Cytaty
Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła
...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć.
Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać.
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? Ludzie, którzy nigdy nie odkryli, co naprawdę chcą robić i do czego mają zdolności. Synowie, którzy zostają kowalami, bo ich ojcowie byli kowalami. Ludzie, którzy mogliby fantastycznie grać na flecie, ale starzeją się i umierają, nie widząc żadnego instrumentu muzycznego, więc zostają oraczami. Ludzie obdarzeni talentem, którego ni...
RozwińUczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na bilion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na bilion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
Mam wrażenie, że nie posiada pan żadnej pożytecznej umiejętności ani talentu. Czy myślał pan, żeby się zająć nauczaniem?
JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ? - Chyba smutek, panie. A teraz... JESTEM ZASMUTKOWANY
Rincewind spróbował zamknąć oczy, ale jego wyobraźnia nie miała powiek i gapiła się ciągle.
Kiedy stwórca składał ten świat miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
Umysł rozkazuje ciału i ono jest posłuszne. Umysł rozkazuje sobie samemu i natrafia na opór.
...gdziekolwiek bym się znalazła - na pokładzie statku czy przy stoliku paryskiej kawiarni - to i tak w gruncie rzeczy tkwiłabym tylko pod szklanym kloszem własnej udręki, pławiąc się we własnym skisłym sosie.
Ale czy to była miłość? (...) Czy nie była to po prostu histeria człowieka, który w głębi duszy uświadamia sobie swą niezdolność do kochania i zaczyna wmawiać sobie miłość?
- To, co w tej chwili robimy - rzekł Halski kładąc ręce w kieszenie - nazywa się flanowaniem. - Uhm - przytaknęła Marta bez pośpiechu. - Źródłosłów francuski, czyż nie?... - Tak. Oznacza wałęsać się po mieście bez określonego celu. - Uhm... Nie wiedząc, po co się to czyni i dokąd zmierza. - Wiedząc tylko jedno: że chce się, aby ten stan trwał jak najdłużej.
(...) Jej chód stał się niepewny, prawie codziennie gdzieś się przewracała, o coś się raniła, a przynajmniej wypadał jej z ręki jakiś przedmiot. Było w tym nieodparte pragnienie upadku. Żyła w ciągłym zawrocie głowy. Ten, który upada, mówi: "Podnieś mnie!" Tomasz ją cierpliwie podnosił.