Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Druga część opowieści o TOPR-ze jest w tonie zdecydowanie cięższa od pierwszej, dotyczy bowiem akcji, w których, zgodnie z tytułem, nie każdy poszkodowany uszedł z życiem. Czyta się to z zapartym tchem, momentami nie mogłam się oderwać od lektury. Wycisnęła też ze mnie kilka łez, świetnie opisała trudności prawie niemożliwego zadania przed którym stanęli ratownicy w przypadku akcji w jaskini Wielkiej Śnieżnej czy na Giewoncie oraz trudność decyzji jakie musiały być podjęte. Skłania do przemyśleń, działa na wyobraźnię. Ten tytuł zdecydowanie polecam, podobnie jaki pierwszą część.

Druga część opowieści o TOPR-ze jest w tonie zdecydowanie cięższa od pierwszej, dotyczy bowiem akcji, w których, zgodnie z tytułem, nie każdy poszkodowany uszedł z życiem. Czyta się to z zapartym tchem, momentami nie mogłam się oderwać od lektury. Wycisnęła też ze mnie kilka łez, świetnie opisała trudności prawie niemożliwego zadania przed którym stanęli ratownicy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciężko czyta się tą książkę. Nie przez braki warsztatowe autorki (pozycja ta jest bowiem napisana bardzo sprawnie), ale przez tematy, które porusza. Bezmiar kłamstw i okrucieństwa stosowanych przez putina jest niewyobrażalny. To książka, która nie dawała mi spać po nocach. Przerażające jest, jak wiele z taktyk stosowanych przez putina i jego otoczenie jest,z lepszym lub gorszym skutkiem, wprowadzane w Polsce. Po przeczytaniu rozdziału pierwszej części rozdziału “Wojna”, w której opisane są okropności, których dopuszczały się zbiry, czyli tak zwani żołnierze rosyjscy pierwszy raz w dorosłym życiu miałam koszmary z powodu czegoś co przeczytałam. I za każdym razem gdy sobie przypominam o potwornościach tam opisanych to aż mnie mdli. Myślałam, że po lekturze “27 śmierci Toby’ego Obeda” już mało rzeczy mnie tak zaszokuje. Myliłam się. W historii putina jest takich elementów wiele.
Jest to bardzo ważna książka, myślę, że warto się z nią zapoznać, by uświadomić sobie, do czego może prowadzić pozwolenie szaleńcowi na stanowienie władzy.

Ciężko czyta się tą książkę. Nie przez braki warsztatowe autorki (pozycja ta jest bowiem napisana bardzo sprawnie), ale przez tematy, które porusza. Bezmiar kłamstw i okrucieństwa stosowanych przez putina jest niewyobrażalny. To książka, która nie dawała mi spać po nocach. Przerażające jest, jak wiele z taktyk stosowanych przez putina i jego otoczenie jest,z lepszym lub...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Och, książko, zawiodłaś mnie… Bardzo lubię twórczość Holly Black. Znam ją z “kronik Spiderwick” i z “Księgi nocy”.Byłam więc pozytywnie nastawiona do “Okrutnego księcia”. I może gdyby tak o połowę skrócić pierwszą księgę i kilka rzeczy w niej zmienić to i t apozycja przypadłaby mi do gustu. Jednak w obecnej formie czuję spory niesmak.
Niesmak wynikający z idealizowania toksycznej relacji. Relacja między Jude a Cardanem jest od początku jasna: grupa jego znajomych bez przerwy znęca się nad dziewczyną, wręcz zagraża jej życiu. I jakoś z tego punktu i tak dochodzimy pod koniec książki do relacji bardziej romansowej. Bo okazuje się, że Cardan to tak naprawdę nie chciał, żeby Jude stała się krzywda, bo ma na jej punkcie niezdrową obsesję. No i jest przystojny i uroczy. I już może pójść w niepamięć to, że wcześniej kazał jej czołgać się u swych stóp i całować sobie stopy. I choć Jude nie do końca wpada mu w ramiona to jednak i tak czuje do niego silne przyciąganie. Paskudny motyw, w moim odczuciu jest to promowanie bardzo niezdrowej relacji. I fakt, w prawdziwym życiu czasem takie schematy historii się pojawiają, lecz tu nie mamy żadnego komentarza od autorki o tym jak zła jest to relacja, ponieważ narracja pierwszoosobowa nie bardzo na taki dystans pozwala.
Drugi problem to dla mnie kwestia gnębienia Jude przez jej oprawców. Nie kupuję tłumaczenia jakie dostajemy dla faktu, że praktycznie nic nie zrobiła po tym jak w wyniku dręczenia zagrożone było jej życie. Nie jest ona bohaterką, która się poddała po prostu swojemu losowi. Nie jest bohaterką która jest zupełnie zagubiona, nie wie co zrobić w tej sytuacji - a to też mogłoby tłumaczyć jej zachowanie. Nie, tłumaczenie jej bierności jest tak rozmyte, że w zasadzie nie wiem co nią kierowało.
Jak dla mnie broni się końcówka książki, w której mamy grubymi nićmi szytą intrygę związaną z koronacją. Może nie jest najbardziej przekonująca, ale jak dla mnie była przynajmniej ciekawa.
Ogólnie mam spory niesmak po lekturze tej części. Zainteresowała mnie jednak na tyle, że sięgnę po kolejne tomy, by zobaczyć, w jaką stronę zmierza ta historia.

Och, książko, zawiodłaś mnie… Bardzo lubię twórczość Holly Black. Znam ją z “kronik Spiderwick” i z “Księgi nocy”.Byłam więc pozytywnie nastawiona do “Okrutnego księcia”. I może gdyby tak o połowę skrócić pierwszą księgę i kilka rzeczy w niej zmienić to i t apozycja przypadłaby mi do gustu. Jednak w obecnej formie czuję spory niesmak.
Niesmak wynikający z idealizowania...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaskoczyło mnie to, że w tej pozycji dostajemy dwie opowieści. Przeplata się tu bowiem nieustannie historia opowiadana w książce czytanej przez główną bohaterkę i życie samej bohaterki, Elli.
Pozycja pełna materiałów do rozmyślań. Pełna miłości i rozważań o jej naturze. Przy lekturze gnała mnie chęć poznania losów bohaterów, historie są bowiem bardzo sprawnie utkane, tak, że chce się wiedzieć co stanie się dalej. Aż momentami szkoda mi było zatrzymywać się nad kolejnymi skłaniającymi do refleksji fragmentami.
Książka napisana, jak zwykle w przypadku Elif Shafak świetnie. Piękna językowo, poruszająca w treści. Nie jest to dla mnie jej ulubione dzieło, ciągle na pierwszym miejscu w moim rankingu ląduje “10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie”, jednak to zdecydowanie powieść godna poznania.

Zaskoczyło mnie to, że w tej pozycji dostajemy dwie opowieści. Przeplata się tu bowiem nieustannie historia opowiadana w książce czytanej przez główną bohaterkę i życie samej bohaterki, Elli.
Pozycja pełna materiałów do rozmyślań. Pełna miłości i rozważań o jej naturze. Przy lekturze gnała mnie chęć poznania losów bohaterów, historie są bowiem bardzo sprawnie utkane, tak,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Śpiący przebudzony” to dla mnie pierwsza przeczytana w tym roku książka . Zeszły rok zaczynałam podobnie, lekturą dzieła Wells’a. Jadnak o ile zeszłoroczne spotkanie z “Wojną Światów” mnie zachwyciło, tak tegoroczne starcie ze “Śpiącym przebudzonym” już taką przyjemnością nie było.
Co więc było nie tak? Sam autor we wstępie zaznacza, że nie jest w pełni zadowolony ze swego dzieła. To, że nie jest to w pełni wymuskana i dopracowana historia niestety czuć. Po lekturze czuję się podobnie do bohatera powieści - jakby był to sen, w którym trudno wyłapać szczegóły tego co się dzieje, czasem dialogom brak autentyczności, czy nawet sensu. Zmęczył mnie sposób prowadzenia akcji, sporo było rewolucyjnych walk, po opisach których tylko przebiegałam wzrokiem, bez większego skupienia czy zainteresowania.
Co z kolei było dobre? Sam koncept historii człowieka wyrwanego ze swoich czasów i wrzuconego do dość odległej przyszłości zasługuje na uznanie. Oczywiście obecnie mamy wiele dzieł wykorzystujących ten motyw, należy jednak pamiętać, że książka powstawała pod koniec XIX w, więc nie można jej założeniom odmówić oryginalności. Wizja świata przyszłości w niektórych aspektach zadaje się zaskakująco trafna. Opisy miasta i świata przyszłości były dla mnie najciekawszymi elementami książki.
Czy warto zapoznać się z tym dziełem? Myślę, że tak, ponieważ mimo, że z powodu pewnych anachronizmów może być to ciężka lektura, to ciągle da się w niej odnaleźć niezwykłe elementy. Wizja przyszłości jaką Wells roztacza miejscami jest zaskakująco zbieżna z tym co już teraz jest historią lub teraźniejszością, trafność niektórych przewidywań może zaskoczyć. Niewątpliwie jest to książka, którą trzeba czytać mając na uwadze czas w jakim powstawała, by można było ją należycie docenić.

“Śpiący przebudzony” to dla mnie pierwsza przeczytana w tym roku książka . Zeszły rok zaczynałam podobnie, lekturą dzieła Wells’a. Jadnak o ile zeszłoroczne spotkanie z “Wojną Światów” mnie zachwyciło, tak tegoroczne starcie ze “Śpiącym przebudzonym” już taką przyjemnością nie było.
Co więc było nie tak? Sam autor we wstępie zaznacza, że nie jest w pełni zadowolony ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie artystki jest fascynujące, jednak książka nie zachwyciła mnie w żaden sposób.

Życie artystki jest fascynujące, jednak książka nie zachwyciła mnie w żaden sposób.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka mnie bardzo zawiodła, ponieważ moim zupełnie nie wykorzystała potencjału, który stwarzały wydarzenia z drugiej część. Mieliśmy dzięki wcześniejszej części historii wiele potencjalnie ciekawych i potężnych postaci do użycia w ostatnim tomie, ale ich rola okazała się marginalna, tym samym utwierdzając mnie w przekonaniu, że poprzednia część była conajmniej za długa a może nawet i zbędna. Mimo tego negatywnego wrażenia tak w okolicy połowy tego tomu „odobraziłam” się na niego i do końca z pewnym zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów. Dobrze wypadają relacje postaci, jest kilka ciekawych magicznych motywów. Można przeczytać, ale mogło być znacznie lepiej.

Książka mnie bardzo zawiodła, ponieważ moim zupełnie nie wykorzystała potencjału, który stwarzały wydarzenia z drugiej część. Mieliśmy dzięki wcześniejszej części historii wiele potencjalnie ciekawych i potężnych postaci do użycia w ostatnim tomie, ale ich rola okazała się marginalna, tym samym utwierdzając mnie w przekonaniu, że poprzednia część była conajmniej za długa a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Skłania do refleksji praktycznie co stronę.

Skłania do refleksji praktycznie co stronę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetne zwieńczenie trylogii. Ciagle to cudowny baśniowy klimat (aczkowiek baśń to raczej dla dorosłych), ulubione postaci, nieoczywiste rozwiazania fabularne. Zdecydowanie polecam

Świetne zwieńczenie trylogii. Ciagle to cudowny baśniowy klimat (aczkowiek baśń to raczej dla dorosłych), ulubione postaci, nieoczywiste rozwiazania fabularne. Zdecydowanie polecam

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem zaskoczona tym jak świetnie zestarzala sie ta hostoria. Koniecznie trzeba ją znać!

Jestem zaskoczona tym jak świetnie zestarzala sie ta hostoria. Koniecznie trzeba ją znać!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Opis na okładce zupełnie nie przygotował mnie na to, czym jest ta książka. Spodziewałam się wciągającego fantasy w nieoczywistych realiach afrykańskich, wartkiej akcji i ciekawych postaci. Połączenia gry o tron i czarnej pantery. I te oczekiwania początkowo zepsuły mi przyjemność z lektury.
Nie oczekujcie, że będzie to typowa lekka książka fantastyczna. Zdecydowanie nie. Żeby dobrze zrozumieć co się dzieje trzeba non stop pozostawać w pełni skupionym, chociażby ze względu na język, którym jest pisana. Wypowiadane przez postacie kwestie często są rwane i nie zawsze zdają się mieć sens. Akcja gna non stop, przypomina mary senne, często znana nam rzeczywistość miesza się z realnością magiczną. Do tego przeskakujemy chronologicznie między różnymi etapami życia głównego bohatera i aktualnie opowiadaną przez niego historią bardzo płynnie. Nie jest to więc łatwa lektura.
Nie jest też łatwa pod względem treści, które możemy w niej znaleźć. Na początku lektury mój chłopak zapytał mnie czy jest to baśniowa opowieść, czy jest dla dzieci. Już po pierwszych kilku zdaniach mogłam mu z całą pewnością odpowiedzieć, że zdecydowanie nie. Nie jest to nawet opowieść dla wszystkich dorosłych. Na pierwszej stronie już jest użyta obelga dotycząca współżycia z kozą. Kolejna strona i już mamy wspominaną pedofilię rozmówcy głównego bohatera. I tak jest przez całą książkę. Ilość brutalnych opisów przemocy i gwałtów jest przytłaczająca. Mnie to bardzo zmęczyło i przeszkadzało mi w pełni cieszyć się opowiadaną historią, ponieważ przechodząc przez nią ciągle czułam obrzydzenie i wściekłość. Nie można jednak odmówić temu zabiegowi, że świetnie buduje przedstawiony świat jako ultrabrutalną rzeczywistość, która zdecydowanie nie jest bajką. Mimo wszechobecnych nadnaturalnych i magicznych elementów.
W trakcie lektury miałam tej „Czarnego lamparta, czerwonego wilka” serdecznie dość. Jednak ta powieść ma coś w sobie. Nie wykluczam, że wrócę do niej jeszcze kiedyś, a już na pewno sięgnę po kolejne części zapowiedzianej trylogii. Pomysł na tą serię bardzo mnie intryguje i nie spotkałam się z czymś takim do tej pory. Kolejne dwa tomy będą bowiem opowiedzeniem tej samej historii z perspektywy innych bohaterów.
Ostateczna ocena tej książki nie jest łatwa. Myślę, że warto się z nią zapoznać, mając jednak na uwadze, że może nie być tym czego czytelnik by się spodziewał i że lektura będzie bardzo wymagająca. Czy jest to arcydzieło? To pewnie będzie można ocenić dopiero z perspektywy czasu.

Opis na okładce zupełnie nie przygotował mnie na to, czym jest ta książka. Spodziewałam się wciągającego fantasy w nieoczywistych realiach afrykańskich, wartkiej akcji i ciekawych postaci. Połączenia gry o tron i czarnej pantery. I te oczekiwania początkowo zepsuły mi przyjemność z lektury.
Nie oczekujcie, że będzie to typowa lekka książka fantastyczna. Zdecydowanie nie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka idealnie trafiła w moje gusta literackie. Jest baśniowo, są dawne ludowe wierzenia, ciekawe realia, jest i napięcie i wciągająca historia. Narazie - jest to cykl roku (od razu zabrałam się za kolejne tomy). Bardzo podoba mi się wielowymiarowość bohaterów i antybohaterów, każda z ważniejszych postaci jest pokazana tak by można było zrozumieć ich motywację. Jestem oczarowana i na pewno będę wracać do tej historii.

Książka idealnie trafiła w moje gusta literackie. Jest baśniowo, są dawne ludowe wierzenia, ciekawe realia, jest i napięcie i wciągająca historia. Narazie - jest to cykl roku (od razu zabrałam się za kolejne tomy). Bardzo podoba mi się wielowymiarowość bohaterów i antybohaterów, każda z ważniejszych postaci jest pokazana tak by można było zrozumieć ich motywację. Jestem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo okropności opisanych w książce nie czułam, by były one zrzucane na czytelnika na siłę, cała historia życia głównej bohaterki wydała mi się spójna i w pewien niezdrowy sposób fascynująca. Kolejne sekrety są umiejętnie wprowadzane i stopniowo ujawniane przez autorkę prawie do samego końca książki. Lektura nie jest bynajmniej lekka, myślę, że może być też szokująca dla co bardziej wrażliwych czytelników, ale mi przypadła do gustu.

Mimo okropności opisanych w książce nie czułam, by były one zrzucane na czytelnika na siłę, cała historia życia głównej bohaterki wydała mi się spójna i w pewien niezdrowy sposób fascynująca. Kolejne sekrety są umiejętnie wprowadzane i stopniowo ujawniane przez autorkę prawie do samego końca książki. Lektura nie jest bynajmniej lekka, myślę, że może być też szokująca dla co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo chciałam, żeby ta książka była dobra. Teoretycznie trafia w moje gusta idealnie: tematyka legend i to lokalnych, do tego ładna oprawa zapowiadały dobrą lekturę. Niestety zawiodłam się okrutnie. Nie pasował mi język użyty w książce (momentami były przytaczane suche fakty, jak np wiek w którym dana historia się dzieje, czy wymiary jeziora podane w kilometrach - bez użycia choć trochę stylizowanych wstawek) a ilustracje bodaj dwa razy miały cokolwiek wspólnego z treścią opowieści. Co chwilę możemy czytać o tym jak paskudne są jakieś złe kobiece postaci o obwisłych piersiach (obwisłe piersi były wspomniane chyba w pięciu czy sześciu pierwszych opowiadaniach, później mieliśmy trochę od nich wytchnienia). Nic ciekawego i nowego nie znalazłam w znanych mi wcześniej legendach, a nowe bardzo szybko uleciały mi z pamięci.
Być może oceniłabym tą pozycję łagodniej, gdyby nie wysokie oczekiwania. Małym plusem może być jakość wydania, bo szata graficzna może się podobać. Ale i tak książki zdecydowanie nie polecam.

Bardzo chciałam, żeby ta książka była dobra. Teoretycznie trafia w moje gusta idealnie: tematyka legend i to lokalnych, do tego ładna oprawa zapowiadały dobrą lekturę. Niestety zawiodłam się okrutnie. Nie pasował mi język użyty w książce (momentami były przytaczane suche fakty, jak np wiek w którym dana historia się dzieje, czy wymiary jeziora podane w kilometrach - bez...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dobre żony. Wydanie ilustrowane Louisa May Alcott, Frank Thayer Merrill
Ocena 7,1
Dobre żony. Wy... Louisa May Alcott, ...

Na półkach: ,

Ciężko było mi uporać się z tą częścią. Źle mi się czyta powieść, w której jedyną rolą kobiety jest ostatecznie zostanie matką i żoną. Oczywiście taki znak czasów, w których powieść powstała i zgodne jest to z moralizatorskim charakterem powieści, niemniej czytając tekst dzisiaj aż ciężko się nie skrzywić.
W kontraście do części pierwszej dostajemy tu jasną informację, że jeśli dziewczyna chce podążać jakąkolwiek inną ścieżką, to bardzo szybko tego pożałuje.
Lubię bohaterki tego cyklu, jestem ciekawa ich dalszych losów, więc przeczytam kolejne tomy. Jednak trzeba przyznać, że nie zestarzał się on dobrze.

Ciężko było mi uporać się z tą częścią. Źle mi się czyta powieść, w której jedyną rolą kobiety jest ostatecznie zostanie matką i żoną. Oczywiście taki znak czasów, w których powieść powstała i zgodne jest to z moralizatorskim charakterem powieści, niemniej czytając tekst dzisiaj aż ciężko się nie skrzywić.
W kontraście do części pierwszej dostajemy tu jasną informację, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta część nawet bardziej niż poprzednia skupia się na sytuacji geopolitycznej wykreowanego świata. Mnie taka tematyka nie porwała. Same losy głównej bohaterki nadal chętnie śledziła, ale przez rozwlekłe opisy stosowanych taktyk i strategii przelatywałam wzrokiem byle jak najszybciej. Trafiło się tu kilka zwrotów akcji, i co ciekawe złapałam się na tym, że niektóre podejrzewałam już wcześniej, ale nie następowały w wytypowanym przeze mnie momencie, tylko znacznie później, więc paradoksalnie były zaskakujące.
Po ostatni tom na pewno też sięgnę, ale będzie to raczej podyktowane chęcią domknięcia opowieści a nie tym, że ta część mnie do lektury cyklu przekonała.

Ta część nawet bardziej niż poprzednia skupia się na sytuacji geopolitycznej wykreowanego świata. Mnie taka tematyka nie porwała. Same losy głównej bohaterki nadal chętnie śledziła, ale przez rozwlekłe opisy stosowanych taktyk i strategii przelatywałam wzrokiem byle jak najszybciej. Trafiło się tu kilka zwrotów akcji, i co ciekawe złapałam się na tym, że niektóre...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przyjemna. Momentami męczył mnie nieco styl autorki, która ma trochę takie pisarskie adhd - żaden fragment nie może obyć się bez anegdotki. Może to być nużące, ale też książkę można sobie dawkować i wtedy to nie powinno aż tak przeszkadzać.
Dowiedziałam się z niej wielu ciekawostek. Nareszcie też ktoś mi wytłumaczył dlaczego te wszystkie śmieszki ze statystyki (na przykład ta historia, że idąc z psem na spacer statystycznie ma się trzy nogi) nie bardzo mają sens. Czuję się wyedukowana i już nie będę tych anegdotek opowiadała w towarzystwie.

Książka przyjemna. Momentami męczył mnie nieco styl autorki, która ma trochę takie pisarskie adhd - żaden fragment nie może obyć się bez anegdotki. Może to być nużące, ale też książkę można sobie dawkować i wtedy to nie powinno aż tak przeszkadzać.
Dowiedziałam się z niej wielu ciekawostek. Nareszcie też ktoś mi wytłumaczył dlaczego te wszystkie śmieszki ze statystyki (na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakże ciężko było przebrnąć przez tą książkę... Jestem nieco zniesmaczona pewnymi zabiegami, które zostały zastosowane by przekonać czytelnika do zostania do końca. Ja się dałam na to złapać, ale nikomu nie polecam.
Na początku mamy obraz czwórki przyjaciół, zgodnie z opisami książki. Rozkręca się powoli, nie jest może zbyt wciągający, ale też nie zniechęcający. Postanowiłam dać szansę rozwinąć się postaciom, przekonać mnie do siebie. I spośród czterech głównych bohaterów to JB i Malcolm zdają się być wiarygodnymi postaciami. Oboje mają realne wady, które są przyczynami ich rozterek, lub wpędzają ich w kłopoty. Natomiast pozostała dwójka jest jak dla mnie zdecydowanie mniej ciekawa charakterologicznie. Jude i Willem to postaci nierealistycznie, wyidealizowane jeśli chodzi o charaktery. Oboje nie zdają sobie sprawy, jak dobrze wyglądają, są niesamowicie zdolni, lubiani przez wszystkich i ogólnie kryształowi. Na początku jedyne problemy jakie ich spotykają (głównie finansowe) wynikają z czynników zewnętrznych - w przypadku Jude’a z mrocznej i dramatyczniej przeszłości, zaś w przypadku Willema z tego, że jego rodzice nie żyją i przez to ma ograniczone możliwości finansowe. Z czasem dostajemy bardzo obszerny, ale mam wrażenie zupełnie powtarzalny portret psychologiczny Jude’a. Do niego jeszcze wrócę. Ale najpierw Willem.
Jest postacią dla mnie zupełnie papierową. Ciekawie zarysowana jest historia jego dzieciństwa. Wychowywał się bez ciepła i nadmiernej troskliwości rodziców, którzy na swój sposób kochali go i jego chorego brata, Hemminga, jednak nie okazywali tego uczucia. To głównie Willem starał się zapewnić swojemu bratu, z którym nie było możliwości porozumienia się, troskę i trochę ciepła. Pozostali domownicy obchodzili się z nim chłodno, nie traktowali go jak osoby, bardziej jak obowiązek. Ciekawa historia można by pomyśleć, na pewno bohater zostanie jakoś naznaczony przez takie doświadczenie. Otóż nieszczególnie! Jedynie dostajemy zasygnalizowaną możliwość, że być może przez troskę jaką darzył Hemminga łatwo jest mu wejść w rolę opiekuna Jude’a. Całego tego motywu mogło by nie być i nic by się nie zmieniło. Te wydarzenia nie zmieniły w żaden sposób charakteru Willema. Nie ma on żadnych problemów w nawiązywaniu przyjaźni, związków, także długotrwałych. W prawdzie z żadną kobietą nie zostaje na zawsze, ale nie mamy tu żadnego związku z jego dzieciństwem, trudną historią. Nie, nie udaje się mu w związkach, bo za bardzo troszczy się o Jude’a. Jaki jest Willem? Przystojny, jest podobno świetnym aktorem, czego raz po raz dowiadujemy się od Jude’a, za każdym razem w ten sam sposób: Willem twierdzi że nie jest dość dobry, Jude mu mówi, że jest dość dobry. I to nie są dobre dialogi. Powtarza się ten schemat kilka razy w książce, jak dla mnie to jest to okrutnie sztuczne i po piątym razie w jednym rozdziale to już mam dość.
Teraz dla odmiany kilka dobrych słów, czyli Malcolm i JB. Kilka, bo też i tym postaciom w porównaniu z pozostałą dwójką jest poświęcone ledwo kilka słów. Obaj mają problemy, z którymi muszą się mierzyć, obydwu raz idzie lepiej w ramach obranej kariery, raz gorzej. Na dodatek JB ma nawet jakiś charakter i faktycznie kiedy się odzywa, to widać w wypowiedziach jego poczucie humoru i niewyparzony język. Ale cóż z tego, kiedy po początkowych przygodach w wieku „pokoledżowym” nie śledzimy tych bohaterów prawie w ogóle? Czasem są wspomniane ich losy gdy Jude się o nich dopytuje czy też, rzadziej, z nimi rozmawia. Ale nie wracamy już prawie do opowieści z ich perspektywy (poza jednym fragmentem z perspektywy JB). Ogromna strata potencjału.
No i na deser główna persona tego dramatu: Jude. Tej postaci nie da się lubić. Jest napisana bardzo źle, choć jej losy są opisane nieźle i wręcz intrygująco. Że niby się to kłóci ze sobą? Już spieszę w wyjaśnieniami.
Jude’a poznajemy jak innych bohaterów świeżo po college’u. Na początku nie dowiadujemy się o nim zbyt wiele. Jest geniuszem i ma jakąś mroczną przeszłość. I chyba nie ma rodziców, a przynajmniej nigdy o nich nie mówi. I ma problemy z chodzeniem. Z czasem na przestrzeni ośmiuset stron powoli dogrzebujemy się do mrocznych sekretów jego przeszłości, jednocześnie dowiadując się jak błyskotliwie i genialnie rozwija się jego kariera. A przeszłość Jude’a to dramat nie do wyobrażenia, pełna przemocy, głównie seksualnej, ale trochę też psychicznej i fizycznej, od najmłodszych lat aż do wieku nastoletniego. Praktycznie non stop, ciągle przemoc, ani jednej przyjaznej duszy. A teraźniejszość Jude’a to z kolei pasmo sukcesów zawodowych, z którymi nie ma nigdy najmniejszych problemów. No i cięcie się i problemy zdrowotne wynikające z przeszłości.
Jeśli chodzi o przedstawienie całej tej historii to należy się pochwała. Bardzo sprytnym manewrem jest pokazanie na początku tylko lekkiego zarysu całej historii, skutków wcześniejszych, skrzętnie trzymanych w tajemnicy wydarzeń. Nowe porcje informacji są dość dobrze dawkowane, tylko pod koniec książki już momentami przewracałam oczami, niecierpliwiąc się kiedy ta kaskada nieszczęść się skończy. Bo właśnie oprócz formy tej historii mamy jeszcze jej treść. Czyli tragiczne losy, którymi można by obdarzyć i dziesięciu bohaterów i dla każdego mieć gotową traumę na całe życie. Ale tu wszystko to przydarza się jednemu bohaterowi. Ja z czasem przestałam go postrzegać jak człowieka, w pewnym momencie jawił mi się jak taki piorunochron ściągający na siebie wyładowania nieszczęść z całej okolicy lub wręcz ich szukający. Przestałam się tymi losami przejmować i chciałam już tylko dobrnąć do końca. I to chyba nie jest kwestia mojego braku wrażliwości, a raczej przeszarżowanie ze strony autorki. Za dużo tej tragedii.
Te dramatyczne losy to jednak tylko jedna strona medalu, który Jude mógłby zgarnąć za najgorszą postać tej powieści. Druga zaś to pozytywne jego cechy. Musicie bowiem wiedzieć, że jest absolutnie(!) świetny w absolutnie(!) wszystkim, co robi. Jest świetnym prawnikiem, genialnym matematykiem, cudownym cukiernikiem i kucharzem, zna się zasadniczo na wszystkim. Jest niesamowicie błyskotliwy i przystojny. Więc jedyne problemy z jakimi się mierzy są spowodowane jego przeszłością, czyli krzywdami, które inni mu wyrządzili. Odnoszę takie wrażenie, że gdyby nie te dramaty z przeszłości to byłby człowiekiem idealnym. To nie jest dobrze napisana postać. By móc polubić bohatera trzeba móc się z nim choć trochę utożsamić. A tu nie mamy żadnego punktu zaczepienia.
I problem jest taki, że cała ta książka jest tak naprawdę o Judzie. Pozostali bohaterowie są tylko tłem dla jego dramatu. Można by pochwalić pewnie kilka rzeczy technicznych, można by też za kilka innych zganić autorkę. Ale ta książka miała opowiadać historie życia bohaterów i na tym polu mnie zawiodła. Nikomu jej nie polecę, szkoda się z nią męczyć.

Jakże ciężko było przebrnąć przez tą książkę... Jestem nieco zniesmaczona pewnymi zabiegami, które zostały zastosowane by przekonać czytelnika do zostania do końca. Ja się dałam na to złapać, ale nikomu nie polecam.
Na początku mamy obraz czwórki przyjaciół, zgodnie z opisami książki. Rozkręca się powoli, nie jest może zbyt wciągający, ale też nie zniechęcający....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zachęca do czytania jak żadna inna książka

Zachęca do czytania jak żadna inna książka

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mnie ta książka oczarowała od pierwszej do ostatniej strony. Kilkukrotnie zresztą do niej wracałam, co nie zdarza mi się często. To jedna z tych pozycji, które mogą w znaczący sposób wpłynąć na czytelnika, z których coś zostaje po przeczytaniu. Mi pomogła uwierzyć, że gdy coś dostatecznie często przedstawiamy jako prawdę, w końcu staje się prawdziwe.

Mnie ta książka oczarowała od pierwszej do ostatniej strony. Kilkukrotnie zresztą do niej wracałam, co nie zdarza mi się często. To jedna z tych pozycji, które mogą w znaczący sposób wpłynąć na czytelnika, z których coś zostaje po przeczytaniu. Mi pomogła uwierzyć, że gdy coś dostatecznie często przedstawiamy jako prawdę, w końcu staje się prawdziwe.

Pokaż mimo to