Amor deliria nervosa - choroba miłości. W futurystycznych Stanach Zjednoczonych każdy osiemnastolatek musi poddać się zabiegowi pozbycia się choroby poprzez remedium. Następnie Konsorcjum (czytaj: Rząd) wybiera po 4-5 kandydatów na męża każdej dziewczynie, która ma prawo wybrać jednego z nich. Przy dopasowaniu liczy się podobny poziom inteligencji, zamożności itp. Nic więcej. Jak w każdej książce z tego gatunku, pojawiają się buntownicy - tutaj zwani Odmieńcami, którzy żyją w Głuszy poza miastem.

Poznajemy główną bohaterkę, Lenę, która za trzy miesiące ma zostać poddana zabiegowi. Jest posłuszną obywatelką państwa, która myśli, że jest to dobre rozwiązanie i nie może się doczekać zabiegu, gdyż boi się choroby. Ciągle wspomina swoją matkę, której ostatnie słowa brzmiały: "Kocham cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą". Jej "poukładany" świat zaczyna się chwiać, gdy poznaje przystojnego policjanta Alexa. Lena wkrótce poznaje, czym jest miłość, czyli jedno z uczuć, które czyni człowieka człowiekiem.

Ciężko jest mi sobie wyobrazić taki świat. Przecież odmian miłość jest tak wiele. Jest miłość romantyczna pomiędzy kobietą i mężczyzną, jest miłość rodzicielska do dzieci oraz dzieci do rodziców, miłość do rodzeństwa, do przyjaciół i wiele innych odmian. Wyobraźcie sobie, że takie uczucie to coś złego. Coś, czego powinno się bać, a nawet brzydzić. I nagle zaczynacie czuć miłość. O czym wtedy myślicie? Że to coś pięknego, o co warto walczyć, czy że to ohydna choroba, która próbuje wami zawładnąć?

Niedługo mam zamiar przeczytać kolejne części, bo książka mnie zaciekawiła. Może nie tak jak "Igrzyska śmierci" i "Niezgodna", ale też ma coś w sobie.

Amor deliria nervosa - choroba miłości. W futurystycznych Stanach Zjednoczonych każdy osiemnastolatek musi poddać się zabiegowi pozbycia się choroby poprzez remedium. Następnie Konsorcjum (czytaj: Rząd) wybiera po 4-5 kandydatów na męża każdej dziewczynie, która ma prawo wybrać jednego z nich. Przy dopasowaniu liczy się podobny poziom inteligencji, zamożności itp. Nic...