-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2021
2021
2022-11-28
2022-11-28
Druga część trylogii koncentruje się na okresie powstania styczniowego, reakcjach i rozterkach Grottgera, jego twórczości w tym okresie, początku miłości do Wandy Monne.
Porwało mnie bogactwo faktów, język powieści (chociaż niektóre listy Artura i Wandy przerzucałem wzrokiem), klimat pracy dla wyższej sprawy. To jest trylogia, która nie pozostawia obojętnym.
Druga część trylogii koncentruje się na okresie powstania styczniowego, reakcjach i rozterkach Grottgera, jego twórczości w tym okresie, początku miłości do Wandy Monne.
Porwało mnie bogactwo faktów, język powieści (chociaż niektóre listy Artura i Wandy przerzucałem wzrokiem), klimat pracy dla wyższej sprawy. To jest trylogia, która nie pozostawia obojętnym.
2022-11-28
Pierwsza część trylogii dotyczy dzieciństwa i okresu studiów Grottgera. Typowa powieść biograficzna z dużą ilością detali, nazwisk, pokrewieństw, jako że autor był wnukiem czy prawnukiem ziemianina, będącego serdecznym przyjacielem Grottgera, który gościł go nieraz w swoim majątku.
Nie każdego wciągnie język sprzed 100 lat, który z jednej strony jest niezwykle elegancki w porównaniu do dzisiejszych powieści, z drugiej - nie ma w nim jakichś zabiegów językowych które czyniłyby lekturę pasjonującą dla laika.
Pierwsza część trylogii dotyczy dzieciństwa i okresu studiów Grottgera. Typowa powieść biograficzna z dużą ilością detali, nazwisk, pokrewieństw, jako że autor był wnukiem czy prawnukiem ziemianina, będącego serdecznym przyjacielem Grottgera, który gościł go nieraz w swoim majątku.
Nie każdego wciągnie język sprzed 100 lat, który z jednej strony jest niezwykle elegancki w...
Trudno nawet powiedzieć, że świetnie się czytało, jeśli powieść opowiada w pełni realne historie...Powieść przytłacza rozmiarami tragedii bohaterów, zarazem sprawia, że chce się z nimi solidaryzować i być do ostatniej strony. Warto dołączyć do tego lekturę Trzech towarzyszy, jako pewien ciąg dalszy.
Trudno nawet powiedzieć, że świetnie się czytało, jeśli powieść opowiada w pełni realne historie...Powieść przytłacza rozmiarami tragedii bohaterów, zarazem sprawia, że chce się z nimi solidaryzować i być do ostatniej strony. Warto dołączyć do tego lekturę Trzech towarzyszy, jako pewien ciąg dalszy.
Pokaż mimo to2022-10-11
To trochę taka odwrócona hiperbola. Początek i koniec wciągające, natomiast w środku przez dłuższy moment nie wiedziałem, co się dzieje i o co im chodzi. Główna bohaterka z tak irytującymi poglądami, że chwilami miałem nadzieję, że - nomen omen - zejdzie ze sceny i zmieni ją ktoś, z kim mógłbym się choć trochę identyfikować. Ale ogólnie dość przyjemnie się czytało.
To trochę taka odwrócona hiperbola. Początek i koniec wciągające, natomiast w środku przez dłuższy moment nie wiedziałem, co się dzieje i o co im chodzi. Główna bohaterka z tak irytującymi poglądami, że chwilami miałem nadzieję, że - nomen omen - zejdzie ze sceny i zmieni ją ktoś, z kim mógłbym się choć trochę identyfikować. Ale ogólnie dość przyjemnie się czytało.
Pokaż mimo toTo nie jest książka, którą możnaby przeczytać tak od deski do deski, raczej powinno się wybierać różne fragmenty. Książka operuje dość prostym językiem, ale jako całość jest kapitalną lekturą dla kogoś, kto chce bardziej świadomie przeżywać swoją wiarę.
To nie jest książka, którą możnaby przeczytać tak od deski do deski, raczej powinno się wybierać różne fragmenty. Książka operuje dość prostym językiem, ale jako całość jest kapitalną lekturą dla kogoś, kto chce bardziej świadomie przeżywać swoją wiarę.
Pokaż mimo toWiadomo, że nie da się tego ocenić tak jak zwykłej książki, więc oceniam co nieco tak, jak pozycje filozoficzne, i z tej perspektywy KKK to dla mnie wielka przygoda intelektualna. Oczywiście nie przeczytałem go w całości, bo chyba mało kto się na to porywa - Katechizm trzeba czytać wybranymi fragmentami i je rozważać. Niektórych może zrażać formalne słownictwo, ale cóż, taka specyfika tej księgi...
Wiadomo, że nie da się tego ocenić tak jak zwykłej książki, więc oceniam co nieco tak, jak pozycje filozoficzne, i z tej perspektywy KKK to dla mnie wielka przygoda intelektualna. Oczywiście nie przeczytałem go w całości, bo chyba mało kto się na to porywa - Katechizm trzeba czytać wybranymi fragmentami i je rozważać. Niektórych może zrażać formalne słownictwo, ale cóż,...
więcej mniej Pokaż mimo toO tym, że hejt istnieje i może przybrać intensywną postać, wie każdy, kto korzysta z Internetu, ale ta książka nie wnosi zbyt wiele do tematu.
O tym, że hejt istnieje i może przybrać intensywną postać, wie każdy, kto korzysta z Internetu, ale ta książka nie wnosi zbyt wiele do tematu.
Pokaż mimo to2020
Książka, którą "połknąłem" na raz. Napisana językiem właściwym dla epoki, w której żył pisarz - jednym to będzie przeszkadzało, innym nie, ja akurat lubię zagłębiać się w takie nieco archaiczne słownictwo.
Opowieść o niesamowitym uporze i chęci przetrwania w morderczych warunkach. Fabułę chyba każdy zna przynajmniej w zarysie. Polecam :)
Książka, którą "połknąłem" na raz. Napisana językiem właściwym dla epoki, w której żył pisarz - jednym to będzie przeszkadzało, innym nie, ja akurat lubię zagłębiać się w takie nieco archaiczne słownictwo.
Opowieść o niesamowitym uporze i chęci przetrwania w morderczych warunkach. Fabułę chyba każdy zna przynajmniej w zarysie. Polecam :)
Ostatnia część trylogii o Grottgerze głęboko porusza. Tym bardziej jeśli kojarzyłem już wcześniej, że zmarł młodo, nie znałem tylko okoliczności.
Dzieje miłości Artura i Wandy od początku tej części zwalniają, zapewne to odbicie potężnej ilości źródeł w zbiorze listów tej pary, wydanych na początku XX wieku i autor nie był w stanie przeprowadzić ich ostrej selekcji.
W trakcie lektury odczuwa się coraz większą sympatię dla Grottgera, a zarazem coraz większy smutek, gdy coraz silniej przebijają się do narracji sygnały o chorobie malarza. To książka bez bezpośredniego happy-endu, ale zarazem pamiątka po człowieku, który w ciągu krótkiego życia zdążył wystawić sobie pomnik i przysłużyć się krajowi swoim talentem.
Ostatnia część trylogii o Grottgerze głęboko porusza. Tym bardziej jeśli kojarzyłem już wcześniej, że zmarł młodo, nie znałem tylko okoliczności.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDzieje miłości Artura i Wandy od początku tej części zwalniają, zapewne to odbicie potężnej ilości źródeł w zbiorze listów tej pary, wydanych na początku XX wieku i autor nie był w stanie przeprowadzić ich ostrej selekcji.
W...