rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Miałam jako lekturę w szóstej klasie podstawówki. Koleżanka zasnęła na pierwszej stronie, ja zmęczyłam obowiązkowe 3 opowiadania do przeczytania. Nie jestem pewna czy bardziej męczyłam czytając "Bajki robotów" czy "Starego człowieka i morze". Jestem osobą, która czytała wszystkie lektury i mi się raczej podobały, a nie pragnęłam nic niż odłożyć "Bajki robotów" i zapomnieć, że w ogóle to istnieje. Mieliśmy jeszcze fragment innej książki Lema w podręczniku do polskiego i było to tak samo nudne jak "Bajki robotów". Przyjaciółka zna moją nienawiść do tego autora i zawsze sobie żartujemy jak widzimy cokolwiek Lema w księgarni czy bibliotece jakim był fatalnym pisarzem.

Miałam jako lekturę w szóstej klasie podstawówki. Koleżanka zasnęła na pierwszej stronie, ja zmęczyłam obowiązkowe 3 opowiadania do przeczytania. Nie jestem pewna czy bardziej męczyłam czytając "Bajki robotów" czy "Starego człowieka i morze". Jestem osobą, która czytała wszystkie lektury i mi się raczej podobały, a nie pragnęłam nic niż odłożyć "Bajki robotów" i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach:

Oceny wyższe niż 5/10 dają chyba tylko ci co nie przeczytali tego "dzieła" albo fanatycy. Seria i tak poszła w totalnie w dół po czwartej części, gdzie były flaki z olejem, ale to osiąga nowe dno. Ja rozumiem sentyment, ale po przeczytaniu Harry'ego Pottera, gdy człowiek zmądrzał i wydoroślał, rozumie się dlaczego ta seria jest dla dzieci. Szczerze, czytałam lepsze fanfiki niż to coś. Rowling poczuła, że większość ludzi ma już wylane na serię o młodym czarodzieju, a jej nowe powieści są mierne i jeżeli nie ma jej nazwiska na okładce to nikt normalny nie chce ich czytać, to desperacko próbuje o sobie przypomnieć i robi skok na kasę zdesperowanych fanów, którzy jeszcze ostali.

Oceny wyższe niż 5/10 dają chyba tylko ci co nie przeczytali tego "dzieła" albo fanatycy. Seria i tak poszła w totalnie w dół po czwartej części, gdzie były flaki z olejem, ale to osiąga nowe dno. Ja rozumiem sentyment, ale po przeczytaniu Harry'ego Pottera, gdy człowiek zmądrzał i wydoroślał, rozumie się dlaczego ta seria jest dla dzieci. Szczerze, czytałam lepsze fanfiki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najpierw zaczęłam czytać książkę od środka czego nigdy nie robię. Chciałam sprawdzić czy jest to kolejny "erotyk" czy bardziej zwykły romans z fragmentami erotycznymi. Na szczęście to drugie. Przeczytałam w końcu od początku całą książkę. Po recenzjach spodziewałam się jakiegoś arcydzieła, ale może ja mam po prostu za wysokie wymagania. Kajać się za to nie zamierzam, każdy ma własny gust, ja akurat jak widać przeważnie inny niż większość.
Podobał mi się pomysł na fabułę, bo autorka mogła naprawdę zrobić z tego niezłą książkę. Niestety sporo rzeczy tu kulało. Przede wszystkim język. Dla mnie za prosty. Styl autorki po prostu nie wciąga, nie sprawia przyjemności czytanie tego. Po drugie to bohaterowie. Miałam czasem wrażenie, że problemy bohaterów są naciągane. Jednak jestem, może nie pod wrażeniem, ale na pewno zadowolona z kreacji Joss, głównej bohaterki. Co prawda potrafiła wkurzać swoim niezdecydowaniem, jednak potrafiłam je kupić. Za to Braden w ogóle mnie nie ruszał. Jakby sam nie mógł się zdecydować jakim być oprócz tego, że jaskiniowcem. Poza tą cechą to bohaterka starała się stworzyć bohatera idealnego z "problemami". Na szczęście nie miał jakieś wielkiej strasznej traumy z przeszłości. Tym razem angaż na Grey'a dostała Joss i chwała za to autorce. Wreszcie jest pokazane, że kobieta również MOŻE mieć problemy, a nie jedynie być popychadłem i podnóżkiem dla pana i władcy. Ogólnie oceniam książkę 6/10, ponieważ pomysł był dobry, ale wykonanie słabsze.

Najpierw zaczęłam czytać książkę od środka czego nigdy nie robię. Chciałam sprawdzić czy jest to kolejny "erotyk" czy bardziej zwykły romans z fragmentami erotycznymi. Na szczęście to drugie. Przeczytałam w końcu od początku całą książkę. Po recenzjach spodziewałam się jakiegoś arcydzieła, ale może ja mam po prostu za wysokie wymagania. Kajać się za to nie zamierzam, każdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie spodziewałam się czegoś lepszego. Zobaczyłam kiedyś wszystkie trzy części o braciach Borowskich w bibliotece na półce w nowościach. Na długi czas zapomniałam o nich aż została wydana kolejna seria tej autorki. Zarezerwowałam sobie książkę w bibliotece i w sobotę odebrałam ją. Przeczytałam ją tak w dwa dni. Autorka miała dosyć ciekawy pomysł choć dosyć schematyczny. To można by wybaczyć, ale tyle tych minusów się zebrało, że jest to kolejnym gwoździem do trumny. Język drętwy i bardzo prosty. Ciężko było mi się wciągnąć przez słabą fabułę i styl pisania. Jednak najbardziej tragiczni byli chyba bohaterowie. Są jednowymiarowi i nic, a nic nie poczułam do nich oprócz irytacji. Jeżeli pojawiały się jakieś problemy to zaraz znikały. Krzysztof, główny bohater, czasem miał jakieś wątpliwości ale to wyglądało tak jakby autorka przypomniała sobie nagle, że przecież nie powinien on tak łatwo wybaczyć Katce. Bardzo zawiodłam się na tej książce w szczególności, że to wydawnictwo wydało "Ostatnią spowiedź", która może nie jest wybitnym dziełem literackim to jednak potrafiła mi umilić czas i porwać ze sobą.

Zdecydowanie spodziewałam się czegoś lepszego. Zobaczyłam kiedyś wszystkie trzy części o braciach Borowskich w bibliotece na półce w nowościach. Na długi czas zapomniałam o nich aż została wydana kolejna seria tej autorki. Zarezerwowałam sobie książkę w bibliotece i w sobotę odebrałam ją. Przeczytałam ją tak w dwa dni. Autorka miała dosyć ciekawy pomysł choć dosyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tej części daje tylko dziewięć gwiazdek, ponieważ akcja trochę zwolniła. Nadal to jest jednak "Nocna Łowczyni". Nasza ukochana para, Cat i Bones, tym razem musi pokonać ducha, który od kilku wieków torturuje i morduje kobiety co roku w noc Halloween. Pojawiają się nowe postacie oraz wracają stare. Nasza para wyjątkowo dobrze się dogaduje, chociaż Cat nadal musi walczyć z nadmierną opiekuńczością Bonesa, która graniczy z paranoją, a ona pamiętać, że zawsze bardziej opłaca się grać zespołowo. Nie mogę się doczekać, a z drugiej strony boję się sięgnąć po ostatnią część "Up from the Grave". "Nocna Łowczyni" to moja ulubiona seria paranormal romance/urban fantasy i będę strasznie tęsknić za bohaterami, których stworzyła pani Frost.

Tej części daje tylko dziewięć gwiazdek, ponieważ akcja trochę zwolniła. Nadal to jest jednak "Nocna Łowczyni". Nasza ukochana para, Cat i Bones, tym razem musi pokonać ducha, który od kilku wieków torturuje i morduje kobiety co roku w noc Halloween. Pojawiają się nowe postacie oraz wracają stare. Nasza para wyjątkowo dobrze się dogaduje, chociaż Cat nadal musi walczyć z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nora Roberts to jedna z najbardziej poczytnych współczesnych autorek romansów. Napisała już przeszło ponad 200 książek w swojej trzydziestoletniej karierze. Jedną z serii tej autorki jest cykl powieści o szkockim klanie MacGregorów zamieszkałym w Stanach Zjednoczonych. Powieść „Trzej bracia” to dziesiąty tom opowiadający o losach tej szacownej rodziny. Książka składa się stricte z trzech opowiadań. Głównymi bohaterami są trzej kuzyni: Daniel Campbell Macgregor, Duncan Blade i Ian Macgregor.
Pierwsza część opowiada o synu Alana Macgregora i Shelby Campbell. Dziecko ex pary prezydenckiej jest malarzem awangardowym. Spotyka on Lanę Drake, córkę właścicieli sieci domów towarowych. Ich spotkaniu dopomaga jak zwykle senior rodu, Daniel MacGregor, po którym młody Daniel dostał imię oraz przyjaciółka rodziny Marta Dittemeyer.
Drugie opowiadanie jest o Duncanie Bladzie, synu Sereny MacGregor oraz Justina Blade’a, oraz Cat Farell, młodej utalentowanej piosenkarce. Duncan prowadzi statek-kasyno, który pływa po Missisipi od Saint Louis do Nowego Orleanu. Cat została zatrudniona przed Duncana do występowania przed gośćmi „Indiańskiej księżniczki”. W trakcie rejsu nawiązuje się jednak więź pomiędzy młodym hazardzistą a piękną piosenkarką.
Ostatnia część opowiada historię Iana Macgregora i Naomi Brightstone. Ian jest prawnikiem i pracuje w rodzinnej firmie w Bostonie wraz z rodzicami oraz siostrą. Naomi wynajmuje Iana, aby spisać umowę, dzięki której zostanie wiceprezesem rodzinnej księgarni. Ian na prośbę swojego dziadka zamawia książki u pięknej pani prezes. Naomi jednak nie wierzy, żeby Przystojniak z Harvardu, jak gazety obwołały Iana, mógł zainteresować się taką dziewczyną jak ona.
Wspólnym mianownikiem tych historii jest postać seniora Daniela MacGregora. Staruszek pomimo ukończenia dziewięćdziesięciu lat nadal aktywnie działa. Ulubionym jego zajęcie stało się swatanie jego kolejnych wnuków. Szczęśliwie już wydał za mąż swoje najstarsze wnuczki, o których możemy przeczytać w „Trzech siostrach”. Muszę przyznać, że senior rodu jest moją ulubioną postacią. Wtyka nos w nie swoje sprawy, ale bardzo kocha swoje dzieci i wnuki i pragnie ich szczęścia. Według niego jedyną receptą na szczęście to szczęśliwe małżeństwo oraz gromadka dzieci, które może rozpieszczać jego żona, Anna.
Fabuła każdego z opowiadań jest prosta i schematyczna. Wiadomo, że wszystko zakończy się szczęśliwie. Podoba mi się, że Nora Roberts poruszyła tematy rodzin z problemami. Wiarygodnie pokazała jak myśli osoba niepewna siebie jak Naomi. Język jest prosty, że każdy z łatwością wciągnie się w książkę. Od czasu do czasu człowiek zaśmieje się albo, chociaż uśmiechnie się. Nora Roberts wprowadza odrobinę humoru do książek, a najbardziej pobudzającą do śmiechu postacią jest oczywiście nestor rodu. Uroniłam nawet łezkę czy dwie przy czytaniu książki. Książka na jeden czy dwa wieczory, w szczególności zimowe. Zachęcam również do sięgnięcia do pozostałych części serii.

Nora Roberts to jedna z najbardziej poczytnych współczesnych autorek romansów. Napisała już przeszło ponad 200 książek w swojej trzydziestoletniej karierze. Jedną z serii tej autorki jest cykl powieści o szkockim klanie MacGregorów zamieszkałym w Stanach Zjednoczonych. Powieść „Trzej bracia” to dziesiąty tom opowiadający o losach tej szacownej rodziny. Książka składa się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podobała mi się ta książka. W stylu MacGregorów, fajna na wieczorek, aby się odprężyć albo poczytać w wolnym czasie lub autobusie. Zastanawia mnie tylko, dlaczego Gwen w angielskiej wersji "The MacGregor Brides" zmieniła się na Amelię w polskiej. Dlaczego wydawnictwo Harlequin zamieniło siostry?

Podobała mi się ta książka. W stylu MacGregorów, fajna na wieczorek, aby się odprężyć albo poczytać w wolnym czasie lub autobusie. Zastanawia mnie tylko, dlaczego Gwen w angielskiej wersji "The MacGregor Brides" zmieniła się na Amelię w polskiej. Dlaczego wydawnictwo Harlequin zamieniło siostry?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka naprawdę miała potencjał. Za cholerę nie podoba mi się jednak jak autorka ukazała to co odczuwa główna bohaterka. CJ Roberts wmawia czytelnikowi, że syndrom sztokholmski to miłość. Nie mam nic przeciw tej tematyce jedynie jeżeli nie próbuje promować przemocy.Ta książka nie jest o BDSM a o handlu ludźmi, chociaż autorka na siłę próbuje nam wcisnąć to pierwsze.

Książka naprawdę miała potencjał. Za cholerę nie podoba mi się jednak jak autorka ukazała to co odczuwa główna bohaterka. CJ Roberts wmawia czytelnikowi, że syndrom sztokholmski to miłość. Nie mam nic przeciw tej tematyce jedynie jeżeli nie próbuje promować przemocy.Ta książka nie jest o BDSM a o handlu ludźmi, chociaż autorka na siłę próbuje nam wcisnąć to pierwsze.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Co tu dużo pisać. Coben, po prostu. Kto czytał jego powieści, wie co mam na myśli. A kto jeszcze nie, to ma szansę na naprawienie tego kardynalnego błędu. Pod koniec aż się popłakałam.

Co tu dużo pisać. Coben, po prostu. Kto czytał jego powieści, wie co mam na myśli. A kto jeszcze nie, to ma szansę na naprawienie tego kardynalnego błędu. Pod koniec aż się popłakałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dla mnie czytanie tej książki przebiegło dwuetapowo. Najpierw miałam ją wypożyczoną z biblioteki przez 2 miesiące (raz przedłużyłam) i szło mi jak po grudzie. Przeczytałam tak do połowy. Wymordowałam się strasznie. Następnie zaczęłam czytam na komórce. Jakimś cudem tutaj czytało mi się o wiele lepiej. Nawet mnie trochę wciągnęło to. Uważam tę książkę za bardzo dobrą, chociaż czytało mi się ją ciężko. Jest ona raczej na przemyślenie. Jeżeli szukacie akcji to zdecydowanie odradzam. Jednak, gdy chodzi wam o ambitniejszą literaturę to zachęcam do wypróbowania jak wy odbierzecie tę powieść.

Dla mnie czytanie tej książki przebiegło dwuetapowo. Najpierw miałam ją wypożyczoną z biblioteki przez 2 miesiące (raz przedłużyłam) i szło mi jak po grudzie. Przeczytałam tak do połowy. Wymordowałam się strasznie. Następnie zaczęłam czytam na komórce. Jakimś cudem tutaj czytało mi się o wiele lepiej. Nawet mnie trochę wciągnęło to. Uważam tę książkę za bardzo dobrą,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mamuniu kochana, książka byłaby dobra, gdybym nie znała już prawie od początku, kto jest mordercą. Autorka próbowała podrzucić mylne tropy, ale i tak każdy w miarę rozgarnięty czytelnik kryminałów będzie wiedział, kto zabił. A szkoda, bo nawet polubiłam tą postać. Fajny wątek kryminalny, ale jak dla mnie za mało akcji.

Mamuniu kochana, książka byłaby dobra, gdybym nie znała już prawie od początku, kto jest mordercą. Autorka próbowała podrzucić mylne tropy, ale i tak każdy w miarę rozgarnięty czytelnik kryminałów będzie wiedział, kto zabił. A szkoda, bo nawet polubiłam tą postać. Fajny wątek kryminalny, ale jak dla mnie za mało akcji.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wierzyłam jak czytałam recenzje o tej książce. Ale mieliście rację. Nie wierzę jak można tak było to skopać. Mam pierwszą część i byłam nią zachwycona, ale zdecydowanie ją odsprzedam albo oddam do biblioteki. Znając zakończenie, nie chce się ponownie czytać tej serii. Miałam łzy w oczach podczas czytania zakończenia, ale jestem zawiedziona.

Nie wierzyłam jak czytałam recenzje o tej książce. Ale mieliście rację. Nie wierzę jak można tak było to skopać. Mam pierwszą część i byłam nią zachwycona, ale zdecydowanie ją odsprzedam albo oddam do biblioteki. Znając zakończenie, nie chce się ponownie czytać tej serii. Miałam łzy w oczach podczas czytania zakończenia, ale jestem zawiedziona.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przez dużą część książki byłam niezadowolona. Wkurzali mnie na maksa bohaterowie. Tohr zachowywał się jak kompletny dupek, a Autumn była dla mnie zbyt uległa. Szlag mnie trafiał, gdy czytałam to przez większość powieści. Na dodatek jest to pierwsza część, która została przetłumaczona amatorsko, a nie przez profesjonalnego tłumacza i wydane przez wydawnictwo. Literówki i wszystko ogólnie strasznie mnie wkurzało. Jednak to co się stało pod koniec, było wprost epickie. Nie płakałam przy żadnej części bractwa, nawet przy Wiecznej Miłości, mojej ulubionej części o Zbihrze i Belli. W tej powieści było o wiele mniej erotyki oraz poczucia humoru. Ta część opowiada losy Tohrtura, który stracił swoją krwiczkę, Wellsie. Nic dziwnego, że ta powieść jest bardziej melancholijna i poważna. Jednak strasznie mi się podobała jak pozostałe części "Bractwa Czarnego Sztyletu". Wyraźnie widać, że warsztat pani Ward ewoluuje. Na początku serii, powieści koncentrowały się jedynie na jednej parze, pozostałe postaci były w dalekim tle. Podoba mi się to, że możemy nadal poznawać te postaci, które już wcześniej były głównymi bohaterami. Na dodatek dostajemy kolejne wątki, które zostają rozbudowane w następnych częściach. Poza tym, Lassiter... Kocham tego anioła. Bardzo cieszę się, że mogę spotkać również osoby, które nie są z religii wampirów. Poza tym Butch i Manny, którzy mają swoją wiarę. Jak znajdę czas to zabieram się za "Lover at Last", która traktuje o Blastherze i Khillu, a następnie za "The King" o ukochanym Ghromie i Beth. Polecam miłośnikom Bractwa oraz tym, którzy dopiero chcą zapoznać się z twórczością J. R. Ward.

Przez dużą część książki byłam niezadowolona. Wkurzali mnie na maksa bohaterowie. Tohr zachowywał się jak kompletny dupek, a Autumn była dla mnie zbyt uległa. Szlag mnie trafiał, gdy czytałam to przez większość powieści. Na dodatek jest to pierwsza część, która została przetłumaczona amatorsko, a nie przez profesjonalnego tłumacza i wydane przez wydawnictwo. Literówki i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jest to moja pierwsza książka, którą przeczytałam na komputerze. Po prostu nie mogłam poczekać do poniedziałku aż się udam do biblioteki, a na komórce trudno się czyta, bo smartfon ma mały ekran.
Jest to cudowna powieść, kolejna z serii "Bractwo Czarnego Sztyletu". Jest pod wrażeniem tego, co tworzy pani Ward. Wczoraj sobie przypomniałam pierwszą część. Postanowiłam tę serię dokończyć pomimo, że paranormal romance nie jest zdecydowanie moim obecnie ulubionym gatunkiem, ale mam pewien sentyment. Przeczytałam dwa dni temu 3 część i tak mi się spodobało znowu, że musiałam przeczytać kolejną powieść.
Ta książka jest tym razem o Butch'u O'Neal'u i Marissie, byłej krwiczce Ghroma. Jest oczarowana. Z każdą kolejną częścią widać, że warsztat autorki się poprawia. Książki może nie są odkrywcze, ale za to doskonale poprawiają humor. Mam dreszcze jak czytam książki z tej serii. Daję 9/10. Dlaczego? Żałuję, że Butch aż tak się zmienił. Mam wrażenie jakbym go straciła. Poza tym powieść jest naprawdę wybitnym przedstawicielem tak jak i reszta serii w gatunku paranormal romance.

Jest to moja pierwsza książka, którą przeczytałam na komputerze. Po prostu nie mogłam poczekać do poniedziałku aż się udam do biblioteki, a na komórce trudno się czyta, bo smartfon ma mały ekran.
Jest to cudowna powieść, kolejna z serii "Bractwo Czarnego Sztyletu". Jest pod wrażeniem tego, co tworzy pani Ward. Wczoraj sobie przypomniałam pierwszą część. Postanowiłam tę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem naprawdę pod wrażeniem tej książki. Nie jest to prosta lektura na wieczór, aby się odprężyć, ani nie jest to filozoficzna powieść z ukrytym przesłaniem. Książka opowiada o Josie, córce prostytutki. Poznajemy główną bohaterkę, gdy ma 17 lat. Dowiadujemy się przez co musiała przejść, jaka jest i czego pragnie. Dziewczyna jest w nietypowej sytuacji, a pragnie właśnie normalności. Ta powieść bardzo mi się spodobała, ponieważ jest napisana świetnym językiem, bohaterowie nie są papierowi i ma też pewne przesłanie. Polecam wszystkim gorąco, bo tak ja mówi tytuł, najważniejsze są nasze wybory i to my kierujemy swoim życiem.

Jestem naprawdę pod wrażeniem tej książki. Nie jest to prosta lektura na wieczór, aby się odprężyć, ani nie jest to filozoficzna powieść z ukrytym przesłaniem. Książka opowiada o Josie, córce prostytutki. Poznajemy główną bohaterkę, gdy ma 17 lat. Dowiadujemy się przez co musiała przejść, jaka jest i czego pragnie. Dziewczyna jest w nietypowej sytuacji, a pragnie właśnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dziedzictwo to druga część z serii "Nocna Szkoła" brytyjskiej pisarki urodzonej w USA C. J. Daugherty. Spotykamy ponownie Allie Sheridan, która powraca do Cimmeri. Spotyka się z Carterem, który jest jej chłopakiem i przyjaciółmi m. in. Rachel, Jo i Sylvainem. Rozpoczął się właśnie semestr jesienny. Allie dołącza do nocnej szkoły i na partnerkę zostaje jej wyznaczona Zoe. Po nieudanych zajęciach pomaga jej Sylvain, co bardzo nie podoba się Carterowi. Kolejne zadania mają pomóc im znaleźć wśród nich szpiega Nathaniela. Nie pomaga Allie świadomość, że Christopher, jej ukochany brat, jest jego zwolennikiem.
Co najbardziej podoba mi się w powieściach pani Daugherty to sposób prowadzenia akcji. Opisuje wszystkie zdarzenia tak, że człowiek zostaje natychmiastowo wciągnięty w fabułę. Dopiero po przeczytaniu ponad dwustu stron, gdy musiałam przerwać lekturę, zorientowałam się, że zdarzenia są posunięte już o kilka miesięcy od początku książki. Wszystkie zdarzenia są istotne, ale jednocześnie opisywane są takie detale, że mamy wrażenie jakby to działo się naprawdę.
Występuje także wątek miłosny, ale jest on tak świetnie wprowadzony, że wydaje się bardzo naturalny. Ta powieść nie jest typową młodzieżówką. Mnóstwo jest tutaj intryg nad których rozwiązaniem zajmuje się Allie. ‘Zmartwychwstała’ babka, Nathaniel i jeszcze obowiązkowy trójkąt (ja się zastanawiam czy naprawdę nie można napisać już ciekawej książki dla młodzieży bez trójkąta miłosnego? Normalnie wpadam w kompleksy, bo okazuje się, że każda dziewczyna powinna mieć przynajmniej dwóch ukochanych, a ja nawet jednego nie mam). Na szczęście miłość jest tutaj zaaplikowana w normalnych dawkach i najważniejsza jest akcja i tajemnice.
Autorka fajnie też tworzy bohaterów. Nie wydają oni się płascy i papierowi, tylko każdy ma własny charakter. Niestety nie jest idealnie, ponieważ pierwszą część z cyklu „Wybranych” czytałam kilka miesięcy temu i nie pamiętałam prawie w ogóle tamtej części. Miałam jedynie od czasu do czasu przebłyski, chociaż nie byłam pewna czy należą do tej powieści. To daję na minus C. J. Daughety. Powinna popracować nad wyrazistością powieści i bohaterów. Wydaje mi się jednak, że jest lepiej niż w poprzedniej części. Cieszę się bardzo z tego, że autorka nie boi się pokazywać wad postaci. Nie cierpię, gdy wydają się one idealne oraz nierealne. Za to mam zagwozdkę z postacią Sylvaina. W „Dziedzictwie” pokazane są jego o wiele lepsze cechy niż te, które ujawnił na balu letnim. I tutaj czekam z niecierpliwością na następną część. Nie wiem czy nawet nie zacznę czytać w oryginale, ponieważ chcę poprawić swój English oraz nie lubię czekać na kolejne części, ponieważ mogę znowu zapomnieć co działo się wcześniej. Ale wracając do tematu. Nie wiem czy nasz drogi pan Cassel poprawił swoje zachowanie, doskonale udaje bądź autorka musiała wprowadzić dynamikę do trójkąta. Czekam na odpowiedź w następnej książce.
Nie zapominajmy o pozostałych bohaterach. Postacie drugoplanowe są i całkiem sporo, ale niestety jednak za mało. Allie w ogóle nie skupia się na innych. Trochę słabo skoro powinna szukać szpicla w ich szeregach. Skupia się na sobie, ewentualnie na swoich chłopakach. Nie interesuje ją nic oprócz samej siebie. Wydaje mi się, że to zabieg celowy. Allie miała wyrzuty sumienia, gdy okazało się, że nie poświęca czasu ani zainteresowania przyjaciołom.
Język jest jednocześnie prosty, który może zrozumieć przeciętny człowiek jak i złożony, że nie obraża inteligencji.
Podsumowując, jest to seria warta polecenia. Dostarcza rozrywki na dość wysokim poziomie.

Dziedzictwo to druga część z serii "Nocna Szkoła" brytyjskiej pisarki urodzonej w USA C. J. Daugherty. Spotykamy ponownie Allie Sheridan, która powraca do Cimmeri. Spotyka się z Carterem, który jest jej chłopakiem i przyjaciółmi m. in. Rachel, Jo i Sylvainem. Rozpoczął się właśnie semestr jesienny. Allie dołącza do nocnej szkoły i na partnerkę zostaje jej wyznaczona Zoe. Po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Muszę się przyznać do słabości jaką są dla mnie romanse. No cóż, jako kobieta podobno powinnam kochać harlequiny, co sprawdza się w połowie, bo i kocham nad życie kryminały i thrillery. Tym razem wzięłam na tapetę lekki romansik. Jak wiadomo nie jest to literatura górnych lotów, ale przyznam, że nie oczekiwałam niczego takiego po tej książce. Jakbym chciałam się katować ambitną literaturą, wzięłabym do czytania coś pana Fiodora Dostojewskiego (błagam, nie!). Oceniam tę powieść pozytywnie, ponieważ pomimo spełnienia swojej funkcji to i stara się pokazać, że życie nie jest takie kolorowe. Zdecydowanie podobało mi się to jakim ignorantem był główny bohater. Wiadomo, że w romansie bohaterka by tego nie zrobiła, ale chciałabym raz przeczytać jak takiego chama wali torebką po ryju i każe mu spadać, na co zasługuje. Bohaterowie są w miarę dynamiczni, chociaż o tym dowiadujemy się z ich przeszłości i całość jest trochę nierealna, ale zdecydowanie miło się odprężyłam. Na dodatek jeszcze sam pomysł na powieść jest niezły, ale to wynika z charakteru bohatera, o którym wspomniałam wcześniej.

Muszę się przyznać do słabości jaką są dla mnie romanse. No cóż, jako kobieta podobno powinnam kochać harlequiny, co sprawdza się w połowie, bo i kocham nad życie kryminały i thrillery. Tym razem wzięłam na tapetę lekki romansik. Jak wiadomo nie jest to literatura górnych lotów, ale przyznam, że nie oczekiwałam niczego takiego po tej książce. Jakbym chciałam się katować...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam się otwarcie na początku, że przeczytałam tę książkę jedynie dlatego, że autorka pochodzi z Gdynii. Miałam nadzieję, że akcja będzie toczyła się w Trójmieście jak w "Dotyku Mroku" Doroty Wieczorek. Okazuje się jednak, że główna bohaterka, Martika (trochę wnerwiało mnie to imię, chociaż podobne do mojego), mieszka w Wielkiej Brytanii. Kocham Anglię, w końcu uczę się języka stamtąd, więc dobra, czemu nie?
Muszę przyznać, że musiałam nieźle się zaprzeć, aby tę książkę przeczytać. Język jest zdecydowanie "polski". Kto czyta polskie powieści, wie o czym mówię. Język jest prosty, mało barwy i plastyczny. W ogóle nie mogłam się wczuć w akcję! Na dodatek kreacja postaci! Boże, to prawdziwa tragedia! Strasznie płaskie, w ogóle nie czuć było emocji, a o bohaterach nie wiemy praktycznie nic. Martika jest strasznie naiwna i taka posłuszna. Tutaj muszę dać plusa dla autorki. Przy tworzeniu była konsekwentna. Martika od początku była taka sama, a dopiero na końcu po nowych przeżyciach zaczęła się trochę zmieniać. Podobno pokazała swoją siłę, ale dobrze, że narrator mnie o tym powiadomił, bo sama bym się nie zorientowała. Ale, Boże, jak ona mnie wkurzała! Po jednym dniu już była zakochana w Scotcie i to ze wzajemnością, co oczywiście zdarzyło mu się pierwszy raz, chociaż wcześniej miał "przyjaciółki". On znika na cały dzień po ich pierwszym wspólnym dniu, ona się w ogóle nie dopytuje, bo "on nie mógłby jej zranić" i cała zakochana rzuca mu się w ramiona. Jeżeli miłość robi z ludzi takiego kretyna, to ja dziękuje bardzo, nie skorzystam. Dyrektorka, strasznie dziwna, narobiła wstydu Marice, ale wszyscy w klasie są zachwyceni nową. Mam wrażenie jakbym znalazła się w całkowicie innym wszechświecie. Książki fantasy są chyba po to, aby przedstawić świat fantastyczny, a nie dom wariatów.
Nie będę streszczać książki, bo nie o to tutaj chodzi, poza tym nikt nie lubi chyba spoilerów. Małe wprowadzenie w fabułę musiałam dać. Jedno muszę przyznać autorce: miała pomysł na fabułę. Świetny pomysł, chociaż ja w końcu nie zrozumiałam nic z tej książki. Ale przecież po to są serie, aby w pierwszej części tak otumanić czytelnika, żeby pobiegł do księgarni kupić następną. W końcu nikt nie lubi się czuć jak kretyn. Na serio jednak, bardzo ciekawy pomysł. Debiut pisarki, więc mam nadzieję, że do następnej publikacji pod szlifuje swój warsztat. Jest potencjał na tą trylogię, bo podejrzewam, że mniej niż trzy części to nie będzie.

Przyznam się otwarcie na początku, że przeczytałam tę książkę jedynie dlatego, że autorka pochodzi z Gdynii. Miałam nadzieję, że akcja będzie toczyła się w Trójmieście jak w "Dotyku Mroku" Doroty Wieczorek. Okazuje się jednak, że główna bohaterka, Martika (trochę wnerwiało mnie to imię, chociaż podobne do mojego), mieszka w Wielkiej Brytanii. Kocham Anglię, w końcu uczę się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autorka poczęstowała nas wartką akcją, genialną fabułą i swoim niesamowitym poczuciem humoru. Wydarzenia mają miejsce po zdarzeniach 6 części Nocnej Łowczyni. Jednak nie wpływa to w ogóle na akcję, oprócz jednego faktu, który może spoilerować co wydarzyło się w One Grave at A Time. Więc możecie z czystym sumieniem czytać to opowiadanie. Dowiadujemy się tutaj też sporo o przeszłości naszych kochanych zesłańców oraz więziach rodzinnych. Jeżeli ktoś łasy na pieprzne opisy to tutaj tego za bardzo nie znajdzie, co działa na korzyść fabule. Chociaż oczywiście uniknąć tego nie można było, Cat i Bones są jak króliki :). Jest za to jeden taki, gdzie po prostu skarpetki spadają. Tutaj Jeaniene Frost pokazuje po prostu pełnię swoich możliwości. Poziom jak z "W pół drogi do grobu", ponieważ ją uważam za najlepszą pomimo wszystko, choć kolejne części też były niezłe, ale mi brakowało tego dreszczyku. Tutaj po prostu nie mogłam się oderwać na chwilę od ebooka. Jest wspaniałe tłumaczenie na chomikuj, więc nic tylko zabierać się do czytania.

Autorka poczęstowała nas wartką akcją, genialną fabułą i swoim niesamowitym poczuciem humoru. Wydarzenia mają miejsce po zdarzeniach 6 części Nocnej Łowczyni. Jednak nie wpływa to w ogóle na akcję, oprócz jednego faktu, który może spoilerować co wydarzyło się w One Grave at A Time. Więc możecie z czystym sumieniem czytać to opowiadanie. Dowiadujemy się tutaj też sporo o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na początku chciałam ocenić książkę o wiele niżej. Podczas czytania wnerwiał mnie infantylny język, a najbardziej nienawidziłam "chłopca". Brrr, ale to wina tłumacza, więc chociaż tak wkurzające, przeboleję. Za to na kreację bohaterów nic nie mogłam poradzić. Ja może już za stara jestem, chociaż wciąż jestem nastolatką, a dokładniej w wieku Babi, gdy książka się zaczęła. Nie mogłam za Chiny utożsamić się z główną bohaterką. Miałam wrażenie, że ona ma 7 a nie 17 lat. Twierdzi, że nie cierpi przemocy, a zaraz cała zakochana leci do Stepa. Co zmieniło moją ocenę, że daję aż 7 gwiazdek? Zakończenie. Spodobało mi się, że do bohaterów wreszcie zaczęło coś docierać. Przestało być tak kolorowo, że można pić, palić, bić się, uprawiać seks, kraść i jeździć na motorze z prędkością 3 razy większą od dozwolonej, a nie ma żadnych konsekwencji. Wreszcie pojawia się odpowiedzialność za własne czyny i to dosyć bolesna. Jednakże nie polecałabym tej książki tym osobom, co mają alergię na infantylne młodzieżówki, bo pomimo dobrego epilogu, całość oceniam na przeciętną.

Na początku chciałam ocenić książkę o wiele niżej. Podczas czytania wnerwiał mnie infantylny język, a najbardziej nienawidziłam "chłopca". Brrr, ale to wina tłumacza, więc chociaż tak wkurzające, przeboleję. Za to na kreację bohaterów nic nie mogłam poradzić. Ja może już za stara jestem, chociaż wciąż jestem nastolatką, a dokładniej w wieku Babi, gdy książka się zaczęła....

więcej Pokaż mimo to