Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Sięgnęłam po książkę zachęcona dobrymi opiniami, ale niestety nie podzielam zachwytu. Historia dość ciężka, osadzona w wojennej rzeczywistości. Często smutna, brutalna, przytłaczająca. Tym bardziej oczekiwałam więcej "światła" w relacji dwóch głównych bohaterów, mocniejszego splotu ich historii - niestety czegoś tu zabrakło. I chociaż lubię długie książki, tym razem ciężko było przebrnąć przez te 600 stron.

Sięgnęłam po książkę zachęcona dobrymi opiniami, ale niestety nie podzielam zachwytu. Historia dość ciężka, osadzona w wojennej rzeczywistości. Często smutna, brutalna, przytłaczająca. Tym bardziej oczekiwałam więcej "światła" w relacji dwóch głównych bohaterów, mocniejszego splotu ich historii - niestety czegoś tu zabrakło. I chociaż lubię długie książki, tym razem ciężko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka napisana bardzo dobrze, czyta się ją płynnie, jak dobrą fikcję. Nie rozumiem zarzutów, że "czuć w niej żal i poczucie krzywdy" - czego innego spodziewaliście się, sięgając po książkę opisującą trudną relację córki z ojcem? Historia opowiedziana jest z jej punktu widzenia, Lisa przywołuje różne wspomnienia z dzieciństwa aż do studiów, które układają się w chronologiczną całość i przedstawiają jej spojrzenie na relację z ojcem. Owszem, często podkreśla, że czuła się samotna i odrzucona - ale przecież taka właśnie była, porzucona przez ojca, który przez długi czas nie potrafił się do niej przyznać, nie chciał jej na rodzinnych zdjęciach, szantażował, że jeśli wybierze zajęcia pozaszkolne zamiast wrócić na kolację, to przestanie należeć do rodziny. Sam określał się mianem człowieka zimnego. A mimo to, widać starania, które podejmowała jako dziecko, żeby zostać zaakceptowaną przez ojca, żeby chciał ją pokochać. Kto wie, może gdyby Steve pożył dłużej, moglibyśmy usłyszeć jego wersję historii, zamiast poznać jedynie jej skrawek, gdy jako umierający już człowiek zaczął otwarcie opowiadać o swoich uczuciach z przeszłości. A być może, gdyby żył dłużej i bez choroby, nadal ukrywałby się w swojej zimnej skorupie snoba. Jak dla mnie książka bardzo dobra, choć niełatwa. Polecam podejść do niej z otwartą głową, bo żadna osoba nie jest tu czarno-biała.

Książka napisana bardzo dobrze, czyta się ją płynnie, jak dobrą fikcję. Nie rozumiem zarzutów, że "czuć w niej żal i poczucie krzywdy" - czego innego spodziewaliście się, sięgając po książkę opisującą trudną relację córki z ojcem? Historia opowiedziana jest z jej punktu widzenia, Lisa przywołuje różne wspomnienia z dzieciństwa aż do studiów, które układają się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakiś czas temu trafiłam na film oparty na powieści Davida Nichollsa "Jeden Dzień", choć wtedy jeszcze nie wiedziałam, że opiera się na jakiejkolwiek książce. Zapowiadał się nieźle, a główną aktorką miała być Anne Hathaway - co więc mogło pójść nie tak? Okazało się jednak, że dużo rzeczy było nie tak, jak bym chciała, a kiedy film wreszcie się skończył, miałam poczucie zmarnowanego czasu.
Ostatnio wpadła mi w ręce wspomniania wcześniej książka "Jeden Dzień", choć początkowo nie skojarzyłam jej z obejrzanym filmem, aż do momentu gdy zobaczyłam napis na okładce. I to był błąd, bo odruchowo pomyślałam "O nie, nie wiem czy chcę to przeczytać". Ale zaczęłam. Najpierw niechętnie, a potem nie mogłam przestać.
Losy dwojga ludzi pewnego dnia splatają się ze sobą i od tego momentu zaczyna się wspólna historia Em i Dexa. Mimo, że żadne z nich nie chce tego przyznać, nie potrafią żyć bez siebie, a rozumieją to dopiero po 15 latach.
Żałuję, że ktoś wpadł na pomysł nakręcenia filmu w takiej postaci, w jakiej ostatecznie powstał, ale nigdy nie będę żałować, że ta książka wpadła w moje ręce. Jest pełna życiowych problemów, takich jak choroba, utrata matki, nieudane randki i rozwody, a przy tym przepełniona prawdziwą przyjaźnią i miłością. Polecam.

Jakiś czas temu trafiłam na film oparty na powieści Davida Nichollsa "Jeden Dzień", choć wtedy jeszcze nie wiedziałam, że opiera się na jakiejkolwiek książce. Zapowiadał się nieźle, a główną aktorką miała być Anne Hathaway - co więc mogło pójść nie tak? Okazało się jednak, że dużo rzeczy było nie tak, jak bym chciała, a kiedy film wreszcie się skończył, miałam poczucie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, że przez całą książkę czytelnik jest o krok do przodu od głównego bohatera: gdy ten plącze się i próbuje odgadnąć zagadkę pozostawioną mu przez przyjaciela, czytelnikowi rozwiązanie wydaje się być oczywiste, a ta wymuszona nieudolność w odkryciu prawdy zaczyna irytować. Ale książka zawiera kilka naprawdę dobrych piosenek, poza tym szybko i przyjemnie się ją czyta, jest OK.

Mam wrażenie, że przez całą książkę czytelnik jest o krok do przodu od głównego bohatera: gdy ten plącze się i próbuje odgadnąć zagadkę pozostawioną mu przez przyjaciela, czytelnikowi rozwiązanie wydaje się być oczywiste, a ta wymuszona nieudolność w odkryciu prawdy zaczyna irytować. Ale książka zawiera kilka naprawdę dobrych piosenek, poza tym szybko i przyjemnie się ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzadko kiedy jakaś książka poruszy mnie na tyle, żebym chciała o niej napisać. Czasami podzielę się informacją, że skończyłam czytać kolejną książkę i że była ciekawa, ale w większości przypadków odchodzi ona w zapomnienie wraz z kolejnymi przeczytanymi pozycjami. Z "Dziewczyną, którą kochałeś" będzie inaczej.
Kiedy zobaczyłam na półce księgarni tą okładkę oraz nazwisko autorki, po prostu pomyślałam, że musi być moja. Na dobrą sprawę nie przeczytałam nawet jej opisu. Następnego dnia zamówiłam książkę, a trzy dni później szłam ją odebrać. Nie powinnam była zacząć jej czytać od razu, miałam masę innych rzeczy do zrobienia, ale kiedy zaczęłam, po prostu nie mogłam przestać.
Historia zaczyna się w roku 1916 i muszę przyznać, że ten fakt nieco mnie rozczarował - nie przepadam za wydarzeniami, które rozgrywają się w (może nie aż tak, ale wciąż) odległej przeszłości. Mimo tego brnęłam dalej, a z każdą kolejną stroną zatracałam się w historii Sophie i Edouarda, w ich pięknej miłości i okrutnym nieszczęściu. Wczułam się w ten wojenny klimat, z coraz większym zaangażowaniem śledziłam losy Sophie, dochodząc do momentu, gdy nagle autorka przerywa opowieść. I to dopiero spotkało się z moim rozczarowaniem! Ale czekałam co przyniesie druga część.
Wtedy poznałam Liv, jej historię pięknego małżeństwa i bolesnej straty. Los postanawia ich przypadkowo spotkać z Paulem, a następnie naigrywa się z obojga, stawiając ich po zupełnie przeciwnych stronach w walce o obraz. Choć - jak mówią oboje - tu zawsze chodzi o coś więcej, niż o obraz. W przypadku Liv chodzi o miłość do obrazu, o zżycie z kobietą patrzącą na nią swoim nieprzeniknionym, silnym spojrzeniem od kilku lat.
Czekałam na wyjaśnienie tego, co wydarzyło się z Sophie, czekałam na to jak zakończy się walka Liv z prawem, czytałam każdą stronę z tak wielkim zaangażowaniem, że niemal zapomniałam o świecie na dwa dni.
W moim wnętrzu rozgrywał się konflikt między kontynuowaniem czytania, aby poznać jak rozstrzygną się losy bohaterów, a odłożeniem książki na bok, by móc delektować się nią dłużej.
Ostatecznie jednak po dwóch dniach przewróciłam ostatnią stronę, a kiedy przeczytałam ostatnie zdanie, wiedziałam już, że ta książka trafiła prosto w moje serce i że nie zależnie od tego ile jeszcze nowych pozycji uda mi się dołożyć do mojej biblioteczki, do tej jednej zawsze będę wracać z sentymentem i niezwykłą przyjemnością.
Polecam każdemu.

Rzadko kiedy jakaś książka poruszy mnie na tyle, żebym chciała o niej napisać. Czasami podzielę się informacją, że skończyłam czytać kolejną książkę i że była ciekawa, ale w większości przypadków odchodzi ona w zapomnienie wraz z kolejnymi przeczytanymi pozycjami. Z "Dziewczyną, którą kochałeś" będzie inaczej.
Kiedy zobaczyłam na półce księgarni tą okładkę oraz nazwisko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka z serii "słyszałam o niej i podobno warto przeczytać". Nie zawiodłam się - cała historia mocno mnie wciągnęła i już chciałabym czytać jej kontynuację. Wszystko na plus. 10/10

Kolejna książka z serii "słyszałam o niej i podobno warto przeczytać". Nie zawiodłam się - cała historia mocno mnie wciągnęła i już chciałabym czytać jej kontynuację. Wszystko na plus. 10/10

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, na którą czekałam bardzo długo i która zaistniała w mojej osobistej biblioteczce. Czytało się dobrze, do pewnego momentu. Osobiście się zawiodłam na końcówce, bo nie byłam w stanie jej doczytać i bardziej się męczyłam, niż robiłam to z przyjemnością. Być może moje wyobrażenia co do książki były nieco wyższe, niż się okazało w rzeczywistości. 8/10

Książka, na którą czekałam bardzo długo i która zaistniała w mojej osobistej biblioteczce. Czytało się dobrze, do pewnego momentu. Osobiście się zawiodłam na końcówce, bo nie byłam w stanie jej doczytać i bardziej się męczyłam, niż robiłam to z przyjemnością. Być może moje wyobrażenia co do książki były nieco wyższe, niż się okazało w rzeczywistości. 8/10

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dużo słyszałam o tej książce, więc w końcu postanowiłam ją przeczytać - i nie żałuję. Połknęłam ją w ciągu niecałych dwóch dni, teraz poluję na część drugą. 10/10

Dużo słyszałam o tej książce, więc w końcu postanowiłam ją przeczytać - i nie żałuję. Połknęłam ją w ciągu niecałych dwóch dni, teraz poluję na część drugą. 10/10

Pokaż mimo to