Obiecałam sobie, że nie będę porzucać książek, tak że i przez tę przebrnęłam.
Zainteresowała mnie z początku osoba autora, który zajmuje się m. in. prawami człowieka, jak również to, że akcja toczy się w Sudanie, a chyba bardzo niewiele mamy książek o tym kraju.
Tematyka niby ciekawa, historia jak w filmie przygodowym, język wartki, dobrze się czyta jesli chodzi o styl, ale... "szału ni ma". Może jestem już za stara na powiesci przygodowe, ale wydała mi się nieco zbyt infantylna. Pewne momenty potraktowane skrótowo, np. fragment samej katastrofy samolotu: bohaterowie lecą sobie samolotem nad pustynią, cos nie gra, jest katastrofa, przeżywają tylko oni, wstają i idą sobie przez pustynię napotykając niedługo złych ludzi i tak się zaczyna ich "przygoda". Trochę mi zabrakło jakiejs głębi, sama nie nie wiem...tak jakby autor dziennikarsko opisywał suche fakty.
Napisałam, że powiesc wydała mi się infantylna, jednak bardzo młodym czytelnikom bym jej nie poleciła, że względu na sugestywne opisy smierci ludzi zjadanych przez gady, lub zabijanych i wymyslnie torturowanych przez różnej masci złoczyńców. Rozumiem, że autor chciał zawrzeć w swojej książce maksimum informcji o sytuacji społeczno-politycznej Sudanu i to mu się udało.
Oceniam na "może być", paręnascie lat temu byłoby na "dobrze", a może nawet i "bardzo dobrze".

Obiecałam sobie, że nie będę porzucać książek, tak że i przez tę przebrnęłam.
Zainteresowała mnie z początku osoba autora, który zajmuje się m. in. prawami człowieka, jak również to, że akcja toczy się w Sudanie, a chyba bardzo niewiele mamy książek o tym kraju.
Tematyka niby ciekawa, historia jak w filmie przygodowym, język wartki, dobrze się czyta jesli chodzi o styl,...