rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Heroic-porno-fantasty z domieszką Machiavellego i Nietzschego. Nawet zgrabne, ale jednak jak Nienacki to tylko Pan Samochodzik.

Heroic-porno-fantasty z domieszką Machiavellego i Nietzschego. Nawet zgrabne, ale jednak jak Nienacki to tylko Pan Samochodzik.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dużo bardziej popularno niż naukowa. Momentami zabawna, momentami żenująca, ktoś kto statystykę liznął raczej niczego nowego się nie dowie. Ale to nie jest książka dla statystyków i wydaje mi się, że autorka osiągnęła swój cel, jakim było przekazanie czytelnikowi, że należy być mocno krytycznym wobec "wyników badań naukowców".

Dużo bardziej popularno niż naukowa. Momentami zabawna, momentami żenująca, ktoś kto statystykę liznął raczej niczego nowego się nie dowie. Ale to nie jest książka dla statystyków i wydaje mi się, że autorka osiągnęła swój cel, jakim było przekazanie czytelnikowi, że należy być mocno krytycznym wobec "wyników badań naukowców".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak słaba to może nie jest, ale męczyłem się okrutnie formą stylizowaną na nordycką sagę. Sama fabuła spoko, byłaby to nawet ciekawa historia, ale pod warunkiem, że ktoś by ją na nowo i współczesnym językiem opisał. Doceniam też wpływ na rozwój gatunku, ale mimo wszystko nie mogłem się z Erykiem polubić. Jeden z tych klasyków, który nie przetrwał upływu czasu.

Tak słaba to może nie jest, ale męczyłem się okrutnie formą stylizowaną na nordycką sagę. Sama fabuła spoko, byłaby to nawet ciekawa historia, ale pod warunkiem, że ktoś by ją na nowo i współczesnym językiem opisał. Doceniam też wpływ na rozwój gatunku, ale mimo wszystko nie mogłem się z Erykiem polubić. Jeden z tych klasyków, który nie przetrwał upływu czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jest właśnie ten typ opresyjnej, wwiercającej się w mózg, nie dającej o sobie zapomnieć, ciężkiej jak diabli lektury, którą raz na jakiś czas warto przeczytać w ramach odtrutki na literacką papkę, jaką większość nas regularnie się raczy. Literatura piękna przez duże P, piękny styl, piękny język, piękne w swej brzydocie postaci. Panie Bielawski - proszę o więcej!

To jest właśnie ten typ opresyjnej, wwiercającej się w mózg, nie dającej o sobie zapomnieć, ciężkiej jak diabli lektury, którą raz na jakiś czas warto przeczytać w ramach odtrutki na literacką papkę, jaką większość nas regularnie się raczy. Literatura piękna przez duże P, piękny styl, piękny język, piękne w swej brzydocie postaci. Panie Bielawski - proszę o więcej!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakoś się nie polubiliśmy z tą książką - nie przekonała mnie fabuła, nie zaciekawili bohaterowie, nie wciągnął świat. Chylę czoła za mariaż surrealizmu w sztuce z literaturą, ale efekt zupełnie mnie nie przekonał.

Jakoś się nie polubiliśmy z tą książką - nie przekonała mnie fabuła, nie zaciekawili bohaterowie, nie wciągnął świat. Chylę czoła za mariaż surrealizmu w sztuce z literaturą, ale efekt zupełnie mnie nie przekonał.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Parę ciekawych wskazówek, ale no właśnie - tylko wskazówek, trochę brakuje konkretów. No i wychodzi na to, że w obliczu katastrofy najlepiej być członkiem bandy szabrowników.

Parę ciekawych wskazówek, ale no właśnie - tylko wskazówek, trochę brakuje konkretów. No i wychodzi na to, że w obliczu katastrofy najlepiej być członkiem bandy szabrowników.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sprowadzenie "Ćmy" do kategorii horroru jest krzywdzącym dla niej uproszczeniem. To nie jest prosta powieść grozy, to literatura piękna, co doskonale wyjaśnia w posłowiu do niej Wojciech Gunia. Jakub Bielawski, co udowodnił już w "Słupniku" posiada niesamowity talent do posługiwania się językiem polskim, wspaniały warsztat literacki i zdolność do opisywania złożonej rzeczywistości. Nie można mu odmówić umiejętności tworzenia klimatu: mrocznego, nierzeczywistego, wręcz fantasmagorycznego. Trzecioosobowa, skoncentrowana na emocjach narracja, płynnie przeskakująca z dwójki protagonistek wymaga skupienia uwagi, nie jest to powieść lekka, łatwa i przyjemna. Ale porywająca.

A jak to wygląda fabularnie? Rzecz dzieje się w maleńkim miasteczku u podnóża Gór Swoich, na początku XXI wieku, w czasach gdy internet był piekielnie drogi, monitory komputerowe miały z tyłu "dupy", wysłanie smsa z Nokii 3310 kosztowało 40 gr, a najpopularniejszą metodą komunikacji wśród nastolatków było Gadu-Gadu. I właśnie dwie stojące na progu dorosłości dziewczyny, uczennice liceum, klasowa gwiazda i outsiderka - z pozoru nie mające ze sobą nic wspólnego, zadzierzgają nić porozumienia ewoluującą w stronę wzajemnej fascynacji. Tymczasem w niedalekich lasach budzi się coś złego, coś co zawsze było w tych rejonach, coś co budzi lęk i trwogę, coś z czym musi zmierzyć się krucha psychika nastolatek. Mamy tu zatem wnikliwy, niemalże socjologiczny obraz małomiasteczkowej mentalności, wierny portret psychologiczny pokolenia dorastającego na przełomie wieków wraz z ich brutalnym światem, wulgarnym i odpychającym słownictwem i zachowaniem, ale też lękami, pragnieniami, samotnością, bólem. Mamy też nieuchwytne, niedające się zdefiniować zło, jakie zdaje się emanować z niektórych dolnośląskich miasteczek, gór i lasów. Niejednoznaczna, niepokojąca, bardzo emocjonalna proza.

Nie zrażajcie się ilością kolokwializmów i wulgaryzmów, też mnie to kuło w oczy podczas lektury, ale po jej zakończeniu nie sposób nie uznać, że one tam po prostu musiały być.

Sprowadzenie "Ćmy" do kategorii horroru jest krzywdzącym dla niej uproszczeniem. To nie jest prosta powieść grozy, to literatura piękna, co doskonale wyjaśnia w posłowiu do niej Wojciech Gunia. Jakub Bielawski, co udowodnił już w "Słupniku" posiada niesamowity talent do posługiwania się językiem polskim, wspaniały warsztat literacki i zdolność do opisywania złożonej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra, mądra i potrzebna książka. Tak się powinno uczyć historii, zwłaszcza tej wciąż żywej, rodem z PRL - pełnej mitów i przekłamań. Niejednemu oszołomowi czy to z lewej czy z prawej strony naszej politycznej piaskownicy mogłaby otworzyć oczy. A powieściowy, sensacyjno-kryminalany charakter tej historii tylko potęguje wrażenia.

Dobra, mądra i potrzebna książka. Tak się powinno uczyć historii, zwłaszcza tej wciąż żywej, rodem z PRL - pełnej mitów i przekłamań. Niejednemu oszołomowi czy to z lewej czy z prawej strony naszej politycznej piaskownicy mogłaby otworzyć oczy. A powieściowy, sensacyjno-kryminalany charakter tej historii tylko potęguje wrażenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najlepszy z możliwych "starter" do rozpoczęcia przygody z Lovecraftem i Przedwiecznymi. Można marudzić, że czegoś brakuje, ale marudą tylko Ci co już te opowiadania znają. Dla osób chcących poznać świat Lovecrafta zestaw idealny, tłumaczenie Płazy, grafiki Wrońskiego i posłowie Kopacza. I to za grosze. Czego chcieć więcej?

Najlepszy z możliwych "starter" do rozpoczęcia przygody z Lovecraftem i Przedwiecznymi. Można marudzić, że czegoś brakuje, ale marudą tylko Ci co już te opowiadania znają. Dla osób chcących poznać świat Lovecrafta zestaw idealny, tłumaczenie Płazy, grafiki Wrońskiego i posłowie Kopacza. I to za grosze. Czego chcieć więcej?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chylę głowę przed Simmonsem za research. Po prostu wierzyć mi się nie chce, że on się w tych górach nie wspinał. Takich detali, takiego napięcia w opisach wspinaczek trudno szukać nawet w autentycznych wspomnieniach himalaistów. Literacko absolutna perfekcja, świetnie skonstruowana, wiarygodne rysy postaci, piękne opisy przyrody. Nie da się ukryć, że zanim zaczyna się właściwa "akcja", a zaczyna się dopiero po kilkuset stronach, czytelnik nastawiony na krwawą jatkę i dynamiczne sceny może poczuć się lekko skonfundowany. I koniec końców tej grozy w książce za wiele nie uświadczymy. Tytułowa odraza mimo wszystko zaskakuje, niektórych pewno może rozczarować. Ale pamiętamy, że to Simmons, jego powieści nie da się jednoznacznie zakwalifikować. Kto oczekuje czystej krwi horroru z pewnością się zawiedzie, kto wie już czego spodziewać się po Simmonsie będzie bardziej niż usatysfakcjonowany.

Chylę głowę przed Simmonsem za research. Po prostu wierzyć mi się nie chce, że on się w tych górach nie wspinał. Takich detali, takiego napięcia w opisach wspinaczek trudno szukać nawet w autentycznych wspomnieniach himalaistów. Literacko absolutna perfekcja, świetnie skonstruowana, wiarygodne rysy postaci, piękne opisy przyrody. Nie da się ukryć, że zanim zaczyna się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oj strasznie mnie ta książka wynudziła, zupełnie mi ten paradokumentalny styl nie podszedł. Wydumane i mało logiczne wywody na temat istoty przybyszów z kosmosu. W życiu bym nie powiedział, że Deniken mnie bardziej do kosmitów przekona. A jednak.

Oj strasznie mnie ta książka wynudziła, zupełnie mi ten paradokumentalny styl nie podszedł. Wydumane i mało logiczne wywody na temat istoty przybyszów z kosmosu. W życiu bym nie powiedział, że Deniken mnie bardziej do kosmitów przekona. A jednak.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mocno rozczarowująca. W ogóle nie trzyma w napięciu, autorka nie bardzo umiała wytworzyć atmosfery grozy, nie czułem tam w ogóle tego dwuznacznego "głodu", desperacji, beznadziei jakiej można by się spodziewać po takiej historii. Także postaci nie wzbudzały we mnie żadnych emocji, nie polubiłem nikogo, antybohater także nie budził szczególnie negatywnych skojarzeń. Ani to horror, ani powieść historyczna. Raczej kolejny romans w obliczu bardzo niesprzyjających okoliczności. A z opisu zapowiadało się na zupełnie inny rodzaj powieści - stąd moje rozczarowanie i niska ocena.

Mocno rozczarowująca. W ogóle nie trzyma w napięciu, autorka nie bardzo umiała wytworzyć atmosfery grozy, nie czułem tam w ogóle tego dwuznacznego "głodu", desperacji, beznadziei jakiej można by się spodziewać po takiej historii. Także postaci nie wzbudzały we mnie żadnych emocji, nie polubiłem nikogo, antybohater także nie budził szczególnie negatywnych skojarzeń. Ani to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ociekający czarnym humorem i groteską bardzo gorzki w swej wymowie pamflet na współczesną cywilizację. Książka o samotności, o niezrozumieniu, o braku możliwości nawiązania prawdziwych relacji w zdominowanym przez technologię, absurdalne schematy i procedury rządzące mikorospołecznościami pracowników korporacji. "Korporacjusz" napisany jest specyficznym stylem, poczucie humoru autora nie każdemu może przypaść do gustu i pewno niektórych szybko zniechęci. Ale warto dać "Korporacjuszowi" szansę. Finalnie książka potrafi wpędzić w zadumę, konsternację - niby wszyscy wiemy jakie piętno na pracowników wywiera korporacja, a mimo wszystko Dziekan to świetny obserwator, z niezwykłym wyczuciem potrafi wyłuskać detale które na co dzień umykają naszej uwadze. Niby fikcja, niby z przymrużeniem oka, ale w gruncie rzeczy to niemal reportaż.

Ociekający czarnym humorem i groteską bardzo gorzki w swej wymowie pamflet na współczesną cywilizację. Książka o samotności, o niezrozumieniu, o braku możliwości nawiązania prawdziwych relacji w zdominowanym przez technologię, absurdalne schematy i procedury rządzące mikorospołecznościami pracowników korporacji. "Korporacjusz" napisany jest specyficznym stylem, poczucie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Totalnie nie mam pojęcia o co chodziło w tej książce, ale niektórzy bohaterowie i dialogi kapitalne :)

Totalnie nie mam pojęcia o co chodziło w tej książce, ale niektórzy bohaterowie i dialogi kapitalne :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Siłą tej debiutanckiej powieści Bartłomieja Grubicha jest jej doskonale przemyślana konstrukcja, świetny, gęsty i mroczny klimat oraz żywe i wiarygodnie zarysowane postacie. Po prostu wciąga, czyta się szybko i nie zawiera zbędnych dłużyzn. Na plus także stawiające pytanie zakończenie. Dla mnie dodatkową wartością był mój rodzinny Poznań bardzo widoczny w tle i umiejscowienie jednej z osi fabularnych (a te mamy aż trzy, zgrabnie przenikające się i idealnie zmierzające do przecięcia w finale) podczas maratonu - widać, że autor znał uczucia towarzyszące bieganiu z autopsji. Bardzo mocny debiut w niełatwej odmianie literatury jakim jest thriller psychologiczny - wbrew pozorom kryminalna warstwa jest tu bowiem jedynie tłem, bardziej pretekstem do podjęcia pewnych wątków. Czekam na kolejną powieść Grubicha z niecierpliwością, ale oczekiwania będę miał spore bowiem poprzeczkę zawiesił sobie wysoko.

Siłą tej debiutanckiej powieści Bartłomieja Grubicha jest jej doskonale przemyślana konstrukcja, świetny, gęsty i mroczny klimat oraz żywe i wiarygodnie zarysowane postacie. Po prostu wciąga, czyta się szybko i nie zawiera zbędnych dłużyzn. Na plus także stawiające pytanie zakończenie. Dla mnie dodatkową wartością był mój rodzinny Poznań bardzo widoczny w tle i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezłe, ale na pewno nie jedno z lepszych opowiada Kinga, które absolutnie nie zasługuje na formę książkową. Z ogromnymi marginesami, dużą czcionką, olbrzymimi odstępami, pustymi stronami między rozdziałami, byle jakimi rysunkami - tylko po to aby rozdmuchać treść do objętości książki. Czuje się po prostu rozczarowany oszukany przez wydawcę.

Niezłe, ale na pewno nie jedno z lepszych opowiada Kinga, które absolutnie nie zasługuje na formę książkową. Z ogromnymi marginesami, dużą czcionką, olbrzymimi odstępami, pustymi stronami między rozdziałami, byle jakimi rysunkami - tylko po to aby rozdmuchać treść do objętości książki. Czuje się po prostu rozczarowany oszukany przez wydawcę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Minus tej książki to przede wszystkim to, że wszystkie niemal wątki już gdzieś wcześniej były - ot taki postmodernistyczny miszmasz, ale mino to brawa dla autora za stworzenie świetnego, mrocznego, plugawego wręcz klimatu.

Minus tej książki to przede wszystkim to, że wszystkie niemal wątki już gdzieś wcześniej były - ot taki postmodernistyczny miszmasz, ale mino to brawa dla autora za stworzenie świetnego, mrocznego, plugawego wręcz klimatu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dam siódemkę, głównie za "Wielkiego Boga Pana", bo reszta mocno rozczarowująca, choć z ciekawymi momentami.

Dam siódemkę, głównie za "Wielkiego Boga Pana", bo reszta mocno rozczarowująca, choć z ciekawymi momentami.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ech... a mogła być naprawdę dobra, bardzo ciekawy pomysł na fabułę (choć kojarzył mi się mocno z "Jestem Legendą" Mathesona), ale irytujące zachowania większości głównych bohaterów odbierały sporo przyjemności z czytania.

Ech... a mogła być naprawdę dobra, bardzo ciekawy pomysł na fabułę (choć kojarzył mi się mocno z "Jestem Legendą" Mathesona), ale irytujące zachowania większości głównych bohaterów odbierały sporo przyjemności z czytania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Istotnie zła.

Istotnie zła.

Pokaż mimo to