-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Biblioteczka
Pan Pavel to musiał być gość. Chętnie usiadłabym z nim nad brzegiem rzeki i posłuchała jego historii jeszcze raz.
Pan Pavel to musiał być gość. Chętnie usiadłabym z nim nad brzegiem rzeki i posłuchała jego historii jeszcze raz.
Pokaż mimo to
Jakiś czas temu wypożyczyłam zżółkniętą małą książeczkę z niepewnie przytwierdzonymi kartami. Jak mam w zwyczaju, przez swoją niecierpliwość, zaczęłam lekturę od razu po wyjściu z biblioteki. Czytałam raz na jakiś czas spoglądając pod nogi, żeby nie stracić życia na niezauważonej zawczasu nierówności terenu. Książka już od pierwszej strony wgryzała się głębiej, żądała ode mnie więcej niż tylko złożenia z liter sylab, a z sylab słów. Czasem potrzebowałam czasu, żeby czytać dalej, przystanąć, odpocząć, spróbować znaleźć odpowiedź.
Polecam.
Jakiś czas temu wypożyczyłam zżółkniętą małą książeczkę z niepewnie przytwierdzonymi kartami. Jak mam w zwyczaju, przez swoją niecierpliwość, zaczęłam lekturę od razu po wyjściu z biblioteki. Czytałam raz na jakiś czas spoglądając pod nogi, żeby nie stracić życia na niezauważonej zawczasu nierówności terenu. Książka już od pierwszej strony wgryzała się głębiej, żądała ode...
więcej mniej Pokaż mimo to
Do jakiejś 450 strony czytałam z zapartym tchem, raz uśmiechając się pod nosem innym razem wpadając w lekką zadumę. Jednak potem na kartach książki coś zaczęło zgrzytać i zamiast zainteresowania na plan pierwszy wkroczyło znużenie. Jakby palący się lont dotarł do bomby, która nie wybuchła.
"Drugie dno" jakie w książce oczywiście można znaleźć zupełnie do mnie nie przemawia. Filozoficzne rozważania autora, niby niepodane wprost,ale jednak trochę naiwne. Być może to kwestia innej wrażliwości.
Pomimo tego świat wykreowany przez Murakamiego ma w sobie dużo czaru. Bohaterowie są niesamowici, szczególnie do gustu przypadł mi Pan Nakata i jego zapoznany w drodze przyjaciel Hoshino - ich dialogi są często przezabawne. Relacja, która ich łączy jest niezabrudzona żadnymi oczekiwaniami co do drugiej strony. Hoshino cieszy się z bycia blisko tak przedziwnego, a jednocześnie naturalnego człowieka, a Pan Nakata jest jak dziecko, ufny, dobry i szczery.
I rozmowy z kotami pierwsza klasa!
Do jakiejś 450 strony czytałam z zapartym tchem, raz uśmiechając się pod nosem innym razem wpadając w lekką zadumę. Jednak potem na kartach książki coś zaczęło zgrzytać i zamiast zainteresowania na plan pierwszy wkroczyło znużenie. Jakby palący się lont dotarł do bomby, która nie wybuchła.
więcej Pokaż mimo to"Drugie dno" jakie w książce oczywiście można znaleźć zupełnie do mnie nie...