Pierwsze 2/3 książki lekko mnie zainteresowało. To się mogło wydarzyć. Im dalej w las... to co się dzieje, jest coraz mniej prawdopodobne i coraz mniej dopracowane.Zatopioną chińska dzonkę, trzeba usunąć, aby Chińczycy nie nabrali praw do terenów Antarktyki ? Wysadzając lodowiec ta, aby góra lodowa spłynęła w ten sposób, aby przesunąć dżonkę "Milczące morze" z szelfu w oceaniczną głębię ? Na ile podobne książki powinny być realistyczne ?
Postanowiłem dopisać zapomniany epizod w stylu autora.
Admirał Espinoza wiedział,ze tylko "Grupa specjalna niezidentyfikowanych pingwinów" jest w stanie zatrzymać Amerykanów w ataku na bazę. Te 100 pingwinów specjalnie przeszkolonych w Chinach, co prawda nieco zażółkło i miało lekko skośne oczy, ale cześć z nich była robotami, zdolnymi wykonać każde działanie wg opcji programu.
Każda trojka miała inny priorytet, ale status "Bierz Juana" miał każdy, przy czym jeden z nich miał zawsze scanner tęczówki,drugi flagi sygnałowe na skrzydełkach, a trzeci silniczek rakietowy i małe rpg pod piórami. Admirał Espinoza, dostrzegł zdumiony,ze jeden z pingwinów go poznał i sygnalizuje chęć spotkania. Jego dziób był skrzywiony w lewą stronę i Admirał rozpoznał, pingwina, którego jego syn wysiedział przypadkowo, unieruchomiony przez brytyjski ostrzał na Falklandach /Malwinach. Teraz Admirał był pewien, ze odeprze każdy wrogi atak.

Pierwsze 2/3 książki lekko mnie zainteresowało. To się mogło wydarzyć. Im dalej w las... to co się dzieje, jest coraz mniej prawdopodobne i coraz mniej dopracowane.Zatopioną chińska dzonkę, trzeba usunąć, aby Chińczycy nie nabrali praw do terenów Antarktyki ? Wysadzając lodowiec ta, aby góra lodowa spłynęła w ten sposób, aby przesunąć dżonkę "Milczące morze" z szelfu w...