Lektura bardzo wymagająca, przeznaczona dla pasjonatów historii II wojny światowej. Jest to w istocie szczegółowy opis zmagań wojennych toczonych przez poszczególne grupy armii Wojska Polskiego z hitlerowskim agresorem w czasie kampanii wrześniowej. Poszczególne operacje opisane są z wielkim pietyzmem i dbałością o szczegół. Narracja obficie wykorzystuje terminologię wojskową i operacyjną, jednak spora ilość map i wykaz skrótów nieco ułatwiają zrozumienie przebiegu, skutków i autorskich ocen prezentowanych działań militarnych i politycznych. Nie brak tu fragmentów beletryzowanych, które czynią książkę "znośniejszą" dla czytelnika. Warto podkreślić, że autor poświęcił swoje dzieło "Żołnierzom Września" i w istocie jest to rodzaj złożonego im hołdu. Ocena wysiłku wojennego jest bowiem pozytywna, bohaterstwo polskich żołnierzy miało swój głęboki sens i choć nie spełniło pokładanych w nim nadziei, to jednak znacząco osłabiło potencjał militarny Niemiec. Jest faktem powszechnie znanym, że zawiedli angielscy i francuscy sojusznicy i to na nich w decydującej mierze spoczywa odpowiedzialność za wrześniową klęskę. Defetystyczna postawa Francuzów dała o sobie znać także i po ataku Niemiec na Francję, kiedy to niemieckie czołgi mijały "kolumny cofających się Francuzów, które maszerowały w tym samym kierunku", a "w Rennes cały sztab 10. armii w liczbie kilkuset oficerów został wzięty do niewoli przez niemieckiego kaprala, na którego przybycie spokojnie oczekiwał" (s.766 i nast.). Zachodni sojusznicy Polski rzucili ją na pożarcie Hitlerowi tylko po to, by zyskać na czasie. Takie twierdzenie to oczywiście truizm, gdyby jednak było inaczej III Rzesza zakończyłaby swój niechlubny żywot już w roku 1939, a polityczne i społeczne dzieje Europy (i świata) potoczyły by się całkiem innym torem. Autor nie szczędzi też gorzkich słów Naczelnemu Dowództwu i jego pospiesznej rejteradzie na terytorium Rumunii. Mimo to walki trwały także i później, a zwieńczeniem kampanii była zakończona 5 października bitwa pod Kockiem, gdzie dowodzona przez gen. Kleeberga grupa "Polesie" musiała złożyć broń, choć nie została pobita.
Pierwsze wydanie książki Zawilskiego ukazało się w roku 1972. Kolejne zostało znacząco uzupełnione i poprawione. "Bitwy polskiego września" są dziełem naukowym, historycznym, choć wykorzystującym także pewne elementy literatury popularnej. Prezentowane wydanie ukazało się w roku 2009 i chyba nie cieszyło się sporym zainteresowaniem czytelników, skoro nabyłem je na wyprzedaży za jedyne 15 zł. W obecnym zalewie "zychowszczyzny" warto jednak sięgnąć po dzieło prawdziwego uczestnika tamtych wydarzeń, świadka epoki, a zarazem niezwykle sumiennego (choć nie w sensie formalnego wykształcenia) historyka.

Lektura bardzo wymagająca, przeznaczona dla pasjonatów historii II wojny światowej. Jest to w istocie szczegółowy opis zmagań wojennych toczonych przez poszczególne grupy armii Wojska Polskiego z hitlerowskim agresorem w czasie kampanii wrześniowej. Poszczególne operacje opisane są z wielkim pietyzmem i dbałością o szczegół. Narracja obficie wykorzystuje terminologię...