Opinie użytkownika
Zachęcona pozytywną opinią jednej z blogerek-kupiłam. I niestety bardzo się rozczarowałam. Szczerze mówiąc nie przeczytałam nawet jednego całego rozdziału (przeskakiwałam co kilkanaście stron) . Mimo, że mam dystans do macierzyństwa i lubię takie tematy - tu wszystko wydaje się bardzo nadęte i na siłę. Nie czyta się lekko, wręcz przeciwnie. Miałam wrażenie, że ktoś usilnie...
więcej Pokaż mimo toBardzo lubię Autora, Jego fejsowy profil i to, co na nim udostępnia. Książki nie kupiłam, pożyczyłam. Nauczona doświadczeniem dotyczącym tego, że 11/10 poradników dla rodziców jest przereklamowanych i błędnie wycenianych- pożyczyłam. Punkt dla mnie, gdyż niestety nie myliłam się. Autor udostępnia na swoim profilu mnóstwo screenów o tym, jak to się niejeden człowiek...
więcej Pokaż mimo toKsiążka znajduje się w pozycjach dla 3-5 letnich dzieci. Serio? :) To poezja dla młodzieży. Piękna, bo piękna- ale zdecydowanie nie dla dzieci.
Pokaż mimo toNie lubię książek o niczym. A ta książka przez 300 stron mówi o tym, jak fajne i ważne jest wychodzenie na powietrze. Rozumiem jeden rozdział dwa, trzy. Ale nie cała książka. Oczekiwałam więcej, bo od Skandynawow, którymi jestem zafascynowana- oczekuję więcej. Poza tym, skusily mnie ochy i achy portali pedagogicznych. Jasne, jest to ważne, żeby trąbic o tak istotnych...
więcej Pokaż mimo toBardzo się rozczarowałam. Za tę cenę (30 zł) otrzymałam cienką książkę w wersji prawie-że kieszonkowe, z odgrzewanymi kotletami. Nic odkrywczego, powielane frazesy i reguły. Generalnie wniosek jest taki, że warto mówić NIE i tyle z tego wynika.
Pokaż mimo toNie lubię science fiction. Nie lubię magii, Harrego Pottera i mnóstwa neologizmow na jednej stronie. Ale mam słabość do Backmana, do jego fantastycznego języka. Momentami byłam totalnie pogubiona, w krainach, chmurzowcach i innych wymyslach. To nie moja bajka. Wytrwałam dzięki fajnym fragmentom. Bo tylko Britt-Marrie mogłaby upiec niewidzialny chleb z niewidzialnych...
więcej Pokaż mimo toFajna, lekka książka. Z przymrużeniem oka, nie raz wywoła uśmiech na twarzy. Dobra na oderwanie się od poważnych tematów (czytelniczych i życiowych) ;)
Pokaż mimo to
Nie wiem skąd uwielbienie dla tej książki. Być może dlatego, że porusza tematy tabu (na końcu), o których normalnie się nie mówi.
Jak dla mnie strasznie naciągana, połowę musiałam ominąć, gdyż totalnie mnie nudziła. Jak dla mnie przesadzona we wszystkim.
Również w tym ile główny bohater otrzymał na końcu od życia. Za dużo niczego na początku, za dużo wszystkiego na końcu....
Bardzo dobry debiut. Wyjątkowo prawdziwy i przejmujący. Na końcu miałam ochotę przytulić Autorkę i pogratulować Jej. Odwagi, siły, walki.
Wydaje mi się, że i język (określany przez niektórych- prostym) fajnie wpasowuje się w całość. Bohaterka się potyka, to i język nie zawsze jest wysublimowany. Polecam.
Książkę "Zabić drozda" przeczytałam jednym tchem. Tu utknęłam. Chyba nawet nie w połowie. Zupełnie mnie nie wciągnęła, wręcz przeciwnie.
Reasumując: dla mnie- średnia.
Moim zdaniem książka nie należy do najłatwiejszych i trzeba się nieźle skupić, żeby nie pogubić się w tych wszystkich filozoficznych wywodach ;)
Generalnie nie jest zła, ale do mnie nie trafia.
Uważam, że Autor za bardzo komplikuje proste przesłania, a przy tym przesadnie patetycznie opisuje rzeczy oczywiste. Nie moja bajka (choć lubię takie tematy).
Ja również mam słabość do pani Grocholi, bo większość Jej książek przeczytałam jednym tchem, już od pierwszej strony.
Tu było nieco inaczej, nie mogłam przebrnąć przez początkowe 100 stron i ogromnie musiałam się zmuszać, by czytać dalej.
Totalnie nie pasowały mi ckliwe historyjki, przypadeczki i nagłe miłostki. Czułam się, jakbym czytała romansidło dla nastolatek...
Spodziewałam się ciekawie napisanej opowieści i pikantnych szczegółów. Niestety fabuły w tym żadnej (jest napisane typowo reportersko- relacjonowanie wydarzeń) i nudne strasznie. Ciągnęło się jak flaki z olejem. Ameryki nikt tu nie odkrył, a szkoda, bo temat ciekawy.
Pokaż mimo toKsiążka niestety trochę mnie rozczarowała. Nie powiem- były tam fragmenty interesujące, przykuwające uwagę. Jestem jednak bardzo wymagającym odbiorcą w tematyce psychologii, więc ominęłam jakąś połowę książki. Szczerze mówiąc, pierwszy raz sięgnęłam po Grzesiaka i spodziewałam się pisanych pod publiczkę frazesów i odgrzewanych kotletów. Chciałam się rozczarować/ zaskoczyć,...
więcej Pokaż mimo to