Bardzo szybko czytam biografie, bo lubię lekturę opartą na faktach. Życie Szymon Wiesenthala – „łowcy nazistów”, to materiał na dobry scenariusz. My młodzi marudzimy, że mróz, bo za oknem -15 st, że samochód trzeba odśnieżyć, albo co najgorsze trzeba jechać do pracy autobusem.. A gdyby tak pomyśleć, że nasz dziadek, babcia, pradziadek, starszy wujek zmuszeni byli w cienkim „pasiaku” niejednokrotnie wiele godzin stać na bardziej siarczystym mrozie na apelu przed barakiem..? To czy nie zmieni nam się perspektywa? I nie byłoby tych wszystkich prawdziwych,a le trudnych i przerażających historii, gdyby nie naziści. Wojna minęła, tym którzy przetrwali wojnę i pobyt w obozach, zostały wspomnienia. Niektórym udało się wyprzeć z pamięci to, o czym mówić i czego wspominać nie chcieli. Nie zapomniał jednak także Szymon Wiesenthal, żydowski działacz, który w likwidacji getta warszawskiego stracił 89 członków swojej rodziny. Przeszedł przez sześć obozów koncentracyjnych. Z ostatniego obozu w Mauthausen w Austrii został uwolniony po wkroczeniu wojsk amerykańskich. Za cel obrał sobie wtedy ściganie zbrodniarzy wojennych odpowiedzialnych za Zagładę, istnienie i działanie obozów koncentracyjnych. Żeby nie opisywać całego życiorysu Wiesenthala, zachętą do przeczytania będzie zapewne fakt, że dzięki jego staraniom i działalności Żydowskiego Centrum Dokumentacji przed sądami stanęło ponad tysiąc zbrodniarzy m. in. Adolf Eichmann, który w znacznym stopniu przyczynił się do ”rozwiązania kwestii żydowskiej”. Złapano także komendanta Treblinki Franca Stangla oraz policjanta, który zatrzymał Annę Frank, znaną większości z fragmentów jej pamiętnika. Dwie kwestie nie podlegają dyskusji. Po pierwsze, legenda Szymona Wiesenthala jest niezwykle interesująca. Po drugie jednak zarzuca się mu pewne „dobarwianie” faktów, przy czym nie ujmuje to nic jego zasługom. Książka jest rzetelna, autor Tom Segev przekopał tony dokumentów w czternastu archiwach w sześciu krajach w tym także w Polsce, aby stworzyć najbardziej prawdziwy obiektywny obraz „łowcy nazistów”. Takie historie nie potrzebują wielkich wstępów i zaproszeń. Są książki, które po prostu trzeba przeczytać, żeby.. nie zapomnieć..

Bardzo szybko czytam biografie, bo lubię lekturę opartą na faktach. Życie Szymon Wiesenthala – „łowcy nazistów”, to materiał na dobry scenariusz. My młodzi marudzimy, że mróz, bo za oknem -15 st, że samochód trzeba odśnieżyć, albo co najgorsze trzeba jechać do pracy autobusem.. A gdyby tak pomyśleć, że nasz dziadek, babcia, pradziadek, starszy wujek zmuszeni byli w cienkim...