Ciekawie przedstawiona pazerna polska emigracja w Ameryce w trakcie stanu wojennego. Ci zasiedziali rodacy wykorzystują ponad miarę naiwność i łatwowierność przyjezdnych. Ich pomoc polega głównie na znajdywaniu pracy u ciekawych dziwolągów, a przy okazji ronią łezkę za "starym krajem" i goszczą schabowym w kapuście i prawdziwie tłustą golonką i boczkiem, nawet jeśli sami są na restrykcyjnej diecie.
Myślę, że w tej kwestii trochę się pozmieniało, ale warto poczytać o tym, jacy byliśmy w czasach kulejącego komunizmu i co o nas wówczas rozpowiadała Polonia.Przyjrzeć się z bliska "zbieraniu darów" i pokątnym interesom, które niektórzy robili korzystając z okazji. Wiele cech bohaterów tej powieści nadal tkwi w naszych rodakach, bez względu na to czy emigrują za chlebem, czy starają się wkomponować w krajobraz nowej ojczyzny i zapomnieć jak najszybciej o swoich korzeniach.
Przy okazji poznajemy Wschodnie Wybrzeże, zanurzamy stopy w oceanie i cieszymy wzrok widokiem luksusowych hoteli, choćby tylko przez skradzioną pokątnie chwilę i z bardzo daleka...
Losy przeciętnych ludzi, dla których Ameryka pozostaje wciąż upragnionym snem o luksusie, wspaniałych limuzynach, błękicie nieba, słonecznej aurze tamtejszego Christmas bez śniegu.Jednocześnie dotyka ich ponura prawda o wykorzystywaniu przez rodaków, braku perspektyw w kraju bez zabezpieczenia finansowego i mozolne ciułanie każdego dolara, dzień po dniu, w tęsknocie i odosobnieniu.
To pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam. Żyłam dotąd w nieświadomości istnienia Jej wielu książek i postaram się ten czas nadrobić.Warto poczytać z nostalgią o czasie, który minął na moich oczach, jest już historią, bo dzisiaj emigracja polska ma inny charakter, chociaż mam wrażenie, że pewnych cech nie pozbędziemy się nigdy. Takich, jak fanfaronada, skąpstwo, wulgarność, pijaństwo...
Przynajmniej niektórzy...
Tymczasem zachęcam do zmierzenia się z groteskową postacią Weronki i jej przyszywanej ciotki Franki, a także z narratorką tej powieści,która będąc pisarką stara się wiele spraw usprawiedliwiać i łagodzić. Do pewnego stopnia zrozumieć cwaniactwo i bezwzględność ludzi napotkanych w podróży "za wielką wodę". Jej satyra jest ostra a krytyka wyklucza pobłażanie, ale...w końcu każdy jest tylko człowiekiem.

Ciekawie przedstawiona pazerna polska emigracja w Ameryce w trakcie stanu wojennego. Ci zasiedziali rodacy wykorzystują ponad miarę naiwność i łatwowierność przyjezdnych. Ich pomoc polega głównie na znajdywaniu pracy u ciekawych dziwolągów, a przy okazji ronią łezkę za "starym krajem" i goszczą schabowym w kapuście i prawdziwie tłustą golonką i boczkiem, nawet jeśli sami są...