rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Znakomita książka. Długo ukrywane fakty, skrywane realia i rzeczywistość której przeczono wychodzą na jaw. Historia lotnictwa ZSRR od czasów rewolucji październikowej po początki wojny ojczyźnianej (Barbarossa) napisana w 80% pod kątem prac projektowych, konstrukcyjnych i rozwoju przemysłu lotniczego oraz organizacji i ogólnej kondycji armii powietrznej. Wszystko nakreślone na tle "zawirowań" politycznych i ustrojowych. Krótka analiza wzajemnego wpływu wspomnianych fragmentów socjalistycznej rzeczywistości i analizy ich wpływu na walkę powietrzną radzieckich lotników.

Pozostałe 20% to niewielkie fragmenty poświęcone ewolucji taktyki lotniczej, doktryny "obronnej"; pokrótce omówiona kampania w Hiszpanii, Wojna Zimowa, pierwsze starcia z Luftwaffe. Agresja na Polskę 39 nazwana po imieniu, ale nie opisana. W książce nie ma relacji z ANI JEDNEJ konkretnej walki powietrznej. Charakterystyka pojedynków powietrznych jest wskazana syntetycznie, na zasadzie wytknięcia częstych problemów / potencjałów.

Nie jest to wada tej książki, a raczej przyjęte ujęcie (syntetyczne i skrótowe wobec samego przebiegu walk w powietrzu, analityczne i szczegółowe wobec organizacji, konstrukcji i produkcji lotniczej). Dzięki temu nieistotne szczególiki nie zaciemniają obrazu przemysłu lotniczego i armii powietrznej jako całości.
Kolejną zaletą jest narracja: niezwykle prosta, oszczędna w środkach. Autor pozwala mówić faktom, nie zasłania ich demonstracjami swej osobowości, ani popisami elokwencji. Terminów fachowych używa gdy jest to uzasadnione (brawa za przypisy w polskim wydaniu). W samej treści nie epatuje źródłami (spis na końcu), choć w wielu miejscach wskazuje wyraźnie z imienia podstawę, cytuje ważne zdania lub fragmenty dokumentów. Czyli Bieszanow robi to co najcenniejsze w książkach historycznych: OPIERA SIĘ GŁÓWNIE NA ŹRÓDŁACH PIERWOTNYCH. (a nie na "opracowaniach" wcześniejszych historyków które są po prostu "propaganda-fiction". Być może to sprawia, że książka jest uznawana (zwłaszcza w odradzającym się ZSRR) za kontrowersyjną. A może to że burzy mit silnego, cudownego i sprawiedliwego mocarstwa jakim rzekomo było pierwsze ZSRR? Moim zdaniem w publikacji Bieszanowa nie ma ani jednej kontrowersyjnej linijki. Jest za to brzydka ale szczera prawda.

Realnymi choć bardzo drobnymi mankamentami książki mogą być (dyskusyjne) braki w oprawie graficznej. Niedostatek map tu właściwie jest bez znaczenia. Za to zdecydowanie zabrakło mi jednej (słownie: jedenej) strony z diagramem / osią czasu na którym oznaczono by najważniejsze wydarzenia polityczne , a pod spodem najważniejsze wydarzenia z historii konstrukcji radzieckich samolotów, a jeszcze niżej wydarzenia z konstrukcji samolotów na świecie (poza ZSRR). Wszystko to jest w treści książki ale diagram graficzny pomógłby ogarnąć całość. Rysunki i fotografie są dośc liczne ale dla mnie mogło by być ich dwa razy więcej. Chwilami miałem też kłopot z przebrnięciem przez niektóre strony nasycone do bólu szeregiem nazwisk i funkcji osób których los pisuje Bieszanow. Takie potoki nazwisk zawsze były uzasadnione merytorycznie, trzymają się konwencji, przynoszą nową wiedzę o losach konstruktorów i dowódców ... Wszystko to świetnie rozumiałem od pierwszej strony lektury, ale i tak czytało się ciężko te fragmenty. Na szczęście w całej książce jest tylko 4 może 6 takich stron. No ale przez powyższe drobiazgi ująłem dwie gwiazdki tej potencjalnie wybitnej książce. (ująłem wydawcy, autor tekstu otarł się o doskonałość).

Nie chcę zdradzać żadnych faktów podanych w książce - sami je poznajcie! Podpowiem tylko że znajdziecie tu odpowiedzi na takie pytania jak np: Jak wyglądała współpraca sowiecko - hitlerowska w dziedzinie lotnictwa; z jakimi problemami borykał się lotnik radziecki latający radzieckimi samolotami, jaka była kondycja mentalna i kwalifikacje dowódców lotniczych na różnych poziomach i w rożnych okresach. A przede wszystkim z jakimi konkretnymi problemami borykał się przemysł lotniczy, konstruktorzy. Jak wyglądała taktyka walk, z czego wynikała, jak decyzje polityczne wpływały na produkcję, na szkolenie lotników. Dla zaczynających przygodę z historią lotnictwa będzie to wspaniała lekcja dlaczego i jak należy traktować dane w encyklopediach samolotów. O dziwo w TEJ książce jest też ukazana organizacja Niemieckiego przemysłu lotniczego i biur konstrukcyjnych (jako porównanie).

Gorąco polecam!

Znakomita książka. Długo ukrywane fakty, skrywane realia i rzeczywistość której przeczono wychodzą na jaw. Historia lotnictwa ZSRR od czasów rewolucji październikowej po początki wojny ojczyźnianej (Barbarossa) napisana w 80% pod kątem prac projektowych, konstrukcyjnych i rozwoju przemysłu lotniczego oraz organizacji i ogólnej kondycji armii powietrznej. Wszystko nakreślone...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia konstruowania, budowy i wojennego wykorzystania samolotu Mosquito de Havilland (II wojna światowa). Jak zwykle krótki (60 stron) tekst wzbogacony garścią historycznych fotografii. Bibliografia, kalendarium, 1 (słownie JEDNA!!) i to niezbyt wartościowa / niezbyt potrzebna mapka. Jak zwykle w tej serii okładka przednia zawiera ciekawą poetycką grafikę wyobrażającą temat książki, zaś na okładce tylnej sylwetkę "pojazdu" / "sprzętu" będącego "bohaterem" książki.

Książka opisuje trudny proces twórczy konstruktorów, produkcję samolotu, udoskonalenia, wykorzystanie bojowe. Wybrane ważniejsze akcje opisano szerzej. Z książki wyłania się obraz użycia rożnych wersji samolotu.

Jak zwykle śledząc losy jednego typu broni poznajemy losy ludzi, ale i dowiadujemy się czegoś o całej wojnie. Przy okazji pojawiają się rozmaite kwestie poboczne (a może "drugie dno książki?) jak na przykład moralne aspekty niektórych taktyk wojennych. Fakty, relacje świadków, fragmenty fabularyzowane.

Czemu zabrałem 4 gwiazdki?? Poczytajcie moje opinie o innych częściach serii - zarzuty te same!

Historia konstruowania, budowy i wojennego wykorzystania samolotu Mosquito de Havilland (II wojna światowa). Jak zwykle krótki (60 stron) tekst wzbogacony garścią historycznych fotografii. Bibliografia, kalendarium, 1 (słownie JEDNA!!) i to niezbyt wartościowa / niezbyt potrzebna mapka. Jak zwykle w tej serii okładka przednia zawiera ciekawą poetycką grafikę wyobrażającą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Pod niebem Flandrii. Kroniki wojenne nr 11"

Bezapelacyjnie najlepsza cześć serii!!!
Autorem jest ten Bodensschatz - adiutant TEGO Richthofena!! Tematem książki są powietrzne zmagania nad Flandrią między czerwcem 1917 a listopadem 1918 r. opisane z punktu widzenia jednego niemieckiego pułku myśliwskiego.

Znakomity, wybitny tekst. Znacząco dłuższy niż zwykle w tej serii, mimo to wart przeczytania od deski do deski - nawet kilkukrotnie. Relacja naocznego świadka, wzbogacona trafnie dobranymi tekstowymi cytatami z raportów i relacji innych naocznych światków wydarzeń. Relacja szczególnie cenna bo pochodząca od adiutanta "czerwonego barona" - czyli od osoby znającej fakty niemal tak dobrze jak sam "baron", a w wielu kwestiach nawet lepiej poinformowanej.

Tekst sam w sobie, wyrwany z kontekstu i pozbawiony oprawy jest wart co najmniej 7 gwiazdek. A oprawa jest i kontekst także!!

Co do oprawy: jak zwykle garść ciekawych historycznych fotografii. Wydawca (WRESZCIE!!) nie zapomniał o dodaniu mapki poglądowej - nie jest jakaś wybitna ale bardzo pomocna i potrzebna. W książce brak "tabelek" i "zestawień", za to jest "drobny druczek" . To właśnie wspomniane wcześniej cytaty z innych źródeł i relacje innych świadków/uczestników zdarzeń które sam Bodenschatz wybrał i przytoczył. Warto je uważnie przeczytać!!

Wreszcie najważniejsze: kontekst. W tym przypadku 90% kontekstu stanowi jedna ksiązka 7 cześć tej samej serii: "Dywizjon straceńców". Odpowiednio oprawiony pakiet tych dwu książek (mapki, tabele, mapki, szkice sytuacyjne pojedynków powietrznych i jeszcze raz mapki) stanowiłyby arcydzieło. Byłby to wybitny pod każdym względem stereoskopowy (czyli dający widzenie "przestrzenne" ) obraz zmagań powietrznych w czasie Wojny Światowej (pierwszej). Przy czym "Pod niebem Flandrii" zdecydowanie byłby "okiem wiodącym". (patrz: moja opinia o 7 części serii).

Dla czego zatem nie dałem kompletu gwiazdek?? Zabrakło mi nieco kilku dodatków które w XXI wieku mógłby bez trudu dodać wydawca:
1) rysunki sytuacyjne / schematy typowych wówczas manewrów powietrznych
2) rysunki najciekawszych potyczek / pojedynków powietrznych
3) szczegółowe mapy terenu zmagań
4) rysunki pól ostrzału samolotów, pionowy schemat zasięgu flaku, poziomy schemat linii frontu z uwzględnieniem charakterystyki dla lotnictwa (balony zwiadowcze, lotniska swoje i wroga, schematy systemów obronnych i logistyki)
Dużo?? W XXI wieku to raczej niewiele - to nawet nie połowa tego co dokonał tekstem i cytatami Bodenschatz w 1925 roku!!

Podsumowując: lubisz historię?? Przeczytaj tę książkę! Nie lubisz historii?? Przeczytaj TĘ książkę - właśnie tę: 11 część koronki wojennych "Pod niebem Flandrii".

Lubisz tylko romanse, a polityka i wojna cię brzydzi? Stos innych wartościowych ale ciężkich tomiszczy odpuść sobie a tę cienką książeczkę przeczytaj!! Nie odczujesz nudy ani "toporności". Czytanie tej książki sprawi Ci przyjemność - nawet gdy jesteś eteryczną romantyczką lub zakręconym fantastą!

"Pod niebem Flandrii. Kroniki wojenne nr 11"

Bezapelacyjnie najlepsza cześć serii!!!
Autorem jest ten Bodensschatz - adiutant TEGO Richthofena!! Tematem książki są powietrzne zmagania nad Flandrią między czerwcem 1917 a listopadem 1918 r. opisane z punktu widzenia jednego niemieckiego pułku myśliwskiego.

Znakomity, wybitny tekst. Znacząco dłuższy niż zwykle w tej serii,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak zwykle w tej serii przyglądamy się wielkim wydarzeniom poznając ich wycinek. Tym razem z perspektywy jednego Australijskiego pułku lotniczego (czyli należącego do imperium brytyjskiego)poznajemy realia walk powietrznych w czasie wojny światowej (pierwszej). Skłamałbym twierdząc że książka jest wybitna. Jest dobra, miejscami bardzo dobra, ale jej wartość znacząco rośnie jeśli przeczytać ją przed (a lepiej po) 11 części serii ("Pod niebem Flandrii"). Jedenestka opowiada chwilami o tych samych wydarzeniach, ale z niemieckiego punktu widzenia. Lektura obu części daje niezwykły obraz zmagań powietrznych. Przyglądanie się tym samym wydarzeniom z dwu punktów widzenia ... brak słów by wyrazić tę głębię. Wartość poznawcza lektury tych dwu części jest wielokrotnie większa niż suma ich składowych.
Jak zwykle kilka ciekawych historycznych fotografii + słitfocia autora, tabela niemieckich i angielskich odpowiedników wojskowych stopni lotniczych, tabela porównawcza podstawowych parametrów głównych samolotów Australijczyków i Niemców. Niestety znów wydawca nie raczył dodać map sytuacyjnych!! Zabieram za to jedną gwiazdkę.

Jak zwykle w tej serii przyglądamy się wielkim wydarzeniom poznając ich wycinek. Tym razem z perspektywy jednego Australijskiego pułku lotniczego (czyli należącego do imperium brytyjskiego)poznajemy realia walk powietrznych w czasie wojny światowej (pierwszej). Skłamałbym twierdząc że książka jest wybitna. Jest dobra, miejscami bardzo dobra, ale jej wartość znacząco rośnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wybiórczo zarysowo i fragmentarycznie potraktowana historia wojennych zmagań aliantów i wojsk osi w Afryce północnej. Wbrew tytułowi nie koncentruje się wyłącznie na Romlu. Wojna na pustyni jest zupełnie inna niż na rolniczych obszarach Europy. Pozycja obowiązkowa dla początkujących miłośników historii czołgów lekkich. Plusy za zdjęcia, zestawienia, sylwetki czołgów. Dwie gwiazdki mniej za brak map sytuacyjnych. Tekst nieco słabo wyważony - poszczególne wątki zbyt krótkie by zaspokoić rozbudzony apetyt czytelniczy lub nieco zbyt długie by stanowić fragment spójnej opowieści - no ale to kwestia gustu / zainteresowań wątkami.

Wybiórczo zarysowo i fragmentarycznie potraktowana historia wojennych zmagań aliantów i wojsk osi w Afryce północnej. Wbrew tytułowi nie koncentruje się wyłącznie na Romlu. Wojna na pustyni jest zupełnie inna niż na rolniczych obszarach Europy. Pozycja obowiązkowa dla początkujących miłośników historii czołgów lekkich. Plusy za zdjęcia, zestawienia, sylwetki czołgów. Dwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Operacja "Straż nad renem" (Waht am Rein) to temat książki. Ardeny 1944 rok. Wielu żołnierzom alianckim uśpionym stosunkowym spokojem na froncie i okolicznościami przyrody wydaje się że wojna zaraz się skończy, że na gwiazdkę będą w domu ... Niemiecka ofensywa miała ich wkrótce wyprowadzić z błędu. Jak zwykle w tej serii krótko, ciekawie, garść wartościowych fotografii, zestawienia i profile wybranych czołgów niemieckich. Czy dywizja "pozłacany lew" naprawdę zasłużyła na karę czy była kozłem ofiarnym, jaki przebieg miała rzekoma masakra w Malmedy? Kto popełniał haniebne błędy a potem je tuszował a kto walczył dzielnie zgodnie z rozkazami? Jaką rolę odegrała indolencja dowódców, jak pani generał pogoda wpływała na losy wojny. Pośrednio ta książka (ale głownie 8 część serii) odpowiada na pytanie jakim cudem alianci mogli nazywać Shermana najlepszym czołgiem II wojny światowej. Odbrązowiony wizerunek aliantów i wizerunek niemieckich żołnierzy bez przyprawiania im fałszywych wampirzych kłów. Opisy potyczek i całych bitew. Bastogne , Houffalize i okolice oto główna lokalizacja wydarzeń. Plus za zdjęcia i zestawienia. Niestety znów muszę dać dwie gwiazdki mniej za brak map sytuacyjnych!! Jakichkolwiek!!!

Operacja "Straż nad renem" (Waht am Rein) to temat książki. Ardeny 1944 rok. Wielu żołnierzom alianckim uśpionym stosunkowym spokojem na froncie i okolicznościami przyrody wydaje się że wojna zaraz się skończy, że na gwiazdkę będą w domu ... Niemiecka ofensywa miała ich wkrótce wyprowadzić z błędu. Jak zwykle w tej serii krótko, ciekawie, garść wartościowych fotografii,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieśc o jednej operacji z czasów wojny światowej (pierwszej). Jeśli ktoś nie zna tej historii to ... emocje gwarantowane! Losy operacji trzymają w napięciu niemal do samego końca.Geneza, znaczenie, przebieg, rezultaty, notki biograficzne. Jak zawsze w tej serii krótko ale ciekawie. Pod względem tekstu jedna z najlepszych części serii. Dałbym dwie gwiazdki więcej ale baaardzo brakowało mi szczegółowych rysunków / planów / map szkiców akcji... jakiegokolwiek szkicu sytuacyjnego!! Na szczęście nie zabrakło garści bardzo ciekawych zdjęć w tym kluczowe zdjęcia z powietrza (szkoda że tak ich mało!). Szczególnie polecam tym którzy zaczynają przygodę z czytelnictwem historii pierwszej wojny światowej.

Opowieśc o jednej operacji z czasów wojny światowej (pierwszej). Jeśli ktoś nie zna tej historii to ... emocje gwarantowane! Losy operacji trzymają w napięciu niemal do samego końca.Geneza, znaczenie, przebieg, rezultaty, notki biograficzne. Jak zawsze w tej serii krótko ale ciekawie. Pod względem tekstu jedna z najlepszych części serii. Dałbym dwie gwiazdki więcej ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Strafer - "ostrzeliwacz" taki typ samolotu / formację opisuje książka.Choć nie ogranicza się jedynie do samolotów B25 Mitchell to stanowią one główny jej temat. Od genezy przez powstanie formacji, udoskonalenia i prace techniczne nad samolotami, okres "produkcji", droga bojowa (w tym opisy poszczególnych ataków / misji po losy całych dywizjonów w części Pacyfiku. Zgodnie z założeniem serii: krótki ciekawy szkic. Parę ciekawych fotografii walk, samolotów i osób ważnych dla formacji.

Strafer - "ostrzeliwacz" taki typ samolotu / formację opisuje książka.Choć nie ogranicza się jedynie do samolotów B25 Mitchell to stanowią one główny jej temat. Od genezy przez powstanie formacji, udoskonalenia i prace techniczne nad samolotami, okres "produkcji", droga bojowa (w tym opisy poszczególnych ataków / misji po losy całych dywizjonów w części Pacyfiku. Zgodnie z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To NIE jest opowieść o komandosach jako formacji - o tym ledwie kilka zdań. To zbiór fabularyzowanych dokumentów o konkretnych akcjach:

Podaję przybliżone daty rozpoczęcia (zależy jak liczyć).

1) d'Alprech - Hautbanc 23.06.1940
2) Atak na Lofoty 03.03.1941
3) Atak na kwaterę Rommla 10.11.1941
4) Vagsoy , Maloy 26.12.1941
5) Operacja Rydwan 26.03.1942
6) operacja Jubileusz 17.08.1942
7) operacja porozumienie 06.09.1942
8) Żyronda / Bordeaux 01.12.1942
9) Singapur 01.09.1943

Fakty przemieszane z fabularyzowaną akcją - czyli to co najlepsze w książkach historycznych. Plany operacyjne na przemian z losami bohaterów. Trochę zdjęć (dość ciekawych). Brawa dla wydawcy za dołączenie mapek. Ja znam stare wydanie (1982).

W nowym można by dodać lepsze, kolorowe mapki i ogólnie więcej mapek. Przydałyby się też fotografie (lub rysunki) najważniejszych dla danej akcji sprzętów: np dla ostatniej rysunek kutra Krait i kajaków. Wspólny mianownik prezentowanych akcji: rozpoczęcie lub ważny fragment działań od strony morza.

Mimo wszystko bardzo dobra książka. Za sam tekst dziewięć gwiazdek. Jednak książka to całość - reszta elementów dobra, ale stanowczo za mało ich! Stąd publikacja ta (w wydaniu z 1982 przynajmniej)pozostawia spory niedosyt.

To NIE jest opowieść o komandosach jako formacji - o tym ledwie kilka zdań. To zbiór fabularyzowanych dokumentów o konkretnych akcjach:

Podaję przybliżone daty rozpoczęcia (zależy jak liczyć).

1) d'Alprech - Hautbanc 23.06.1940
2) Atak na Lofoty 03.03.1941
3) Atak na kwaterę Rommla 10.11.1941
4) Vagsoy , Maloy 26.12.1941
5) Operacja Rydwan 26.03.1942
6) operacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Osobista, ludzka ale nie ckliwa, a za razem rzeczowa i fachowa relacja jednego z oficerów polskiej armii. Zaciekłość kampanii wrześniowej, przedzieranie się przez Europę, chaos we Francji, niedocenione bohaterstwo pod Narwikiem, Falaise; brytyjska zdrada i reakcje wstrząśniętych żołnierzy polskich - szeregowców, oficerów, generałów - te oficjalne i te ciskane pod nosem. Działania wojenne, ale i organizacja armii, losy wojenne autora i szkic losów polskich żołnierzy, a między nimi analizy militarne utalentowanego oficera. Prawda sztabowa o armii i codzienne życie żołnierzy z krwi i kości.

Osobista, ludzka ale nie ckliwa, a za razem rzeczowa i fachowa relacja jednego z oficerów polskiej armii. Zaciekłość kampanii wrześniowej, przedzieranie się przez Europę, chaos we Francji, niedocenione bohaterstwo pod Narwikiem, Falaise; brytyjska zdrada i reakcje wstrząśniętych żołnierzy polskich - szeregowców, oficerów, generałów - te oficjalne i te ciskane pod nosem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten Patton - generał zawarł w książce nie tylko wspomnienia, faktograficzne relacje, ale także część swej wiedzy oraz własne stanowisko w wielu sprawach militarnych. Książka znacząco pomaga zrozumieć myślenie Pattona o prowadzeniu działań wojennych, jego taktykę, strategię. Jest jednak przede wszystkim kronikarskim zapisem działań - choć NIE encyklopedycznym. Mało lania wody, dużo faktów i sporo ekspertyz sztabowych / sytuacji militarnej. Osobowość generała do odczytania między wierszami. Jest i trochę ciekawych fotografii. Dodatki autorstwa samego Pattona są bezcenne.

"Zabrałem" trzy gwiazdki za brak map oraz zestawień militarnych o które mógłby się pokusić wydawca - zwłaszcza że książka zawiera wiedzę wojskową którą w części można by uznać za tajną. Tabelka biograficzna też by się przydała jako dodatek. Zabrakło mi także przejrzystego zestawienia kiedy , czym i gdzie dowodził generał - naprawdę można było dodać te 4 strony.

Sugeruję wypożyczyć / zaopatrzyć się w zwykłe turystyczne mapy drogowe rejonów które opisuje Patton - takie z jakich sam korzystał w sztabie i jakich zalecał używać (patrz na końcu książki)[ Północna Afryka, Sycylia, Francja]

Polecam amatorom historii, ale i komputerowym strategom.

Ten Patton - generał zawarł w książce nie tylko wspomnienia, faktograficzne relacje, ale także część swej wiedzy oraz własne stanowisko w wielu sprawach militarnych. Książka znacząco pomaga zrozumieć myślenie Pattona o prowadzeniu działań wojennych, jego taktykę, strategię. Jest jednak przede wszystkim kronikarskim zapisem działań - choć NIE encyklopedycznym. Mało lania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka nie jest o lotnictwie - choć jest ono w tle. Są nawet sceny walk powietrznych (świetne, czytając człowiek sztywnieje i poci się jakby sam siedział za sterami). Książka jest o walce człowieka ... z samym sobą i okolicznościami. Jak ktoś pamięta "zagadkę stali" z filmu o Konanie to tu jest właśnie opowiedziana. Propaganda?? Nie koniecznie - raczej bajka oparta na faktach. Podkolorowana, bohaterzy dobrani, ale realistyczni - prawdziwi ludzie z krwi i kości. Może to naiwne spojrzenie na życie, ale jakoś je wolę od przeklętego cynizmu, teorii spiskowych i "realizmu" który mieni się zbawcą człowieka , a tak naprawdę odbiera radość życia. Ja wybieram wizję Polewoja!

Mankamenty?? Przydały by się mapki i jakieś rysunki samolotów na których latał bohater. A już zdjęcia z wnętrza kabin (widok z oczu pilota) byłyby rewelacyjnym uzupełnieniem. Dwie - trzy strony z technicznymi opisami też by nie zaszkodziły. No cóż - teraz przynajmniej można to wszystko szybko znaleźć w internecie, ale to nie to samo co załącznik w książce. Gdzieś pryska odrobinka czaru. Dla tego w mojej ocenie trzy gwiazdki są puste.

Książka nie jest o lotnictwie - choć jest ono w tle. Są nawet sceny walk powietrznych (świetne, czytając człowiek sztywnieje i poci się jakby sam siedział za sterami). Książka jest o walce człowieka ... z samym sobą i okolicznościami. Jak ktoś pamięta "zagadkę stali" z filmu o Konanie to tu jest właśnie opowiedziana. Propaganda?? Nie koniecznie - raczej bajka oparta na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka "zaledwie" bardzo dobra - jak na możliwości Diany przeciętna, na tle innych - 8 / 10 gwiazdek mówi wszystko. Tu nieco mniej tajemniczości niż w Hauru , z to znacznie więcej zaplątań akcji. Magia? - wszechobecna; czytanie z zapartym tchem? - bardzo często. Niespodzianki? - co i rusz, a największa pod koniec gdy cała intryga staje się jasna. I wtedy warto przeczytać raz jeszcze (znając zakończenie i prawdziwy sens wydarzeń)!

Książka "zaledwie" bardzo dobra - jak na możliwości Diany przeciętna, na tle innych - 8 / 10 gwiazdek mówi wszystko. Tu nieco mniej tajemniczości niż w Hauru , z to znacznie więcej zaplątań akcji. Magia? - wszechobecna; czytanie z zapartym tchem? - bardzo często. Niespodzianki? - co i rusz, a największa pod koniec gdy cała intryga staje się jasna. I wtedy warto przeczytać...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Na jagody Zofia Fijałkowska, Maria Konopnicka
Ocena 7,3
Na jagody Zofia Fijałkowska,&...

Na półkach:

Arcydzieło pod każdym względem. Jednak ja najwyżej cenię ilustracje Zofii Fijałkowskiej! Trzeba je zobaczyć - to sztuka nie tylko przez wielkie "S" to SZTUKA zapisana , a właściwie namalowana najpiękniejszymi barwami polskiego ilustratorstwa.

Arcydzieło pod każdym względem. Jednak ja najwyżej cenię ilustracje Zofii Fijałkowskiej! Trzeba je zobaczyć - to sztuka nie tylko przez wielkie "S" to SZTUKA zapisana , a właściwie namalowana najpiękniejszymi barwami polskiego ilustratorstwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna z serii niegrubych książeczek . Nie powala na kolana, ale dość ciekawa. Okazja poznania "U-Bootwaffe" z punktu widzenia konkretnego okrętu i kilku patroli. Nieco opisów poszczególnych ataków, ponad 20 fotografii, mapki, szkice techniczne okrętu.

Kolejna z serii niegrubych książeczek . Nie powala na kolana, ale dość ciekawa. Okazja poznania "U-Bootwaffe" z punktu widzenia konkretnego okrętu i kilku patroli. Nieco opisów poszczególnych ataków, ponad 20 fotografii, mapki, szkice techniczne okrętu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi spośród dwu znakomitych albumów które miałem okazję przejrzeć , niestety ledwie pobieżnie. Jednak to wystarczy by rozpoznać arcydzieło, choć stanowczo za mało by zrozumieć jego wielkość. Myślę że o pozycja na dłuuugie godziny przeglądania. Fotografia po fotografii.

Drugi spośród dwu znakomitych albumów które miałem okazję przejrzeć , niestety ledwie pobieżnie. Jednak to wystarczy by rozpoznać arcydzieło, choć stanowczo za mało by zrozumieć jego wielkość. Myślę że o pozycja na dłuuugie godziny przeglądania. Fotografia po fotografii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaglądam i w miarę potrzeb czytam poszczególne rozdziały.

Książka zawiera wyjaśnienia wielu zjawisk dotyczących nie tylko działania systemów operacyjnych ale i samych komputerów. Gruntownie omówione podstawy działania systemów. (podstawy działania a nie podstawowe pojęcia!!! - w każdym razie nie tylko pojęcia podstawowe). Nie jest to analiza jakiegoś konkretnego kodu, czy jego składni, a raczej tego co owe kody oznaczają: mechanizmów, rozwiązań, zasad, sposobów organizacji, wzajemnych powiązań między składowymi systemu operacyjnego oraz powiązań na linii oprogramowanie - sprzęt .

Polecam wszystkim którzy poważnie myślą o byciu informatykiem. Szczerze odradzam jako źródło krótkich regułek do wkucia. Mimo to, książka JEST "arcydziełem" , choć określenie niezbyt pasuje do faktograficznej natury tej publikacji. Jest arcydziełem ponieważ pozwala poznać i ZROZUMIEĆ mechanizmy działania systemów operacyjnych. Baaardzo dogłębnie i szeroko poznać!

Zaglądam i w miarę potrzeb czytam poszczególne rozdziały.

Książka zawiera wyjaśnienia wielu zjawisk dotyczących nie tylko działania systemów operacyjnych ale i samych komputerów. Gruntownie omówione podstawy działania systemów. (podstawy działania a nie podstawowe pojęcia!!! - w każdym razie nie tylko pojęcia podstawowe). Nie jest to analiza jakiegoś konkretnego kodu, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Prawda! Wreszcie prawda o Sosabowskim i jego brygadzie! Prawda o "wdzięczności" brytyjskiego rządu i specyficznym poczuciu honoru angielskiego dowództwa z "Montym" na czele. Ale też prawda o dzielnych i prawych mieszkańcach Driel. Losy spadochroniarzy w zarysie bodajże od września 39. Losy Sosabowskiego. Formowanie i szkolenie brygady. Rozgrywki polityczne i dotrzymywanie słowa przez brytyjskich polityków - póki jest to wygodne.
Może już za 10 lat skończymy rozliczne trudnej przeszłości z Rosjanami, ale brytyjscy politycy jeśli będą postępować jak ich poprzednicy w tej książce, to najwcześniej za 50 lat z trudem łaskawie półgębkiem przyznają że Enigma to nie całkiem ich dzieło, że faktycznie o pół mostu za daleko ... No chyba że szeregowi angielscy i amerykańscy żołnierze z tamtych lat, oraz mieszkańcy Driel prędzej zmuszą ich do powiedzenia prawdy.

A z drugiej strony relacje i ocena zwykłych angielskich i amerykańskich żołnierzy: "[Polacy to] najlepsi żołnierze jakich kiedykolwiek widziałem"

Prawda! Wreszcie prawda o Sosabowskim i jego brygadzie! Prawda o "wdzięczności" brytyjskiego rządu i specyficznym poczuciu honoru angielskiego dowództwa z "Montym" na czele. Ale też prawda o dzielnych i prawych mieszkańcach Driel. Losy spadochroniarzy w zarysie bodajże od września 39. Losy Sosabowskiego. Formowanie i szkolenie brygady. Rozgrywki polityczne i dotrzymywanie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Polacy w obronie Wielkiej Brytanii Robert Gretzyngier, Wojtek Matusiak
Ocena 7,0
Polacy w obron... Robert Gretzyngier,...

Na półkach:

To niemal dziennik poczynań polskich pilotów MYŚLIWCÓW w okresie bitwy o Anglię. Poza tym nakreślone tło wydarzeń, szkic losów polskich lotników od września 39 do czasu utworzenia pierwszych polskich dywizjonów no i słów kilka o tym jak to było z ta paradą zwycięstwa . Opisy walk powietrznych, relacje świadków, przemyślenia dowódców, sucha kronika walk obok kwiecistych opisów potyczek, polityczne kulisy w zarysie. Sporo fotografii. Książka mówi o wielu polskich dywizjonach myśliwskich choć o kilku szczególnie szeroko. Są wskazane okoliczności powstania kilku słynnych wypowiedzi dziś należących do "klasyki cytatów". Miłośnikom mitów książka może być nie w smak, umiejącym docenić wysiłek zwykłych ludzi moim zdaniem się bardzo spodoba, ponieważ opisuję prawdę : zarówno o potknięciach naszych walecznych przodków, jak i o ich męstwie, sile charakteru, walce z własnymi słabościami. Anglofile powierzchowni także mogą się poczuć urażeni naga prawdą o politycznych zagrywkach naszych "sojuszników". Ale baczny czytelnik z łatwością dostrzeże różnicę między tym ile jest warte słowo brytyjskiego polityka, a ile słowo szeregowego brytyjskiego pilota. Co znaczy honor dla polityków, a co znaczy honor dla pilotów. Jak wygląda wdzięczność rządu brytyjskiego , a jak wdzięczność angielskich towarzyszy broni.

Jednak najważniejsze co wnosi książka to budowany fragmencik po fragmenciku obraz walk jakie toczyli Polscy piloci w obronie Anglii. Nazwiska, zwycięstwa, zdjęcia. Mało osobistych ocen i dywagacji autora, dużo faktów!

To niemal dziennik poczynań polskich pilotów MYŚLIWCÓW w okresie bitwy o Anglię. Poza tym nakreślone tło wydarzeń, szkic losów polskich lotników od września 39 do czasu utworzenia pierwszych polskich dywizjonów no i słów kilka o tym jak to było z ta paradą zwycięstwa . Opisy walk powietrznych, relacje świadków, przemyślenia dowódców, sucha kronika walk obok kwiecistych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

NIe tylko dla interesujących się psychologia ! także , a może przede wszystkim dla tych którzy psychologii nie lubia bo na codzień sparwia im życiowe kłopoty.

Zarówno naukowiec, pasjonat jak i "przypadkowy" czytelnik - każdy z niej wyniesie sporo.


Książka naukowa a czyta się jak książkę akcji!

NIe tylko dla interesujących się psychologia ! także , a może przede wszystkim dla tych którzy psychologii nie lubia bo na codzień sparwia im życiowe kłopoty.

Zarówno naukowiec, pasjonat jak i "przypadkowy" czytelnik - każdy z niej wyniesie sporo.


Książka naukowa a czyta się jak książkę akcji!

Pokaż mimo to