Siódmy milion Tom Segev 8,2
ocenił(a) na 85 lata temu Po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku Żydzi w Niemczech wiedzą już, że nie czeka ich nic dobrego. Zaczynają się wtedy wyjazdy niemieckich Żydów do Palestyny.
Państwo Izrael powstanie dopiero w 1948 roku. Okazuje, że zarówno Żydzi z Niemiec, jak i później przybywający z innych krajów uciekający przed Zagładą, nie są wcale dobrze przyjmowani w swojej nowej ojczyźnie. Tak zaczyna się historia opowiedziana w książce „Siódmy milion” Toma Segeva. Izraelski historyk i dziennikarz opowiada o bolesnej konfrontacji Izraela z Holokaustem i jej ofiarami, którzy przybywali najpierw do Palestyny, a potem do Izraela. Ofiary Zagłady, które przeżyły okrucieństwo wcześniej nie znane ludzkości, którzy stracili bliskich, którzy widzieli, jak palono w piecach Auschwitz ich bliskich, nie znaleźli zrozumienia w ich własnym kraju. Chcieli opowiadać o tym, co przeżyli, a nie chciano ich słuchać.
Jest taki mechanizm znany w psychologii, że jeżeli ktoś opowiada o okropnych rzeczach, jakich doświadczył, to inni nie chcą w to uwierzyć, ponieważ to , co słyszą jest zbyt straszne, przekracza możliwości pojmowania ludzkim rozumem. Ludzie w czasie wojny też nie chcieli wierzyć, że pali się innych ludzi w piecach krematoryjnych na masową skalę. Dopiero, jak alianci wyzwolili obozy koncentracyjne i zobaczyli, to na własne oczy, to wtedy świat uwierzył.
Te sytuację zmieni dopiero proces Adolfa Eichmanna w 1961 roku, kiedy ofiary Holokaustu będą opowiadać na nim, co przeżyły i wreszcie będą imaczej postrzegane w Izraelu.
Książka Toma Segeva to debata na temat nauki wyciągniętej z Zagłady oraz polityki pamięci prowadzonej przez całą historię Izraela. Często wykorzystywanej do aktualnej sytuacji politycznej Izraela na przestrzeni lat, czyniącej z Żydów najważniejsze ofiary drugiej wojny światowej, a nie tylko ten naród cierpiał i ginął.
Jest to książka bardzo interesująca i wartościowa, przedstawiająca temat w sposób obiektywny, co na pewno wielu osobom się nie spodobało, o czym sam autor pisze w Epilogu.
Wg mnie, tym bardziej książka warta przeczytania, ponieważ o historii i przeszłości każdego narodu trzeba mówić obiektywnie i prawdziwie, choćby była to prawda bolesna, a nie wykorzystywać ją dla celów politycznych lub własnych interesów.