rozwińzwiń

Dla siebie znalezioną ścieżką

Okładka książki Dla siebie znalezioną ścieżką Małgorzata Lutowska
Okładka książki Dla siebie znalezioną ścieżką
Małgorzata Lutowska Wydawnictwo: Poligrafia Ad Rem literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Poligrafia Ad Rem
Data wydania:
2010-04-14
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361719700
Tagi:
Dolny Śląsk Góry Izerskie Ad Rem
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Wydaje nam się, że nasz świat i czas są tak przepastne, że nie mają końca. A przecież Ziemia to mały stolik, dostaliśmy się tu z niebytu na krótką chwilę, skupieni wokół światła małej lampki naszego słońca".


Do tej pory, typowy przewodnik turystyczny, czyli publikacja wydana w formie książkowej, kojarzył mi się nieodłącznie z listą wypunktowanych ciekawych miejsc, zabytków czy szlaków, jakie warto zobaczyć i zwiedzić. Tymczasem, okazuje się, że można w bardzo interesujący sposób pożonglować formą i połączyć ze sobą prozę z funkcją, jaką pełni takowa publikacja. W wyniku takiej właśnie zabawy formą, powstał zbeletryzowany przewodnik turystyczny po Dolnym Śląsku, w którym zarówno pomysł na taką książkę jak i jego wykonanie, stoją na równie wysokim poziomie.

Małgorzata Lutowska urodziła się w Cieplicach, jest przewodniczką sudecką, pracowała jako nauczycielka języka niemieckiego. Ukończyła Akademię Rolniczą we Wrocławiu i Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu. Autorka obecnie mieszka w Gerlic, do tej pory wydała trzy książki. "Dla siebie znalezioną ścieżką" to debiut prozatorski pisarki, który został uhonorowany nagrodą Marszałka Województwa Dolnośląskiego za powieść o tematyce związanej z Dolnym Śląskiem.

Alicja, nauczycielka plastyki w liceum, postanowiła wyjechać na mały odpoczynek w Góry Izerskie, do małej miejscowości pod nazwą Stara Kamienica. Bohaterka, zaprzyjaźnia się z gospodarzami domu agroturystycznego w którym mieszka, dzięki czemu poznaje Michała – miłośnika historii Dolnego Śląska. Plany Alicji dotyczące odpoczynku i nadrabiania zaległości czytelniczych zostają zmodyfikowane, bowiem Michał dzięki swojej pasji odsłania przed bohaterką interesujące miejsca i ciekawe historie dotyczące tego właśnie regionu, a także, niespodziewanie otwiera przed nią swoje serce.

Muszę przyznać, że po raz pierwszy spotykam się z tak oryginalnym kolażem, który może pełnić dwojaką funkcję: typowo beletrystyczną, pozwalającą śledzić rodzące się uczucie pomiędzy dwójką głównych bohaterów, a także spełniać rolę nietuzinkowego przewodnika po Dolnym Śląsku. To, co ważne to fakt, iż w tej dość niecodziennej publikacji proporcje dotyczące dwóch wyżej wymienionych elementów zostały znakomicie dobrane, dzięki czemu podczas lektury nie poczujecie przesytu jednej tylko płaszczyzny. Sądzę, że taka forma łącząca w sobie powieść z przewodnikiem, jest doskonałym pomysłem na przybliżenie czytelnikom zakątków danego regionu. Pomysł na taki kolaż uważam za trafiony i niezwykle przydatny, spełniający swoją funkcję edukacyjną.

Nie ukrywam, że to właśnie warstwa ukazująca wyjątkowość Dolnego Śląska, ze wszelkimi ciekawostkami historycznymi i krajobrazowymi, pozwalała mi doceniać wyjątkowość tego regionu naszego kraju. Regionu rozdartego pomiędzy dwie kultury – polska i niemiecką. Małgorzata Lutowska w swojej książce zawarła wiele, naprawdę wiele intrygujących historii, o których pewnie wielu z Was nigdy by się nie dowiedziało, gdyby nie ta publikacja. Muszę przyznać, że w głowie utkwiło mi naprawdę sporo takich opowieści, jak chociażby niesamowita historia o cmentarzu w Radomicach, w którym nie domknięta furtka stała się swoistym symbolem powrotu do przeszłości, czy historia talerzyka, będącego stałym elementem wieczerzy wigilijnej. Wszystkie zawarte w książce opowieści, które często zostają wywołane przez stare zdjęcie, antykwaryczny przedmiot czy chociażby zapomniane ruiny zamku, pokazują związek naszej przeszłości z dniem dzisiejszym. Autorka w magiczny sposób utrwala zapomnianych ludzi i ich dzieje, pokazując także niezwykłość Gór Izerskich i Pogórza. To, co niewątpliwie dodaje smaczku całej tej warstwie to fakt, iż większość opowieści, jakie przytacza autorka to prawdziwe wydarzenia, a czasami znajdziecie także pewne wątki autobiograficzne. A co najważniejsze, opowiedzianymi historiami Małgorzata Lutowska wywołuje wiele refleksji dotyczących naszej tożsamości i świata, który nas otacza. Alicja i Michał przekonują nas o tym, że przeszłość może wytyczyć nam własną drogę, by iść dla siebie znalezioną ścieżką.

Wątek rodzącego się uczucia pomiędzy Alicją i jej przewodnikiem, został nieco zepchnięty na drugi plan, jednak stał się przez to doskonale wyważonym uzupełnieniem, a nawet tłem odkrywania specyfiki regionu Gór Izerskich. Ich historia stała się bowiem w pewnym stopniu spoiwem łączącym poszczególne rozdziały. Warto podkreślić, iż nie jest to zapierająca dech w piersiach historia wielkiej namiętności. Uczucie pomiędzy dwójką bohaterów rozwija się bowiem niespiesznie, można nawet powiedzieć, że powolnie, stając się dla czytelnika elementem wytchnienia od płaszczyzny historycznej i kulturowej. Autorka w mojej opinii bardzo dobrze poradziła sobie łącząc te dwie warstwy, stawiając jednocześnie większy nacisk na funkcję poznawczą regionu.

"Dla siebie znalezioną ścieżką" to z pewnością książka nietuzinkowa, łącząca w sobie elementy przewodnika i powieści beletrystycznej. Dla mnie debiut Małgorzaty Lutowskiej okazał się się arcyciekawą podróżą po Dolnym Śląsku, którą urozmaicała rodząca się miłość dwójki głównych bohaterów. Dla mieszkańców tego regionu, to lektura obowiązkowa!

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Wydaje nam się, że nasz świat i czas są tak przepastne, że nie mają końca. A przecież Ziemia to mały stolik, dostaliśmy się tu z niebytu na krótką chwilę, skupieni wokół światła małej lampki naszego słońca".


Do tej pory, typowy przewodnik turystyczny, czyli publikacja wydana w formie książkowej, kojarzył mi się nieodłącznie z listą wypunktowanych ciekawych miejsc,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
698
110

Na półkach: , , ,

BEZ GRANIC

Jeśli ktoś rozgląda się za urlopową lekturą, która utrzymana jest w odpowiednich (do zwiedzania lub wypoczynku) klimatach, a zarazem zapewnia odpowiednią ilość wrażeń, proponuję książkę: „Dla siebie znalezioną ścieżką” Małgorzaty Lutowskiej. Jestem pewna, że pozycja ta zapewni całkiem sporo doznań. Być może zainspiruje do ciekawej wyprawy w nieodkryte rejony Polski; z pewnością skłoni do refleksji i empatii… Być może wyzwoli odwagę, by podążyć nieznaną drogą, niezbadaną ścieżką; może ośmieli, by wzorem bohaterki podjąć wyzwanie…

Alicja zdecydowała się spędzić wczasy w Starej Kamienicy, wsi w Górach Izerskich. Wybrała miejsce trochę przypadkowo, licząc na spokojny zakątek sprzyjający lekturze. Nie wiedziała, że zaprzyjaźniając się z gospodarzami i tajemniczym Michałem – nie tylko zostanie wciągnięta w życie miejscowej społeczności, ale bardzo szybko emocjonalnie się z nią zwiąże.

Nieco przytłoczona swoimi problemami kobieta powoli o nich zapomina i otwiera się na nowe doznania. Odkrywa, że Góry Izerskie oferują nie tylko odpoczynek, relaks i piękne widoki, ale także skrywają w sobie nieprzebrane tajemnice: ciekawe miejsca, zabytki, intrygujące ruiny, fragmenty murów oraz legendy. Każde miejsce, ścieżka i każdy kamień był świadkiem frapujących wydarzeń. Często takie na wpół zapomniane miejsca pozostają dla turysty całkowicie nieme… ale nie wtedy, gdy pozyska się doskonałego przewodnika.

Alicja odkrywa miejsca o historycznym znaczeniu. Poznaje mieszkańców, słucha ich opowieści, dowiaduje się o pogmatwanych, często tragicznych losach współczesnych, przedwojennych (a także dużo wcześniejszych) właścicieli tej ziemi. Zaczyna dostrzegać czynniki, które ukształtowały specyfikę obszaru. Przekonuje się, że nie tylko Góry Izerskie, ale cały region Dolnego Śląska jest niezwykły.

Książka napisana jest w intrygujący sposób. Autorka używa literackiego, obrazowego języka, a w dodatku stosuje urozmaiconą narrację. Czytelnik poznaje relacje ludzi, których spotyka Alicja. Od czasu do czasu rolę przejmuje narrator wszechwiedzący i odbieramy wrażenie, że trafia do nas głos z przeszłości... Ba! Wydaje się, że każdy dom, przedmiot (makatka, talerzyk) obdarzone są pamięcią i snują własną historię...

Dowiadujemy się jaką sławę zdobył niepokorny książę Bolesław II Rogatka, a także na czym polegał dramat rycerza Gotsche Schoffa, właściciela zamku Chojnik. Kolejne historie uświadamiają, że region ten zawsze był wielokulturowym tyglem, w którym wymieszały się wpływy celtyckiej, germańskiej i słowiańskiej kultury (doszukać się także można śladów Walonów, Żydów, Mongołów, Szwedów oraz Franków). Poznajemy historię powojenną (śledzimy m.in. losy mieszkańców wsi o przewrotnej nazwie: Wünschendorf: "Wioska Życzeń" i przejmującą oraz nieszablonową historię Kopańca),a także historię współczesną, która tworzy się właśnie na oczach Alicji… Opowieści i relacje są wzruszające i zmuszają do refleksji. Tłumaczą specyfikę regionu, a zwłaszcza swoiste rozdarcie Niemców i Polaków, którym wielka historia pogmatwała życie…

Ponieważ tematyka jest poważna, autorka dla równowagi nadała książce lekką formę, czytelnik jest także świadkiem subtelnie rozwijającego się uczucia między parą głównych bohaterów. Nie jest to jednak typowy romans, raczej ciekawa mieszanka gatunków. Książka jest właściwie osobliwym przewodnikiem. Podążając śladami Alicji i Michała możemy nie tylko trafić do opisanych miejsc, ale także do… autentycznych mieszkańców występujących w powieści. Jest także kroniką, świadectwem skomplikowanych i poplątanych ludzkich losów. Przede wszystkim jednak dostarcza sporo materiału do przemyślenia, niesie wyraźne przesłanie. Zmusza do zastanowienia czy należycie doceniamy fakt, iż jesteśmy pokoleniem urodzonym podczas pokoju. Uświadamia, że gospodarzymy na swoim kawałku ziemi tylko przez chwilę, po czym odchodzimy. Pozostawiamy po sobie pamiątki, przedmioty materialne, które służąc przyszłym pokoleniom, stają się pomostem między przeszłością a przyszłością… Skoro nasz czas jest tak ograniczony, to nie warto trwonić życia na siedzenie z założonymi rękami. Jeśli z jakichkolwiek względów jesteśmy rozczarowani, to powinniśmy coś zmienić… być może podążyć nieznaną ścieżką, bo przecież nikt nie wie jakie możliwości czekają za zakrętem…

http://ksiazkioli.blogspot.com/2014/07/dla-siebie-znaleziona-sciezka-magorzata.html

BEZ GRANIC

Jeśli ktoś rozgląda się za urlopową lekturą, która utrzymana jest w odpowiednich (do zwiedzania lub wypoczynku) klimatach, a zarazem zapewnia odpowiednią ilość wrażeń, proponuję książkę: „Dla siebie znalezioną ścieżką” Małgorzaty Lutowskiej. Jestem pewna, że pozycja ta zapewni całkiem sporo doznań. Być może zainspiruje do ciekawej wyprawy w nieodkryte rejony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
913
189

Na półkach: , , ,

Alicja wybiera się na wakacje w Sudety i w poszukiwaniu spokoju wynajmuje pokój w gospodarstwie agroturystycznym. W planach ma odpoczynek, czytanie książek i kilka niezobowiązujących wycieczek po okolicy. Dość szybko okazuje się, że „okolica” ma do zaoferowania wiele interesujących miejsc, a przewodnikiem Alicji staje się pasjonat Dolnego Śląska, Michał.
Czytelnik jest świadkiem powoli rodzącego się uczucia dwojga ludzi, a także odkrywania przez nich tajemnic i skarbów okolic Jeleniej Góry.
Wystarczy odrobina wyobraźni, aby wyczarować piękną opowieść o tym, co zdarzyło się w Radomicach, gdzie na cmentarzu ktoś nie domknął furtki, zamykającej kute w żelazie ogrodzenie nagrobka. Furtka pozostała na zawsze uchylona, gdyż drzewo, które w niej wyrosło, przerosło przez żelazne pręty. Uchylona furtka do cmentarnej kwatery, jest w książce Małgorzaty Lutowskiej, uchyloną furtką do dolnośląskiej przeszłości. Michał, którego pasjonuje historia i ludzie, którzy pozostali po wojnie w tych rejonach mogą dużo opowiedzieć o losach tych, którzy żyli tutaj, kształtowali ten region i kochali go tak samo, jak obecni mieszkańcy. A poprzez wspólne miejsca oraz przedmioty, losy dawnych i obecnych mieszkańców splatają się i łączą.

Pięknie snuje się opowieść o Hannelore, dziewczynie, która nie lubiła prac domowych. Na nic się zdały wysiłki jej babki, Hannelore została konstruktorem mostów, a nieporadnie przez nią haftowana, niebieską nicią makatka, na zawsze stanowi świadectwo jej niezależnego ducha.
Natomiast w ruinach zamku w Starej Kamienicy nadal ożywają głosy sprzed wieków, opowiadające o głośnej, niesłychanej zbrodni. Wierny do tej pory sługa, dopuścił się morderstwa na swoim panu. Cóż go przywiodło do tego straszliwego czynu? Oczywiście kobieta, piękna Emilia, która zauroczyła zarówno pana jak i jego sługę.

Trzeba dodać, że niemal wszystkie historie, które opowiedziane są w książce zdarzyły się naprawdę. A także znajduje się w niej kilka wątków autobiograficznych.

Alicja wybiera się na wakacje w Sudety i w poszukiwaniu spokoju wynajmuje pokój w gospodarstwie agroturystycznym. W planach ma odpoczynek, czytanie książek i kilka niezobowiązujących wycieczek po okolicy. Dość szybko okazuje się, że „okolica” ma do zaoferowania wiele interesujących miejsc, a przewodnikiem Alicji staje się pasjonat Dolnego Śląska, Michał.
Czytelnik jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
2

Na półkach: , ,

Wspaniała książka.Tym bardziej,że w większości miejsc byłam...

Wspaniała książka.Tym bardziej,że w większości miejsc byłam...

Pokaż mimo to

avatar
19
3

Na półkach: ,

Jestem zachwycona tą książką! Mieszkam w opisywanych okolicach i dzięki niej poznałam i odkryłam je na nowo. A już pomysł z przelataniem wątków wspólczesnych z historycznymi czy nawet wymyślonymi- fantastyczny. Już nie pamiętam kiedy czytałam z taką pasja i wzruszeniem...Jak miło - ukłon dla autorki :)

Jestem zachwycona tą książką! Mieszkam w opisywanych okolicach i dzięki niej poznałam i odkryłam je na nowo. A już pomysł z przelataniem wątków wspólczesnych z historycznymi czy nawet wymyślonymi- fantastyczny. Już nie pamiętam kiedy czytałam z taką pasja i wzruszeniem...Jak miło - ukłon dla autorki :)

Pokaż mimo to

avatar
253
160

Na półkach: , ,

Pięknie opisane okolice które kocham, Góry Izerskie. Książka nie jest przewodnikiem, ale zachęca do wycieczek miejscowościami, w których bywała autorka, wczuwając się jednocześnie w przeszłość.

Pięknie opisane okolice które kocham, Góry Izerskie. Książka nie jest przewodnikiem, ale zachęca do wycieczek miejscowościami, w których bywała autorka, wczuwając się jednocześnie w przeszłość.

Pokaż mimo to

avatar
519
39

Na półkach:

Po prostu fajna książka!

Po prostu fajna książka!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    41
  • Przeczytane
    19
  • Posiadam
    8
  • Ulubione
    6
  • Dolny Śląsk
    2
  • Ad Rem Wydawnictwo
    1
  • MÓJ Dolny Śląsk
    1
  • Historia (Dolnego) Śląska
    1
  • Śląsk
    1
  • Literatura polska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dla siebie znalezioną ścieżką


Podobne książki

Przeczytaj także