rozwińzwiń

Kolabo-song

Okładka książki Kolabo-song Jean Mazarin
Okładka książki Kolabo-song
Jean Mazarin Wydawnictwo: Czytelnik literatura piękna
149 str. 2 godz. 29 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Collabo-song
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1985-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1985-01-01
Liczba stron:
149
Czas czytania
2 godz. 29 min.
Język:
polski
ISBN:
83-07-01215-5
Tłumacz:
Ziemowit Fedecki
Tagi:
literatura francuska II wojna światowa kolaboracja
Średnia ocen

5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
519
200

Na półkach:

Kolabo-song


"...Laura Santenac? Była moją kochanką w czterdziestym drugim roku, niedługo zresztą, później nasze drogi się rozeszły. No, powiedzmy, że nie starała się towarzyszyć mi na front wschodni... Wiem, co opowiadano o niej: że była utrzymanką tego fanfarona z francuskiego gestapo, a nawet bardzo bliską przyjaciółką hauptsturmfuhrera Helmuta Hildsheima, oficera SD, który zginął z ręki zamachowca w czterdziestym trzecim, ale z tego jeszcze nic nie wynika... Co takiego? Laura Santenac była konfidentką niemiecką, która za pieniądze wydawała członków ruchu oporu i Żydów? Bardzo wątpię..."


Właściwie to nie wiem dlaczego wzięłam tę książkę z biblioteki. Leżała taka sobie: samotna, smutna, zwykła, szaro-czarna, trochę zaniedbana, na stercie różnych innych książek, na samym ich szczycie. To po prostu przypadek, że zajrzałam do tego kąta.

Zaczęłam czytać tego samego dnia, pochłaniając zadziwiająco szybko treść, w niektórych miejscach przelatując ją tylko wzrokiem, czasami się zatrzymując, by w końcu samo zakończenie przeczytać dobre kilka razy. I nie wiem czy dobrze ją zrozumiałam, bo akcja dzieje się w epoce historycznej, we Francji, w czasie II wojny światowej, i opowiada o tych wszystkich innych sprawach, o których ja nie mam pojęcia, bo z historią nie jestem zaznajomiona nawet w takim stopniu, w jakim znać ją chociażby wypadało. Ocenię więc tylko to, na co zwykły czytelnik zwracałby uwagę.

Kolabo-song jest napisane łatwo, prosto, na temat, typowo, bez zbędnych upiększeń. Jedni pewnie uznają to za plus, ale dla mnie to dość spory minus, bo co z tego, że przeczytałam te sto pięćdziesiąt stron jednego dnia, jeśli większość z nich jest jakaś bezbarwna, tylko niektóre momenty każą się pochylić nad zadrukowanymi stronami, przeczytać je znowu i pomyśleć. A większość się rozmywa, tonie w jednobarwnym mroku. Jednak ta historia coś w sobie ma, a to sprawiało, że czytałam i nie chciałam przestać tego robić, pomiędzy palcami przelatywały mi kolejne kartki...

To nie jest opowieść, gdzie znajdziemy doskonale rozwinięte i pokazane sylwetki bohaterów. Oni pojawiają się i znikają, tak znikąd, a czytelnik już od samego początku podświadomie się na to przygotowuje. A to tworzy taki niewykorzystany potencjał, ulokowany między nienapisanymi przez autora słowami. Sytuacje przeskakują szybko, stanowczo za szybko, i raz jesteśmy tu, a raz tam, aż czasami trudno się połapać, więc w tej akcji brakuje takiej płynności, umilającej drogę.

Mimo tych wad, które mogłabym jeszcze wyliczać... wiecie co? Spodobała mi się ta książka, tak, nawet jeśli zdarzyło mi się raz zastanawiać czy nie lepiej byłoby ją odłożyć. Mimo to. Dlaczego? Bo dzięki Kolabo-song coś we mnie odżyło, to coś, co sprawia, że chce się czytać, a mnie się ostatnio w ogóle nie chciało.

Ja po prostu potrzebowałam takiej historii o kobiecie, która większość spraw ma gdzieś, której nic nie obchodzi, obojętnej na los bliskich jej przecież osób. Kobiecie w moim mniemaniu tak głupiej, nierozsądnej i egoistycznej, że na opisanie tego brakuje wprost słów. Jednak... na końcu i tak zrobiło mi się jej żal. Przez praktycznie cały czas losy Laury były wyraźnie zarysowane, było wiadomo co się z nią stanie, a potem... To tak bardzo mnie zaskoczyło. Nie wiem, czy wypada polecać. Powieść chyba pozostawia zbyt dużo pytań z dość ograniczoną liczbą odpowiedzi, a poza tym - pewnie i tak już trudno ją zdobyć, ale jeśli kogoś z Was zainteresowała - szukać zawsze warto, prawda?

Kolabo-song


"...Laura Santenac? Była moją kochanką w czterdziestym drugim roku, niedługo zresztą, później nasze drogi się rozeszły. No, powiedzmy, że nie starała się towarzyszyć mi na front wschodni... Wiem, co opowiadano o niej: że była utrzymanką tego fanfarona z francuskiego gestapo, a nawet bardzo bliską przyjaciółką hauptsturmfuhrera Helmuta Hildsheima, oficera SD,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    15
  • Posiadam
    5
  • Chcę przeczytać
    5
  • TControl
    1
  • Może kiedyś przeczytam...
    1
  • 00 tyt. K
    1
  • 2_Z wojną w tle
    1
  • Własna biblioteczka
    1
  • X2021
    1
  • Inne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kolabo-song


Podobne książki

Przeczytaj także