Muszę przyznać,że długo obchodziłam te książkę szerokim łukiem.Widywałam ją w księgarniach,w boksach z tanimi książkami,nawet u jednego znajomego bukinisty i chciał za nią grosze,ale jakoś nie byłam zainteresowana.A jak w końcu musiałam przeczytać,okazało się że najszybciej będzie z czytnika,bo jakoś mi znikła z widoku...Ironia losu,prawda?
Co mogę o niej powiedzieć?Hmm...Na początek to co mi się podobało-cały przedstawiony świat,duchy,czary itp.To lubię.Za to nie znoszę bohaterek,które łażą wytatuowane(nawet jeśli te tatuaże to ochrona przed złą magią),ćpają i traktują seks jako chwilową zachciankę.Tzw związki na jedna noc nigdy mnie nie pociągały,również w książkach.Nie znoszę bohaterek,które traktują narkotyki jako coś niezbędnego do życia,magiczną pigułkę,dzięki której problemy stają się nieważne...A Chess właśnie taka jest.Mimo wszystko przekonałam się do niej.Może to przez wzmianki o jej nieszczęśliwym dzieciństwie,może przez pewien brak zdecydowania...Nie wiem dlaczego,ale kupiła mnie.Chess pracuje jako Demaskatorka,na usługach Kościoła Prawdy,jedynego kościoła,który ostał się po upadku innych religii.Autorka przedstawiła mroczną rzeczywistość,w której krwiożercze duchy są normą raczej niż wyjątkiem,za to pozostałe dusze zmarłych kontrolowane są przez Kościół.Ogromną zaletą książki są niewyidealizowane postaci.Każdy ma swoje dobre i złe strony.Bohaterka ,jak wspominałam ma swoją achillesową piętę-narkotyki.Poza tym zmaga się z problemami z przeszłości i biedą.Męskich bohaterów jest dwóch-Lex i Terrible.Żaden z nich nie jest grzecznym chłopcem,to prawdziwi twardzi mężczyźni,pracujący dla rywalizujących ze sobą gangów.Lex jest arogancki i pewny siebie.Terrible raczej skryty,zamknięty w sobie.Jego wygląd może wzbudzać strach,ale bardziej go polubiłam niż Lexa. Miałam nadzieję,że Chess raczej z nim się zwiąże,niż z jego rywalem...
Muszę powiedzieć,że jak miałam problemy z zabraniem się za tę książkę,tak później ciężko mi się było od niej oderwać.Czytało mi się bardzo szybko,akcja wciągnęła mnie niemal od początku.I wydaje mi się,że gdyby ktoś się pokusił o ekranizację tej książki to film mógłby być bardzo widowiskowy.Te sceny z nawiedzonego lotniska aż się proszą o wizualizację...
Podobało mi się,choć mam drobne pretensje do autorki o taki a nie inny romansowy wybór bohaterki...W każdym razie jeszcze dwie części przede mną i mam nadzieję,że nastawienie Chess się zmieni...

Muszę przyznać,że długo obchodziłam te książkę szerokim łukiem.Widywałam ją w księgarniach,w boksach z tanimi książkami,nawet u jednego znajomego bukinisty i chciał za nią grosze,ale jakoś nie byłam zainteresowana.A jak w końcu musiałam przeczytać,okazało się że najszybciej będzie z czytnika,bo jakoś mi znikła z widoku...Ironia losu,prawda?
Co mogę o niej...