycznego, samobójstwa, myśli samobójczych, ale także depresji wśród mężczyzn i próby radzenia sobie z nią. Mam jednak wrażenie, że tematy te stanowią tylko tło dla miłosnej gry dwójki głównych bohaterów, ale przecież właśnie o tym jest ta powieść. Ich relacje można podsumować jednym zdaniem - nie potrafią być ze sobą, ale nie potrafią też żyć bez siebie. Odpychają się i przyciągają, a następnie znowu odchodzą od siebie, żeby za chwile ponownie być razem. Po przeczytaniu nie dziwią mnie zupełnie komentarze o toksyczności relacji tej dwójki.
Zakończenie książki kompletnie mnie rozczarowało. Spodziewałam się jakiegoś trzęsienia ziemi, a tu dostajemy słodko-gorzkie zwieńczenie historii. Muszę przyznać, że oprócz rozczarowania poczułam też przygnębienie, smutek? Ale czuje też duży niedosyt, brakowało mi w tej powieści tego czegoś, co mają niektóre powieści, dzięki czemu zachowują się w pamięci na dłużej. Podsumowując, historia nie jest niezwykle porywająca, ale jednak tak jak w tytule, opisuje życie młodych zwyczajnych osób, próbujących odnaleźć się w świecie, co nie do końca im wychodzi.

Skończyłam dzisiaj czytać książkę i naprawdę nie rozumiem jej fenomenu. W sieci krążą różne skrajne opinie, od tych wychwalających po te negatywne, określające powieść Sally Rooney mianem nudziarstwa. Czy „Normalni ludzie” to rzeczywiście nudna literatura? Tego bym nie powiedziała. Ale rozumiem głosy osób, które tak sądzą, bo trzeba napisać to wprost - akcji praktycznie tu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Żadna powieść mnie tak nie poruszyła.
Najlepsza, jaką kiedykolwiek czytałam.

Żadna powieść mnie tak nie poruszyła.
Najlepsza, jaką kiedykolwiek czytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Na początku sceptycznie podchodziłam do powieści J.K.Rowling pisanej pod męskim pseudonimem. Nie spodziewałam się, że pisarka książek fantastycznych potrafi skonstruować tak mistrzowsko fabułę do książki kryminalnej. ''Jedwabnik'' to zapadający w pamięć bohaterowie oraz genialna fabuła, których nie powstydziłby się chyba sam Sir Arthur Conan Doyle.

Na początku sceptycznie podchodziłam do powieści J.K.Rowling pisanej pod męskim pseudonimem. Nie spodziewałam się, że pisarka książek fantastycznych potrafi skonstruować tak mistrzowsko fabułę do książki kryminalnej. ''Jedwabnik'' to zapadający w pamięć bohaterowie oraz genialna fabuła, których nie powstydziłby się chyba sam Sir Arthur Conan Doyle.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Irytująca natura Tris osiąga w tym tomie apogeum.
Nawet Tobias - chociaż w I części bardzo mi się podobał - tak tutaj miałam ochotę tych wszystkich bohaterów palnąć ostro w łeb, nawet jego.
Jedyne, co spodobało mi się w tym tomie, to pokazanie, jak wygląda życia ludzi w poszczególnych frakcjach, bo wcześniej, w tomie I, z perspektywy Tris mogliśmy dowiedzieć się tylko jak wyglądało ono u Altruistów i Nieustraszonych.
Trochę walki, trochę symulacji, trochę Tris, która chyba jest tak emocjonalnie rozregulowana, że już bardziej być nie może. A to dopiero dwójka.
Biorę się za tom trzeci - Wierną i oby był lepszy niż poprzedni.

Irytująca natura Tris osiąga w tym tomie apogeum.
Nawet Tobias - chociaż w I części bardzo mi się podobał - tak tutaj miałam ochotę tych wszystkich bohaterów palnąć ostro w łeb, nawet jego.
Jedyne, co spodobało mi się w tym tomie, to pokazanie, jak wygląda życia ludzi w poszczególnych frakcjach, bo wcześniej, w tomie I, z perspektywy Tris mogliśmy dowiedzieć się tylko jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opinie, jakoby Niezgodna była podobna do Igrzysk Śmierci nie przeszkodziły mi, aby sięgnąć po powieść i samej upewnić się, co do niej. Książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, może dlatego, że gustuję w tego typu gatunku. Według mnie powieść nijak się ma do Igrzysk, szkoda tylko, że była promowana na znakomitej trylogii pani Collins. Tak być nie powinno. Dobra książka broni się sama, nie potrzeba jej promowania na innych seriach. Pomijając to, bardzo spodobał mi się pomysł pani Roth, szczególnie jeśli chodzi o frakcje, sam sposób wyboru, do której chce się przynależeć oraz poszczególne etapy nowicjatu.
Tris, jako bohaterka, czasami irytująca, czasami wręcz przeciwnie, podobała mi się jej odwaga, dzielność, stanięcie w obronie słabszego. Doskonale rozumiałam, dlaczego ''uciekła'' z Altruizmu. Ta frakcja była po prostu nudna. Przygoda, adrenalina, niebezpieczeństwo - nic dziwnego, że Tris podziwiała Nieustraszonych i chciała do nich dołączyć.
Z nieukrywaną ciekawością patrzyłam, jak nawiązuje się uczucie między Tobiasem a Tris. Według mnie to jeden z lepiej wykreowanych bohaterów w całej powieści. Od razu zyskał moją sympatię.
Nie rozumiem tylko jednego - jak Tris, za pomocą Cztery, tak szybko połapała się w planach Erudytów? Na dodatek miałam wrażenie, że dialogi prowadzone są na siłę, nienaturalnie, są wymuszone.
Sam zamysł poprowadzenia akcji spodobał mi się na tyle, aby dać tej powieści 7.

Opinie, jakoby Niezgodna była podobna do Igrzysk Śmierci nie przeszkodziły mi, aby sięgnąć po powieść i samej upewnić się, co do niej. Książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, może dlatego, że gustuję w tego typu gatunku. Według mnie powieść nijak się ma do Igrzysk, szkoda tylko, że była promowana na znakomitej trylogii pani Collins. Tak być nie powinno. Dobra książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo dobry kryminał z zaskakującym zakończeniem.

Bardzo dobry kryminał z zaskakującym zakończeniem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Bardzo dobry thriller historyczny trzymający w napięciu do ostatniej strony.

Akcja ''Sekretu Freuda'' dzieje się w roku 1909, kiedy to do Stanów na wykłady przyjeżdża znany wiedeński psychiatra Zygmunt Freud wraz ze swoim uczniem - dr Carlem Jungiem.
Freud spotyka się tam z jawną niechęcią wobec głoszonym przez niego poglądów, a wykłady, które ma wygłosić jak i książka o jego dokonaniach mogą nie dojść do skutku. W międzyczasie w Nowym Jorku dochodzi do morderstwa oraz napadu na młodą, piękną Norę, którą psychoanalizie próbuje poddać dr Younger - zwolennik teorii głoszonych przez Freuda, który podczas leczenia pacjentki zaczyna darzyć ją uczuciem.

Akcja poprowadzona mistrzowsko. Lektura wciągająca, ani przez chwilę nie czułam się znużona czytając ją. Do ostatnich stronic nie potrafiłam rozwikłać dziwnego układu pomiędzy państwem Banwell i Norą, a zaskoczenie mnie zaszokowało - nie tego się spodziewałam. Jedynym minusem, chociaż pewnie dla niektórych zaletą, to nie rozwinięcie miłosnego wątku - Younger - Nora. Zabrakło mi tu miłosnych uniesień, namiętności, chociaż to niedopowiedzenie na ostatnich stronicach pozwala tylko na wyobrażenie sobie, co mogło dziać się dalej pomiędzy tą dwójką.

Dzięki tej powieści szczególnie zainteresowałam się poglądami Freuda oraz jego ucznia - Junga, bo jak do tej pory moja wiedza o nich była znikoma.

10/10

Bardzo dobry thriller historyczny trzymający w napięciu do ostatniej strony.

Akcja ''Sekretu Freuda'' dzieje się w roku 1909, kiedy to do Stanów na wykłady przyjeżdża znany wiedeński psychiatra Zygmunt Freud wraz ze swoim uczniem - dr Carlem Jungiem.
Freud spotyka się tam z jawną niechęcią wobec głoszonym przez niego poglądów, a wykłady, które ma wygłosić jak i książka o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nicholas Sparks mnie oczarował tą powieścią. Nigdy nie czytałam jego książek, więc nie mam porównania, ale ta powieść jest naprawdę dobra. Historia Iry i jego niesamowitej miłości potrafi chwycić za serce i przyznaję, raz zakręciła mi się łza w oku przy czytaniu. Chyba każdy z nas chciałby przeżyć taką prawdziwą miłość, aż do śmierci.

Nicholas Sparks mnie oczarował tą powieścią. Nigdy nie czytałam jego książek, więc nie mam porównania, ale ta powieść jest naprawdę dobra. Historia Iry i jego niesamowitej miłości potrafi chwycić za serce i przyznaję, raz zakręciła mi się łza w oku przy czytaniu. Chyba każdy z nas chciałby przeżyć taką prawdziwą miłość, aż do śmierci.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga część lepsza od ''Pięćdziesięciu twarzy Greya''. Dlaczego? Przede wszystkim więcej się tutaj dzieje. Oprócz seksu(tak, jest tutaj coś jeszcze), mamy więcej akcji. Pojawia się była uległa Greya, mierząca do Any z broni, jest też Elena(Pani Robinson), która wprowadziła go w świat BDSM i która - nie oszukujmy się - nie przepada za Aną. Jest szef Any, któremu Grey i Taylor skopują tyłek, wypadek Charlie Tango z Greyem na pokładzie, jego zaginięcie, zaręczyny, a przede wszystkim dowiadujemy się, co stało się w przeszłości Christiana, co ukształtowało go takim, jakim jest oraz - co bardzo mi się spodobało - matka Christiana dowiaduje się o jednej z mrocznych tajemnic Greya. I to w jakim momencie!
Przyznaję, wciągnęła mnie ta część, chociaż nie zmienia to faktu, że nie pałam sympatią do tego typu książek.

Druga część lepsza od ''Pięćdziesięciu twarzy Greya''. Dlaczego? Przede wszystkim więcej się tutaj dzieje. Oprócz seksu(tak, jest tutaj coś jeszcze), mamy więcej akcji. Pojawia się była uległa Greya, mierząca do Any z broni, jest też Elena(Pani Robinson), która wprowadziła go w świat BDSM i która - nie oszukujmy się - nie przepada za Aną. Jest szef Any, któremu Grey i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

4/10

Nie mogłam rozgryźć Greya, jego kontrola i uległość Any(mam tu na myśli wręcz jej rozpływanie się pod samym tylko spojrzeniem Christiana)były irytujące. Jedynie ostatnie strony wywołały we mnie inne emocje niż znudzenie, rozczarowanie i niechęć, które towarzyszyły mi przez przeszło 400 stron.

4/10

Nie mogłam rozgryźć Greya, jego kontrola i uległość Any(mam tu na myśli wręcz jej rozpływanie się pod samym tylko spojrzeniem Christiana)były irytujące. Jedynie ostatnie strony wywołały we mnie inne emocje niż znudzenie, rozczarowanie i niechęć, które towarzyszyły mi przez przeszło 400 stron.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść przeciętna, żeby nie napisać nudna. Po Danie Brownie spodziewałam się czegoś więcej, srogo się niestety zawiodłam. Miałam wrażenie, że 1/2 książki stanowią nic nie wnoszące do akcji opisy. Jest ich zdecydowanie zbyt dużo i jak dla mnie są po prostu zapychaczem do głównych wątków. Myślałam, że nie doczytam książki do końca, ale jednak mi się udało. Jedynie zakończenie wywołało we mnie emocje, zaciekawienie. Przeliczyłam się, sądząc, że pomiędzy Robertem a Sienną coś będzie. Wątek miłosny między tymi bohaterami skupia się na jednym pocałunku. Nie na to liczyłam, ale pomijając moje preferencje książkowe, mało się nie zanudziłam. Akcja rozwleczona na tyle stron, co spokojnie można było zmieścić w połowie mniej, ponad 200. Główny wątek też słaby. Jedyne, co przyciągnęło mnie do tej powieści, to fragmenty dotyczące Boskiej Komedii, Dantego. Nie licząc tego dawno darowałabym sobie tę powieść.

Powieść przeciętna, żeby nie napisać nudna. Po Danie Brownie spodziewałam się czegoś więcej, srogo się niestety zawiodłam. Miałam wrażenie, że 1/2 książki stanowią nic nie wnoszące do akcji opisy. Jest ich zdecydowanie zbyt dużo i jak dla mnie są po prostu zapychaczem do głównych wątków. Myślałam, że nie doczytam książki do końca, ale jednak mi się udało. Jedynie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do tej pory miałam styczność dwa razy z twórczością Stephena Kinga. Raz, czytając ''Skazanych na Shawshank'', drugi - wypożyczając z miejscowej biblioteki ''Joyland''. Jak ''Skazani...'' mnie zachwyciło, tak ''Joyland'' rozczarował, więc biorąc do rąk ''Przebudzenie'' zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie mam jakiegoś dużego doświadczenia, jeśli chodzi o powieści pana Kinga i szczerze mówiąc, omijałam je szerokim łukiem. Do czasu.
Zawsze czytam krótki opis powieści, tak zrobiłam i tym razem. Zaciekawił mnie on i sam tytuł, więc pomyślałam sobie, że może jednak nie powtórzy się to, co czułam w związku z ''Joylandem''. Niestety, przez 3/4 książki nie czułam nic, poza znudzeniem i chęcią, aby dobrnąć jak najszybciej do zakończenia i mieć je za sobą. Nie wiem, co tak odrzucało mnie od tej książki, może charakterystyczny styl pisania autora, a może sama fabuła, czy też moje własne upodobania - na ogół nie sięgam po takową literaturę. Na dodatek postać Jamie'ego ani trochę mnie nie zainteresowała. Może dlatego, że był muzykiem, a opis jego początków z tworzeniem muzyki, koncertowanie, to wszystko zanudzało mnie najbardziej. Za to od samego początku ciekawiła mnie postać pastora. Starałam się zrozumieć jego ból po stracie, odejście od Boga, kazanie, które wygłosił jako ostatnie w parafii Jamie'go. I tak jak na początku powieści zyskał moją sympatię, tak w trakcie czytania wszystko się zmieniło. Jacobs, z cieszącego się bardzo dobą opinią pastora,uwielbiającego przez wszystkich, stał się kimś, kogo nie do końca mogłam rozgryźć. Pomijając tragedię, jaka wydarzyła się w jego życiu, nie potrafiłam pojąć, gdzie ulotniła się jego dobroć i chęć niesienia pomocy, otuchy, gdy zaczął ''uzdrawiać''. Owszem, w książce jest napisane, ile jego eksperymenty zrobiły dobrego, ale chociaż zdawał sobie sprawę z tego, jakie katastrofalne dla człowieka przynoszą efekty, nie zrobił nic, aby to powstrzymać. Zachował się egoistycznie do samego końca, liczył się tylko jego własny interes, jego sprawy i pomimo tego, co zrobił dla Jamie'ego, uczynił to po to, aby doprowadzić swój pomysł do końca, a Jamie był tylko pionkiem w jego rękach.
I dopiero zakończenie wywołało we mnie jakieś głębsze emocje. Autentycznie mnie zaciekawiło, poruszyło, bo kto nie chciałby wiedzieć, co jest po drugiej stronie? Są ludzie, którzy wzbranialiby się przed tą tajemną wiedzą, są i ci, którzy jak Charles postanowili dowiedzieć się tego za wszelką cenę. I przypłacając za to wszystkim, co miał. Nicość - miejsce, gdzie raczej nikt z nas nie chciałby trafić, nieco mnie przeraziło. Obraz przedstawiony przez pana Kinga niepokoi, ale też intryguje. Dlatego z 5, jaką chciałam dać tej powieści,decyduję się na 7. Właśnie przez to zakończenie, samą wizję zaświatów, które - oby - to tylko fantazja autora.

Do tej pory miałam styczność dwa razy z twórczością Stephena Kinga. Raz, czytając ''Skazanych na Shawshank'', drugi - wypożyczając z miejscowej biblioteki ''Joyland''. Jak ''Skazani...'' mnie zachwyciło, tak ''Joyland'' rozczarował, więc biorąc do rąk ''Przebudzenie'' zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie mam jakiegoś dużego doświadczenia, jeśli chodzi o...

więcej Pokaż mimo to